Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak dalej sobie radzić?


Aziusz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Mam dopiero, albo już 32 lata...Mój brat starszy ode mnie choruje na najgorszy możliwy rodzaj schizofreni? Schizofrenia paranoidalna, praktycznie żadne leki nie działają.... Ewentualnie trochę osłabiają objawy. Moja siostra młodsza ode mnie o cały rok właśnie została zdiagnozowana... Schizofrenia.... Moja matka od dawna lecząca się na tą samą chorobę, do tego jej ojciec, a mój dziadek którego nigdy nie poznałem chorował na to samo. Sam teoretycznie nie cierpię na tą straszliwą chorobę chociaż zmagam się z depresją, zażywam citalec(mieszkam od 6 lat w Czechach). Czuję, że tracę grunt pod nogami, że leki przestają pomagać, zwiększyłem nawet dawkę z minimalnej( 1 tabletka dziennie) na 2( rano i wieczór). Mam za sobą próbę samobójcza, i co najgorsze mając aktualnie 5 letnia córkę znowu zaczynam rozmyślać nad próbą? Nie potrafię zmierzyć się z lękami i depresja jednocześnie. Nie potrafię wyjść do ludzi automatycznie się od nich odcinając i ukrywając na każdy możliwy sposób.... Lekarz nie widzi problemu... Zaciągnąłem drugiej porady... Również nie widzi problemu.... Depresja i lek przed społeczeństwem.... Błagam pomóżcie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specjalistą i mimo wszystko u nich powinieneś szukać pomocy, a jeśli nie widzą problemu to wyraźnie powiedzieć, że jest. 

Jeśli chodzi o samobójstwo, bo to mnie uderzyło najbardziej to pamiętaj, że masz dla kogo żyć. Jeżeli zostawisz córkę samą będzie to samolubne i tchórzliwe zachowanie. Nikt poza Tobą nie ma pojęcia jak Ci ciężko, ale dla niej jesteś wszystkim.

Nie znam się na Schizofrenii, ale paradoksalnie fakt, że Twoje rodzeństwo ją ma zmniejsza szanse na to, że masz ją Ty. 3 dzieci z 1 chorobą to bardziej wyjątek niż zasada.

Miewałem, raczej nie depresję, ale trudne momenty. To wszystko dzieje się w Twojej głowie. Musisz wypracować jakieś mechanizmy obronne i jak najmniej czasu pozwalać sobie na przemyślenia jeżeli nie prowadzą do niczego poza falą negatywnej energii. Sport czy bieganie bardzo pomaga, człowiek tyle nie myśli, jest zmęczony bardziej pozytywny.

Moim mechanizmem obronnym jest praca z tatą na gospodarstwie po zmarłym dziadku. Koszenie trawy, kopanie, ogólnie prace fizyczne, potem siadam gdzieś wieczorem przed wyjazdem ciesząc się ciszą, spokojem, zapominam o życiu, decyzjach, problemach, planach i jestem TU i TERAZ. 

Każdy ma swoje unikalne problemy, osobowość i mechanizmy obronne. Tak naprawdę tylko Ty możesz sobie pomóc a inni mogą tylko tutaj doradzać. Trzymaj się, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, bo zasługujesz na to jak każdy inny człowiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, z o.o. napisał:

Schizofrenia wcale nie jest taka zła. Można z nią żyć zupełnie normalnie.

 

Potwierdzam. W wielu przypadkach wystarczy jeden dobrze dobrany lek przeciwpsychotyczny, najlepiej atypowy 🙂 Schizofrenia mimo, że jest ciężka to jest mocno podatna na leczenie farmakologiczne. Ale fakt, przyczyn schizofrenii nie da rady wyleczyć, jedynie można tłumić objawy wytwórcze i zaleczać te negatywne objawy schizofrenii, bo te osiowe objawy niestety w dużej mierze zostają do końca życia... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Aziusz napisał:

Witam wszystkich.

Mam dopiero, albo już 32 lata...Mój brat starszy ode mnie choruje na najgorszy możliwy rodzaj schizofreni? Schizofrenia paranoidalna, praktycznie żadne leki nie działają.... Ewentualnie trochę osłabiają objawy. Moja siostra młodsza ode mnie o cały rok właśnie została zdiagnozowana... Schizofrenia.... Moja matka od dawna lecząca się na tą samą chorobę, do tego jej ojciec, a mój dziadek którego nigdy nie poznałem chorował na to samo. Sam teoretycznie nie cierpię na tą straszliwą chorobę chociaż zmagam się z depresją, zażywam citalec(mieszkam od 6 lat w Czechach). Czuję, że tracę grunt pod nogami, że leki przestają pomagać, zwiększyłem nawet dawkę z minimalnej( 1 tabletka dziennie) na 2( rano i wieczór). Mam za sobą próbę samobójcza, i co najgorsze mając aktualnie 5 letnia córkę znowu zaczynam rozmyślać nad próbą? Nie potrafię zmierzyć się z lękami i depresja jednocześnie. Nie potrafię wyjść do ludzi automatycznie się od nich odcinając i ukrywając na każdy możliwy sposób.... Lekarz nie widzi problemu... Zaciągnąłem drugiej porady... Również nie widzi problemu.... Depresja i lek przed społeczeństwem.... Błagam pomóżcie 

 

No fakt, twoja sytuacja nie jest zbyt lekka, bo masz 5-letnią córkę oraz sam do tego wzmagasz się z problemami ze zdrowiem psychicznym. Często się zdarza, że nerwica współwystępuje z depresją czy stanami depresyjnymi, takimi jak myśli samobójcze. Ale jedno jest pewne - to się da leczyć!!! Tylko trzeba chcieć. 

 

Ja z kolei mam raptem 22 lata na karku i z zaburzeniami depresyjno-lękowymi wzmagam się już blisko 10 lat, nie miałem łatwego dzieciństwa, przyjmuję leki i uczęszczałem wiele razy na różne psychoterapie, też mam pewne problemy z tym związane, bo mam też nadciśnienie i tachykardię. Dokucza mi też potworna samotność, izoluję się od ludzi przez chorobę. Mam też inną orientację seksualną, więc trudniej mi o partnera, szczególnie przy zaburzeniach psychicznych... 

 

Powiem Ci, że ja chyba nigdy nie zaszedłbym tak daleko jak ty - 32 lata, 5-letnia córka, narzeczeństwo... Wiesz ile ludzi takich jak my pragnie tego co ty masz? Musisz o siebie teraz zawalczyć, zapisz się na jakąś psychoterapię, otwórz się ze swoim problemem przed specjalistą, bo przecież masz córkę i nie możesz jej zostawić... I podejrzewam, że pewnie i narzeczoną masz, czy nie? W twoim przypadku samobójstwo czy nawet któraś już z kolei próba samobójcza pogorszy tylko sprawę o tysiąckroć... Zawsze możesz też udać się do psychiatry i poprosić o skierowanie na terapię nerwic na psychiatrycznym oddziale dziennym - to taka bardzo intensywna, codzienna psychoterapia zapewniająca przy okazji wsparcie grupowe oraz różnego rodzaju zajęcia jak rysunek, muzykoterapia, które pozwalają okiełznać stres. Powodzenia! 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, neon napisał:

 

To chyba zalezy od przypadku. Są przebiegi ciezkie i lekkie. 

To zawsze zależy od trzech czynników. 1. Dobrze dobrane leki. 2. Wsparcie rodziny i przyjaciół. 3. Indywidualne podejście chorego, jego ambicje, nastawienie, chęć powrotu do zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, z o.o. napisał:

To zawsze zależy od trzech czynników. 1. Dobrze dobrane leki. 2. Wsparcie rodziny i przyjaciół. 3. Indywidualne podejście chorego, jego ambicje, nastawienie, chęć powrotu do zdrowia.

 

Tzn. nie byl bym taki pewien ze zawsze, ale mamy prawo do wlasnych opinii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, neon napisał:

 

Tzn. nie byl bym taki pewien ze zawsze, ale mamy prawo do wlasnych opinii.

Piszę na podstawie doświadczeń własnych i doświadczeń innych znanych mi osób chorych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem schizofrenia schizofrenii nie równa . W rodzinie mialem dwa przypadki tej choroby . W sumie jeden nadal mam choc nie mam kontaktu - kuzynka mieszkajaca w usa .  Pierwszy przypadek to byla babcia  ktora zmarła zanim sie urodzilem . Z opowiesci mamy wynika ze ona funkcjonowala zupelnie normalnie , pracowala , gotowala no wszystko robila co normalny czlowiek .  Ludzie podobno nie zdawali sobie sprawy z tego ze jest chora , dopiero przy blizszym poznaniu i jej dziwnych teoriach ktore potrafila opowiadac itp  mozna sie bylo polapac ze cos  jest nie tak . Natomiast kuzynka z usa  to sprawa totalnie wyglada inaczej . Zachorowala w wieku 15 lat obecnie ma 50 i nic sie nie poprawilo . Nigdy nie pracowala , nie da sie z nią normalnie pogadać . Chodzi codziennie do jakiegos zakładu w ktorym ma zajęcia z innymi chorymi i  mysli ze to jest normalne . Nie zdaje sobie sprawy ze jest chora . No ciezka sprawa naprawdę , bylem tam u nich kiedys 2 miesiace to widzialem . Oni tu tez byli wiec to samo .    Tak jak  rodzaje raka są rozne i rak rakowi nie rowny ,sa nowotwory ktore bardzo dobrze sie leczy  i  ma sie realne szanse na wyleczenie a są takie ktorych diagnozna to jest praktycznie wyrok . Tak samo w chorobach psychicznych   mozna miec depresje z roznym nasileniem  albo schizofrenię .  Kazdy przypadek jest inny . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×