Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 3.02.2023 o 16:53, DEPERS napisał:

Nie zawsze powodem lęku jest niska serotonina:) znam osoby które mają dobre samopoczucie i lęki jednocześnie:) długo utrzymujący się poziom adrenaliny u osób ze skłonnościami powoduje permanentny lęk i tu możesz się zasypywać serotoniną, a lęk i tak będzie 🤪 idź w górę rzeki, a znajdziesz źródło:) 

I co wtedy jeśli to długo utrzymujący się poziom adrenaliny? Leki z innych grup coś pomogą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kosma napisał:

I co wtedy jeśli to długo utrzymujący się poziom adrenaliny? Leki z innych grup coś pomogą?

Są stare beta blokery, ale one rzadko są na lęki przepisywane, chyba, że masz starego lekarza to się skusi. Wyjść jest kilka, zasypać gówno ogromną ilością serotoniny za pomocą miksów lekowych, terapia i rozgrzebywanie tego gówna, bądź kombinacja, leki/terapia. Musisz wyczuć co jest podłożem, co inicjuje ten lęk, wtedy będzie łatwiej podejmować decyzje i ułatwi to leczenie. Musisz zanleźć lekarza dla którego Twój przypadek będzie stanowił wyzwanie:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał:

Są stare beta blokery, ale one rzadko są na lęki przepisywane, chyba, że masz starego lekarza to się skusi. Wyjść jest kilka, zasypać gówno ogromną ilością serotoniny za pomocą miksów lekowych, terapia i rozgrzebywanie tego gówna, bądź kombinacja, leki/terapia. Musisz wyczuć co jest podłożem, co inicjuje ten lęk, wtedy będzie łatwiej podejmować decyzje i ułatwi to leczenie. Musisz zanleźć lekarza dla którego Twój przypadek będzie stanowił wyzwanie:) 

Prawdopodobnie C-PTSD, objawiająca się jak nerwica lękowa, fobia społeczna głównie w pracy. Stan długotrwałego napięcia zamienia się w depresję z lękami. Większości leków nie toleruję, szczególnie tych zamulająco usypiających, ale też tych co dopaminę ruszają np. wellbutrin.... z kolei sertralina która spoko tłumiła lęk i dawała trochę napędu ryje mi układ pokarmowy mimo że kilka razy fajnie weszła na kilka miesięcy.... Więc słabo z tymi lekami. Pokarmówka nie wyrabia. Terapia w toku od lat, szkoda tylko że tyle uboków muszą mieć te leki bo by się przydały czasami. Zazdroszczę znajomym którzy to łykają prawie jak tik taki (wiadomo nie aż tak) ale nie mają tyle uboków. Widzę jednak po forum że mnóstwo ludzi ma uboki przez które nie może brać czegoś albo zmienia prochy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spidi napisał:

Paro jest najlepszym lekiem na lęki,wiadomo trzeba być cierpliwym,u mnie zatrybił dopiero po 3,5 miesiąca.Mirtazapina,Tianeptyna 🙂

To zależy też od osoby, nie każdemu pomaga. 

15 minut temu, kosma napisał:

Widzę jednak po forum że mnóstwo ludzi ma uboki przez które nie może brać czegoś albo zmienia prochy.

No niestety. 

 

 

W dniu 3.02.2023 o 16:53, DEPERS napisał:

Nie zawsze powodem lęku jest niska serotonina:) znam osoby które mają dobre samopoczucie i lęki jednocześnie:) długo utrzymujący się poziom adrenaliny u osób ze skłonnościami powoduje permanentny lęk i tu możesz się zasypywać serotoniną, a lęk i tak będzie 🤪 idź w górę rzeki, a znajdziesz źródło:) 

Yyy to może to jest u mnie 🤔 chociaż chyba nie, bo ja umieram średnio kilka/ kilkanaście razy w miesiącu. 

 

Na koniec dodam jeszcze i coś dobrego, tzn dla mnie dobrego 😅 dzisiaj zostałam sama w domu i wiecie co? Było mi super 😁 wcześniej na samą myśl miała bym już z 10 ataków paniki i 50 zawałów serca plus kilka zgonów 🤪 ja wiem że dla niektórych może być to dziwne czy śmieszne ale dla mnie jest to kolejny krok do przodu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, kosma napisał:

Prawdopodobnie C-PTSD, objawiająca się jak nerwica lękowa, fobia społeczna głównie w pracy. Stan długotrwałego napięcia zamienia się w depresję z lękami. Większości leków nie toleruję, szczególnie tych zamulająco usypiających, ale też tych co dopaminę ruszają np. wellbutrin.... z kolei sertralina która spoko tłumiła lęk i dawała trochę napędu ryje mi układ pokarmowy mimo że kilka razy fajnie weszła na kilka miesięcy.... Więc słabo z tymi lekami. Pokarmówka nie wyrabia. Terapia w toku od lat, szkoda tylko że tyle uboków muszą mieć te leki bo by się przydały czasami. Zazdroszczę znajomym którzy to łykają prawie jak tik taki (wiadomo nie aż tak) ale nie mają tyle uboków. Widzę jednak po forum że mnóstwo ludzi ma uboki przez które nie może brać czegoś albo zmienia prochy.

Z tych leków co zajadałem to, wenlafaksyna, mirtazapina, anafranil, nie orały mi żołądka, po reszcie bolał mnie brzuch, na tritico najgorzej, a po esci non stop fontanna z dupy, ja to go nazywałem Mojżeszowym bo wszystko co zjadłem zamieniał w wodę:) Na paroksetynie, to u mnie reni trochę pomagało bo miałem ciągle zgagę i mnie mdliło. Przy którymś z leków to nawet alugastrin piłem, bo non stop miałem nudności, chyba przy tritico i chyba też dlatego go odstawiłem, bo jeść już nie mogłem, dziąsła mnie bolały, gardło i język. Na wenli jest delikatny wytrzeszcz, ciężko się ładuje, jeszcze ciężej ją odinstalować, ale jak zaskoczy to już leci:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, DEPERS napisał:

Z tych leków co zajadałem to, wenlafaksyna, mirtazapina, anafranil, nie orały mi żołądka, po reszcie bolał mnie brzuch, na tritico najgorzej, a po esci non stop fontanna z dupy, ja to go nazywałem Mojżeszowym bo wszystko co zjadłem zamieniał w wodę:) Na paroksetynie, to u mnie reni trochę pomagało bo miałem ciągle zgagę i mnie mdliło. Przy którymś z leków to nawet alugastrin piłem, bo non stop miałem nudności, chyba przy tritico i chyba też dlatego go odstawiłem, bo jeść już nie mogłem, dziąsła mnie bolały, gardło i język. Na wenli jest delikatny wytrzeszcz, ciężko się ładuje, jeszcze ciężej ją odinstalować, ale jak zaskoczy to już leci:) 

Wenli nie próbowałem, ale duoleksytynę brałem (depratal). Lekarz mówi że skoro duoleksytyna mi nie podeszła to nie ma sensu próbować wenli bo to takie bardzo podobne a nawet gorsze. Z tym że duoleksytyna za mocno mi działała na noradrenalinę (problemy ze snem plus zatwardzenia). Był to jedyny lek na który udało mi się wejśc poza sertraliną ale po 3-4 miesiącach też mi kiszki powiedziały dość. Zejście było gehenną - 2 miesiące fatalnego samopoczucia. Czy Wenla też tak pobudza noradrenalinę? No i to zejście mnie od razu przeraża z snri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kosma napisał:

Wenli nie próbowałem, ale duoleksytynę brałem (depratal). Lekarz mówi że skoro duoleksytyna mi nie podeszła to nie ma sensu próbować wenli bo to takie bardzo podobne a nawet gorsze. Z tym że duoleksytyna za mocno mi działała na noradrenalinę (problemy ze snem plus zatwardzenia). Był to jedyny lek na który udało mi się wejśc poza sertraliną ale po 3-4 miesiącach też mi kiszki powiedziały dość. Zejście było gehenną - 2 miesiące fatalnego samopoczucia. Czy Wenla też tak pobudza noradrenalinę? No i to zejście mnie od razu przeraża z snri.

Nie wiem jak robi to duloksetyna, ale wenlafaksyna do 150mg to, aż tak tej noradrenaliny nie cocha, ale jak dla mnie to jest dawka która nie seduje, teraz akurat zmniejszyłem na 100 mg bo ze snem mi się zaczęło pieprzyć, a kiedyś taka dawka na sen złego wpływu nie miała, no cóż 🤔 jeszcze to przeanalizuje na spokojnie, czy może robię coś nie tak i stąd się pojawił problem ze snem, ale to jak będę miał trochę wolnego czasu:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, DEPERS napisał:

Układ pokarmowy jest również unerwiony i za ruch robaczkowy jelit jest odpowiedzialna serotonina, także ingerencja w jej poziomy nie tylko w mózgu, manifestuje zazwyczaj dolegliwościami z tej strony

 

Ale to też ciekawe, że pociłem się wtedy jak prosiak, a i tak z doopska szły wodospady. Z kolei na wenlafaksynie pociłem się też nadmiernie, ale znacznie mniej a zamiast wodospadów była siostra przełożona Konstypacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.05.2016 o 14:19, slawas napisał:

FENIKSX

Jak juz pisalem trenowalem wyczynowo sporty silowe,takze deca testosteron,winstrol i wiele innych nie sa mi obce,i sprawa wyglada tak,ze dopuki bedziesz bral to bedziesz sie czul zajebiscie,nic nie koliguje z tabl.no moze latwiej cie bedzie zdenerwowac,problem pojawia sie pozniej jak odpuszczasz,bo np.organizm przyzwyczaji sie do wysokiego testosteronu,a nagle przestaniesz brac i poziom spada,to stany depresyjne masz murowane,ale jesli juz chcesz brac deca to 3 lub 4 strzaly ci wogule nic nie dadza,wiem to z doswiadczenia,i kazdy ci to powie kto w tym siedzi.10 to takie male minimum,i mowie o takim leczniczym braniu,a nie zeby byc wielkim,i to samo dotyczy testosteronu

Winstrol straszny, po co to robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.02.2023 o 09:33, skakunna napisał:

Ale to też ciekawe, że pociłem się wtedy jak prosiak, a i tak z doopska szły wodospady. Z kolei na wenlafaksynie pociłem się też nadmiernie, ale znacznie mniej a zamiast wodospadów była siostra przełożona Konstypacja.

Ja na paroksetynie nie mogłem się wysrać, ale to chyba dlatego, że nie miałem siły się spiąć 😂 na wenlafaksynie to tak samo jak z samopoczuciem, niestabilnie, "deszcz ze słońcem miesza się co chwilę, a pod sercem motyle, ćmy":) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, DEPERS napisał:

Ja na paroksetynie nie mogłem się wysrać, ale to chyba dlatego, że nie miałem siły się spiąć 😂 na wenlafaksynie to tak samo jak z samopoczuciem, niestabilnie, "deszcz ze słońcem miesza się co chwilę, a pod sercem motyle, ćmy":) 

No, a niby SNRI mają m.in. stabilizować nastrój. 🙃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam tutaj tylko na chwilę. Może komuś da to nadzieję. 

Dzisiaj udało mi się samej wejść do dwóch dużych marketów i zrobić zakupy. W tym do tej nieszczęsnej biedry i tam jedynie słabo mi się robiło na widok cen 🤪 

Byłam też w Rossmanie i Pepco i w końcu czułam się wolna i dobrze. Nie powiem na początku miałam ochotę przez chwilę uciec gdy usłyszałam że idę robić zakupy sama 😅 

Nie wiem czy to tylko zasługa paro czy też esci dołożyło swoje. Bo paro biorę od 7 miesięcy a esci zaczęłam drugie opakowanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,
chciałabym zapytać czy ktoś z Państwa miał styczność z lekami, gdzie substancją czynną jest paroksetyna? Partner takie leki przyjmuje od 5 miesięcy. Zmiana o 180 stopni i moim zdaniem raczej niekoniecznie na plus. Do tego stopnia, że myślę już aby definitywnie zakończyć związek. Mimo że trwa on 15 lat. Jestem wykończona psychicznie… Będę bardzo wdzięczna za wszelkie spostrzeżenia odnośnie danego leku i jego skutków na przykładzie swoim lub kogoś z najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, xyz0302 napisał:

Dzień dobry,
chciałabym zapytać czy ktoś z Państwa miał styczność z lekami, gdzie substancją czynną jest paroksetyna? Partner takie leki przyjmuje od 5 miesięcy. Zmiana o 180 stopni i moim zdaniem raczej niekoniecznie na plus. Do tego stopnia, że myślę już aby definitywnie zakończyć związek. Mimo że trwa on 15 lat. Jestem wykończona psychicznie… Będę bardzo wdzięczna za wszelkie spostrzeżenia odnośnie danego leku i jego skutków na przykładzie swoim lub kogoś z najbliższych.

Leki SSRI mogą spłycać emocje i uczucia wyższe, a paroksetyna jest najsilniejsza z tej grupy. W jakim aspekcje partner się zmienił ? Może wpadł w manię i wymaga konsultacji. Za mało szczegółów podałaś żeby doradzić cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, xyz0302 napisał:

Dzień dobry,
chciałabym zapytać czy ktoś z Państwa miał styczność z lekami, gdzie substancją czynną jest paroksetyna? Partner takie leki przyjmuje od 5 miesięcy. Zmiana o 180 stopni i moim zdaniem raczej niekoniecznie na plus. Do tego stopnia, że myślę już aby definitywnie zakończyć związek. Mimo że trwa on 15 lat. Jestem wykończona psychicznie… Będę bardzo wdzięczna za wszelkie spostrzeżenia odnośnie danego leku i jego skutków na przykładzie swoim lub kogoś z najbliższych.

Nie za bardzo wiemy co masz na myśli. Ja leczę się od dawna z przerwami na paro. Ona zmienia trochę nas, jesteśmy bardziej obojętni, nie za bardzo wpływają na nas jakieś emocje, często towarzyszy senność, brak ochoty na seks ( przynajmniej u mnie bardzo spada na tym libido). Skutków ubocznych też ma multum tak naprawdę. Napisz mniej więcej o co chodzi, bo może to nie wina samej paro a po prostu źle dobranego leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, xyz0302 napisał:

Dzień dobry,
chciałabym zapytać czy ktoś z Państwa miał styczność z lekami, gdzie substancją czynną jest paroksetyna? Partner takie leki przyjmuje od 5 miesięcy. Zmiana o 180 stopni i moim zdaniem raczej niekoniecznie na plus. Do tego stopnia, że myślę już aby definitywnie zakończyć związek. Mimo że trwa on 15 lat. Jestem wykończona psychicznie… Będę bardzo wdzięczna za wszelkie spostrzeżenia odnośnie danego leku i jego skutków na przykładzie swoim lub kogoś z najbliższych.

A może Twojemu partnerowi wibrato wzniosło się w niebiosa i jest samowystarczalnym samcem alfa?:) niektórzy po paroksetynie obrastają w piórka i są w ich mniemaniu nieśmiertelnymi:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, chester napisał:

Leki SSRI mogą spłycać emocje i uczucia wyższe, a paroksetyna jest najsilniejsza z tej grupy. W jakim aspekcje partner się zmienił ? Może wpadł w manię i wymaga konsultacji. Za mało szczegółów podałaś żeby doradzić cokolwiek.

 

8 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Nie za bardzo wiemy co masz na myśli. Ja leczę się od dawna z przerwami na paro. Ona zmienia trochę nas, jesteśmy bardziej obojętni, nie za bardzo wpływają na nas jakieś emocje, często towarzyszy senność, brak ochoty na seks ( przynajmniej u mnie bardzo spada na tym libido). Skutków ubocznych też ma multum tak naprawdę. Napisz mniej więcej o co chodzi, bo może to nie wina samej paro a po prostu źle dobranego leku.

Najłatwiej chyba napisać że ma mnie gdzieś. Ciągle mnie rani, a ja płaczę po kątach. W Święta w ogóle nie wrócił do domu na noc i wcale się tym nie przejął. Moje argumenty, że coś jest nie tak zawsze są odwracane - bo ty coś tam (10 lat temu). Naprawdę jak z nim rozmawiam, to mam wrażenie że jestem z zupełnie inną osobą. Jak coś potrzebował, to mówił że może faktycznie mam racje, że te leki działają na niego źle i że chce to odstawić. Żadnego odstawienia nie było a nawet podwyższenie z 20 na 30. O ile dwa miesiące cały dzień błagał żeby wrócić do domu po swoich występach z ostatnią szansą, tak teraz twierdzi że paroksetynka jest cudowna, on przynajmniej nie boi się ludzi, a jak coś mi nie pasuje, to się wyprowadzi (mieszkamy w moim mieszkaniu). Przecież można zgłupieć…

Ja za to mam epizod depresyjny i serdecznie dosyć tego cyrku. Nigdy nie wiem co będzie jutro ani nawet za godzinę…

1) Jest opcja że on nie za bardzo wie co mówi na ten moment? Zdarzyło Wam się na paroksetynie zrobić coś, czego później żałowaliście? 

2) Bazując na własnej wiedzy - jest jakaś szansa na odstawienie tego raz a dobrze? Czy miesiąc po odstawieniu śmiało mogę zakładać wycieczkę po kolejną receptę?

3) Odpaliło się jakieś „piwkowanie”. Nie było tego nigdy więc tym bardziej jestem zdziwiona. Czy to również może mieć związek z paroksetyną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, DEPERS napisał:

A może Twojemu partnerowi wibrato wzniosło się w niebiosa i jest samowystarczalnym samcem alfa?:) niektórzy po paroksetynie obrastają w piórka i są w ich mniemaniu nieśmiertelnymi:) 

Dokładnie takie mam wrażenie. Aczkolwiek z tego co słyszałam często się zdarza, że pajcent po skończeniu terapii wraca za miesiąc po nową receptę. Czyli ten bajzel mógłby twać w nieskończoność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×