Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

@Mic43 nie zmienia to faktu, że nadal jest to zajeżdżanie się dla idei. I wiem że w tym przypadku jest to ucieczka od problemów w realnym życiu w prace, ale to należy wtedy przekierować energię w to, żeby nauczyć się (np. na psychoterapii) radzić sobie ze sobą i nauczyć się równoważyć życie zawodowe vs. życie prywatne. Sama kiedyś mogłam siedzieć nie 2wiadomo jak długo w pracy codziennie, ale no to nie jest rozwiązanie prawdziwego problemu.

Ciekawe, bo ja mam dokładnie odwrotnie. Panicznie boję się pracy zawodowej, utraty wolności i kontroli nad tym, co robię i czym się w danym momencie zajmuję. 

Nie mówię, że mnie nie nachodzą negatywne myśli i samotność, gdy nie mam w planie niczego na dany dzień, ale jeszcze bardziej boję się utraty niezależności i tego, że będę musiał robić to, czego nie chcę lub w czym nie widzę sensu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bei napisał(a):

Ja chyba bym tak nie umiala. Moge się napić alkoholu żeby coś uczcic, żeby spróbować jak smakuje, może żeby się rozluźnić choć tutaj juz mam maly zgrzyt, ale nie umiem sobie wyobrazić, że zastosowalabym go jako znieczulenie, żeby nie myśleć o problemach. Ja się zbyt panicznie boje uzależnienia. Boje sie,że kiedyś mogłoby mi sie spodobać to jak się czuje po alkoholu.

Mam podobnie dlatego. Zresztą używki mnie nigdy nie urzekły. Zasadniczo to dwa razy w życiu eksperymentalnie użyłem aby sprawdzić smak a tak to nie jest mi to do niczego potrzebne.

Za dużo się pijaństwa naoglądałem i ten obraz jest dla mnie wręcz ohydny. 

Im ktoś bardziej pijany tym unikam kontaktu z taką osobą nawet jak już wytrzeźwieje. 

Pijak nigdy się nie zmieni. Będzie manipulował i wykorzystywał do końca. 

Znam jeden wyjątek i człowieka który rzucił picie i ma się dobrze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fuji, tak to prawda. Pijak zawsze będzie manipulował. I rzadko się tak dzieje, że się zmienia. Musiałby to odsatwić całkowicie i zacząć terapię, pracę nad sobą.

 

Znałam w sumie chyba tylko jednego alkoholika, ale ciężko się z nim żyło... Oni sobie często nie zdają z tego sprawy, jak bardzo są toksyczni. A są. I to bardzo.

 

Mam już uraz i nigdy więcej żula w moim życiu. Już wolę lekomanów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstalam ok 5 bo wczoraj poszłam spac o 19.00 ale sił starczylo mi na  2-3 godz. Zjadłam sniadanie, przeglądnełam Internet i znowu poszlam spac na 6 godz. Miałam nadzieje że leki zadzialaja motywujaco, a one mnie usypiają. 

 

Zaplesniała mi miska bo jej nie umyłam od razu i jestem tym załamana. Pewnie ją wyrzuce, bo zwykle tak robie jak coś zapleśnieje.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spać spałem az 10 godzin ale że ok 5 rano sie położyłem to spałem do niedawna. Nie mam nad tym żadnej kontroli. Przez takie spanie i tak różny przez to styl życia czuję jakby mój mozg nie funkcjonował. Czlowiek jakieś ma tam przeblyski jak odstawi Mirte na jeden dzień i następnego juz trzeba do niej wracać. Ech może sie dziś zmotywuje lepszą pogodą choćby do wyjscia na rower. Inaczej zwariuje wychodzac z domu raz, góra  dwa na tydzień 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2025 o 21:56, acherontia styx napisał(a):

@Fuji, @bei jako że ja bardzo pilnuje swojego work -life balance od jakiegoś czasu zapytam co Wam daje zajeżdżanie się w imię CZYJEGOŚ zarobku? No chyba że ktoś jest na własnej działalności, to wtedy trochę inaczej to wygląda, ale nadal bez przesady.
Owszem, wiele zależy też od rodzaju pracy, bo są rzeczy  które trzeba zrobić dokładnie w danym momencie mimo zmęczenia/gorszego samopoczucia etc., ale to są raczej pojedyncze sytuacje, a nie rzecz ciągnąca się miesiącami/latami.  
Przypominam, że pracując na etacie PRACUJECIE NA KOGOŚ. Owszem, dostajecie wynagrodzenie, w zależności od firmy lepsze lub gorsze, ale nadal Wasze zarobki przy zyskach firmy są ułamkiem procenta. I nie, jak za 2, 5 czy 10 lat wysiądziecie całkowicie chociażby zdrowotnie, to nikt Wam nie podziękuje za to, że dotychczas pracowaliście z gorączką, robiliście pierdyliard nadgodzin i większość pracodawców jak wylądujecie na długim zasiłku chorobowym, a później na świadczeniu rehabilitacyjnym dłuższym niż 3 miesiące, Wam podziękuje za współpracę, bo wtedy mimo choroby będzie już mogła to zrobić. Sorry, ale taki mamy klimat - pracodawca w 95% przypadków przedłoży interes firmy nad przejmowanie się pojedynczą jednostką. Czemu stawiacie czyjś interes nad samych siebie? A organizm upomni się prędzej lub później o zaciągnięty kredyt. I aktualnie sama nie jestem najlepszym przykładem bo chodzę do pracy z zapaleniem krtani i zapaleniem oskrzeli, ale czuję się dobrze, nie mam gorączki a mam trochę pracy, którą muszę wykonać teraz (nie mogłam jej zrobić ani wcześniej, ani później) a nikt jej za mnie nie zrobi. I owszem, może na zwolnienie nie poszłam ale dzisiaj o 9 wpadłam na genialny pomysł, że chcę jutro wolne mimo, że mam dużo roboty. Nie zastanawiałam się nad tym czy zawali się firma jak mnie jeden dzień nie będzie tylko wzięłam telefon i zadzwoniłam do szefowej i zapytałam o to wolne. Czy dostałam? A i owszem, mimo, że u mnie nie ma czegoś takiego jak urlop i w przypadku każdej nieobecności powinnam mieć zastępstwo, którego nie ma. Czy być może będę musiała za to wziąć robotę w któryś weekend do domu? Może tak, może nie, ale teraz gdzie mam zalecenia od lekarza oszczędzać głos wybrałam swój interes a nie interes firmy. Ba, jak w piątek nadal nie będzie poprawy to planuję pojechać do pracy na max 2h i wrócić do domu. Czy moja szefowa jest zadowolona? Na pewno nie, ale jeszcze bardziej niezadowolona będzie jak skończę z powikłaniami w szpitalu i zniknę na nie wiadomo ile, a tak przynajmniej wie, że wrócę po weekendzie. 

 

To wcale nie jest takie proste, jak się ma kilka chorób przewlekłych to czasem trzeba przyjść do pracy w złym stanie, bo ile można chodzić na L4? Sam gdybym był pracodawcą to bym takiego pracownika nie chciał, bo firma jest na tym stratna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kiusiu napisał(a):

Czyli nie tyle wypadek, co stłuczka. Skoro bez rannych i zabitych.

Zależy jak patrzeć. Sam w tym roku miałem incydent. Zasnąłem podczas jazdy i przy 140 walnąłem w wysepkę, po czym zrobiłem balet przez trzy pasy drogi krajowej i wylądowałem w rowie po drugiej stronie ulicy, kosząc znak drogowy. Poduchy wystrzelone, dwie felgi i opony skasowane, lusterko wyrwane, zbiornik paliwa pęknięty. Ja bez nawet siniaka, bo jestem niemal niezniszczalny fizycznie. Zabitych i rannych nie było, ale stłuczką raczej tego nie nazwę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co tam zaszło... to co już drugi raz mam. W tym poprzednim aucie też tak miałem ale było śladu.  Babka mi wjechała w tył jak zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych na światłach. 

Wrąbała mi się w tył. Szlag mnie trafia na coś takiego. 

Ja uważam i jestem bardzo pedantyczny. 

Człowiek dba a tu jeb. 

Ja każdą ryskę widzę, woski nakładam i pilnuję żeby wyglądało jak spod igły a tu taki zonk.

Nie wiadomo jak to teraz ogarnąć. 

Wezwałem policję i to wszystko. Co dalej to jutro się postaram coś dowiedzieć.

Klapa wygięta, zderzak tak samo uszkodzony, listwa chromowana na zderzaku, belka zderzaka lekko ugiętą. 

No dla mnie to totalna masakra. 

Wszystko musi być wymienione na nowe. 

Raz mi też babka przywaliła w poprzednie auto ale śladu nie było a w aucie co we mnie wjechało to zderzak i błotnik poszedł. 

Najgorsze, że świeżo sobie klapę zrobiłem pod kątem konserwacji, nałożyłem ceramikę , wszystko naprawdę było zrobione na lustro...

 

Jak to zobaczyłem to mnie szlag jasny trafił. 

Nawet nie wiem co mam teraz zrobić 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×