Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie był grzech a pózniej jego konsekwencje ,dla mnie sprawa jest prosta.Lepsze to niż np sie nad soba uzalac. ;)

 

Spodziewałam sie ze jak tutaj wejde ludzie beda mnie w jakis sposób atakowac.Są tutaj ludzie chorzy,czesto sflustrowani.Jednak przelewnie na kogos problemu nic nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaritka1985, twoje doświadczenie z wiarą było poruszające. Sam nigdy nigdy nie doświadczyłem tego typu uzdrowienia. O "karze za grzechy" poczytaj sobie nauczanie Kościoła na ten temat, bo Kościół nie twierdzi że cierpienie jest zawsze karą za grzechy, chyba że masz na myśli grzech pierworodny i że każde cierpienie jest w jakiś sposób jego konsekwencją. Pamiętasz, Biblii apostołowie pytali się Jezusa "czy on zgrzeszył czy jego rodzice?". O tym też chyba mówili na kazaniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że niektórzy ludzie za bardzo wierzą w to że modlitwa pomoże im wyjść z grzechu (złego postępowania) lub po prostu zaburzają się im proporcje ile w tym powinno być ich własnych starań a ile pomocy Boga która ma być głównie wsparciem. Kolejną dziwną kwestią jest tłumaczenie wszystkiego co się dzieje tekstem "Bóg tak chciał" itp.

 

margaritka1985, to ja tak chcę się nawrócić... może będzie mi się świat bardziej podobał. Masz jakiś dokładniejszy plan co powinienem zrobić bo ja z modleniem się mam mało wspólnego. Wierzę w to, że faktycznie może i bardziej bym był świadom takiego uzdrowienia... ale jeśli chodzi o zauważanie dobrych uczynków ludzi to na dzień dzisiejszy mam wrażenie odwrotne. Głównie zauważam dużo zła i hipokryzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dar ja bym ci proponowala udzial w rekolekcjach.Np odnowy w duchu swietym takie spotkania sa raz w tygodniu i nie sa na zasadzie mszy ale przypominaja rekolekcje kiedy chodzilo sie do podstawowki.Masz na nich szanse otworzyc sie na Jezusa, poczuc duchs swietego i dostapic eielu laska.Na pewno w twojej parafi sa tez rozne grupy u mnie w parafi jest np grupa siloe spotykaja sie co tydzien itd jednak na poczatek proponuje ci rekolekcje.Nie wiem na co chorujesz gdych na tych rekolekcjach sa np medtyacje z tekstem i np schizofrenicy powinni medytacji unikac ale zawsze mozesz wyjsc na czas trwania medytacji.

 

Dzieki rekolekcja wiele osob zupelnie odmienilo swoje zycie trzeba dodac, ze Jezys i wiara w niego daje prawdziwe szczescie gdy bylam mala czesto udzielalam sie w kosciele i wspominam ten czas jako najszczesliwszy w moim zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś mam świeckie natchnienie wzięte z karby to rzuce opinią. otwórz się na Ducha (z okruchów szacunku bożego dziecięcia wielka litera), przyjmij Jezusa. piękne brzmienie z metafizycznym polotem, ale dla mnie to ostre w swej mdłości frazesy wzięte z uniwersalnego słownika każdej religii. nie ma konkretów, nie ma jakiegoś duchowego stricte przewodnictwa, nie ma prowadzenia człowieka małej wiary, tylko tipy: czekaj na działanie. jak człowiek, niewkręcony w klimaty powszechnych, częstych w kościelnym środowisku dotknięć boskiej mocy, ma odróżnić jakąś osobistą ludzką sugestie od czegoś rzeczywiście śmierdzącego ponadnaturalnością? większym błądzeniem jest błędna interpretacja wydarzeń, jako interwencji boskich, nieprawidłowa interpretacja kar lub nagród, aniżeli świadome działanie bez refleksji czy to Bóg, czy to nieBóg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzicie jakiś sens w waszej chorobie? Ja uważam ,że jest ona po to abysmy własnie stali się lepsi.Wierze ,że nasze cierpienie nie jest nadaremne i że Bóg przygotował dla nas coś lepszego ,lepsze życie niż te które prowadziliśmy do tej pory.Wierze ,że nasz choroba jest po coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm kolezanka z nerwica natrectw byla na mszy uzdrowienia i bardzo jej sie pogorszylo... zaczela wszedzie widziec szatana np w numerach rejestracyjnych aut... Nie zebym zniechecala, bo np ja poszlam i nic mi nie bylo, a to o co prosilam podczas mszy, otrzymalam (ale tez nie prosilam o zadne cuda i troche jednak pracowalam nad tym)

Znowu sie wybieram, w innej sprawie, bo w moim zyciu pustka, i ile razy probuje, tyle mi nie wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jako osoba ateistyczna i raczej podchodząca do tych spraw naukowo, co mniej wiecej przedstawia sie tak, że czego nie doświadcze, to nie uwierze, myśle że coś w tym jest, że hormon jaki wydziela szyszynka moze powodowac u niektorych wiedzenie duchów, jakies doznania mistyczne czy tez doswiadczenie smierci klinicznej, albo "anioła smierci" tusz przed śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hooain, oni się wprowadzaja w jakiś trans i być może że podczas takich stanów nastepuje wydzielanie sie tego psychodelika w mózgu w wiekszej ilości. Najciekawsze jest to, że juz starozytni byli na tyle mądrzy że odktyli szysyznke jako winowajce róznych mistycznych doznań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale pitolicie..kompletnie nie wierzę w to, widziałem kiedyś zdjęcia dzieci z Bulerbyn i one nie mogły kłamać ani się naćpać na łące dmt z kwiatków, że widziały matkę boską w tęczu

 

-- 09 mar 2014, 00:00 --

 

z Fatimy znaczy się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hooain, ten psychodelik DMT jest naturalnie wydzielany przez nasze mózgi, wiec podczas takich zbiorowych spotkań oni nie musza brac dodatkowych "wspomagaczy" tylko sami sie wprowadzaja w pewien rodzaj transu i byc moze ze wtedy szyszynka wariuje i zaczyna wydzielac wieksze ilosci tego hormonu. Częstym przykładem jest tzw. "anioł smierci" kiedy to ludzie obłoznie chorzy doświadczaja czegos na kształt euforii, nagle wstaja z łozka, hdzie wczesniej nie mieli siły by nawet szklanke podniesc i zaczynaja rozmawiac jak zupełnie zdrowe osoby, niekiedy moze towarzyszyc wspominanie faktów z przeszłosci itp., chory zaczyna myslec ze wyzdrowiał, po czym tego samego dnia, nocy umiera. To mnie bardzo ciekawi i wlasnie wtedy przed smiercia doswadczajac tych stanow szyszynka wydziela duze ilosci tego hormonu, tak samo najwiecej podczas narodzin, czego nie pamietamy ;) Pamieci mój dziadek doswiadczył takiej euforii a wczesniej sparalizowany i nawet słowa nie mógł wypowiedziec, a tamtego dnia mówił jak zdrowy, wstał z łozka, wspominał stare czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×