Skocz do zawartości
Nerwica.com

hamartia

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia hamartia

  1. O ja bardzo chętnie, ale z racji mlodego wieku poza Warszawę sie nie mogę ruszyć ale to jak tam wam wyjdzie
  2. w poniedzialek przyszly bym poszla z kims do kina tez. W piatek nie moge
  3. hamartia

    Spotkania w realu....

    Chętnie spotkam się z kimś w Warszawie.
  4. Jak byście mieli zamiar się znowu spotkac ro piszcie :)
  5. hamartia

    Witam Wszystkich

    Witaj mam nadzieję, że znajdziesz to czego szukasz.
  6. guernone, o tak znam to skądś W chwili obecnej mam remisję, ale to jest jeszcze wyraźniejsze
  7. Dobrnęłam do końca, by tamże się popłakać. Byłaś bardzo silna. Ja też zmarnowałam kilka lat nie radzac sobie potem rok nie radziłam sobie z diagnozą. Teraz tylko lepiej. Dziękuję za świadectwo. Na pewno zostaniesz dobrym psychologiem czy psychoterapeutą jeśli tylko tak sobie zażyczysz.
  8. Dziękuję, ale niestety wtedy wyjeżdżam.
  9. Nakręciłam się strasznie. Jedno jest pewne : jeśli się dostanę na medycynę to pójdę i będę walczyć do końca. Jak się nie dostanę spróbuję jeszcze raz. A jak nie to to trudno. Długo nad tym myślałam też miałam psychozy i różne rzeczy, ale zanim nawet byłam chora miałam z tym kontakt i pomagałam jak mogłam. Dzisiaj jestem już bardziej zdystansowana, silniejsza, ale wiem jedno jak nie ja to kto? Wiem, wiem. Chora psychicznie... ale czuję, że mam te cechy, które są potrzebne psychiatrze, nad resztą będę pracować. Wiem, że najpierw muszę walczyć o siebie. Ale wierzę, że kiedyś będę mogła także o innych- Ale niektórzy widzą w tym problem. No cóż...
  10. Moje wiersze w większości naznaczone są chorobą. Równam się peelowi. Choć czasem poezja wymyka się z ram :) Zaczynam od nastarszych i chyba najgorszych. Post: #1Psychoterapeuta od listopada oszukiwana pustą bombonierką powtórzeń szamotanina oskarżeń ucięła pogawędkę ze śmiercią psychoterapeuta pokazał pąki związał wargami światłość w tęczówkach przysłuchał się ukrytej nienawiści mówił szeptem bezgłośnego ramienia nie dotykał banałem łatwych powiedzeń wyrzucił bełkot wiecznych wpojeń szczegóły utożsamił z odgarnianiem włosów prawdę widział w odbiciu drobnych marzeń mała pacjentka stanęła wolna przed sensem z jego brody ubrał w godność uzdrowił myśli uciął za nią pogawędkę z życiem Kołysanka dla nieznajomego A wieczorami wpełzają twoje słowa, otulasz szeptem zmoknięte powieki. Znam ponaglenia by chwili smakować, dopóki tylko przy dłoniach tych jest lepiej. Oddycham pełnią wśród księżyca z wiary, połać ciemności mą wróżbitką z ciszy. Spokój przetarty cierpką plamą kawy, wiatr z prześcieradłem do snu mnie kołyszą. Sufit zamyka strachy bezsenności, w jego szarzyźnie ukrywa twój obraz. Nie umiem ukryć przesadnej wdzięczności, gdy wszystko zniknie chcę cząstkę zachować. (psychiatryk, wakacje 2010) Ostatnia spowiedź Siedemdziesiąt osiem lat, kilka dni więcej. Czekałam na zgon, gdy piekła pustka po nadziei. Na ostatku miałam poczuć dumę. Spójrz, wygrałam. Wraz z ostatnim wdechem wypełnię twoją wolę, by do końca nie żałować. Amen. W drodze jadę za długo i mogę szybę rozbić wyskoczyć za szybą nic (a ja pragnęłam) pasy bezpieczeństwa rozdarta głowa większą połową po drugiej stronie a teraz nie wiem w którą wyskakuję (w-u)padam pod nie (o)puszczaj kim jesteś kierowco pierdolonego autobusu do Birkenau to w ciele - nie moje Nie umiem mówić są dni gdy słowa nie wydobywają sensu myśli i sęku zrozumienia nakładaj mi na talerz wykipiało dźwięki się duszą pamiętniki dzienniki przyjaciół w paczce dwudziestu nie umiem mówić 5,5 X 6 mój pokój jest kwadratem (ach! zdziwienie obraca głową) on niski i spada we mnie rodzice mówili tutaj jest dobrze ale ja wyczuwam jak mój pokój spada na mięśnie jasno za drzwiami przez szkło przelatuje sekunda i prosi przejdź wyjdź nie wróć bo twój pokój jest kwadratem nie wierzę więc liczę metry na metry może nie jest... Nie pal miałam przekwitnąć, nie pozwolę na marnowanie popiołu, drzewo i tak umrze po mnie, przyjdą niechybni dymiacze kultury użytkowej, nerwicy słów nie uwolnię w połknięciu. popchnęłam dym, wewnętrznie uciekam naprzeciw myślom naszej przepychaczki, istotne brudy czynię ustami, śmierdzę wdychając spokój z filtrem, palenie zabija. Bluza byłam w tej bluzie na drugiej stronie rękawy długie ciągną się wleką od środka bruzdę łaskocze suwak teraz po czasie niewyjmowania rąk z kieszeni dotyk to cielesny przedmiot uderzający po wyjściu z kryjówki Makulatura tyle lat plułam na papier bez słów - nikłam kiedy w końcu fala zalała brzegi - intruz żółta makulatura 10.11.11 jesienne topielce upadają w kałuże przykryci błotem śpią podobno moje życie zależy od faz księżyca czapki nie-widki Boga odbierającego ścieki Hey - Byłabym 4.10.11 mam pokaleczony palec i bolą mnie litery *** *** Jan Skácel, fragment z ,,Terezjasz czyta historię króla Edypa spisaną brajlem" krople krwi przeciekną przez fragmenty zdań i poszarpanych światów pogranicza ale gdzie one są kto je dotknął (naprawdę współczuję wam wszystkim) chyba próbuję się usprawiedliwić kto jak kto poeta powinien widzieć więcej nie tylko swój palec którym zasłania wszystkie litery chyba jestem słabym poetą ale obiecuję wam już nie będę wymiotować na prawo lewo i w lustro może po prostu pisać -- 01 mar 2014, 18:02 -- F31 Insomnia nie wie czy kiedyś wybudzi się z własnych powłok kokonu w który zwinięta czeka na zmiany faz faz Insomnia nie może się zdecydować gdzie jest jej imię i nazwisko i która część przypadłości to określa ale nie myślmy pesymistycznie bo Cobain Hemingway Van Gogh podobno nawet sam Herbert też z przezorności spytam jednak czy poszli do nieba
  11. hamartia

    Witajcie

    Witam i dziękuję. Nawzajem życzę zdrowia :) Co cię tu sprowadza?
×