Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie potrafię żyć sama ze sobą...


Sayuri

Rekomendowane odpowiedzi

CHOROBY PSYCHICZNE BIORĄ SIĘ Z WNĘTRZA NASZEGO ORGANIZMU. JEŚLI MASZ PROBLEMY Z KONCENTRACJĄ, MASZ DEPRESJĘ ITP., TO ZNACZY, ŻE TWÓJ ORGANIZM ŹLE FUNKCJONUJE. ZACZNIJ OD DIETY, ZDROWEGO ODŻYWIANIA, ZERO SŁODYCZY, ZERO ALKOHOLU I PAPIEROSÓW (MI TO TROCHĘ NIE WYCHODZI, ALE JEST CORAZ LEPIEJ), SYSTEMATYCZNIE, POSIŁKI O OKREŚLONEJ PORZE, JAK JESTEŚ GDZIEŚ W DRODZE TO ZRÓB SOBIE SAŁATKĘ WCZEŚNIEJ Z TEGO CO MASZ POD RĘKĄ I JAKO SZYBKA PRZEKĄSKA. I CO NAJWAŻNIEJSZE CODZIENNY RUCH, MOŻE BYĆ NAWET MAŁY SPACER, BYLEBY CODZIENNIE COŚ ROBIĆ I TROCHĘ SIĘ PRZY TYM ZMĘCZYĆ.

Pomyśl o tym

Zrób podstawowe badania, sprawdź, czy nie brakuje Ci witamin, minerałów. WAŻNE: najlepiej zrobić badanie z krwi na grzyby, pasożyty. Grzybica ogólnoustrojowa to najgorszy problem XXI wieku, nie daje objawów, a powoli nas od wewnątrz wyniszcza, tak jak pasożyty. Jeśli brałaś kiedyś często antybiotyki, to może być to. Główne przyczyny to brak koncentracji i senność.

Przyczyn może być wiele, jeszcze jedną z nich może być problem z tarczycą. Odkąd dowiedziałam się, że mogę mieć niedobór wytwarzanych przez tarczycę hormonów, od razu poszłam do endokrynologa. To było to, zaczęłam brać tabletki i mój świat stał się o wiele lepszy.

 

Nie bałam się ludzi, byli mi raczej obojętni, jednak potrzebowałam ich, żeby się kompletnie nie załamać. Miałam bulimię, na szczęście nie w najgorszym stadium. Codziennie próbowałam sobie wmawiać, że to wszystko jest zależne ode mnie, że tylko ja mogę naprawić cały mój świat. Z drugiej strony byłam mentalnym wrakiem. Te dwa kompletnie różne światy zderzały się co chwilę w mojej głowie. Doprowadziło to do tego, że raz chodziłam szczęśliwa, jak kompletny idiota, który nosi kolorowe okulary, a raz byłam umierającym z tęsknoty dzieckiem, któremu zabrali matkę. Problem w tym, że wszystko to działo się w ułamkach sekundy. Potrafiłam płakać na ulicy, na uczelni, wszędzie, a za chwile głośno się śmiać. To było chore.

Dużo myślałam o przeszłości, jak kiedyś było pięknie, chociaż wiedziałam, że to nieprawda. Miałam wrażenie, że nic dobrego mnie już nie spotka, że będę coraz starsza, coraz brzydsza i zamiast starzeć się z klasą, wypełniać swoją głowę wiedzą, zostanę śmieciem. Wszystkie moje cele i marzenia były tylko wspomnieniem. Jak kiedyś interesowało mnie wszystko, czytałam mnóstwo książek, lubiłam tyle rzeczy, codziennie chodziłam na treningi, tak później wszystko zgasło. Zaczęłam tęsknić za samą sobą, za dawną pełną życia i uśmiechniętą osobą. Gdzie się zatraciłam? Gdzie była ta nędzna granica?

Nie wiem

Piłam. Bardzo dużo piłam. Nie powiem, że tego nie lubiłam, ale to wyniszczało mnie jeszcze bardziej. W mojej głowie działy się okropne rzeczy. Nie wiedziałam, czy to, co we mnie siedzi to rzeczywiście ja, czy jakaś ogromna pozazmysłowa siła zła.

Nigdy nie chciałam mieć chłopaka. Bardzo bałam się, że będę go ranić. Potrafiłam być okrutna przez te dzikie zmiany nastrojów. Obojętniałam na wszystko byleby się tylko nie stresować. Miałam takie dni, kiedy byłam pewna, że doszłam do najwyższego poziomu zobojętnienia, że nic już nie czuję. Ani smutku, ani radości. To były te dobre dni.

Gdyby nie to wszystko, co dla mnie zrobił, gdyby mi nie pomagał najlepiej, jak potrafił, nie bylibyśmy razem. Nie chciałam z nim być, potrzebowałam kogoś na chwilę. On też. Rozbójnik, pełen życia, towarzyski, koleżanek mu nie brakowało. Nie mógł się zakochać. Byłam tego pewna. A tu BACH! Nie chciałam z nim być.

Przekonał mnie do siebie, chociaż długo mu to zajęło. Zaczęłam się dla niego starać, chciałam żeby powróciła mi chęć do życia dla niego, nie dla mnie.

Mój organizm, a właściwie jego brak musiałam odbudować od podstaw. Zaczęłam dietą, przestałam pić, tylko te dwie rzeczy i już było o wiele lepiej. Ruch, wycieczki, nowe pomysły, lepsza koncentracja, nie miałam już problemów ze wstawaniem. Do tego doszły oczywiście leki, bo po badaniach... wszystko było do naprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×