Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, tylko wiesz, w zasadzie często sam do tego dąże. Wtedy chociaż na chwile zapominam o moim problemach. Tyle że później sie to nawarstwia.

 

[Dodane po edycji:]

 

Przed chwilą, jakąś godzine temu dostałem ataku, roztuklem talerz i pociałem sie szkłem. ;/ Matka przyszła i powiedziała, że ona już nie jest w stanie mnie zrozumieć. Że muszę walczyć sam o swoje życie. Że jeżeli chce sie zabić to nikt przed tym mnie nie zatrzyma. Powiedziała, że teraz chce poświecic uwage mojej siostrze. Poczułem sie strasznie. Tak jakgdyby to była moja wina że choruje. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, nie wiem czy potrafie. Wiesz wydaje mi sie że jedyne czym dysponuje to wyglad. Jestem świadom tego ze przyciagam ludzi. Tak naprawde trzeba bylo by mnie zobaczyć. Sposób mowy, poruszania sie, ubioru. To wszystko jest pozornie piękne. A ludzie ? Niejednokrotnie są płytcy i dają sie zlapać na "Radka"

 

Jak nie wiesz czy potrafisz, to zawsze możesz spróbować. Wtedy się dowiesz.

Wolisz być poniżany i cierpieć? To przykład destrukcji, autodestrukcji.

A to,żeś urodziwy...to fakt.

Mowisz,ze dają sie złapać na Radka. A jak jest później? Gdy Cię już poznają jaki jesteś? Zalezy im na Tobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, do czasu tak. Pozornie uzależniają się ode mnie, ale tak naprawde to ja jestem uzależniony od nich. Kochają mnie, ale z czasem stają sie wykończeni. Nie potrafią dłużej znosić moich humorów, zmiennych nastrojów. Porzucam ich po czym wracam, porzucam i wracam. W końcu porzucam na zawsze. Albo bawie sie w kotka i myszke. Rozkochuje kogoś do szaleństwa, ale jak przyjdzie co do czego mówie pass. Dla nich związek ze mną wydaje sie być chyba interesujący. No bo przystojny, perwersyjny, inteligentny, wrażliwy. Dopiero później okazuje się: zagubiony, rozdwojony, cierpiący ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, może ty to wiesz, ale dla mnie sama myśl o tym to jakieś cholerne bluźnierstwo.

Jeśli sprawiam komuś przyjemność, opiekuję się kimś, dbam - jestem potrzebna. W innych wypadkach stoję na równi z kupą gnoju.

Nie wiem, skąd to u mnie, ale wszystko mi już jedno.

Czekam tylko aż się rozpłaczę, uspokajam się i znów czekam. I tak cały dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radku, dobrze znasz te Twoje mechanizmy. Teraz pora brć się do roboty.

Dwa miechy terapii to mało, ale efekty będą,jeśli włożysz w to swój wkłąd od serac.

Ja wierzę w to,że jesteś w stanie podołać wezwaniu.

Jesteś też trochę zazdrosny i zaborczy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3 "z pozoru piękne" też nauczyłam się grać

wychodze z domu zabana,idąc ulicą dbam o to żeby wyglądać na wyluzowana-ale w taki elegacki sposób

dlatego moja poprzednia lekarka nie chciała zapisać mi żadnych leków na moje doły

nie wierzyła mi,co się ze mną dzieje,powedziała mi właśnie wdedy,że jestem zadbana i to był argument

to była ostatnia moja wizyta u niej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, kurde w sumie to nie wiem. O to że np. D. może zrobić to z kimś innym. O to, że ktoś może być ode mnie w "tym" lepszy. O to, że idąc z kolegą po ulicy ktoś spojrzy na niego nie na mnie. Ale jestem także zazdrosny o to że moja siostra ma normalne życie. Potrafi kogoś dażyć uczuciem długi czas, jest cierpliwa, nie zraża się. O to, że nie ma blizn na rękach. O to, że wychodząc na imprezy nie upija się do nieprzytomności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, zmęczona, byłam dzisiaj w pracy, na występach-jasełka moich przedszkolaczków. Potem narada dyrektorów z kuratorium, a potem spotkanie z komisją oświaty. Wszystko wokół pracy się kręci.

Jak wracalam do domu, to mi mamam zadzwoniła,ze mój yorczek się dusi. Byłam zła. Przecież w domu stoją 3 samochody. Przyjechałam, tato w desperacji pomógł pieskowi. Chyba coś jej rzucił do zjedzenia zakazanego. Kostkęz kurczaka. Tyle razy mówiłam,że nie wolno karmić psów kościami z kurczaka, oni są pier.olnięci.

Mają swojego Royala, a kości z kurczaka niech sobie do kosza wyrzucają. Tragedia.

No, ale ojciec pomógł jej.

Zamiast zareagowac, pojechać do weta, to mi dzwonią, a ja na zebraniu.....................kur.a, bezradni jak małe dzieci.

 

[Dodane po edycji:]

 

Radku, porównujesz się do innych. I zależy Tobie na uwadzeinnyh.

Może czujesz się też gorszy? Dlatego nadrabiasz wyglądem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, jedynym sposobem jest schudnięcie. Amen.

I znowu nie piszesz nic o sobie. Jak tam żabo?

teraz przeżywam to samo

dziś na terapi mnie isę pytała co spowodowało,że znów boję się ludzi

wiem,że to że utyłam,ale oczywiście jej tego nie powiedziałam :hide:

może i głupia jestem nie mówiąc jej o tym,ale mam powody-też głupie dla niektórych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, ale żyje ?

 

milano3, od dłuższego czasu nie, ale często o tym marzę, chciałem się umawiać przez internet i starymi facetami i kilka razy pisałem przez internet z różnymi osobami.

 

Ja nie płaczę, ja prędzej bym mówił jeszcze jeszcze, byle podniecenie wzrosło i były wrażenia, ale na razie to tylko fantazje.

Chociaż już miałem kontakt z mężczyznami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, tak, chudość to dla osób z ed ogromna siła i wartość.

A ja wiem, że to nic nie da. I że nie warto. I że nie mogę. Ale wiem też, że inaczej poszukiwanie szczęścia może trwać całymi latami.

 

Wiecie, jak was czytam, to widzę w tym siebie, owszem. Te pragnienia skrzywdzenia siebie jak tylko się da, zeszmacenia do kwadratu. Ale wiem, że nie mogę bo skrzywdzę tym K. I nie robię i męczę się. Ale kontroluję to.

I jak to jest?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radku, no właśnie.

Problem tkwi w tym , jak to zmienić,żeby poczuć się odwrotnie. Czuć się chcianym i dowartościowanym.

Chyba masz problem z oceną , tak jak ja.

Nie dopuszczasz negatywnej.

Dlaczego tak Ci na niej zależy?

Nie zawsze jest obiektywna. A jak jest obiektywna, kojarzona z krytycyzmem...to dlaczego nie może być odbierna przez Ciebie konstruktywnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×