Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uczucia a skuteczność terapii


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Nie.  Wychowanie zależy od trudności lub zdolności dziecka. Nigdy mojej mamie nie powiedziałem o trudnościach z ludźmi mimo, że mnie kocha. Nawet o tym nie pomyślałem. Trudno mi w związku z tym uznać, że to była moja decyzja.

Skoro nawet o tym nie pomyślałeś to widocznie na dany moment nie był to problem. 

Co innego jakbyś o tym myślał i nie mogę tego powiedzieć z jakiś względów to wtedy był by problem namierzony. A tak to sam sobie stwarzasz problemy do analizowania. 

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Mnie interesuje czy moje roszczenia są uzasadnione.

Nie są uzasadnione, bo jakby były uzasadnione to z łatwością byś je potrafił uzasadnić. 

 

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Nie rozumiem jaki jest powód przywołania twoich doświadczeń.

A sorry, bo Ty chcesz rozmawiać tylko o swoich doświadczeniach 🙂

Nie masz ochoty poznawać jak sobie radzą inni to napisz na wstępie, " rozmawiamy tylko o mnie i o tym co mnie spotkalo" 😉

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Jaki okres oznacza sformułowanie "na wstępie"?

Żegnasz się już z tym światem czy jak?

Dużo jeszcze przed tobą, ale jak będziesz w kółko tylko analizowal to co ci nie wyszło, to nigdy nie będziesz zadowolony. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn To wymaga troszeczkę pracy. Tak jak Ci mówiłem... To nie przyjdzie od razu. Nie analizuj tego aż tak mocno tylko dawaj sobie odpocząć od tego rozmyślania. Ba! Wręcz, nie pozwalaj sobie na to przez pewien czas! Nie rób rozrachunku z tego wwszystkiego.

 

Tak, wiem. Łatwo mi mówić, ale może spróbuj iść do lekarza z takim nadmiernym myśleniem. Proszę nie odbierz tego źle, też nie musisz się tutaj ze mną zgadzać, ale wg mnie jesteś tak mocno niezdrowo pochłonięty tym nadmiernym rozmyślaniem i zamartwianiem się, że utrudnia ci to nie tylko prowadzenie terapii ale i normalne życie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn Też rozumiem, że Twój umysł ma taką, a nie inną strukturę oraz że pewne rzeczy postrzegasz raz bardziej z bliska, raz bardziej z daleka niż ludzie bez Aspergera, ale odkąd cię znam na tym forum, to widzę, że to nadmierne myślenie jest u ciebie naprawdę bardzo nachalne, masz bardzo wyraźne kompulsje myślowe, które trzeba by odpowiednio zaleczyć, bo cię to delikatnie mówiąc wykończy psychicznie i/albo fizycznie. 

Widzę dla ciebie dwie opcje - albo terapia poznawczo-behawioralna z domieszką terapii schematu (najlepiej na oddziale nerwic) albo przynajmniej na jakiś czas wspierająca farmakoterapia. Bo samemu to na pewno sobie z tym nie poradzisz. Myślę, że większość się tutaj ze mną zgodzi. Najlepiej idź w pierwszej kolejności do lekarza psychiatry, który po wywiadzie doradzi ci profesjonalnie co z tym należy zrobić. To moje ostatnie słowo w tym wątku! Powodzenia 🙂

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość betelgeuse

a może zamiast skupiać się tak bardzo na uczuciach,  zastanów się nad zmianami jakie chciałbyś wprowadzić w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

Skoro nawet o tym nie pomyślałeś to widocznie na dany moment nie był to problem. 

Nie odczuwałem braku rozmów lub braku spędzania razem czasu z ojcem. Czy dorastający chłopak nie potrzebuje wsparcia ojca i jego zainteresowania? Zatem nie dostrzegasz nic niepokojącego w tym, że oschłe zachowanie zachowanie mojego ojca nie budziło mojego zdziwienia? 

Czy zatem problemem było nie dostrzeganie pewnych swoich potrzeb spowodowane deficytami emocjonalnymi? 

 

Czy nie doczuwanie bólu świadczy o braku dolegliwości? Co do zasady tak. Osoby cierpiące na analgezję nie odczuwają bólu w ogóle. Zatem poleganiu na ich odczuciach prowadzi do błędnych wniosków do co oceny stanu ich zdrowia choć zazwyczaj jest inaczej. A co jeżeli jestem skrajnym przypadkiem? Osoba z analgezją, która wydłubię sobie oko lub wbiję nóź przykuję uwagę dorosłych a dziecko nie informujące o swoich emocjonalnych potrzebach z dobrymi wynikami w nauce i spokojne już nie bardzo, nie sądzisz? 

Nie rozstrzygniemy przyczyn mojego zachowania w dzieciństwie ale chce zwrócić Ci uwagę jak w rzadkich przypadkach nasza ocena może być zwodnicza w oparciu o kryteria stanowiące normy. 

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

Co innego jakbyś o tym myślał i nie mogę tego powiedzieć z jakiś względów to wtedy był by problem namierzony.

Jeżeli skradną Ci wszystkie pieniądze z konta to stanie się to problemem dopiero, gdy to dostrzeżesz?

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

A tak to sam sobie stwarzasz problemy do analizowania.

Nie rozumiem co chciałaś powiedzieć.

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

Nie są uzasadnione, bo jakby były uzasadnione to z łatwością byś je potrafił uzasadnić. 

Nie sądzę aby tak było. Czy prawda bez uzasadnienia staje się nieprawdą?  Mogę łatwo uzasadnić wybrane nieprawdy. 

Bez uzasadnienia możesz nie dać wiary moich słowom. 

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

A sorry, bo Ty chcesz rozmawiać tylko o swoich doświadczeniach 🙂

Nie masz ochoty poznawać jak sobie radzą inni to napisz na wstępie, " rozmawiamy tylko o mnie i o tym co mnie spotkalo" 😉

Mogę rozmawiać o tym co spotkało innych ale to nie stanowi nakazu zachowań dla innych. 

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

Żegnasz się już z tym światem czy jak?

Raczej "czy jak".

W dniu 11.05.2023 o 14:29, Blokada napisał(a):

Dużo jeszcze przed tobą, ale jak będziesz w kółko tylko analizowal to co ci nie wyszło, to nigdy nie będziesz zadowolony. 

Staram się robić więcej.

W dniu 11.05.2023 o 21:21, MarekWawka01 napisał(a):

@johnn To wymaga troszeczkę pracy. Tak jak Ci mówiłem... To nie przyjdzie od razu. Nie analizuj tego aż tak mocno tylko dawaj sobie odpocząć od tego rozmyślania. Ba! Wręcz, nie pozwalaj sobie na to przez pewien czas! Nie rób rozrachunku z tego wwszystkiego.

Nie rozumiem twoich słów. Nie wiem do czego się odnosisz. Uczuć?

W dniu 11.05.2023 o 21:21, MarekWawka01 napisał(a):

Tak, wiem. Łatwo mi mówić, ale może spróbuj iść do lekarza z takim nadmiernym myśleniem. Proszę nie odbierz tego źle, też nie musisz się tutaj ze mną zgadzać, ale wg mnie jesteś tak mocno niezdrowo pochłonięty tym nadmiernym rozmyślaniem i zamartwianiem się, że utrudnia ci to nie tylko prowadzenie terapii ale i normalne życie. 

Moim zdaniem trudność stanowi podejście do moich trudności. Mam wrażenie, że zmusza się mnie do naśladowania innych zamiast poszukiwań przyczyń moich trudności. A ja mam dość naśladowania.

Twoja uwaga skupia się na usunięciu nie pożądanych zachowań. To nie usuwa przyczyń trudności podobnie jak moje lepsze przystosowanie do życia w społeczeństwie.  Utrudniło specjalistom diagnozę. 

W dniu 11.05.2023 o 22:37, MarekWawka01 napisał(a):

@johnn Też rozumiem, że Twój umysł ma taką, a nie inną strukturę oraz że pewne rzeczy postrzegasz raz bardziej z bliska, raz bardziej z daleka niż ludzie bez Aspergera, ale odkąd cię znam na tym forum, to widzę, że to nadmierne myślenie jest u ciebie naprawdę bardzo nachalne, masz bardzo wyraźne kompulsje myślowe, które trzeba by odpowiednio zaleczyć, bo cię to delikatnie mówiąc wykończy psychicznie i/albo fizycznie. 

To oznacza nadmierne myślenie?

W dniu 11.05.2023 o 22:37, MarekWawka01 napisał(a):

@johnn Najlepiej idź w pierwszej kolejności do lekarza psychiatry, który po wywiadzie doradzi ci profesjonalnie co z tym należy zrobić. To moje ostatnie słowo w tym wątku! Powodzenia 🙂

Nie wiem z czym. Nazwij to. Trudno odczytać mi twoje słowa.

Informowałem lekarza o braku poprawy we współpracy z psychologami trwające od lat. Doradził mi szczerą rozmowę.  Niestety wtedy już ją wykonałem. Nie miał dalszych rad.

Inny lekarz doradził mi wybranie psychoterapeuty. Zrobiłem tak. Nie przyniosło to poprawy (te same zastrzeżenia co do innych). W tym czasie otrzymałem diagnozę zespołu Aspergera. Nie chciał jej wziąć do ręki.   

Jeden z pierwszych lekarzy przepisał mi ranofren i sulpiryd. Po pewnym czasie podniósł dawkowanie sulpirydu ale przyniosło to skutki uboczne. Odstawiłem lek po konsultacji z lekarzem. Lęki nie pomogły. 

W dniu 14.05.2023 o 12:33, betelgeuse napisał(a):

a może zamiast skupiać się tak bardzo na uczuciach,  zastanów się nad zmianami jakie chciałbyś wprowadzić w swoim życiu.

Skąd wiesz czy tego już nie zrobiłem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, johnn napisał(a):

Moim zdaniem trudność stanowi podejście do moich trudności. Mam wrażenie, że zmusza się mnie do naśladowania innych zamiast poszukiwań przyczyń moich trudności. A ja mam dość naśladowania.

Twoja uwaga skupia się na usunięciu nie pożądanych zachowań. To nie usuwa przyczyń trudności podobnie jak moje lepsze przystosowanie do życia w społeczeństwie.  Utrudniło specjalistom diagnozę

Tylko Twoja trudność tak na prawdę została zdefiniowana- postawiono Ci diagnozę ZA. Masz inaczej skonstruowany mózg i dla Ciebie emocje będą obce. Nie usuniesz tego, jedyne co to możesz naśladować innych, aby lepiej przystosować się do życia w społeczeństwie. 

20 lat temu mało kto diagnozował ZA, po prostu były inne czasy, inny poziom wiedzy i inne wytyczne medyczne. Tak samo jak mało kto diagnozował ADHD u spokojnego dziecka, bo przecież nie skacze po ścianach. 

13 godzin temu, johnn napisał(a):

Nazwij to. Trudno odczytać mi twoje słowa.

Natrętne myśli lub f42. 

 

Będzie trudno Ci zrozumieć niektóre rzeczy, które są powtarzane w tym wątku kilkukrotnie przez innych. I prawdopodobnie nie zrozumiesz nigdy, a jedyne co możesz zrobić to spróbować dopasować się do społeczeństwa jako ogółu, jeśli przeszkadza Ci inny sposób życia. Ewnetualnie możesz żyć po swojemu, jeśli nie jest to dla Ciebie niekomfortowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@IlliZgadzam się z Tobą. Idziesz dobrym tropem. Skoro już przyszło nam żyć z czymś co niestety utrudnia nam to życie w jakichś tam ważnych aspektach, nie mając w sobie tych jakby naturalnych odruchów jakie mają osoby neurotypowe (czyli bez CZR) i jest dla nas urągające bycie "innym", to można próbować się dostosowywać do społeczeństwa. Choć na początku może to być troszkę sztuczne i trudne na swój sposób, to jest to do wyuczenia, wiem to po części po sobie. Trzeba nabrać tutaj pewnej wprawy, na spokojnie 🙂

 

Jednak dalej nie rozumiem, jakie sa dokladnie Twoje trudności @johnn. Poruszasz ogrom wątków, mówisz czasem totalnie naokoło, zawoalasz dużo, odnosisz się do innych rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. Przepraszam, ale nie mam na celu być tu natarczywym, tylko po prostu wciąż nie do końca rozumiem o co chodzi. Uczucia? Tu chyba niestety nie da rady inaczej, jak wyuczyć się języka uczuć (emocji) i uczyć się je wychwytywać, nazywać, przeżywać. To jest do zrobienia 🙂

 

A z "tym" to chodziło mi o nadmierne myślenie. 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.05.2023 o 06:36, Illi napisał(a):

Tylko Twoja trudność tak na prawdę została zdefiniowana- postawiono Ci diagnozę ZA. Masz inaczej skonstruowany mózg i dla Ciebie emocje będą obce.

1. Skąd wiesz, że nie mam innych innych niezdiagnozowanych zaburzeń? Przed diagnozą zespołu Aspergera rozpoznano u mnie zaburzenia osobowości oraz fobię. Jak wtedy tłumaczono moje trudności z uczuciami? 

2. Zespół Aspergera bez wątpienia przyczynia się w znaczącym stopniu do moich trudności z uczuciami. Ale sądzę, że winne za to ponoszą relację z rodzicami i najbliższą rodziną.  Czemu zatem nikt nie określa ich udziału oraz metod leczenia w tym zakresie?  Czy nieprawidłowe postawy nabyte w domu rodzinnym nie powinny być skorygowane? 

3. Czy nie uważasz za dziwne poświęcenie przez moich psychologów na wsparciu zespołu Aspergera co jest bardzo trudne lub niemożliwe gdyż związane jest z odmienną budową mózgu a pominięciu podstaw wychowawczych. które można nauczyć? 

Co jest łatwiejsze? Uzasadnienie braku pomocy nie możnością zmiany budowy mózgu wynikającą z zespołu Aspergera czy odnalezienie nieprawidłowych podstaw z dzieciństwa oraz naprawa u dorosłej osoby.  Podaje Ci moje słowa pod rozwagę. 

W dniu 17.05.2023 o 06:36, Illi napisał(a):

Nie usuniesz tego, jedyne co to możesz naśladować innych, aby lepiej przystosować się do życia w społeczeństwie. 

Skąd wiesz, że przyczyną moich trudności nie są czynniki, podające się zmianie?

W dniu 17.05.2023 o 06:36, Illi napisał(a):

Natrętne myśli lub f42. 

Tak może to być spostrzegane. A z kim mam rozmawiać o moich wątpliwościach i podejrzeniach? Pozostają mi użytkownicy forum skoro ocena specjalistów jest moim zdaniem niepełna lub błędna. Ale ocena zależy od ich przyczyny.

W dniu 17.05.2023 o 06:36, Illi napisał(a):

Będzie trudno Ci zrozumieć niektóre rzeczy, które są powtarzane w tym wątku kilkukrotnie przez innych. I prawdopodobnie nie zrozumiesz nigdy, a jedyne co możesz zrobić to spróbować dopasować się do społeczeństwa jako ogółu, jeśli przeszkadza Ci inny sposób życia. Ewnetualnie możesz żyć po swojemu, jeśli nie jest to dla Ciebie niekomfortowe. 

Wątpliwości nie dotyczą nie tyle trudności ale metody ich leczenia. Czy 20 lat temu lub później osoby z zespołem były leczone odpowiednio z powodu błędnej interpretacji ich objawów czy braku metod leczenia? 

Oceniasz moje postępy po moich wynikach ale one są pochodną stosowanych metod leczenia. Skąd wiesz czy przyczyną braku poprawy jest zachowanie pacjenta a nie zachowanie psychologa (użycie nie odpowiednich metod)? Ja nie umiem tego rozstrzygnąć a Ty? Stąd poszukiwanie odpowiedzi na forum. 

W dniu 18.05.2023 o 22:31, MarekWawka01 napisał(a):

Jednak dalej nie rozumiem, jakie sa dokladnie Twoje trudności @johnn. Poruszasz ogrom wątków, mówisz czasem totalnie naokoło, zawoalasz dużo, odnosisz się do innych rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. Przepraszam, ale nie mam na celu być tu natarczywym, tylko po prostu wciąż nie do końca rozumiem o co chodzi. Uczucia? Tu chyba niestety nie da rady inaczej, jak wyuczyć się języka uczuć (emocji) i uczyć się je wychwytywać, nazywać, przeżywać. To jest do zrobienia 🙂

Trudność sprawia mi synteza. Łatwiej odnosić mi się z osobna. Rozkładając na czynniki pokazuje naturę rzeczy. Zaczynam rozumieć ją i związki jakie tworzy. Inni rozumieją to naturalnie lub nie jest im potrzebne tak dogłębne rozumienie. 

Wyjaśnienia sprawiają mi trudność. To jakby tłumaczenie czegoś czego sam nie rozumiem. Podobnie jakbyś się uczył gry w kosza podczas gry na żywo. Dostrzegam różnice w moim zachowaniu i innych osób. Próbuje znaleźć przyczynę ale nie można ode mnie wymagać abym to rozumiał. Przykład. Spróbuj wytłumaczyć komuś pochodną (pojęcie z matematyki) skoro pamiętasz je jak przez mgłę ze szkoły. Podobnie jak mam wytłumaczyć moje trudności z uczuciami skoro moje wychowanie było w nie skąpe i było nieprawidłowe. Nie mam wzorca.  To co mój umysł dostrzeże i uzna za nieprawidłowość jestem w stanie przeanalizować i porównać do norm społecznych. Ale nie wszystkie zachowanie jestem w stanie dostrzec. 

Znów wiele myśli pojawia się w mojej głowie, gdy próbuje odpowiedzieć na twoje pytanie. Podczas prawidłowego rozwoju człowiek otrzymuje wzorzec od rodziców ponadto sam siebie odczuwa potrzebę samookreślenia lub kształtowania podejmując decyzje. Jeżeli zabraknie wzorca człowiek poprzez samokształtowanie, którego źródło znajduje się wewnątrz niego  pcha go do przodu zmuszając do stworzenia własnego wzorca, który posłuży mu w życiu. Stąd rady psychologów wydają się wystarczające, gdyż główna siła napędowa znajduje się w człowieku. Moim zdaniem mi brakuje obu tych sił tj. wewnętrznej oraz wzorca od rodziców. Stąd rady psychologów są mało skuteczne. 

Starałem się odpowiedzieć jak najlepiej. Tobie pozostawiam ocenę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.05.2023 o 11:22, johnn napisał(a):

1. Skąd wiesz, że nie mam innych innych niezdiagnozowanych zaburzeń? Przed diagnozą zespołu Aspergera rozpoznano u mnie zaburzenia osobowości oraz fobię. Jak wtedy tłumaczono moje trudności z uczuciami? 

Nie wiem, ale to nie ma znaczenia. Masz diagnozę, która jest wyjaśnieniem Twoich trudności. Nie ma znaczenia co było przed diagnozą i jak tłumaczono trudności, ponieważ nie były to diagnozy w 100% trafne. 

W dniu 20.05.2023 o 11:22, johnn napisał(a):

2. Zespół Aspergera bez wątpienia przyczynia się w znaczącym stopniu do moich trudności z uczuciami. Ale sądzę, że winne za to ponoszą relację z rodzicami i najbliższą rodziną.  Czemu zatem nikt nie określa ich udziału oraz metod leczenia w tym zakresie?  Czy nieprawidłowe postawy nabyte w domu rodzinnym nie powinny być skorygowane? 

Zapewne relację z innymi w dzieciństwie również wpływają na Twoje problemy w teraźniejszości. Przepracowanie ich to praca przede wszystkim nad sobą, na tym co Ty czujesz, a tutaj ZA jest pewnym ograniczeniem. 

 

W dniu 20.05.2023 o 11:22, johnn napisał(a):

3. Czy nie uważasz za dziwne poświęcenie przez moich psychologów na wsparciu zespołu Aspergera co jest bardzo trudne lub niemożliwe gdyż związane jest z odmienną budową mózgu a pominięciu podstaw wychowawczych. które można nauczyć? 

Nie mam żadnych kompetencji, żeby oceniać pracę psychologów. Ty również nie masz, a jednak ciągle podważasz każdą metodę jaka została zastosowana. Rozumiem, że dla Ciebie zastosowane strategie są bardzo trudne do zaakceptowania. Uważam jednak, że wynika to z ZA.

 

W dniu 20.05.2023 o 11:22, johnn napisał(a):

Oceniasz moje postępy po moich wynikach ale one są pochodną stosowanych metod leczenia. Skąd wiesz czy przyczyną braku poprawy jest zachowanie pacjenta a nie zachowanie psychologa (użycie nie odpowiednich metod)? Ja nie umiem tego rozstrzygnąć a Ty? Stąd poszukiwanie odpowiedzi na forum.

Ty ciągle uważasz, że to leczenie powinno Cię zmienić. To nigdy tak nie zadziała. Terapeuta nie ma magicznej różdżki, którą coś zmieni, to pacjent musi zmienić swoje myślenie i postrzeganie na podstawie rozmów. U Ciebie ZA poniekąd to uniemożliwia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn Jeszcze wrócę do tego co mówiłem o pójściu do lekarza i farmakoterapii. Faktycznie, wiele ludzi postrzega leczenie farmakologiczne jako "zwykłe tłumienie objawów" czy też "oszukiwanie swojego umysłu". Ja powiedziałbym, że to jest łagodzenie objawów, zmniejszanie ich nasilenia i przez to ułatwianie pacjentowi podejmowania pewnych działań, jakie były przykrywane przez jakieś zaburzenie. Pamiętaj, że zaburzenie/choroba psychiczna bardzo ogranicza samorozwój i nieraz jest tak, że farmakoterapia potrafi bardzo to wesprzeć czy wręcz wyleczyć, w zależności z czym mamy do czynienia. Też na ich działanie trzeba poczekać, przeżyć pierwsze tygodnie adaptacji i potem można odczuć pożądane wyrównanie nastroju i myslenia. Mi leki pomagają w sferze emocji, ostatnio jestem po nich spokojniejszy wewnątrz i mam więcej energii na uwalnianie emocji z siebie, emocje wychodzą, to mnie cieszy. Tak jak mówię, spróbuj farmakoterapii może, chociaż na jakiś czas (minimum jakieś 6-24 miesiące). Oczywiście nie musisz, ale mi leki z kolei BARDZO pomagają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Nie wiem, ale to nie ma znaczenia.

Mam przeciwne zdanie.  Skoro przed sporządzeniem diagnozy zespołu Aspergera postawiono inne rozpoznania lub diagnozy i zaprzestano dalszych poszukiwań, to uznano, że są wystarczające. Co okazało się nieprawdą. Zatem jak mam wierzyć obecnym ustaleniom skoro nikt nie poniósł odpowiedzialności poza mną?

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Masz diagnozę, która jest wyjaśnieniem Twoich trudności.

Inne niezdiagnozowane zaburzenie może dawać objawy podobne od objawów zespołu Aspergera. Jak to wykryć bez poszukiwań? Czy brak zainteresowania i troski ze strony ojca i rodziny ze strony ojca i matki nie są wystarczającym przyczynkiem do takich poszukiwań?

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Nie ma znaczenia co było przed diagnozą i jak tłumaczono trudności, ponieważ nie były to diagnozy w 100% trafne. 

To słowa nie są precyzyjne. Jeżeli nietrafność diagnozy wynosi 90% (podaje liczby dla ustalenia uwagi) to czy nie zasadne jest ocena pracy specjalisty. A gdy nietrafność diagnozy wynosi jedynie 10% to zapewne chęć i potrzeba do przeprowadzenia takiej oceny będzie o wiele mniejsza. Zatem jak rozróżnić obie sytuację bez oceny? 

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Zapewne relację z innymi w dzieciństwie również wpływają na Twoje problemy w teraźniejszości. Przepracowanie ich to praca przede wszystkim nad sobą, na tym co Ty czujesz, a tutaj ZA jest pewnym ograniczeniem. 

Bez opinii specjalisty o przebiegu spotkań każdy będzie domniemywał, że przyczyną braku poprawy jest moja osoba.  

Obecny psycholog (na pierwszym spotkaniu  zapoznał się z opinią o zespole Aspergera) wyraził chęć skruszenia mojego pancerza zamykającego moje uczucia. Obawiam się, że to spełznie na niczym.  Podchodzi do moich trudności jak jego poprzednicy.  Nie zapoznał się z ich dokumentacją w związku z czym jest zmuszony popełniać ich błędy a ja na to patrzę. Dodam, że jest osobą starszą, miła oraz dającą się lubić. Ale to dla mnie za mało. 

Zadaje sobie pytanie jaki ma cel prowadzenie dokumentacji skoro inni specjalista jej nie czyta. Ile jest warta? 

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Nie mam żadnych kompetencji, żeby oceniać pracę psychologów. Ty również nie masz, a jednak ciągle podważasz każdą metodę jaka została zastosowana. Rozumiem, że dla Ciebie zastosowane strategie są bardzo trudne do zaakceptowania.

Masz rację. 

 

Co proponujesz? Nie podważać zaleceń specjalistów skoro nie mam wiedzy na poziomie eksperckim?

 

Moje wątpliwości nie dotyczą tylko zasadności stosowanych określonych metod ale ponoszenia odpowiedzialności. Obawiam się, ze po długim ich stosowaniu na koniec usłyszę : Próbowaliśmy i się rozejdziemy lub okażą się nieskuteczne a ja będę musiał pogodzić się ze zmarnowaniem czasu. 

 

Podam Ci przykłady z mojego życia.

 

Przykład 1. Nie zgadzałem się z przyznanym mi stopniem niepełnosprawności. Brak mi umiejętności i wiedzy aby to ocenić.  Zdecydowałem się złożyć odwołanie ze względu na złamanie zasad logiki oraz nie uwzględnienie zespołu Aspergera w uzasadnieniu orzeczenia.  Stosowane pismo przygotował prawnik z Fundacji Synapsis. WZON (Wojewódzki Zespół Orzekania o Niepełnosprawności) nie uwzględnił odwołania. W związku z czym przekazał je do Sądu. Powołano biegłych (psychiatrę i psychologa). Ich opinia w całości popierała stanowisko WZON. Prawnik sporządził sprzeciw do opinii. Ostatecznie Sąd mi przyznał rację w tym zakresie i zmienił stopień na wyższy.  

 

Przykład 2. Odmówiono mi zasiłku pielęgnacyjnego. Naradzałem się z prawnikami (bezpłatnymi). Pierwszy prawnik oceniał moje szanse na wygraną na znikome. Kolejny podszedł do sprawy z większym optymizmem. Złożyłem odwołanie. Wygrałem. 

W dniu 22.05.2023 o 08:33, Illi napisał(a):

Ty ciągle uważasz, że to leczenie powinno Cię zmienić. To nigdy tak nie zadziała. Terapeuta nie ma magicznej różdżki, którą coś zmieni, to pacjent musi zmienić swoje myślenie i postrzeganie na podstawie rozmów. U Ciebie ZA poniekąd to uniemożliwia. 

Spróbuje to opisać dokładniej. Posłużę się uproszczoną analogią. Przy analgezji człowiek nie odczuwa bólu zatem nie może kierować się tym uczuciem podejmując działania. Na nic zdadzą się słowa aby nie podejmował działań, które wywołują duży ból. Zamiast tego otrzymuje instrukcję co może wykonywać i jakie objawy fizyczne wskazują na uszkodzenia ciała, których powinien unikać. Podobnie u mnie zachęta dla mnie do kierowania się uczuciami słabo działa. Stąd potrzebuje zasad lub wskazówek. W moim mniemaniu mam je otrzymać od specjalisty.  Moje wychowanie nie jest wystarczające aby się na nim tylko oprzeć. Mogę się uczyć z TV. Myślę, że dlatego lubię oglądać programy telewizyjne. Mogę obserwować i uczyć się bez przeszkód.

W dniu 22.05.2023 o 20:05, MarekWawka01 napisał(a):

@johnn Jeszcze wrócę do tego co mówiłem o pójściu do lekarza i farmakoterapii. Faktycznie, wiele ludzi postrzega leczenie farmakologiczne jako "zwykłe tłumienie objawów" czy też "oszukiwanie swojego umysłu". Ja powiedziałbym, że to jest łagodzenie objawów, zmniejszanie ich nasilenia i przez to ułatwianie pacjentowi podejmowania pewnych działań, jakie były przykrywane przez jakieś zaburzenie. Pamiętaj, że zaburzenie/choroba psychiczna bardzo ogranicza samorozwój i nieraz jest tak, że farmakoterapia potrafi bardzo to wesprzeć czy wręcz wyleczyć, w zależności z czym mamy do czynienia. Też na ich działanie trzeba poczekać, przeżyć pierwsze tygodnie adaptacji i potem można odczuć pożądane wyrównanie nastroju i myslenia. Mi leki pomagają w sferze emocji, ostatnio jestem po nich spokojniejszy wewnątrz i mam więcej energii na uwalnianie emocji z siebie, emocje wychodzą, to mnie cieszy. Tak jak mówię, spróbuj farmakoterapii może, chociaż na jakiś czas (minimum jakieś 6-24 miesiące). Oczywiście nie musisz, ale mi leki z kolei BARDZO pomagają.

Nie jestem przeciwny lekom. 

 

Mój brat zastosował około 12 różnych leków. Żaden nie pomógł. Na odchodne lekarz przepisał mu ostatni lek z zastrzeżeniem, że gdy ten nie pomoże ma już nie korzystać z jego usług. W dokumentacji dodał zapis: "Nie zapisywać !!!".

Podczas sprawy o zachowek dowiedziałem się, że u brata zdiagnozowano zespół Aspergera, zaburzenia adaptacyjne oraz lękowo-depresyjne. 

 

Leczy się aby żyć a nie odwrotnie. Jeżeli leczenie trwa zbyt długo to trzeba podjąć specjalnie działania. 

 

Jeżeli leczenie nie przynosi oczekiwanej poprawy to nikt nie rozważa co było przyczyną a to jest zadaniem specjalisty. To przypomina nie zobowiązujące spotkania po zakończeniu których może powiedzieć: Spróbowaliśmy ale się nie udało. Dodam, że spotkania mogą się zakończyć niepowodzeniem ale czemu nie ocenia ich przebiegu i nie poszukujemy ich przyczyny. 

 

Jestem Wam wdzięczny za udział w dyskusji. Wiem, że rozmowa, ze mną nie jest łatwa. Wielu rezygnuje z niej szybko. Zdaje sobie sprawę, że moje dociekania są dogłębne i męczą innych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość betelgeuse
4 minuty temu, johnn napisał(a):

Mój brat zastosował około 12 różnych leków. Żaden nie pomógł. Na odchodne lekarz przepisał mu ostatni lek z zastrzeżeniem, że gdy ten nie pomoże ma już nie korzystać z jego usług. W dokumentacji dodał zapis: "Nie zapisywać !!!".

aż trudno uwierzyć, że lekarz mógł się tak zachować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.05.2023 o 10:47, Blokada napisał(a):

Ktoś Ci wmówił albo gdzieś przeczytałeś, że dobre wychowanie to rozmawianie z dzieckiem, tłumaczenie mu wszystkiego i pokazywanie palcem. I teraz masz o to pretensje. 

 

 

Odpisałeś tylko Nie.

 

Po czym co ja tu widzę 😄

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Moje wychowanie nie jest wystarczające aby się na nim tylko oprzeć. Mogę się uczyć z TV. Myślę, że dlatego lubię oglądać programy telewizyjne. Mogę obserwować i uczyć się bez przeszkód.

Tworzysz sobie obraz idealnej rodziny na podstawie obrazków z tv 😄 

A potem robisz z siebie tylko ofiarę. 

 

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Wiem, że rozmowa, ze mną nie jest łatwa. Wielu rezygnuje z niej szybko. Zdaje sobie sprawę, że moje dociekania są dogłębne i męczą innych. 

Masz rację. Mówi się jak do siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, johnn napisał(a):

Jestem Wam wdzięczny za udział w dyskusji. Wiem, że rozmowa, ze mną nie jest łatwa. Wielu rezygnuje z niej szybko. Zdaje sobie sprawę, że moje dociekania są dogłębne i męczą innych. 

 

Tak naprawdę nie znamy cię prywatnie, więc ciężko ocenić to tak jednoznacznie. Czasem łatwiej jest pisać niż mówić. Ja mam tak, że jak piszę dłuższą wypowiedź (choćby tu na forum), to zawsze czytam ją od początku do końca, by poprawić ją stylistycznie. Zaś kiedy piszę krócej, to już aż takiej uwagi do tego nie przywiązuję. Szczerze to jest mi momentami trudno rozmawiać na żywo, ale też bardzo lubię rozmawiać z innymi ludźmi, czytać ich wypowiedzi, bo poznaję lepiej swój język. No i angielski na tej samej zasadzie. Teraz będę się uczył mocno angielskiego, bo myślę o związku partnerskim z czarnoskórą kobietą (nie wiem, czy się chwaliłem, hehe).

 

Myślę, że u ciebie jest problem z jasnym i zwięzłym formułowaniem wypowiedzi. Jak piszesz coś dłużej to takie troszkę "masło maślane" albo "makaron z kluskami" wtedy tworzysz, albo jest to takie "pomieszane z poplątanym" też czasem. Ale jak już mówisz coś zwięźle, to jest to takie bardzo suche. Hmm... A jakbyś ocenił moje wypowiedzi? 🙂 Jestem ciekaw ^^ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, johnn napisał(a):

Mam przeciwne zdanie.  Skoro przed sporządzeniem diagnozy zespołu Aspergera postawiono inne rozpoznania lub diagnozy i zaprzestano dalszych poszukiwań, to uznano, że są wystarczające. Co okazało się nieprawdą. Zatem jak mam wierzyć obecnym ustaleniom skoro nikt nie poniósł odpowiedzialności poza mną?

 

To nie do końca tak jest. To, że raz zdiagnozowano cię jako osobę z zaburzeniami osobowości to jedno, zaś to że innym razem jako osobę z zespołem Aspergera to drugie. Diagnozy można mieć (a nawet poniekąd wręcz trzeba) mieć dwie, góra trzy. Jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami. Akurat się składa, że zaburzenie schizotypowe i zespół Aspergera mają sporo cech wspólnych, jednak wytyczne podają (przynajmniej z tego, co ja się orientuję), że oba te zaburzenia należy odróżniać od siebie (nie obejmują siebie nawzajem, są rozłączne względem siebie), tzn. że trzeba mieć jedną z nich jak już. Klasyfikacja ICD-10 podaje te wytyczne jakby coś. Niestety specjaliści też się mylą i popełniają błędy diagnostyczne. Podejrzewam z resztą, że pewnie ogrom ludzi się z tym zetknęło, nie tylko ty i ja.

 

Ja też mam jak dotąd cztery diagnozy: zaburzenie schizotypowe, zespół Aspergera, zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia lękowo-depresyjne. Ja sam zgadzam się jedynie z pierwszą i czwartą. W moim przypadku trzeba wybrać jedną spośród pierwszej i drugiej, no i jedną z spośród trzeciej i czwartej. Dlatego idę na testy pod koniec czerwca, by to zdiagnozować.

 

11 godzin temu, johnn napisał(a):

Inne niezdiagnozowane zaburzenie może dawać objawy podobne od objawów zespołu Aspergera. Jak to wykryć bez poszukiwań? Czy brak zainteresowania i troski ze strony ojca i rodziny ze strony ojca i matki nie są wystarczającym przyczynkiem do takich poszukiwań?

 

Tak naprawdę najistotniejsze jest to jak funkcjonujesz TU i TERAZ. Przeszłość faktycznie może mieć pewien wpływ na rozwój jakiegoś zaburzenia, ale to już jest w gruncie rzeczy praktycznie nieistotne przy właściwym leczeniu i diagnozowaniu. 

 

11 godzin temu, johnn napisał(a):

Obecny psycholog (na pierwszym spotkaniu  zapoznał się z opinią o zespole Aspergera) wyraził chęć skruszenia mojego pancerza zamykającego moje uczucia. Obawiam się, że to spełznie na niczym.  Podchodzi do moich trudności jak jego poprzednicy.  Nie zapoznał się z ich dokumentacją w związku z czym jest zmuszony popełniać ich błędy a ja na to patrzę. Dodam, że jest osobą starszą, miła oraz dającą się lubić. Ale to dla mnie za mało. 

Zadaje sobie pytanie jaki ma cel prowadzenie dokumentacji skoro inni specjalista jej nie czyta. Ile jest warta?

 

Wydaje mi się, że dla PSYCHOLOGA/PSYCHOTERAPEUTY najważniejszy powinieneś być ty jako OSOBA do poznania, a nie jako przypadek do rozpatrzenia. To drugie bardziej tyczy się lekarza jak już, ewentualnie psychologa klinicznego albo neuropsychologa. "Jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia".

 

11 godzin temu, johnn napisał(a):

Mój brat zastosował około 12 różnych leków. Żaden nie pomógł. Na odchodne lekarz przepisał mu ostatni lek z zastrzeżeniem, że gdy ten nie pomoże ma już nie korzystać z jego usług. W dokumentacji dodał zapis: "Nie zapisywać !!!".

Podczas sprawy o zachowek dowiedziałem się, że u brata zdiagnozowano zespół Aspergera, zaburzenia adaptacyjne oraz lękowo-depresyjne. 

 

Leczy się aby żyć a nie odwrotnie. Jeżeli leczenie trwa zbyt długo to trzeba podjąć specjalnie działania. 

 

Z ciekawości, jakie działania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2023 o 11:11, Blokada napisał(a):

Tworzysz sobie obraz idealnej rodziny na podstawie obrazków z tv 😄 

A potem robisz z siebie tylko ofiarę. 

Ja to w ogóle nie oglądam telewizji od paru lat. Nawet książek nie czytam. Znaczy telewizję rzadko oglądam, tylko przed spaniem w łóżku jakieś stand-upy lecą albo głupoty w stylu "zdrady" huegue... A z książek to tylko jakieś naukowe hehe... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2023 o 10:00, betelgeuse napisał(a):

aż trudno uwierzyć, że lekarz mógł się tak zachować

Pod koniec ostatniej wizyty brat mnie zaprosił do środka. 

Podobnych zachowań jest więcej. Ale ich przywołanie na nic się zda.

W dniu 24.05.2023 o 11:11, Blokada napisał(a):

Tworzysz sobie obraz idealnej rodziny na podstawie obrazków z tv 😄 

Nie robię tego. Programy telewizyjne nie są jedynym źródłem informacji.

W dniu 24.05.2023 o 11:11, Blokada napisał(a):

A potem robisz z siebie tylko ofiarę. 

Mówię prawdę.

W dniu 24.05.2023 o 11:11, Blokada napisał(a):

Mówi się jak do siebie. 

Nie rozumiem twoich słów.

W dniu 24.05.2023 o 17:02, MarekWawka01 napisał(a):

No i angielski na tej samej zasadzie. Teraz będę się uczył mocno angielskiego, bo myślę o związku partnerskim z czarnoskórą kobietą (nie wiem, czy się chwaliłem, hehe).

Nie wiedziałem. Również mam zamiar poprawić znajomość języka angielskiego.

W dniu 24.05.2023 o 17:02, MarekWawka01 napisał(a):

Myślę, że u ciebie jest problem z jasnym i zwięzłym formułowaniem wypowiedzi. Jak piszesz coś dłużej to takie troszkę "masło maślane" albo "makaron z kluskami" wtedy tworzysz, albo jest to takie "pomieszane z poplątanym" też czasem. 

Podaj przykład.

W dniu 24.05.2023 o 17:02, MarekWawka01 napisał(a):

Ale jak już mówisz coś zwięźle, to jest to takie bardzo suche. Hmm... A jakbyś ocenił moje wypowiedzi? 🙂 Jestem ciekaw ^^ 

Łatwo się je odczytuje. Twoje wiadomości są dość przyjemne, stonowane i wyważone.

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

To nie do końca tak jest. To, że raz zdiagnozowano cię jako osobę z zaburzeniami osobowości to jedno, zaś to że innym razem jako osobę z zespołem Aspergera to drugie. Diagnozy można mieć (a nawet poniekąd wręcz trzeba) mieć dwie, góra trzy. Jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami. Akurat się składa, że zaburzenie schizotypowe i zespół Aspergera mają sporo cech wspólnych, jednak wytyczne podają (przynajmniej z tego, co ja się orientuję), że oba te zaburzenia należy odróżniać od siebie (nie obejmują siebie nawzajem, są rozłączne względem siebie), tzn. że trzeba mieć jedną z nich jak już. Klasyfikacja ICD-10 podaje te wytyczne jakby coś. Niestety specjaliści też się mylą i popełniają błędy diagnostyczne. Podejrzewam z resztą, że pewnie ogrom ludzi się z tym zetknęło, nie tylko ty i ja.

1. Nie ma znaczenia ile osób się z tym zetknęło. Istotne jest czy specjalista dopełnił swoich obowiązków,

2. Gdy spotykałem się z pierwszym psychologiem nie miałem ubezpieczenia zdrowotnego od kilku lat.  Utrzymywałem się z zasiłków z Pomocy Społecznej. Stąd ocena mojego stanu zdrowia nie stanowi jedynie wpisu w dokumentacji ale podstawę do otrzymania lub starania się o wsparcie. Jeżeli odmawiałem podjęcia pracy a specjalista nie popierał mojego stanowiska to zaważyło to na decyzjach o przyznaniu pomocy przez odpowiednie organy? 

3. Można podać niewłaściwe rozpoznanie/diagnozę ale czy można źle określić stan zdrowia  na podstawie objawów?

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

Ja też mam jak dotąd cztery diagnozy: zaburzenie schizotypowe, zespół Aspergera, zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia lękowo-depresyjne. Ja sam zgadzam się jedynie z pierwszą i czwartą. W moim przypadku trzeba wybrać jedną spośród pierwszej i drugiej, no i jedną z spośród trzeciej i czwartej. Dlatego idę na testy pod koniec czerwca, by to zdiagnozować.

Wszystkie działania służą poprawie stanu zdrowia skoro to nie następuje to komu one służą?

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

Tak naprawdę najistotniejsze jest to jak funkcjonujesz TU i TERAZ. 

1. To prawda ale co dokładnie oznacza? 

2. Mój brat wniósł sprawę o zachowek. Jego wypłata zależy od interpretacji  umowy sporządzonej w 2010 roku. Czy ma cofnąć powództwo ze względu, na to, ze dotyczy przeszłości? Jeżeli rozstrzygnięcie będzie dla niego korzystne wpłynie ono na bieżącą sytuację. Podobnie moja mama w sprawie spadkowej podważa testament sporządzony 2001 roku. 

3.  Wracam do przeszłości, gdyż pobrane wtedy nauki stanowią podstawę do dalszych poczynań. Dla mnie są one szczególnie ważne, gdyż na ich podstawie buduje konstrukt, który stanowi podstawę do odnalezienia się w nowych okolicznościach. Stąd ogólne rady nie znajduje osadzenia i pozostają bezużyteczne. Ponadto jak ustalimy przyczynę trudności skoro naszą ocenę oprzemy tylko na bieżących obserwacjach? 

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

Przeszłość faktycznie może mieć pewien wpływ na rozwój jakiegoś zaburzenia, ale to już jest w gruncie rzeczy praktycznie nieistotne przy właściwym leczeniu i diagnozowaniu. 

Właściwość leczenia  jest przeze mnie podważana.

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

Wydaje mi się, że dla PSYCHOLOGA/PSYCHOTERAPEUTY najważniejszy powinieneś być ty jako OSOBA do poznania, a nie jako przypadek do rozpatrzenia.

Czy to wyklucza zapoznanie się z dokumentacją? Czy nie lepiej zapoznać się z dokumentacją zamiast powtarzać po raz kolejny historię mojego życia? Mnie to męczy.

W dniu 24.05.2023 o 21:53, MarekWawka01 napisał(a):

Z ciekawości, jakie działania?

Nie domyślasz się?

Po ilu nieskutecznych latach nauki języka obcego zareagujesz? Czy bez podpowiedzi z zewnątrz będzie uczył się bezskutecznie języka obcego do końca życia? 

Skoro odpowiedzi na powyższe pytania nie sprawiają Ci trudności czemu masz je, gdy działania specjalisty pozostają nieskuteczne?  

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, johnn napisał(a):

Nie ma znaczenia ile osób się z tym zetknęło. Istotne jest czy specjalista dopełnił swoich obowiązków,

Nie, nie dopełnił. Ludzie mają kolokwialnie mówiąc wyjebane, specjaliści też. 

Wykonują swoje absolutne minimum, nikt nie będzie wysilał się, żeby wszystkim pomoc, bo by ich to wykończyło 😄

Ale nie rozumiem co Ci daje wałkowanie w kółko jednego i tego samego tematu. 

Czego Ty oczekujesz od ludzi z tego forum? Mają iść i w/cenzura/ic wszystkim specjalistom, którzy Ci nie pomogli? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, johnn napisał(a):

Łatwo się je odczytuje. Twoje wiadomości są dość przyjemne, stonowane i wyważone.

Senk ju 🙂

 

14 godzin temu, johnn napisał(a):

Czy to wyklucza zapoznanie się z dokumentacją? Czy nie lepiej zapoznać się z dokumentacją zamiast powtarzać po raz kolejny historię mojego życia? Mnie to męczy.

Diagnoza to tylko taka wstępna informacja o tym, z czym psycholog ma do czynienia. Przynajmniej mi się tak wydaje. Diagnozować nie jest łatwo i fakt, że trochę głupio, by tak marnować papier, hehe. Miałem jednego psychologa, który bardzo uważnie czyta wszystkie moje karty, a miałem i takiego, którego niezbyt to obchodziło. Cóż, zależy...

 

Ale apropo to mnie niesamowicie wnerwia jak nawet lekarz psychiatra nie raczy przeczytać wypisu ze szpitala psychiatrycznego, w którym między innymi było napisane, że łykałem leki przeciwkrzepliwe i jeszcze coś próbowałem zrobić, by się zabić!!! To jest już niepoważne, by nawet do czegoś takiego się nie odnieść, a potem jak pacjent znowu ma myśli samobójcze, to oczywiście od razu szpital albo karetka do wezwania. Czy choćby to, że mało nie popadłem w trans, z którego wyratował mnie mocny lek. Też to nic nie znaczy???!!! Sorka za wylew frustracji, ale musiałem to napisać tutaj przy okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Blokada napisał(a):

Nie, nie dopełnił. Ludzie mają kolokwialnie mówiąc wyjebane, specjaliści też. 

Wykonują swoje absolutne minimum, nikt nie będzie wysilał się, żeby wszystkim pomoc, bo by ich to wykończyło 😄

Mogą powiedzieć to wprost. Wtedy mogę podjąć decyzję w oparciu o prawdę.

11 godzin temu, Blokada napisał(a):

Ale nie rozumiem co Ci daje wałkowanie w kółko jednego i tego samego tematu. 

Szukam pomocy i informacji. Jeżeli zrezygnuje z pomocy psychologa komisja przyznająca pomoc finansową może uznać, że moje trudności zmalały. A korzystanie z pomocy psychologa, która nie przynosi poprawy jest katorgą.

11 godzin temu, Blokada napisał(a):

Czego Ty oczekujesz od ludzi z tego forum?

Informacji lub rady.

11 godzin temu, Blokada napisał(a):

Mają iść i w/cenzura/ic wszystkim specjalistom, którzy Ci nie pomogli? 🙂

 Nie. Wpis był skierowany do psycholog z forum.

7 godzin temu, MarekWawka01 napisał(a):

Diagnoza to tylko taka wstępna informacja o tym, z czym psycholog ma do czynienia. Przynajmniej mi się tak wydaje. Diagnozować nie jest łatwo i fakt, że trochę głupio, by tak marnować papier, hehe. Miałem jednego psychologa, który bardzo uważnie czyta wszystkie moje karty, a miałem i takiego, którego niezbyt to obchodziło. Cóż, zależy...

Pacjent może nie powiedzieć całej prawdy, może ją zataić lub może skłamać. Dla mnie to oznaka obojętności. lub lekceważenia swoich obowiązków.  

 

Dopóki nie okazałem opinii potwierdzającej zespół Aspergera obecny psycholog wątpił w diagnozę. 

7 godzin temu, MarekWawka01 napisał(a):

Ale apropo to mnie niesamowicie wnerwia jak nawet lekarz psychiatra nie raczy przeczytać wypisu ze szpitala psychiatrycznego, w którym między innymi było napisane, że łykałem leki przeciwkrzepliwe i jeszcze coś próbowałem zrobić, by się zabić!!! To jest już niepoważne, by nawet do czegoś takiego się nie odnieść, a potem jak pacjent znowu ma myśli samobójcze, to oczywiście od razu szpital albo karetka do wezwania. Czy choćby to, że mało nie popadłem w trans, z którego wyratował mnie mocny lek. Też to nic nie znaczy???!!! Sorka za wylew frustracji, ale musiałem to napisać tutaj przy okazji.

Przykro mi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, johnn napisał(a):

Dopóki nie okazałem opinii potwierdzającej zespół Aspergera obecny psycholog wątpił w diagnozę.

Dlaczego wątpił? Tak z ciekawości...

 

To była opinia psychologiczna? Wystawiona przez psychologa diagnostę?

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, MarekWawka01 napisał(a):

Dlaczego wątpił? Tak z ciekawości...

Na podstawie rozmowy ze mną jak sądzę. Nie podał szczegółów.

 

W placówce, w której wykonałem badania Pani dyrektor powiedziała, ze zespół Asperger pozostał niezauważony przez specjalistów przez moje przystosowanie do radzenia sobie z trudnościami. Badanie wykonałem w wieku 35 lat.   

53 minuty temu, MarekWawka01 napisał(a):

To była opinia psychologiczna? Wystawiona przez psychologa diagnostę?

 Opinia przygotowana przez pięciu specjalistów. Opinia zawierała opinie psychiatry, psychologa oraz pedagoga specjalnego. Psychiatra był doświadczony lekarzem. Miał około 90 lat. To była opinia płatna. Wykonane na moje żądanie. 

 

Chce wspomnieć o pomocy jednego ze specjalistów (psychoterapeuty). W trakcie spotkań z nim została sporządzona opinia potwierdzająca zespół Aspergera. Psycholog na moje rozterki związane z decyzją o kontynuacji związku doradził mi abym się kierował uczuciami. Rada jest poprawna co do zasady ale dla osoby mającej trudności z uczuciami może okazać się bezużyteczna. I tak było. Ten przykład świetnie obrazuje pomoc jaką często otrzymuje.  Według mnie pomoc jest powierzchowna i niedostosowana do moich potrzeb i trudności. 

Teraz zmagam się z konsekwencjami zerwania z dziewczyną. Obwiniam się. Wciąż nie umiem określić czy podjąłem dobrą decyzję. Obawiam się kolejnego związku. 

 

A jak angielski? Mi sprawia trudność umiejętność mówienia:( A Tobie?

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, MarekWawka01 napisał(a):

Dlaczego wątpił? Tak z ciekawości...

Uzupełnię. Na pierwszym spotkaniu okazałem opinie o zespole Aspergera. Stąd podstawą wątpliwości psychologa co do moich słów była krótka wymiana zdań przez jej okazaniem tj. wpierw poinformowałem o diagnozie o później ją okazałem (na tym samym spotkaniu).  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, johnn napisał(a):

Chce wspomnieć o pomocy jednego ze specjalistów (psychoterapeuty). W trakcie spotkań z nim została sporządzona opinia potwierdzająca zespół Aspergera. Psycholog na moje rozterki związane z decyzją o kontynuacji związku doradził mi abym się kierował uczuciami. Rada jest poprawna co do zasady ale dla osoby mającej trudności z uczuciami może okazać się bezużyteczna. I tak było. Ten przykład świetnie obrazuje pomoc jaką często otrzymuje.  Według mnie pomoc jest powierzchowna i niedostosowana do moich potrzeb i trudności. 

Teraz zmagam się z konsekwencjami zerwania z dziewczyną. Obwiniam się. Wciąż nie umiem określić czy podjąłem dobrą decyzję. Obawiam się kolejnego związku. 

 

A jak angielski? Mi sprawia trudność umiejętność mówienia:( A Tobie?

Tu bardzo czytelnie i przejrzyście to napisałeś! Pochwalam, nie umiałbym tak chyba. 

 

W angielskim wymowa jeszcze nie taka straszna, dużo gorsza jest we francuskim. Też pisownia angielska jest problematyczna dosyć, sporo w niej wyjątków i bajzlu ogółem, przez co czasem nie wiadomo, co jak dobrze przeczytać. Ale i tak go lubię, nie dlatego, że jest językiem międzynarodowym, tylko dlatego, że jest ciekawy dla mnie 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, johnn napisał(a):

W placówce, w której wykonałem badania Pani dyrektor powiedziała, ze zespół Asperger pozostał niezauważony przez specjalistów przez moje przystosowanie do radzenia sobie z trudnościami

 

Aaa, teraz czaję. Tu jeszcze coś opowiem. Jeden mój znajomy ma kumpla z Aspergerem, który zawodowo i finansowo sobie mega świetnie radzi, zarabia gruby szmal, jest genialny, programuje coś w samochodach. Tylko ma poważne problemy w kontaktach z ludźmi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×