Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Amon_Rah co do sprawy benzo,to jak pisałem ostatnio u mnie pojawiły się bardzo niepokojące objawy związane z zażywaniem clonazepamu.W wolnej chwili opisze to szerzej w dziale "clonazepam",żeby nie robić off-topu.

 

Na jakiej dawce Xanaxu byłeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah widze,że już obczaiłeś wątek o clonie,więc nie będe się rozpisywał.

Dodam,że dzisiaj jestem tylko na 2x0.5mg zwykłego alprazolamu i jest git.Clona nie zwiększam,nie ma takiej opcji.A inne benzo rozważe po konsultacji z lekarzem.Przepadła mi wizyta (z powodu pracy) więc musze coś kombinować,bo na następny termin z NFZ czeka się do 4 miesięcy.Pewnie pójde prywatnie.

 

Dzisiaj do południa samopoczucie dobre,ale po południu pojawiły się pierwsze oznaki pobudzenia :smile: .

Od około 2 godzin stan na granicy hipomanii więc wszystko idzie w dobrym kierunku.W tej chwili czuję,że mam bardziej otwarty umysł,jestem pobudzony i czuję w sobie narastającą energię.Nie ukrywam,że uwielbiam ten stan i chciałbym,żeby utrzymał się jak najdłużej :smile: .Ku.wa nie mogłoby juz tak zostać?Mógłbym wreszcie zacząć coś robić i iść do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.Trzeba non stop coś kombinować,żeby przynajmniej od czasu do czasu załapać w miarę dobre samopoczucie.Nie ma nic gorszego niż ciągła depra.Ja sobie nie wyobrażam w tej chwili powrotu na stałe do tego stanu.Nie wiem czy bym przetrzymał.W sobotę rano myślałem,że umrę.Na samą myśl o tym już mi się słabo robi.

Nie dziwię się,że w takich stanach sięga się często po alko lub inne środki psychoaktywne.To jest po prostu koszmar nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal, A skąd możesz wiedzieć co ja myślę? Chciałam powiedzieć,ze czuję się zaniepokojona czytając posty, w których piszesz,że ratujesz się alkoholem.

Nie mam zamiaru nikogo tu uświadamiać. Ale sam sobie odpowiedz na pytanie jak można ratować się alkoholem będąc chorym. Kiedy nadużywa się alkoholu nic dobrego z tego nie wyniknie. Dochodzi jeszcze jeden problem-uzależnienie. Dlaczego nie mozesz ratować się czymś innym? Bardziej skutecznym? Osobiście wybrałabym pomoc od "jakiejś" grupy wsparcia, od terapeuty, nizeli zakrapiać problemy zwiazane ze sobą wódką. I piszesz,że jesteś słaby fizycznie. A alkohol dodaje Ci siły tak?

Nie piszę tego,żeby Cię pogrążyć.Człowiek nie może nie robić nic. Musi zacząć wychodzić, szukać pomocy, interesować się sobą. Wiem...powiesz,że nie masz siły na nic.

Ja też leżalam odłogiem, dokładnie rok temu nie byłam w stanie otworzyć oczu, a ubranie się i wyjście z domu graniczyło z cudem.

 

Czy Ty się leczysz u psychiatry?jaką masz diagnozę? czy lekarz zaproponował Tobie opcję związaną z leczeniem wielokierunkowym? Chodzi mi o połączenie leków z terapią lub grupą wsparcia?

 

[Dodane po edycji:]

 

Trochę go nie będzie. Ale wkrótce się powinien pojawić :)

 

To dobrze bo trchę zaczęłam się martwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mam w dupie takie terapie chetnie jednak poszedl zeby pocisnoc tym psycholozkom i innym specjalistom ktorzy sa wszystko wiedza i sa madrzejsi od internetu.No jasne ze sie lecze nawet bylem w totalnej abstynencji co udawadnia ze jednak mozna myslalem ze w tym czasie to ja bede mial kokosy a tu nic.Monika tak po alkoholu czuje sie lepiej psychicznie i fizycznie moze cie to zdziwi ale dzieki alkoholowi wytrwalem najgorszy okres(musilem czekac 3 tyg na psychiatre na dodatek byly wakacje wiec mieli urlop).Aha i jakiegos smutku sie nie boje.

 

[Dodane po edycji:]

 

aha pytalem psychiatre czy isc na terapie on odpowiedzial ze bedzie mnie leczyl lekami najgorsze jest to ze ja kompletnie nic nie moge zrobic.Bralem sie w garsc itp i nic.Czy ja mam mozg zniszczony?

 

[Dodane po edycji:]

 

Monika a ty nie lubisz sobie wypic wodeczki,jabola?No jasne ze chcilem sobie pomoc nawet namawialem psychiatre zeby mnie do czubkow wziol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal, kurde....jakoś nie lubię wódki pić. Ale są sytuacje raz, dwa razy do roku, kiedy napije się drincka lub większej ilości wódki pod postacia 2-3 drincków na 50-tce dobrego alkoholu.

Wina lubię: kalifornijskie najbardziej, wytrawne, albo półsłodkie. Białe winka smakują mi schłodzone, czerwone w temperaturze pokojowej. Lubię też wermuthy,też białe, albo rose (różowe). Od czerwonych win boli mnie głowa.

Wina wyzej opsane przeze mnie piję od czasu do czasu, np. jedną lampkę raz w tygodniu, albo raz na parę tygodni.

Smakuje mi też koniaczek, ale typowo pijąc kieliszeczek-delektuję się nim. Whisky w drincku wypiję bo tez mi smakuje. Jeśli chodzi o piwo-wypiję jedno raz na jakiś czas gdy idę np. do restauracji i wiem,że mam odwóz bo jestem zmotoryzowana.

Alkohol działa na mnie usypiająco. Dlatego też jak już pije jakies trunki alkoholowe, to przeważnie w towarzystwie, wieczorami, w weekend. Wiem wtedy,że na następny dzień nie trzeba iść do pracy. Ogólnie gdy przesadzę w moim mniemaniu z alkoholem wypijając np. 2-3 drincki bardzo źle się czuję na drugi dzień.

Twierdzę,że alkohol jest dla ludzi. Ale wszystko tak jak babcia nakazała-w naparstku podany, dla zdrowotności.

Co za dużo-to niezdrowo specjal!

 

Nigdy jabolka nie piłam.

 

Haniu, kiedyś upiłam się, było to 15 lat temu. Na imprezie urodzinowej. Grzesiek prowadził mnie do domu. Wszystko pamiętałam, nie straciłam świadomości. Ale noc była najgorsza!Łóżko obracało się dookoła własnej osi nawet gdy miałam zamknięte oczy. Wtedy muszla klozetowa była moim przyjacielem. Przytulałam się do niej jak do nikogo na świecie. I dziękuję za taką przyjaźń. Perspektywa,że jest fajnie na imprezie gdy się pije nie przekonuje mnie.Zawsze mam przed oczyma ten następny dzień i ten stan agonalny. Dlatego nie piję.

Sztuką jest umiejętność dobrej zabawy bez alkoholu.

 

Uwielbiam wina rózowe i białe, napić się tak odrobinkę......lampeczkę wieczorkiem, gdy wiem,że nstępnego dnia nie pójdę do pracy.

 

A Ty Haniu? jakie trunki pijesz?piłaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjal, Chłopie idź na terapię, nie słuchaj się psychiatry, który Cię na nią nie wysłał. Idź, zapisz się, niech kolejka na NFZ na terapię jest juz zajęta dla Ciebie.

Poszuaj sobie postów, w których ludzie opisują ile dobrego wyniesli z terapii.

Dlaczego nie spróbujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie piję,mam alkoholowstręt.

Raz na 2 lata mnie najdzie i wtedy jest to wódka z tonikiem albo wino wino reńskie,ewentualnie mozelskie.

Jeden drink i jestem pijana jak dzwonek,a na nosie robi mi sie czerwona pręga :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pewien pomysł na zmianę życia. I pierdolę zabawy w serotoninę, dopaminę, srotonine i chujodranalinę. (za przeproszeniem). Nie chcę krakać, zdam relację po pewnym czasie ;)

Nic a nic nie zdradzisz? Nawet maleńkiego szczególika? Bo ja strasznie ciekawski jestem :D

 

To tak jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co mi pomoze terapia?

 

[Dodane po edycji:]

 

tera biore symfaxin er

 

[Dodane po edycji:]

 

I o czym ja bede rozmawial z psycholozka jak mam wziosc sie w garsc itp.Dajcie sobie spokoj z tymi psychoterapiami bym chetnie poszedl i powiedzial co mysle

 

[Dodane po edycji:]

 

Moze kiedys zrobimy sobie wspolne chlanie w rl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od pewnego czasu nie piję wogóle,chociaż był czas gdy sobie nieźle pozwalałem na imprezach.A mój ulubiony drink to...Żołądkowa Gorzka (miętowa) z lodem - pychotka :mrgreen: .

Ale ostatnio mało piję,nie ciągnie mnie do tego wogóle.Poza tym dość mam problemów z benzo i wogóle non sotop jazdy bez trzymanki (huśtawki nastroju),więc takie popijanie na pewno na zdrowie by nie wyszło.Do tego dodac moją chorą wątrobe...nie dziękuję.Wole sobie wziąć większą dawkę benzo albo pridinol.

 

Monika - co do terapii to masz rację,że może by koledze pomogła,ale sama widzisz,że z takim podejściem trudno by było.I ja się wcale mu nie dziwię,bo próbowałem będąc w stanie depresyjnym i psychoterapeuci rozkladali ręce.W tej chwili z kolei boję się,że gdyby Pan psycholog w stanie mojego depresyjnego wku.wienia mnie czymś zdenerwował,to takie spotkanie mogłoby się źle skończyć dla nas obydwu+ewentualnie jeszcze przypadkowych osób.

 

Wujek - zdradzisz mi co bierzesz?Może być na PW jak się wstydzisz przy wszystkich ;) .

 

 

A tak przy okazji...co u mnie?

Rano myslałem,że zdechne i widziałem już oczami wyobraźni siebie - pociętego,porażonego prądem lub wpadającego pod samochód.Dobrze,że w porę zadzwonili z pracy,że zapie.dol i muszę wcześniej przyjechać bo nie wiadomo jakby się to skończyło :? .W takich stanach dobre jest jakieś przymusowe zajęcie odwracające uwagę bądź nawet dostanie w łeb od kogoś przypadkowego tak,żeby załapać agresje i skierować ją w przeciwnym kierunku (nie na siebie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×