Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

W temacie dzieci nienarodzonych sie wypowiedziałam. Na tyle na ile jestem wdrozona, więcej nie wiem.

 

Bez wspomnień, bez doświadczeń, bez tożsamości, bez upodobań, preferencji, poglądów (chyba, że uznamy iż częściowo predysponuje do tego genetyka). Dopiero w trakcie życia wypełnią tę tablicę - staje się "kimś", zyskuje tożsamość, posiada koligacje rodzinne, wchodzi w relacje z innymi ludźmi, utwierdza się w poglądach, nabywa doświadczenia życiowe, zyskuje wspomnienia. Staje się tym kim się staje.

 

Czytałam kiedys na ten temat, bo też mnie to intrygowało. Nie wiem czy dam radę przekazać to tak trafnie, bo ni cholery nie wiem gdzie ten temat udało mi sie zagłębić, nie pamiętam.

Jak piszesz mamy doświadczenia, zmieniamy się, ewoluujemy. Jednak, jak się zastanowisz, jest w nas coś, co mimo tych doswiadczeń jest niezmienne. Zauważ, że nie mówię o zmianie postępowania, zmianie myślenia, bo to wynika z tego,że zmieniamy się. Jest taka cząstka w nas, która jest niezmienna. Zmeniliśmy się może w zachowaniu, z uwagi na doświadczenia i wiek chociażby ale jest w nas ta część, "obiektywna" ... cholera ja tego nie umiem tak przekazać. To jest wyższa szkoła jazdy a ja tego nie zgłębiałam dalej. Po prostu zostało mi wyjaśnione i poszłam dalej a było to jakiś czas temu. Daj mi czas wrócę do tematu i Ci odpowiem precyzyjnie, bo tak to możemy gadać jak ślepy z kulawym.

 

Kwestia ludzi "roślin" wiąże się właśnie z tym też.Fakt, że nie zdobywa taki człowiek doświadczeń cielesnych, ziemskich to nie znaczy, że w głowie,jegi mózg jest inwalidą. Fajnie zobrazował to film i książka o zyciorysie takiego chłopaka "Chce się żyć". Na pewno słyszałeś. Głośno było. On umysłowo jest sprawny, ale ciało mu uniemożliwia i jakieś tam uszkodzenia w mózgu,które powodujądane upośledzenie. Nie wiem czy ktoś widział, ale na filmie jest super pokazane, że z biegiem lat jak zaczęła się ta psychologia rozwijać zaczęto docierac do tych ludzi.Z resztą jeszcze niedawno opiekunka takich osób pisała blog o tym.Nie wiem czy jeszcze pisze, bo zmarła jej podopieczna i miała kryzys w związku z kontynuowaniem... ale jak ktoś chce mogę zalinkować, jeśli nie usunęła.

W każdym razie rozwój i doznania cielesne nie warunkują naszych losów po śmierci. U takich ludzi działa to inaczej, ale nie znaczy, że nie działa wcale.

 

Pomińmy pytanie dlaczego Bóg w ogóle dopuszcza, żeby tacy ludzie się rodzili-

 

Obecnie mamy czas na to aby wrócić do Boga, każdy. Nie wiem teraz czy Siostrze Faustynie czy O.Pio Bóg obawił się i powiedział, że to, że pozornie nic się nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie konsekwencji. On czeka, daje szansę ciągle na to aby ludzie mogli się uratować. Ale też zapowiedział, że jak ktoś tego nie zrobi a czas się skończy, nie będzie miał czasu na zmianę zdania. Teraz ten czas jest, jest długi, bardzo ale nie wieczny.

To są rzeczy, o których Bóg mówi poprzez różne zdarzenia właśnie.

Zastanawia mnie dlaczego nie szukacie odpowiedzi czytając chociażby życiorysy śwętych? A dzinniczek Siostry Faustyny to jest wręcz "Encyklopedia" albo "Repetytorium" od całej masy pytań jakie tu padły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Po co Bóg stworzył cały wszechświat,
Żeby mieć czym rządzić, a marzył rządach nie tylko nad duchem, ale również nad materią. Rozmiary świata dobrał do rozmiarów własnego ego. ;)

 

Może to taki jego prywatny folwark, ogródek z oczkiem wodnym, a my robimy za rybki. Albo ręka mu się omsknęła jak wklepywał kod źródłowy w kompilatorze i trochę za duże to to wszystko wyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

XV Synod w Kartaginie 418 r.

 

Kan. 3. Postanowili także, jeśli kto mówi, że Pan powiedział: „W domu mego Ojca jest wiele mieszkań" (J 14, 2) dlatego, aby rozumiano, że w królestwie niebieskim będzie jakieś środkowe albo jakieś inne miejsce, gdzie szczęśliwie żyją małe dzieci, które odeszły z tego życia bez chrztu, bez którego nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, które jest życiem wiecznym, ten niech będzie obłożony anatemą. Kiedy bowiem Pan mówi: „Jeśli się ktoś nie narodził z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa niebieskiego" (J 3, 5), który katolik będzie wątpił, że wspólnikiem diabła będzie ten, kto nie zasłużył na to, żeby być współspadkobiercą Chrystusa? Kto bowiem nie stoi na prawej stronie, ten bez wątpienia trafina lewą.

Właśnie na ten kanon powoływał się ktoś na jakiejś obcojęzycznej stronie, zarzucając herezję jednemu z najwybitniejszych teologów w historii Kościoła, która to herezja miała polegać na tym, że wierzył on w limbus dla dzieci nieochrzczonych, a nie piekło z cierpieniami! Nieudzielenie chrztu malutkim dzieciom, które też potrzebują łaski Odkupienia, wygląda "bardzo nielogicznie".

 

A w starożytnej Kartaginie było straszne pogaństwo - palenie dzieci żywcem dla okropnego bałwana. Skąd wzięła się tak pesymistyczna wizja losów ludzkości, którą dostrzec można np. w tekstach św. Augustyna z Hippony, który uczył się retoryki właśnie w Kartaginie? Retorem w Kartaginie był żyjący ok. 200 lat przed Augustynem Tertulian, który nie jest zaliczany do świętych Kościoła.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie zobrazował to film i książka o zyciorysie takiego chłopaka "Chce się żyć". Na pewno słyszałeś. Głośno było. On umysłowo jest sprawny, ale ciało mu uniemożliwia i jakieś tam uszkodzenia w mózgu,które powodujądane upośledzenie. Nie wiem czy ktoś widział, ale na filmie jest super pokazane, że z biegiem lat jak zaczęła się ta psychologia rozwijać zaczęto docierac do tych ludzi.Z resztą jeszcze niedawno opiekunka takich osób pisała blog o tym.Nie wiem czy jeszcze pisze, bo zmarła jej podopieczna i miała kryzys w związku z kontynuowaniem... ale jak ktoś chce mogę zalinkować, jeśli nie usunęła.

 

To jednak innego typu sytuacja (widziałem film, znam temat), bo chłopak był w "środku" od początku, tylko nikt tego nie zauważał, albo nie chciał zauważyć, bo brakowało dobrej woli? Kompetencji? Profesjonalizmu? Tak było wygodniej? To błąd ludzki, błąd w sztuce, że chłopak wpadł w tryby zinstytucjonalizowanej psychiatrii zanim ktoś się zorientował co jest grane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mamy czas na to aby wrócić do Boga, każdy. Nie wiem teraz czy Siostrze Faustynie czy O.Pio Bóg obawił się i powiedział, że to, że pozornie nic się nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie konsekwencji. On czeka, daje szansę ciągle na to aby ludzie mogli się uratować. Ale też zapowiedział, że jak ktoś tego nie zrobi a czas się skończy, nie będzie miał czasu na zmianę zdania. Teraz ten czas jest, jest długi, bardzo ale nie wieczny.

To są rzeczy, o których Bóg mówi poprzez różne zdarzenia właśnie.

 

Grozić to on se może swojej matce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym grozić? Mówi tylko,ze czyniąc zło, odwraca się od Niego, a tym samym samemu decyduje się o swoim potępieniu. O tym, ze w dniu ostaecznym nie idziesz z nim tylko bez Niego. Przeciez nikt nas nie odrzuca, wręcz przeciwnie. O wszystkim decydujemy sami. On mówi, ostrzega nas. Nic więcej. My wybieramy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym grozić? Mówi tylko,ze czyniąc zło, odwraca się od Niego, a tym samym samemu decyduje się o swoim potępieniu. O tym, ze w dniu ostaecznym nie idziesz z nim tylko bez Niego. Przeciez nikt nas nie odrzuca, wręcz przeciwnie. O wszystkim decydujemy sami. On mówi, ostrzega nas. Nic więcej. My wybieramy.

 

robi jakiegoś adama i ewe, wystawia ich na szatana, oni wszystko pierdolo, wszystkie potomki musza teraz zaiwaniac i przepraszac bo jak nie to wpierdol xDDDDDDDDDD

 

zaaawansowana ta teoria, zapomnialem jeszcze ze on wszystko przewidzial

niezly swirek

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mamy czas na to aby wrócić do Boga, każdy. Nie wiem teraz czy Siostrze Faustynie czy O.Pio Bóg obawił się i powiedział, że to, że pozornie nic się nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie konsekwencji. On czeka, daje szansę ciągle na to aby ludzie mogli się uratować. Ale też zapowiedział, że jak ktoś tego nie zrobi a czas się skończy, nie będzie miał czasu na zmianę zdania. Teraz ten czas jest, jest długi, bardzo ale nie wieczny.

 

Wybacz, ale jak dla mnie wiara w życie pozagrobowe w takiej formie jest nieco groteskowa. Ktoś kto całe życie był dobrym człowiekiem, czynił dobre uczynki, postępował moralnie słusznie (nie tylko KK ma monopol na moralność, zasady i etykę), nikogo nie skrzywdził, ale racjonalizm nie potrafił mu zaakceptować faktu istnienia Boga w takiej formie, albo nie dopełnił jakichś tam formalności papierkowych- typu chrzest, ostatnia spowiedź = trafia do piekła na całą wieczność (przez wieczność ma na myśli literalnie *wieczność*), wieczne męki i cierpienie, niewyobrażalne katusze, a z drugiej strony jakiś masowy ludobójca czy inny morderca, gwałciciel, pedofil, którzy skrzywdził całą rzeszę ludzi, stwierdza nagle na łożu śmierci, że jednak się nawraca (załóżmy nawet, że szczerze, a nie na pokaz, Boga i tak nie oszuka przecież), zaprasza księdza do domu, wymieniają parę zdań i ma bilet do Królestwa Niebieskiego. Tak jak złośliwi się śmieją teraz, że gen. Kiszczak wiedział, iż za swoje zbrodnie- stan wojenny, mordy na robotnikach, górnikach, księżach, ma zaklepany kociołek w piekiełku i dlatego zaprosił księdza(jak Jaruzelski), zrobił deal z Bogiem, że ujawni teki innych zdrajców, a Bóg mu warunkowo karę zawiesi i zamieni na czyściec. Wybacz, ale nie chcę takiego Boga. Jeżeli tak postępuje nie przyjąłbym go nawet mając niezbity dowód na jego istnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ciała też zmartwychwstaną. Jako mężczyźni lub kobiety.
Będzie można sobie wybrać płeć?

 

Nie. Zmartwychwstanie to ciało, które miałaś w życiu doczesnym. Więc musisz zrobić tak: teraz szybko zmienić płeć na taką jaką chcesz, KK/ Bóg tego nie pochwala, więc lecisz do spowiedzi, żałujesz, no ale operacji nie da się już odkręcić, bo to zbyt skomplikowana sprawa i w Niebie w ten sposób masz brand-new ciało z płcią jaką chcesz. Oczywiście według take'a. Bo ja nadal trzymam się wersji pewnych teologów, że tam nie ma płci. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock:

Jaki deal z Bogiem :shock:

Co najwyżej z księżmi... a przeciez mowiliśmy o tym, ze ksiądz to tylko czlowiek. Wszystko kwestia tego na jakim poziomie byla ich wiara. Jeśli jakiś tam generał uznał, że ksiądz zaklepał mu u Boga (co za bzdura) ciepłe gniazdko, to nie wiara tylko jakaś herezja... Daj spokój. W ogóle nie mieszajmy do tego okresu wojennego i między wojennego, bo się jeszcze bardziej skomplikowanie zrobi. Tam był czsyty chaos religijny stworzony przez ludzi. Co dotknęło z resztą biednego O. Pio bardzo bolesnie :(

 

W każdym razie, jeśli chodzi o to, że nawrócony szczerze bandyta ma większe szanse na spotkanie z Bogiem niż katolik na pokaz wypłeniający sakramenty. Dlaczego? Bo nie chodzi o spełnianie zadań w konkurencji. Chodzi o to czy Ty jesteś zdolny iść bezwarunkowo za Bogiem. Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, to o czym napisałeś - Wybacz, ale jak dla mnie wiara w życie pozagrobowe w takiej formie jest nieco groteskowa. Ktoś kto całe życie był dobrym człowiekiem, czynił dobre uczynki, postępował moralnie słusznie (nie tylko KK ma monopol na moralność, zasady i etykę), nikogo nie skrzywdził, ale racjonalizm nie potrafił mu zaakceptować faktu istnienia Boga w takiej formie, albo nie dopełnił jakichś tam formalności papierkowych- typu chrzest, ostatnia spowiedź = trafia do piekła na całą wieczność (przez wieczność ma na myśli literalnie *wieczność*), a z drugiej strony jakiś masowy ludobójca czy inny morderca, gwałciciel, pedofil, którzy skrzywdził całą rzeszę ludzi, stwierdza nagle na łożu śmierci, że jednak się nawraca (załóżmy nawet, że szczerze, a nie na pokaz, Boga i tak nie oszuka przecież), zaprasza księdza do domu, wymieniają parę zdań i ma bilet do Królestwa Niebieskiego.

- jest postawą właśnie typowo ludzką, ułomnego człowieczeństwa. A w wierze chodzi o to, żeby starać się patrzeć tak jak Bóg patrzy. Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie osiągnąć takiego poziomu nawet w połowie, ale chodzi o to,zeby starać się postępować jak dobry człowiek po prostu. Zaznaczam, ze nie chodzi o to,żeby widzieć siebie jako Boga, ale o to, żeby próbować żyć będąc takim po ludzku, jak on jest po Bożemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deal z Bogiem to skrót myślowy.

 

Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, ja to widzę inaczej. Zarzucę cytatem z Symetrii, być może niedokładnie- "Jakie znaczenie ma "czcij ojca swego i matkę swoją" dla małego dziecka zgwałconego przez ojca?".

 

Podam dość dosadny, naturalistyczny przykład- gdyby jakiś bandyta porwał Twoje dziecko, gwałcił je, torturował, a na koniec w bestialski sposób zamordował (oczywiście nie daj Bóg, nikomu tego nie życzę!). Przez cale życie musiałabyś z tym żyć. A on pod koniec życia by się nawrócił- załóżmy, że zupełnie szczerze, przed samym Bogiem! Cała trójka- Ty, Twoje dziecko i ten bandyta trafiacie do Nieba, jesteście tam razem. Mimo całej gadki o przebaczeniu, pojednaniu, nie wytwarza to pewnego rodzaju dysonansu? Tymczasem Twój mąż albo przyjaciel rodziny, whatever, który całe życie pomagał Ci żyć z tą traumą, wspierał Cię, zwątpił i umarł jako ateista- idzie na wieczność do piekła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełny brak płciowości byłby okaleczeniem natury ludzkiej.

 

Wygoogluj stricte od strony biologicznej dlaczego są akurat DWIE płci, dlaczego równie dobrze mogłyby być więcej niż 2, ale dlaczego jest to niepraktyczne z punktu widzenia ewolucyjnego, i dlaczego niektóre stworzenia w ogóle nie posiadają płci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że stworzenie właśnie DWÓCH płci u istot duchowo-cielesnych ma jakiś głęboki sens. Dla mnie to anielskość jawi mi się jako jakby "trzecia płeć", chociaż aniołowie nie mają ciała, płci, nie mogą prokreować. Aniołowie są istotami czysto duchowymi. Dla mnie anielskość jest jakby "dzieckiem" męskości i kobiecości. Ludzka natura Chrystusa (mającego także naturę Boską), a nawet ludzka natura Jego Mamy (będąca Jej JEDYNĄ naturą) są wyższe od wszystkich aniołów razem wziętych. Do obrazu miłości potrzebna jest męskość, potrzebna jest kobiecość, potrzebna jest anielskość. To wiąże mi się też z trynitaryzmem. Takie moje rozważania teologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po ludzku oczywiście, że to jest cholernie ciężkie i gardło sie zaciska na samą myśl.

Ja Ci odpowiem tak - nie wiem jak Ty, jak ludzie na forum traktują zwierzęta. Być może będzie to słaby argument dla Was nie wiedząc jak ważne one są dla mnie, ponieważ z reguły uważa się dziecko za taki punkt, który przebija wszystko.

Dzieci nie mam, jednak mam swoje zwierzęta i jak wiesz pomagam obcym. Widziałam co mysliwi potrafią robić ze zwierzętami (nie wiem czy takich zbrodni dokonano na cżłowiekiu kiedykolwiek).Wierz mi, ze nie nadaje się to nawet do opowiadania. To się widzi i nie ma tego jak skomentować, bo nie ma takich słów.

Możesz mi nie wierzyć, za każdym razem kiedy spotyka różne takie przypadki, gdzie wiem, ze dokonał tego nikt inny jak człowiek i widze to biedne zwierzę czy to w agonii czy już martwe, automatycznie, mimowolnie, "wchodzę" w jego uczucia, lęk, strach... muszę to blokować, bo inaczej byłabym bezuzyteczna. I mozesz mi nie wierzyć, żena prawdę za każdym razem mam w klatce piersiowej ten cholerny rozwrywający ucisk. Jestem wściekła i mam całą gamę odczuć co do zwyrodnialca. Jeśli jednak on zdeklarowałby nawrócenie, chęć poprawy, pomimo świadomości,ze zadanego cierpienia temu zwierzęciu, któremu je zadał nic nie odbierze, z ciężkim sercem starałabym się mu pomóc, jeśliby poprosił. Nie oznaczałoby to, że zostawiłabym mu na ślepo moje dziewczyny pod opieką.

Oznaczałoby to, że dałaby mu szansę i nie skresliłabym jako człowieka i tu na ziemi, na swoje ludzie mozliwości probowałabym to jakoś ogarnąć swoim umysłem. Prosząc o to aby Bóg pomógł mi pokonać moje ludzie bariery, których nigdy do końca nie uda się znieść tutaj, na ziemibo nie wszystko jest dla nas zrozumiałe. Jeśli jednak rzeczywiście po śmierci spotkałabym go w niebie, a wiadomo, ze po śmierci zobaczymy więcej z Bożego planu, tym bardziej zrobiłabym wszystko, żeby byc bliżej Niego.

Bo jesli On by wpuśił tą osobę do siebie, to znaczyłoby, że ta osoba autentycznie chciała zmiany. Przecież każdy ma szansę. To jest trudne ją dać komuś od małych występków np. zdrada, po duże zbrodnie. Zawsze jest trudno ją dać.

I podejrzewam, ze w przypadku dziecka zrobiłabym tak samo. Nie mówię, ze byłoby mi łatwo, ze nie poczułabym nienawiści, bo to nie o to chodzi... Ty masz starać się wyzbyć ludzkich ułomności jakie mamy z powodu grzechu pierorodnego.

 

Na chwilę obecną sama jestem niedoskonała, więc na pewno duzo kosztowałoby mnie przynajmniej zneutralizowanie uczcuć. Ale najważniejsze jest, ze się starasz a nie z góry wymierzasz wyrok. Wyrokuje jedynie Bóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deal z Bogiem to skrót myślowy.

 

Za tym, ze nawet temu bandycie, jesli się nawrócił szczerze i autentycznie dając temu świadectwo, życzysz wszystkiego dobrego i jeszcze mu pomagasz.

 

Widzisz, ja to widzę inaczej. Zarzucę cytatem z Symetrii, być może niedokładnie- "Jakie znaczenie ma "czcij ojca swego i matkę swoją" dla małego dziecka zgwałconego przez ojca?".

 

Podam dość dosadny, naturalistyczny przykład- gdyby jakiś bandyta porwał Twoje dziecko, gwałcił je, torturował, a na koniec w bestialski sposób zamordował (oczywiście nie daj Bóg, nikomu tego nie życzę!). Przez cale życie musiałabyś z tym żyć. A on pod koniec życia by się nawrócił- załóżmy, że zupełnie szczerze, przed samym Bogiem! Cała trójka- Ty, Twoje dziecko i ten bandyta trafiacie do Nieba, jesteście tam razem. Mimo całej gadki o przebaczeniu, pojednaniu, nie wytwarza to pewnego rodzaju dysonansu? Tymczasem Twój mąż albo przyjaciel rodziny, whatever, który całe życie pomagał Ci żyć z tą traumą, wspierał Cię, zwątpił i umarł jako ateista- idzie na wieczność do piekła.

Spłoniesz na stosie heretyku. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś dokonał operacji zmiany płci, to po śmierci, po zmartwychwstaniu będzie mieć tę płeć, którą miał przed (pierwszą) zmianą płci. Zupełny brak płciowości byłby okaleczeniem natury ludzkiej.
Czyli jeśli ktoś wolałby ciało inne niż przed zmianą płci, to jest tym samym skazany na wieczne nieszczęście, wieczną męczarnię, z powodu niezadowolenia z posiadanej płci... super! tylko kiedy będzie ta obiecana wieczna szczęśliwość? a może chociaż dusze piekielne nie będą musiały wracać do ciała? do tego dochodzą inne kwestie, jak brzydota cielesna, defekty ciała, braki w kończynach itd co z tym? a bliźnięta syjamskie zmartwychstaną jako złączone czy rozdzielone? Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę uprawiać "seksu", także w Niebie. Istnienie płci nie musi oznaczać "seksu" ani nawet konieczności prokreacji! W Niebie "seks" będzie niemożliwy, nawet prokreacja będzie niemożliwa.

 

Ale przecież Bóg nakazał wręcz się seksować i rozmnażać- "idźcie i rozmnażajcie się, zaludnijcie Ziemię, uczyńcie ją sobie poddaną" itp. (KR). Sprzeciwiasz się Woli Bożej. Jak chcesz się rozmnażać bez używania fallusa- przez pączkowanie czy rozsiewanie zarodników? A w ogóle to jak ktoś nie chce zostać dziewicą/prawiczkiem na całą wieczność(!) to musi zamoczyć teraz, w życiu doczesnym, bo tam po drugiej stronie jak już zostało powiedziane nie będzie miał ku temu sposobności ani możliwości. Aha- i przypominam, że istnieje cień szansy, że na takich "nieruszanych" w niebie czekają już bojownicy ISIS, bo mają zaklepane świeżaki w liczbie: 72. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może chociaż dusze piekielne nie będą musiały wracać do ciała?

 

Nie liczyłbym na to zbytnio. Lucek ze swoimi kumplami z uciechą będzie duszom piekielnym pakował siarkę we wszystkie otwory fizjologiczne ich ciał. Ku swojej uciesze, a ich wiecznej męce i cierpieniu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko ciała zbawionych ludzi zmartwychwstaną. Niezgadzanie się ze swoją biologiczną płcią to też rodzaj zaburzenia. Gdyby nie było grzechu w ogóle, to i takich problemów by nie było. Nie byłoby bliźniąt syjamskich, obojniactwa, bezpłciowości. Każdy cały czas miałby jedną płeć, jedna osoba miałaby jedno ciało. Grzech bardzo zniszczył porządek. Spowodował rażące zaburzenia, rażące niepełnosprawności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×