Skocz do zawartości
Nerwica.com

toksycznie..po ra zkolejny


lunna

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

Niedawno zajrzałam tutaj po raz pierwszy i wiem, że tylko Wam, moi anonimowi przyjaciele moge wszystko opowiedzieć.

Dokładnie teraz moja 10 lat jak poznałam mężczyznę. miałam wtedy b21 lat. on 32.....zakochałam się.......oj...praca ciągle rzucała nas ku sobie. Miał córkę...choc nigdy nie był zonaty. Zakochałam się na zabój...robiłam co chciał, spotykalismy się...nawet z rodzina musiałam walczyc przez to. Zawsze zastanawiałam sie czemu wciąz towarzyszyła nam noc.....no cóż ...zakochana kobieta. # LATA TEMU OKAZAŁO SIĘ że rodzi mu się dziecko z tą samą kobietą;( cierpiałam ale ...wciąz w to brnęłam. CZekałam wieczorami.... ahhh ale minęło tyle lat. On wciąz przychodzi....tylko, z eja jestem ;przeciez sama.......Dzisiaj znów powiedziałam mu, że konczymy ze sobą....obym wytrwała...kocham go....Wiem też, że nigdy nie będzie ze mną.....

Poradźcie mi proszę, jak wytrwać? Może ktoś z WAS miał podobne doświadczenia;(

Pozdrawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koleś ma najwyraźniej conajmniej dwie partnerki i nieźle potrafi obydwiema manipulować - obie zakochane i godzą się na takie coś...

Nie byłam w takiej sytuacji i nie będę także nie mogę nic poradzić, tzn jedynie tylko to, żebyś zapomniała o tym gościu i ułożyła normalne życie z kimś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze zrobilas,ze go rzucilas!!!jestes mloda cale zycie przed tobà.Wytrzymaj w tej decyzji Lunna;taki toksyczny zwiàzek nie wniesie do twojego zycia nic dobrego.Facet z dwojgiem dzieci?kochana nawet jesli porzuci tamtà rodzinè to pamiètaj ,ze to wiàze siè to z alimentami cholera wie przez ile lat???i oczywiscie zawsze bèdzie na wezwanie tamtej,a ty w cichej zazdrosci tylko siè pogràzysz.rzuc dziada szybko.trzymaj siè cieplo i pisz. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogłabym powiedzieć......samotności dzień 1.

 

Dziwnie sie czuję. Jestem rozdrażniona ale szczęśliwa...On milczy...choć boję się, że poczeka chwilkę i zacznie...masakra. Wiem, że dam radę tylko, że ......czy ja umiem zyc sama? No, zobaczymy. Mam dużo pracy.

 

DZIĘKUJĘ WAM ZA WSPARCIE ....nie zapominajcie o mnie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasne ze nie jestes sama,dasz radè.ja dalam radè i tez tkwilam w zwiàzku bardzo toksycznym:pierwszy màz okazal siè psychopatà i dewiantem seksualnym,dal mi tak popalic ze do dzis czasem mi siè sni i takie tam.nie pozwol siè krzywdzic.na pewno spotkasz na swojej drodze fantastycznego faceta.ja znalazlam po latach ale udalo siè.wytrwasz,zobaczysz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popieram przedmówców,

bardzo dobrze że go rzuciłaś. Podobnie się do tego gościa zachowywałem przez całe lata, czego się wstydzę ale właśnie tak było i nic tego nie zmieni. Myślę, że byłem nawet gorszy. Nic by dobrego z tego nie wyszło. Dobrze, że masz to z głowy. Życzę Ci tego abyś wytrwała w postanowieniu. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×