Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kto porozmawia przez GG/PW?


uspiony

Rekomendowane odpowiedzi

Lat 28, człek płci męskiej, różne problemy, wiele z nich pokonanych, a inne w trakcie pokonywania. Z chęcią poznam przyjaciółkę, a z czasem, gdyby zamieniło się to na coś więcej, to byłoby już całkiem super

 

siema.jakie masz wymiary?

A jakie są wymagane?;P

Zresztą, takie rzeczy, to ja mogę ujawnić jedynie w zakresie prywatnym. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się tutaj młodo i nie wiem czy dobrze robię, że się tutaj rejestruję, ale cóż. Mam 14 lat i jestem dziewczyną.

Czuję się źle. Właściwie to od lat, ciągle. Odkąd pamiętam czułam się jakoś tak inna, nie rozumiałam nigdy moich rówieśników, bawiły mnie ich problemy. Właściwie to najpierw bałam się z ich strony odrzucenia, czułam się jakbym była z innej planety, a potem wolałam nie być od kogokolwiek zależna, czułam się lepsza i myślałam, że nikt nie umiał by mnie zrozumieć. Nienawidziłam chodzić do szkoły, wolałam żyć w swoim mały świecie ze swoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi, książkami (a potrafiłam przez cały dzień nic nie robić poza czytaniem z przerwami na toaletę i jedzenie), myślami. Wszyscy myśleli, że jestem "dziwna". Czułam, że rozczarowuję rodziców, że woleliby różową dziewczynkę, fankę Disney Chanel, takie pocieszne dziecko, którym nie byłam. Zamknęłam się w sobie, chociaż rodzicom mówiłam, że wszystko jest okej, kłamałam, że mam sporo znajomych. Zmieniło się to trochę gdy poznałam dwie osoby, które zaczęły mnie traktować po pewnym czasie jako swoją przyjaciółkę, problem w tym, że cały czas je oszukiwałam, udawałam, że jestem kimś innym, a potem byłam na siebie zła. Po pewnym czasie jednak w ogóle przestałam się interesować życiem realnym, wtedy, gdy poznałam kilku wspaniałych ludzi przez internet, wtedy, gdy poczułam, że wcale nie jestem dziwna; że są ludzie tacy jak ja. Rozmawiałam z nimi codziennie, tylko oni się dla mnie liczyli, myślałam obsesyjnie o nich, internet mi się nawet śnił, a szkoła kompletnie przestała mnie interesować, świat realny wydawał mi się jeszcze bardziej nierzeczywisty, ludzie zbyt płytcy. W te wakacje spotkałam się z dwoma osobami z internetu, spotkanie wyszło średnio, ale to właśnie dzięki niemu zrozumiałam, że tak naprawdę znajomości przez internet są super, ale na dłuższą metę to właśnie one sprawiają, że nasze życie jest takie "nierealne", bo w internecie możemy się kreować praktycznie jak chcemy, a gdy spotykamy się w rzeczywistości, stoimy jak obcy, jak nadzy, bez tych wszystkich słów, które nas otaczają i pokazują wszystko to, co chcemy, a zakrywają nasze defekty. To jest w pewnym sensie naprawdę świetne, ułatwia relacje niesamowicie, a jednak wszystko utrudnia i w końcu okazuje się kompletnie nieżyciowe. Niemożliwe. Nawet jeśli te internetowe "ja" jest naszym prawdziwym "ja", skrywanym tym głęboko gdzieś, to tylko tak się wydaje, nie jesteśmy to przecież my, może tylko to, czym chcielibyśmy być. Ale nie da się żyć takim przerysowanym cieniem siebie całe życie. Przez rok, dwa, jest fajnie, żeby móc poznać samego siebie, to co nam się podoba w sobie i innym, a co nie. Ale dalej to tylko ułuda, ludzie znikają, a my przed tymi nowymi odkrywamy już innych "nas". Kiedyś trzeba będzie się zmierzyć z tą swoją rzeczywistą osobowością, i może nawet ją polubić, bo inaczej zgnijemy przed tymi komputerami już raz na zawsze. Potem, we wrześniu, chciałam zerwać te wszystkie internetowe znajomości, jednak nie dałam rady, skończyłam tylko z tą najbardziej toksyczną, która miała na mnie niesamowity wpływ i za którą tęsknię niesamowicie, bo chociaż dzięki niej strasznie pogłębiało się moje odizolowanie od rzeczywistości i ta osoba w pewien sposób mnie wykorzystywała, jednak strasznie związałam się z tą osobą, można powiedzieć, że ją w jakiś sposób pokochałam, bo jednak można kochać kogoś, kogo się nigdy nie znało. Trudno uwierzyć, że można kochać kogoś, mając ograniczone kontakty z tą osobą do komputera i komórki, a jednak, myślę, że każdy z tych osamotnionych introwertyków uzależnionych od for internetowych, mógłby to zrozumieć. I mimo że i wcześniej i później jednak doświadczałam jak to jest być kochaną w życiu realnym, żadne uczucie nie było tak paraliżujące jak ta "miłość przez internet". Aktualnie czuję się naprawdę strasznie, każdy dzień wydaje mi się taki pusty, jakbym nie miała po co żyć, jest jeszcze gorzej niż kiedyś, nadal nienawidzę szkoły, boję się ludzi, nie umiem z nimi rozmawiać, nie odzywam się do nikogo bo myślę, że po minucie nie będę wiedziała już o czym mówić, często płaczę bez powodu, nie mogę spać, cholernie przejmuję się filmami i muzyką, dużo myślę, mam sporo natręctw. Od lat jak o tym komuś mówię to słyszę, że to normalne, że to dojrzewanie, że będzie lepiej, a jednak ciągle jest to samo.

Jeżeli to wyżej cię nie zniechęciło - mój nr gg to 12539369, chętnie z kimś pogadam, wysłucham, tak po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Agnieszka 22 lata, podobno nerwica lękowa chociż jestem jeszcze na takim etapie, że trudno mi uwierzyć

, że to "tylko" nerwica.Chętnie pogadam z ludzmi z podobnymi problemami ale nie tylko, wiek , płeć bez znaczenia

mój nr gg 7296380 (często jestem na niewidoku) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×