Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Szczebiotka napisał:

Pomocy!

Dzisiaj jestem tak zakręcona i nie wyspana że chwilami nie wiem co robię. I przez to nie wiem czy nie wzięłam dwa razy tabletki po południu, czyli o 20 mg więcej😱 nie mam pewności 😭 i zaczynam panikować, nie wiem co zrobić.

Oddychać spokojnie:) nic Ci nie będzie, paroksetyna nie jest lekiem którego łatwo przedawkować. Więc nawet nie ma sensu i szkoda czasu żeby se tym pupę zawracać:) a co do lęku no to wiesz, weź kogoś przy kim czujesz się bezpiecznie i wejdź parę razy do tej biedronki, uciekając od tego wpadasz w błędne koło i problem cały czas Cię będzie trapił. Żeby pokonać lęk trzeba się z nim zmierzyć. Tak jak było z pójściem do urzędu, miałaś srakę, a po powrocie uświadomiłaś sobie, że to jednak straszne nie było. Małymi kroczkami, a z tego wyjdziesz:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Pomóżcie bo sam już nie wiem co się ze mną dzieje. 

Biorę paro a dokładnie Seroxat już 3 miesiąc w dawce 40mg i znowu dopadl mnie ten dziwny stan Lęki wewnętrzny niepokój Już sam nie wiem co mam zrobić że sobą.

Pierwszy raz byłem na paro ponad rok I było b.dobrze teraz jest raz z górki raz pod górkę. 

Pomóżcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Pomocy!

Dzisiaj jestem tak zakręcona i nie wyspana że chwilami nie wiem co robię. I przez to nie wiem czy nie wzięłam dwa razy tabletki po południu, czyli o 20 mg więcej😱 nie mam pewności 😭 i zaczynam panikować, nie wiem co zrobić.

Nawet jeśli wzięłaś podwójnie to nawet nie przekroczyłaś dawki maksymalnej. Easy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lukaszroz Hej. Czasami jest tak, że lek, który kiedyś pomógł drugi raz nie chce zaskoczyć, albo działa słabiej. U mnie paroksetyna nie dała rady po ponad 8 tygodniach. Pogadaj z lekarzem i przede wszystkim się nie martw. Jest jeszcze kilka dobrych leków na lęki, choćby escitalopram, sertralina, wenlafaksyna. Na paro świat się nie kończy. Zdrowia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Oddychać spokojnie:) nic Ci nie będzie, paroksetyna nie jest lekiem którego łatwo przedawkować. Więc nawet nie ma sensu i szkoda czasu żeby se tym pupę zawracać:) a co do lęku no to wiesz, weź kogoś przy kim czujesz się bezpiecznie i wejdź parę razy do tej biedronki, uciekając od tego wpadasz w błędne koło i problem cały czas Cię będzie trapił. Żeby pokonać lęk trzeba się z nim zmierzyć. Tak jak było z pójściem do urzędu, miałaś srakę, a po powrocie uświadomiłaś sobie, że to jednak straszne nie było. Małymi kroczkami, a z tego wyjdziesz:) 

Dzięki 😅 żyje!

2 godziny temu, chester napisał:

@Szczebiotka Nawet jak wzięłaś 2 razy nic Ci nie będzie. To bezpieczny lek, ciężko zrobić sobie nim kuku 😄

Ej no chyba mnie jeszcze nie znasz😅 ja zawsze panikuję i potrafię sobie wmówić różne rzeczy😏 ale żyje! Uff 

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

Nawet jeśli wzięłaś podwójnie to nawet nie przekroczyłaś dawki maksymalnej. Easy.

A jaka jest maksymalna? Nie chce czytać ulotki bo zaraz wejdę znowu w uboki i będę miała wszystkie🤪 bałam się ale żyje.

Dzisiaj czekałam pół dnia na teleporade z rodzinnym bo potrzebuje leki na astmę, ostatnio pogoda pogarsza mój stan i myślałam że się dzisiaj w nocy udusze😏 oczywiście jak to często lekarz u nas, nie zadzwonił 🤬 będę dzwonić rano. Dobrze że syn też choruje na astmę to mnie ratuje lekami. Jestem zła sama na siebie bo wiedziałam że skończył mi się lek i miałam już dawno dzwonić po receptę.

1 godzinę temu, Lukaszroz napisał:

Witajcie

Pomóżcie bo sam już nie wiem co się ze mną dzieje. 

Biorę paro a dokładnie Seroxat już 3 miesiąc w dawce 40mg i znowu dopadl mnie ten dziwny stan Lęki wewnętrzny niepokój Już sam nie wiem co mam zrobić że sobą.

Pierwszy raz byłem na paro ponad rok I było b.dobrze teraz jest raz z górki raz pod górkę. 

Pomóżcie....

Ja właśnie też mam takie stany. Już chwilami sił nie mam. I wiesz co zauważyłam ostatnio? Że najczęściej mam takie stany przy zmianie pogody 🤨 tzn ja ogólnie jestem meteopatką i źle znoszę zmiany pogody, ale ostatnio widzę że na paro też mam jakieś słabsze działanie, lęki, roztrzęsieni, ostatnio mięśnie w ramionach mi ciągle mrowią, i ogólnie jakiś niepokój jest we mnie. Na następnej wizycie będę o tym rozmawiać z lekarzem, bo ja naprawdę chwilami dziwnie się czuję i nie wiem czy leki trzeba zmieniać ( wolała bym nie) czy jednak to normalne🤔

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Dzięki 😅 żyje!

Ej no chyba mnie jeszcze nie znasz😅 ja zawsze panikuję i potrafię sobie wmówić różne rzeczy😏 ale żyje! Uff 

A jaka jest maksymalna? Nie chce czytać ulotki bo zaraz wejdę znowu w uboki i będę miała wszystkie🤪 bałam się ale żyje.

Dzisiaj czekałam pół dnia na teleporade z rodzinnym bo potrzebuje leki na astmę, ostatnio pogoda pogarsza mój stan i myślałam że się dzisiaj w nocy udusze😏 oczywiście jak to często lekarz u nas, nie zadzwonił 🤬 będę dzwonić rano. Dobrze że syn też choruje na astmę to mnie ratuje lekami. Jestem zła sama na siebie bo wiedziałam że skończył mi się lek i miałam już dawno dzwonić po receptę.

Ja właśnie też mam takie stany. Już chwilami sił nie mam. I wiesz co zauważyłam ostatnio? Że najczęściej mam takie stany przy zmianie pogody 🤨 tzn ja ogólnie jestem meteopatką i źle znoszę zmiany pogody, ale ostatnio widzę że na paro też mam jakieś słabsze działanie, lęki, roztrzęsieni, ostatnio mięśnie w ramionach mi ciągle mrowią, i ogólnie jakiś niepokój jest we mnie. Na następnej wizycie będę o tym rozmawiać z lekarzem, bo ja naprawdę chwilami dziwnie się czuję i nie wiem czy leki trzeba zmieniać ( wolała bym nie) czy jednak to normalne🤔

 

 

20 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Dzięki 😅 żyje!

Ej no chyba mnie jeszcze nie znasz😅 ja zawsze panikuję i potrafię sobie wmówić różne rzeczy😏 ale żyje! Uff 

A jaka jest maksymalna? Nie chce czytać ulotki bo zaraz wejdę znowu w uboki i będę miała wszystkie🤪 bałam się ale żyje.

Dzisiaj czekałam pół dnia na teleporade z rodzinnym bo potrzebuje leki na astmę, ostatnio pogoda pogarsza mój stan i myślałam że się dzisiaj w nocy udusze😏 oczywiście jak to często lekarz u nas, nie zadzwonił 🤬 będę dzwonić rano. Dobrze że syn też choruje na astmę to mnie ratuje lekami. Jestem zła sama na siebie bo wiedziałam że skończył mi się lek i miałam już dawno dzwonić po receptę.

Ja właśnie też mam takie stany. Już chwilami sił nie mam. I wiesz co zauważyłam ostatnio? Że najczęściej mam takie stany przy zmianie pogody 🤨 tzn ja ogólnie jestem meteopatką i źle znoszę zmiany pogody, ale ostatnio widzę że na paro też mam jakieś słabsze działanie, lęki, roztrzęsieni, ostatnio mięśnie w ramionach mi ciągle mrowią, i ogólnie jakiś niepokój jest we mnie. Na następnej wizycie będę o tym rozmawiać z lekarzem, bo ja naprawdę chwilami dziwnie się czuję i nie wiem czy leki trzeba zmieniać ( wolała bym nie) czy jednak to normalne🤔

 

 

20 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Dzięki 😅 żyje!

Ej no chyba mnie jeszcze nie znasz😅 ja zawsze panikuję i potrafię sobie wmówić różne rzeczy😏 ale żyje! Uff 

A jaka jest maksymalna? Nie chce czytać ulotki bo zaraz wejdę znowu w uboki i będę miała wszystkie🤪 bałam się ale żyje.

Dzisiaj czekałam pół dnia na teleporade z rodzinnym bo potrzebuje leki na astmę, ostatnio pogoda pogarsza mój stan i myślałam że się dzisiaj w nocy udusze😏 oczywiście jak to często lekarz u nas, nie zadzwonił 🤬 będę dzwonić rano. Dobrze że syn też choruje na astmę to mnie ratuje lekami. Jestem zła sama na siebie bo wiedziałam że skończył mi się lek i miałam już dawno dzwonić po receptę.

Ja właśnie też mam takie stany. Już chwilami sił nie mam. I wiesz co zauważyłam ostatnio? Że najczęściej mam takie stany przy zmianie pogody 🤨 tzn ja ogólnie jestem meteopatką i źle znoszę zmiany pogody, ale ostatnio widzę że na paro też mam jakieś słabsze działanie, lęki, roztrzęsieni, ostatnio mięśnie w ramionach mi ciągle mrowią, i ogólnie jakiś niepokój jest we mnie. Na następnej wizycie będę o tym rozmawiać z lekarzem, bo ja naprawdę chwilami dziwnie się czuję i nie wiem czy leki trzeba zmieniać ( wolała bym nie) czy jednak to normalne🤔

 

Maksymalna dawka paro to czytając z ulotki której nie czytasz 60mg , ale lekarze dobierają i 80mg w niektórych przypadkach. Ja sam będąc na 40, zapewne nie raz wziąłem i 120 mg bo mi na niej strasznie pamięć szwankowała 🙃 staraj się brać w wyznaczonych godzinach to nabierzesz nawyku i Ci się zakoduje. No chyba, że Tobie też na niej pamięć szwankuje:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DEPERS napisał:

 

 

Maksymalna dawka paro to czytając z ulotki której nie czytasz 60mg , ale lekarze dobierają i 80mg w niektórych przypadkach. Ja sam będąc na 40, zapewne nie raz wziąłem i 120 mg bo mi na niej strasznie pamięć szwankowała 🙃 staraj się brać w wyznaczonych godzinach to nabierzesz nawyku i Ci się zakoduje. No chyba, że Tobie też na niej pamięć szwankuje:) 

Ja polecam pojemniczek na leki na każdy dzień tygodnia. Rozkładasz sobie leki raz w tyg. i później wiesz czy wziąłeś leki czy nie 😋 długi czas z tego korzystałam, teraz już pojemnik leży, ale ja nie mam tendencji do panikowania jak wezmę/nie wezmę przypadkowo leków. Nic to w moim samopoczuciu nie zmienia 🙂  zresztą jak to moja psychiatra dzisiaj powiedziała "cholera wie czy i w jakim stopniu te leki u mnie działają"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, acherontia styx napisał:

Ja polecam pojemniczek na leki na każdy dzień tygodnia. Rozkładasz sobie leki raz w tyg. i później wiesz czy wziąłeś leki czy nie 😋 długi czas z tego korzystałam, teraz już pojemnik leży, ale ja nie mam tendencji do panikowania jak wezmę/nie wezmę przypadkowo leków. Nic to w moim samopoczuciu nie zmienia 🙂  zresztą jak to moja psychiatra dzisiaj powiedziała "cholera wie czy i w jakim stopniu te leki u mnie działają"

A moja mówi, że jestem przypadkiem którego jeszcze nauka nie widziała. No ja akurat starałem się brać rano, wenlafaksyna mnie przyzwyczaiła, bo jej jak dawki omijałem to dopadały mnie turbulencje fizyczne. Może masz taki stan zawieszenia, że czy bierzesz leki czy nie jest tak samo, ale całkowite odstawienie by te wątpliwości rozwiało. Ja właśnie teraz tak mam, że mam sedację, a nie biorę leków. Kusi mnie ten welbutrin, ale to serce ahhhh. Paroksetyny też mam parę opakowań 40mg , ale ona mnie uwala, a szkoda bo po niej największy spokój odczówałem. Mam też esci, ale to jak dla mnie lek tylko na zaparcia, bo sranie miałem po nim non stop. No mam też tritico, ale po nim ból brzucha i gardła. No i sulpiryd z wenlafaksyną 🤔 może bym sam coś opatentował hmmmm. Pacjenta na wypróbowanie mam🤪😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze skonsultuje moje serduszko z lekarzami, a dokładnie to czy anafranil by go nie dojechał bardziej. Wiem, że jest kardiotoksyczny, ale czy by pogorszył arytmię, czy byłby neutralny, a Ty jako zabiegowa kardiologiczna co o tym sądzisz? 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DEPERS napisał:

Jeszcze skonsultuje moje serduszko z lekarzami, a dokładnie to czy anafranil by go nie dojechał bardziej. Wiem, że jest kardiotoksyczny, ale czy by pogorszył arytmię, czy byłby neutralny, a Ty jako zabiegowa kardiologiczna co o tym sądzisz? 

Może pogorszyć sprawę. Raczej kardiolog nie będzie zachwycony.

 

13 minut temu, DEPERS napisał:

Kusi mnie ten welbutrin, ale to serce ahhhh.

Bupropion nie ma działania kardiotoksycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał:

 

 

Maksymalna dawka paro to czytając z ulotki której nie czytasz 60mg , ale lekarze dobierają i 80mg w niektórych przypadkach. Ja sam będąc na 40, zapewne nie raz wziąłem i 120 mg bo mi na niej strasznie pamięć szwankowała 🙃 staraj się brać w wyznaczonych godzinach to nabierzesz nawyku i Ci się zakoduje. No chyba, że Tobie też na niej pamięć szwankuje:) 

Dzięki.

Ja przeważnie biorę o danej godzinie leki, bo trochę ich jednak mam. I od lat zawsze staram się brać w tych samych godzinach. Tylko że paro drugą tabletkę mam też tak w porze obiadowej jak to lekarz powiedział🤪 ale nie później niż do 14. I ostatnio byłam w sumie nadal jestem taka nijaka, źle się czuje ogólnie katastrofa. I tak się zakręciłam że nie wiedziałam wtedy czy wzięłam czy nie🤦 

57 minut temu, acherontia styx napisał:

Ja polecam pojemniczek na leki na każdy dzień tygodnia. Rozkładasz sobie leki raz w tyg. i później wiesz czy wziąłeś leki czy nie 😋 długi czas z tego korzystałam, teraz już pojemnik leży, ale ja nie mam tendencji do panikowania jak wezmę/nie wezmę przypadkowo leków. Nic to w moim samopoczuciu nie zmienia 🙂  zresztą jak to moja psychiatra dzisiaj powiedziała "cholera wie czy i w jakim stopniu te leki u mnie działają"

Też używałam przez kilka lat😅 bo ja ogólnie zawsze miałam problem z tym czy wzięłam czy nie, później już nie potrzebowałam. Ale widzę też że paro mi chyba trochę na pamięć wchodzi 🤨 w sumie to nawet zapomniałam o tych pojemniczkach, chyba gdzieś jeszcze je mam w domu🤔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Szczebiotka napisał:

Dzięki.

Ja przeważnie biorę o danej godzinie leki, bo trochę ich jednak mam. I od lat zawsze staram się brać w tych samych godzinach. Tylko że paro drugą tabletkę mam też tak w porze obiadowej jak to lekarz powiedział🤪 ale nie później niż do 14. I ostatnio byłam w sumie nadal jestem taka nijaka, źle się czuje ogólnie katastrofa. I tak się zakręciłam że nie wiedziałam wtedy czy wzięłam czy nie🤦 

 

Nie przejmuj się, ja ostatni tydzień czuję się jakbym umierał, nie mam siły, wigoru, ciężko mi. Takie uroki choroby, zwanej życiem 🙃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, DEPERS napisał:

Nie przejmuj się, ja ostatni tydzień czuję się jakbym umierał, nie mam siły, wigoru, ciężko mi. Takie uroki choroby, zwanej życiem 🙃

Ale ja właśnie też tak mam mniej więcej od tygodnia 🤔😥 już sama nie wiem co się dzieje. Gdyby nie moje dzieci to pewnie bym leżała i czekała na śmierć bądź coś w tym stylu, bo brakuje mi sił do walki, ale patrząc na nie wiem że muszę jeszcze trochę powalczyć chociaż bardzo mi ciężko z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Może masz taki stan zawieszenia, że czy bierzesz leki czy nie jest tak samo, ale całkowite odstawienie by te wątpliwości rozwiało.

A na to moja lekarka by w życiu nie poszła, a na pewno nie teraz. Może udałoby mi się zmniejszyć dawkę jednego i jeden odstawić, ale to też stopniowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Ale ja właśnie też tak mam mniej więcej od tygodnia 🤔😥 już sama nie wiem co się dzieje. Gdyby nie moje dzieci to pewnie bym leżała i czekała na śmierć bądź coś w tym stylu, bo brakuje mi sił do walki, ale patrząc na nie wiem że muszę jeszcze trochę powalczyć chociaż bardzo mi ciężko z tym.

Oj tam nie czekaj na śmierć, niech ona czeka na Ciebie:) to przejściowe. Niekiedy nakłada się kilka rzeczy, wydarzeń i w ogóle październik jest miesiącem w którym występuje najsilniejsze pole magnetyczne na ziemi więc to też pewnie jakoś działa na neurony, ja to obserwuje od zawsze. Minie październik i będzie dobrze. 31 jest najsilniejsze to pole i stąd halloween, bo rejestrowane jest w ten dzień najwięcej zjawisk niewytłumaczalnych, akurat moje urodziny, tego dnia nikt normalny nie mógł się urodzić😂🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DEPERS napisał:

Oj tam nie czekaj na śmierć, niech ona czeka na Ciebie:) to przejściowe. Niekiedy nakłada się kilka rzeczy, wydarzeń i w ogóle październik jest miesiącem w którym występuje najsilniejsze pole magnetyczne na ziemi więc to też pewnie jakoś działa na neurony, ja to obserwuje od zawsze. Minie październik i będzie dobrze. 31 jest najsilniejsze to pole i stąd halloween, bo rejestrowane jest w ten dzień najwięcej zjawisk niewytłumaczalnych, akurat moje urodziny, tego dnia nikt normalny nie mógł się urodzić😂🤪

O to już wiem dlaczego mam takie głupie sny ciągle, i nie tylko ja 🤪

 

I wiem co będziemy robić 31🤪 nie dość że będziemy spać godzinę dłużej to jeszcze wpadamy świętować twoje 18naste urodziny 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Szczebiotka napisał:

O to już wiem dlaczego mam takie głupie sny ciągle, i nie tylko ja 🤪

 

I wiem co będziemy robić 31🤪 nie dość że będziemy spać godzinę dłużej to jeszcze wpadamy świętować twoje 18naste urodziny 😅

Oj tak, akurat druga osiemnastka wypada, więc i druga młodość:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, DEPERS napisał:

Oj tak, akurat druga osiemnastka wypada, więc i druga młodość:) 

Zazdroszczę ci tej 18nastki. 😉 Chociaż ja tam od lat miałam 27 ostatnio musiałam zmienić na 30, tylko PESEL mnie zdradza 😏😅

 

Dzisiaj czuję się trochę lepiej, chociaż głowa mnie boli strasznie. Ale są też plusy.

- Byłam po za domem kilka wsi dalej.

- byłam w przychodni i weszłam bez większego strachu 

- byłam w aptece. Weszłam z uśmiechem na twarzy co zauważyła moja farmaceutka i powiedziała że widać że leki działają, bo ostatnio wchodziłam do niej ze strachem na twarzy a dzisiaj z uśmiechem. Porozmawiaj z nią, powiedziałam jak ostatnio się czuje. Mówiła że mam wszystko powiedzieć lekarzowi bo to jednak pacjent wie najlepiej co mu pomaga a co nie i jak się czuje. Mówiła też że ostatnio bardzo dużo ludzi się skarży na złe samopoczucie i różne bóle, a my do tego odczuwamy to gorzej. No i niby jakieś przesilenie jest, była pełnia, zaćmienie słońca i to też ma w jakimś stopniu wpływ na człowieka.

- rozmawiałam przez tel z wychowawczyniami moich dzieci. Dzisiaj wywiadówka ale nie musiałam iść bo mamy kontakt przez tel, Messengera itp. Ale zaproponowałam że jeśli jest coś co podpisania do mogę przyjść do szkoły bo akurat jestem w tej miejscowości.

- powiedziałam mężowi że chce do biedry 🤪 był w szoku ale mówi ok. Później był w jeszcze większym szoku bo nie wiedział co ma powiedzieć😅 bo uciekałam mu tam a zawsze stałam obok😅 rozmawiałam też z kilkoma osobami 😎 tylko raz zrobiło mi się ciemno przed oczami i słabiej gdy w tej samej alejce zrobiło się pełno ludzi 😱 głupie to bo 3/4 tych ludzi znam.

- zadzwoniłam do szkoły zapytać czy dzieci idą na grób nieznanego żołnierza ( trochę ich tutaj mamy), bo nie wiem czy iść kupić znicze😅 

- pojechałam na stację paliw i mówię do męża że to ja idę zapłacić 

- w drodze powrotnej mówię że chce na cmentarz. Spojrzał na mnie i zapytał czy się dobrze dzisiaj czuję, na co ja " nie, głowa mnie boli"🤪 zatrzymał się przy cmentarzu, nie poczekałam na niego tylko poszła. Od śmierci teścia byłam tam dwa razy tylko. Więc jest to dla mnie duży krok że sama z siebie chciałam iść. Idę też chyba w weekend tam. Nie wiem chyba pójdę na piechotę tam, to tylko kawałek ( jakieś 4 km w jedną stronę) wieś dalej.

Wróciłam do domu. Po czym mój mąż " na pewno dobrze się czujesz? Wczoraj umierałaś a dzisiaj latałaś po tylu miejscach. Chyba zaczynam się martwić ( pff szybko 😏)". 🤪 

Ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle. Widzę sama różnice. I gdyby nie te gorsze dni i takie dziwne samopoczucie czy różne bóle i lęki to naprawdę było by super. 

Aaa no i tak w aptece mi jeszcze powiedziała że niektóre osoby potrzebują dłuższego czasu aby leki zaskoczyły nawet po pół roku.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szczebiotka napisał:

Zazdroszczę ci tej 18nastki. 😉 Chociaż ja tam od lat miałam 27 ostatnio musiałam zmienić na 30, tylko PESEL mnie zdradza 😏😅

 

Dzisiaj czuję się trochę lepiej, chociaż głowa mnie boli strasznie. Ale są też plusy.

- Byłam po za domem kilka wsi dalej.

- byłam w przychodni i weszłam bez większego strachu 

- byłam w aptece. Weszłam z uśmiechem na twarzy co zauważyła moja farmaceutka i powiedziała że widać że leki działają, bo ostatnio wchodziłam do niej ze strachem na twarzy a dzisiaj z uśmiechem. Porozmawiaj z nią, powiedziałam jak ostatnio się czuje. Mówiła że mam wszystko powiedzieć lekarzowi bo to jednak pacjent wie najlepiej co mu pomaga a co nie i jak się czuje. Mówiła też że ostatnio bardzo dużo ludzi się skarży na złe samopoczucie i różne bóle, a my do tego odczuwamy to gorzej. No i niby jakieś przesilenie jest, była pełnia, zaćmienie słońca i to też ma w jakimś stopniu wpływ na człowieka.

- rozmawiałam przez tel z wychowawczyniami moich dzieci. Dzisiaj wywiadówka ale nie musiałam iść bo mamy kontakt przez tel, Messengera itp. Ale zaproponowałam że jeśli jest coś co podpisania do mogę przyjść do szkoły bo akurat jestem w tej miejscowości.

- powiedziałam mężowi że chce do biedry 🤪 był w szoku ale mówi ok. Później był w jeszcze większym szoku bo nie wiedział co ma powiedzieć😅 bo uciekałam mu tam a zawsze stałam obok😅 rozmawiałam też z kilkoma osobami 😎 tylko raz zrobiło mi się ciemno przed oczami i słabiej gdy w tej samej alejce zrobiło się pełno ludzi 😱 głupie to bo 3/4 tych ludzi znam.

- zadzwoniłam do szkoły zapytać czy dzieci idą na grób nieznanego żołnierza ( trochę ich tutaj mamy), bo nie wiem czy iść kupić znicze😅 

- pojechałam na stację paliw i mówię do męża że to ja idę zapłacić 

- w drodze powrotnej mówię że chce na cmentarz. Spojrzał na mnie i zapytał czy się dobrze dzisiaj czuję, na co ja " nie, głowa mnie boli"🤪 zatrzymał się przy cmentarzu, nie poczekałam na niego tylko poszła. Od śmierci teścia byłam tam dwa razy tylko. Więc jest to dla mnie duży krok że sama z siebie chciałam iść. Idę też chyba w weekend tam. Nie wiem chyba pójdę na piechotę tam, to tylko kawałek ( jakieś 4 km w jedną stronę) wieś dalej.

Wróciłam do domu. Po czym mój mąż " na pewno dobrze się czujesz? Wczoraj umierałaś a dzisiaj latałaś po tylu miejscach. Chyba zaczynam się martwić ( pff szybko 😏)". 🤪 

Ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle. Widzę sama różnice. I gdyby nie te gorsze dni i takie dziwne samopoczucie czy różne bóle i lęki to naprawdę było by super. 

Aaa no i tak w aptece mi jeszcze powiedziała że niektóre osoby potrzebują dłuższego czasu aby leki zaskoczyły nawet po pół roku.

 

No ja już po treści wyczuwam Twe lepsze samopoczucie:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szczebiotka napisał:

Ha ha, oj tam 🤪😅

Najważniejsze, że są lepsze dni. Trzeba je wykorzystać do granic możliwości i kodować sobie, że skoro raz dałam radę to i dam drugą. To taka terapia kroczkowa, ale wydeptasz nią autostradę szczęścia:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×