Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zapisywanie i planowanie wszystkich czynności


KamilWro

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka lat temu zacząłem wymyślać sobie postanowienia i codziennie oznaczać postępy. Jakiś czas temu zacząłem też układać listę rzeczy do zrobienia na każdy dzień i odznaczać wykonane czynności. Wpisuję na listę wszystko, nawet jedzenie posiłków i mycie zębów. Poza tym liczę kalorie swoich posiłków, określam budżety i zapisuję wszystkie wydatki. Są okresy, gdy dzięki temu dobrze mi idzie, wypełniam wszystkie obowiązki, mam wszystko pod kontrolą i jest idealnie. Ale mam wrażenie, że to nie jest zdrowe i wstydzę się tego. Jeśli tego nie robię, to nagle moje życie staje się chaotyczne, tracę motywację i zaniedbuję zwykłe codzienne obowiązki.

Czy ktoś z was tak robił i udało się przestać? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Z tym że ja mam takie coś że miewam niekiedy takie dni że robi mi się taki mętlik, mgła w głowie. Dziesiątki niepoukładanych myśli, rzeczy do zrobienia itp. Czuję wtedy że nieogarniam tego bałaganu w głowie i także jak Ty zapisuje sobie w notatniku te myśli, bo jak tego nie zrobię to ciągle mam uczucie że czegoś zapomniałem co wybija mnie z rytmu i nie mogę się skupić na ruchach. Też się trochę tego wstydze, ale trudno, głupsze rzeczy się robiło a to jest po prostu defekt mózgu, jak Ci to pomaga to nie patrz czy to chore czy nie tylko zapisuj sobie. Słyszałem że niektórzy terapeuci nawet doradzają by tak robić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, KamilWro napisał:

Jakiś czas temu zacząłem też układać listę rzeczy do zrobienia na każdy dzień i odznaczać wykonane czynności. Wpisuję na listę wszystko, nawet jedzenie posiłków i mycie zębów.

Robiłam tak dość długo i co jakiś czas zdarza mi się do tego wracać. W bardziej depresyjnych okresach pomaga mi się to zebrać w sobie i w miarę normalnie funkcjonować. Pytanie tylko, czy Tobie to faktycznie pomaga, czy staje się obsesją "kratek do odhaczenia". I skąd wynika potrzeba tak silnej kontroli nad wszystkimi aspektami życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Duża Mi napisał:

Pytanie tylko, czy Tobie to faktycznie pomaga, czy staje się obsesją "kratek do odhaczenia". I skąd wynika potrzeba tak silnej kontroli nad wszystkimi aspektami życia.

Gdy byłem mały, to chciałem, żeby moje życie wyglądało jak gra strategiczna - czyli wiele współczynników określających stan mojego życia i różne zadania, które trzeba wykonać, żeby wygrać. Mam wrażenie, że gdy tego nie robię, to marnuje swoje życie, które się kiedyś skończy. Wydaje mi się, że jeśli przestanę to robić, to już niczego w życiu nie osiągnę, a robienie tego uspokaja mnie i na koniec dnia daje mi poczucie, że zrobiłem wszystko, co musiałem zrobić. Czasami sobie postanawiam, że przestaję to robić i będę żył na luzie, nie będę aż tak krytycznie siebie traktował i nie będę myślał, że jeden błąd zepsuje mi cały dzień. Ale w końcu czuję, że nie umiem tak żyć, brakuje mi tego i znowu zaczynam to robić, ale jeszcze dokładniej niż wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozmawiałem. Ja teraz nie chodzę do żadnego specjalisty, ale jeśli zacznę, to na pewno o tym powiem.

Zapomniałem napisać, że mam jeszcze ustalenia związane z wyglądem. Najpierw poszukałem wzorów i badań naukowych na temat idealnych proporcji męskiego ciała, obliczyłem wymiary idealne dla mnie i zacząłem chodzić na siłownię i stosować dietę na zmianę na masę i na redukcję, żeby dążyć do tych wymiarów. Robię to już przez prawie półtora roku. Powiedziałem o tym kilku osobom, ale zawsze słyszałem, że to jest głupie i bez sensu. Nie słyszałem, żeby ktoś poza mną tak dokładnie planował swój wygląd.

Edytowane przez KamilWro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o tym w kategorii "nerwica natręctw", ale to chyba nie jest natręctwem, bo bardziej muszę zmuszać się robienia do tego, niż do nierobienia tego. Ostatnio zastanawiałem się, po co to robię. Gdy przestaję, to wydaje mi się, że moje życie jest bardzo chaotyczne i że je marnuję. A gdy to robię i udaje mi się zrobić wszystko według planu, to czuję jakieś dziwne zadowolenie z siebie i wydaje mi się, że gdybym tak robił bez przerwy, to moje życie będzie miało sens (bo często myślę o tym, że życie nie ma sensu i boję się tego, że będę musiał kiedyś umrzeć, a nie wierzę w życie po śmierci).

A co wam daje robienie tego? Pytam osoby, które pisały, że mają podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Mam podobnie, a mianowicie w telefonie mam notatkę z planami na dany dzień, kolejną z rzeczami zaległymi do nadrobienia i jeszcze jedną z większymi zadaniami. Jestem bardzo chaotyczna i nie potrafię być konsekwentna, nawet z tymi notatkami nie udaje się wszystkiego zrealizować, ale na pewno jest większy efekt, niż gdyby ich nie było. Daje mi to poczucie jakiegokolwiek wpływu na swoje życie i choć minimum motywacji. Mam ogromne poczucie kontroli, ponieważ w swoim życiu nie mam go w ogóle. Tak jak pisałeś, zwiastun pokazuje ten problem idealnie. Niestety takie podejscie i postępowanie w ten sposób odbiera spokój, radość i spontaniczność.

 

W jaki sposób sobie z tym poradziłeś?

Edytowane przez Ewa1093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×