Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czemu trzeba rozmawiać?


Treason

Rekomendowane odpowiedzi

Bo nie mam po prostu ochoty z nikim rozmawiać, kocham ich ale nie czuję się gotowa, mi starcza raz na 2 tyg. A oni by chcieli co drugi dzień, i muszę dzownić 4 osób bliskich co jakiś czas i nie lubię tego. Nie powiem im, mamie tylko wspomnialam że kurcze trochę czesto i nie mam o czym. 

Przez to że muszę dzwonić, ostatnim miesiącem prawie się nie odezwałam. Zrobiło mi się przykro bo chciałabym ale czuję nacisk. Nie chce mi się po prostu nie ma tak o czym, a nie chce ciągle się chwalić że ojeju umalowalam ściany, ojeju no mamy mikrofalówkę nowa itp. po co komu takie info, wolę raz na jakiś dłuższy czas porządnie, o wszystkim, a nie ciągle pierdzielenie o .. pierdółkach .. .

Czeka mnie znów ten maraton.Glupio mi już przez nich że muszę dzwonic bo kim ja będę jak nie zadzwonię, kimś wrednym, oschłym, że wyprulam z gniazda i mi lepeij to olewam ehhpo co komu to życie , po co mi ono 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Treason pytanie czy jak Ty nie zadzwonisz to oni zadzwonią do Ciebie czy będą mieli pretensje o brak kontaktu? spełniasz ich oczekiwanie, a gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Na prawdę uważasz, ze jak nie zadzwonisz to będziesz wredna? Czy to tylko obawa przed osądem innych? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2021 o 12:03, Illi napisał:

@Treason pytanie czy jak Ty nie zadzwonisz to oni zadzwonią do Ciebie czy będą mieli pretensje o brak kontaktu? spełniasz ich oczekiwanie, a gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Na prawdę uważasz, ze jak nie zadzwonisz to będziesz wredna? Czy to tylko obawa przed osądem innych? 

Zadzwonią, a jakże. Wiem że się troszczą może w takim sposób, ostatnia córka gdzieś z obcym facetem mieszka i żyją i tylko czekają aż mi się podwinie noga bo wierzą że jestem słaba (niee wymyślone, nie domysły ). Jestem trochę słabsza ale nie tak jak myślą, chociaż zależy jaka kwestia. 

Także zadzwonią ale potem w rozmowie jest czemu nie dzwonie, czy facet mnie bije i nie pozwala no powiedz, a mi się po prostu nie chciało bo nie było o czym. 

Więc przez takie rozmowy mam dość ich, a siostra towcale się gniewa i focha że nie dziwnie a jak dzwonilam to jeszcze bardziej bo nie można z nią pogadać głęboko i szczerze i musi być po jej. 

Więc mnie męczą wszyscy, z swoimi wymogami. Nie wydaje mi się że mam jakieś ja zaś wysokie wymogi. Rozmowa raz na dwa tygodnie, poza tym bezproblemowe pisanie na messneger. Nie lubię do nich dzwonic bo mają oczekiwania jakieś? Czuję presję ,że jak powiem że mi źle to aha to jednak, może wróć do domu, aha no to szpital psychiatryczny trzeba. Nie mogę być ludzka, ale jestem nie udaje bo nie umiem k dlatego wiem i znam te reakcje potem odwracam jej skutki, udając lekko że już lepiej itp.. i kończę rozmowę.

Najlepiej wychodzą spotkania na żywo, wszyscy się spotkaja i kazy powie ile może bo jednak szanują że inni mówią. 

 

Nie martwi mnie ten osąd na tyle i w takim układzie, bardziej mam na względzie że to rodzina. I na ogół bez ich pomocy nie da rady żyć, wsparcie od ich jest wielkie ale chyba są nadopiekuńczy 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no za mocno się przejmujesz... to że nie odbierzesz telefonu, że nie masz ochoty rozmawiać, masz prawo być czasem zmęczona, zdemotywowana, bez chęci do rozmowy, masz prawo odmawiać rozmowy kiedy jej nie chcesz... przecież świat się nie skończy! 

 

Nadopiekuńczość jest bardzo niebezpieczna, może doprowadzić do bezradności dziecka, fragmentacji, skrajnego wycofania albo nawet depresji i samobójstwa. Nie znam twoich rodziców, ale jak faktycznie są nadopiekuńczy, to naprawdę staraj się uwolnić od tego... jeszcze się uzależnisz emocjonalnie od nich, to nie jest zdrowe...

 

Widzę, że bardzo się tym przejmujesz, a czy masz własne zdanie? Czujesz się wartościowa? Poczucie wartości jest ważne bo chroni nasze ego przed fragmentacją. Niespójna jaźń prowadzi do konfliktów psychicznych i nerwicy albo depresji. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ale na tą chwilę ci tylko chcę powiedzieć - nie przejmuj się! Też masz swoje życie... oczywiście wiadomo że rodzice też są ważni ale byle by to było w jakiejś równowadze, a nie wszystko dla nich poświęcasz... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2021 o 12:03, Illi napisał:

@Treason pytanie czy jak Ty nie zadzwonisz to oni zadzwonią do Ciebie czy będą mieli pretensje o brak kontaktu? spełniasz ich ocz tym wszystkim jesteś Ty? Na prawdę uważasz, ze jak nie zadzwonisz to będziesz wredna? Czy to tylko obawa przed osądem innych? 

Zadzwonią, a jakże. Wiem że się troszczą może w takim sposób, ostatnia córka gdzieś z obcym facetem mieszka i żyją i tylko czekają aż mi się podwinie noga bo wierzą że jestem słaba (niee wymyślone, nie domysły ). Jestem trochę słabsza ale nie tak jak myślą, chociaż zależy jaka kwestia. 

Także zadzwonią ale potem w rozmowie jest czemu nie dzwonie, czy facet mnie bije i nie pozwala no powiedz, a mi się po prostu nie chciało bo nie było o czym. 

Więc przez takie rozmowy mam dość ich, a siostra towcale się gniewa i focha że nie dziwnie a jak dzwonilam to jeszcze bardziej bo nie można z nią pogadać głęboko i szczerze i musi być po jej. 

Więc mnie męczą wszyscy, z swoimi wymogami. Nie wydaje mi się że mam jakieś ja zaś wysokie wymogi. Rozmowa raz na dwa tygodnie, poza tym bezproblemowe pisanie na messneger. Nie lubię do nich dzwonic bo mają oczekiwania jakieś? Czuję presję ,że jak powiem że mi źle to aha to jednak, może wróć do domu, aha no to szpital psychiatryczny trzeba. Nie mogę być ludzka, ale jestem nie udaje bo nie umiem k dlatego wiem i znam te reakcje potem odwracam jej skutki, udając lekko że już lepiej itp.. i kończę rozmowę.

Najlepiej wychodzą spotkania na żywo, wszyscy się spotkaja i kazy powie ile może bo jednak szanują że inni mówią. 

 

Nie martwi mnie ten osąd na tyle i w takim układzie, bardziej mam na względzie że to rodzina. I na ogół bez ich pomocy nie da rady żyć, wsparcie od ich jest

9 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Nie no za mocno się przejmujesz... to że nie odbierzesz telefonu, że nie masz ochoty rozmawiać, masz prawo być czasem zmęczona, zdemotywowana, bez chęci do rozmowy, masz prawo odmawiać rozmowy kiedy jej nie chcesz... przecież świat się nie skończy! 

 

Nadopiekuńczość jest bardzo niebezpieczna, może doprowadzić do bezradności dziecka, fragmentacji, skrajnego wycofania albo nawet depresji i samobójstwa. Nie znam twoich rodziców, ale jak faktycznie są nadopiekuńczy, to naprawdę staraj się uwolnić od tego... jeszcze się uzależnisz emocjonalnie od nich, to nie jest zdrowe...

 

Widzę, że bardzo się tym przejmujesz, a czy masz własne zdanie? Czujesz się wartościowa? Poczucie wartości jest ważne bo chroni nasze ego przed fragmentacją. Niespójna jaźń prowadzi do konfliktów psychicznych i nerwicy albo depresji. Mam nadzieję, że tak nie będzie. Ale na tą chwilę ci tylko chcę powiedzieć - nie przejmuj się! Też masz swoje życie... oczywiście wiadomo że rodzice też są ważni ale byle by to było w jakiejś równowadze, a nie wszystko dla nich poświęcasz... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś się zepsuło nie mogłam usunąć nic więc dodałam 

Ale 

Fakt całe życi choruje na depresję, jestem dda, no i była nerwica kiedyś, lęki..póki co chyba mam tą fragmentację, jestem wycofana i nie mam poczucia wartości więc lipa 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×