Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

124 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      74
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      20


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie, czy ktoś może ma doświadczenie z przyjmowaniem większych dawek asentry ( powyżej 100 mg), w sensie dobowego dawkowanie, tj. raz dziennie , dwa razy dziennie ( wieczór nie wchodzi w grę ) ..? Dawkę 100 mg biorę od ponad 6 miesięcy, ale wobec wystąpienia dramatycznej sytuacji rodzinnej (marzec) , odnoszę wrażenie jest ona niewystarczająca, coraz gorzej funkcjonuję. Od trzech tygodni chcę zwiększyć dawkę leku ze 100 mg do 125 mg. Okazuje się ,że nie jest dobrze dwa razy dziennie , tj. rano 100 mg i w południe 25 mg. Dawkując w ten sposób, o dziwo, odczuwałam negatywne oddziaływanie dawki 100 mg( którą przecież biorę rano od ponad 6 miesięcy i nie miałam już tzw. uboków) ), więc potem miałam opory w przyjęciu kolejnej dawki - 25 mg, w południe . Nie wiem naprawdę dlaczego tak się dzieje. Wolałabym wziąć raz na dobę i mieć to z głowy, walczyć z jednym uderzeniem leku. Jednak biorąc jednorazowo dawkę 125 mg , czułam b. mocne oddziaływanie leku - duże napięcia, niepokoje, lęki, b. złe samopoczucie. Poza tym może to jest niedobre dla organizmu. Zniechęcona wracałam więc do swojej dawki 100 mg , ale też nie było dobrze . Nie czułam się już tak jak poprzednio, przed próbą podniesienia dawki; rozregulowałam się całkowicie. Może z tym dawkowaniem to jest kwestia czasu, a może to nie jest dobry okres na podwyższenie dawki, ponieważ i bez skutków leku mam dużo emocji i niepokojów, w związku z sytuacją rodzinną. Może ktoś miał podobnie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bólów stawów nie miałam.

Co do sertry mój mąż bierze 150 mg i łyka ją na raz rano. Ja też łykam swoją stówkę rano i jak zwiększałam dawkę, zawsze dokładałam kolejne mg do dawki porannej. Łykanie tabletek 1-0-1 albo 1-1-1 to nie dla mnie, za bardzo zapominalska jestem :P

Kerstina, sama zwiększasz dawkę czy za porozumieniem z lekarzem? Ogólnie dawkę zwiększa się po 25 mg przez ok. 7 dni, aż wylądujesz na docelowej. Tyle z teorii. Inna sprawa, że sertra bardzo długo się stabilizuje, jeżeli masz jazdy przy zwiększaniu to najlepiej doraźnie dołożyć jakieś benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 dzień na dawce 50 mg

Ranek jak zwykle w lęku i z lękiem .... a dzień jakiego się naprawdę nie spodziewałam ... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Moi znajomi jechali dziś na bieg do Torunia z Łodzi i gdzieś z tyłu głowy kiełkowała mi myśl żeby jechac z nimi im pokibicować ... ale z drugiej strony był mój lęk i tak jak ktoś wczesniej napisał zwyczajowo lubię być wsród ludzi a ta cholerna nerwica i lęki chcą mnie trzymac w domu z dala od ludzi ale postanowiłam że pojadę, myślę sobie no cóż najwyzej wezmę afobam jak bedzie bardzo źle. Najgorsze uczucie jakie mi towarzyszy w tym całym moim stanie to chyba lęk przed lekiem i jakieś wyczekiwanie że stracę jakąś kontrolę nad sobą czyt. zwariuje. Wsiadłam w auto, pojechalam w miejsce zbiórki i pojechaliśmy. To była najlepsza decyzja z możliwych. Czułam sie świetnie, spędziłam cudowny czas, który dał mi nadzieje. Nie wiem co bedzie jutro ... ale wiem że dziś było warto stanąć oko w oko ze swoimi strachami. Wygrałam dzisiejszy dzień. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że wszystkim tak dobrze się dzieje! Heather, Balladyna jesteście the best!

 

Ja wczoraj miałam dobry dzień, apetyt mi jakoś powrócił, ale, no właśnie. Nakręciłam się wieczorem, że muszę dziś wracać do domu, a ostatnio dom kojarzy mi się ze złym samopoczuciem, hałasem samochodów jak budziłam się wcześnie i co? I dziś pobudka o 4.20. Jestem zła na to wszystko, a może raczej na siebie. Zawsze lubiłam miasto, bo dużo się dzieje, zakupy, żadne hałasy mi nie przeszkadzały, a teraz? To aż wszystko jest kompletnie bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze lubiłam miasto, bo dużo się dzieje, zakupy, żadne hałasy mi nie przeszkadzały, a teraz? To aż wszystko jest kompletnie bez sensu.

 

To nie bez sensu - stałe sytuacje, codzienne rytuały, kojarzące się ze złym samopoczuciem czy lękiem, są samowyzwalaczami nerwicy. To jak znany nam nerwicowcom mechanizm lęku przed lękiem. Nawet zdrowi psychicznie ludzie mają "złe skojarzenia" z pewnymi miejscami i rzeczami, a co dopiero rozregulowany, nadsterowny umysł nerwicowca. Często te stałe życiowe traktujemy jak kotwice, które mają nas stabilizować, choć nas unieruchamiają egzystencjalnie. Takie to durne nasze rozczochrane. :)

Trzeba zmieniać nawyki - zmieniać zajęcia, przesunąć meble w pokoju, poprzestawiać kolejność codziennych czynności, dołożyć kilka nowych, pozbyć się kilku starych.

To nawet pomaga, choć wszystko w rozdygotanym środku będzie Wam mówiło: "nie rób tego, nie dasz rady, połóż się, poczuj się stabilnie źle, tak jak codziennie się czujesz, jak coś zmienisz to tylko pogorszysz sprawy".

 

W moim przypadku daje to umiarkowanie poprawny efekt terapeutyczny, bo mam wiele złych nawyków, które póki co są silniejsze ode mnie. No i dlatego jadę na sercie 11 dzień, 100mg. Czuję lekka poprawę, więc liczę, że proch zaskoczy i ten trzeci raz. Widzę, że mamy tu dobra serię teraz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że ta dobra passa mnie też dosięgnie, bo póki co to jest kiepsko...

 

-- Pn cze 12, 2017 10:02 am --

 

Poszłam dziś za "głosem rozsądku" i wzięłam Afobam. Nie wyluzował mnie zupełnie niestety, ale cóż zrobić.

Dziś wizyta u lekarza, zobaczymy co powie. Zapewne zwiększenie dawki... strasznie się póki co męczę na tym 50 mg, chociaz mam czasem przebłyski normalności, ale baaaaardzo rzadko. Póki co jestem cały czas spięta, nerwowa, śpię do 4 (mimo trittico) choć od dziś próbuje się tym aż tak nie przejmować. Od dziś próbuje nie tylko siedzieć w domu i czekać aż się uspokoję. Dziś postanowiłam posprzątać mieszkanie. Mam zamiar codziennie robić sobie plan na dany dzień. Nawet napisałam sobie kartkę, że nie mogę siedzieć i nic nie, bo wtedy tylko nakręcam się bardziej. Strasznie to wszystko trudne, ale co mi pozostało? Wierzę gdzieś, że ta sertra w końcu zadziała, dwa razy na samym początku mojej walki z nerwicą mi pomogła, więc liczę, że tym razem też. Dziś 12 dzień, 8 na 50 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam wrażenie dziś jakiegoś spięcia wewnętrznego, jakbym się miała rozciągać, ale to nic nie daje... I przy tym słabość mięśni. Do tego jakiś taki lęk, stłumiony niby, ale przeszkadza. Nic mi sie nie chce, nawet gadać z rodziną. Najchętniej bym się położyła do wyra na cały dzień i poszła spać. Bo spanie akurat wychodzi mi najlepiej :P Mam nadzieje, że to kwestia pogody i przejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heather, kiedy ci przeszedł stan napięcia na sertrze? Ja cały czas czuje sie bardzo zdenerwowana, ciągle mnie nosi. Rano wzięłam 0.25 mg afobamu, przez chwilę było ciut lepiej, niestety teraz znów to samo. Maluje paznokcie, ale ręce mi się telepią... Czy podwyższenie dawki może pomóc? Ciagle sie czuje jakbym działała na najwyższych obrotach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na 50 mg ogólnie czułam się fatalnie, dni z trzęsiawkami i lataniem jak na speedzie przeplatały się z takimi depresyjnymi, że miałam ochotę utonąć w łóżku. Miałam tylko 3 dobre dni, reszta kanał. Po podniesieniu dawki na 75 mg wszystko zaczęło się prostować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 200 mg SSRI. Na przemian: dobre samopoczucie, energia i depresja, bezsilność, uporczywe myśli samobójcze...

200 mg sertraliny? Czemu taka wysoka dawka i takie uboki?

 

@Balladyna, pogoda szaleje więc możliwe, że my też ;) Ja się czuje teraz lepiej niż rano, nie ciągną mnie już tak mięśnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 200 mg SSRI. Na przemian: dobre samopoczucie, energia i depresja, bezsilność, uporczywe myśli samobójcze...

200 mg sertraliny? Czemu taka wysoka dawka i takie uboki?

 

Niższe dawki były mało skuteczne. Lekarz, po stopniowym zwiększaniu, zalecił najwyższą dawkę. Jest trochę lepiej niż wcześniej, ale szału nie ma. Myślałam, że po roku leczenia będzie trochę lepiej, albo przynajmniej stabilnie. Reaguję na pogodę dużo silniej niż przed leczeniem. Np.: w deszczową pogodę czuję się fatalnie, ledwo żyję, nigdy nie reagowałam na pogodę aż tak źle. SSRI + nieciekawa pogoda= spadki ciśnienia, czy coś :?::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też nigdy nie reagowałam na pogodę, a jak już to tylko głowa mnie bolała... A dziś te mięśnie... Moja mama mówi, że ją też bolą (tylko, że mama jest b. wrażliwa na pogodę) i to od pogody mam. A raczej od pogody + sertra. No albo się starzeje haha ;)

 

Nieciekawie z tymi myślami samobójczymi i to na takiej wysokiej dawce :\ Niestety z tym nie pomogę, bo nigdy takich myśli nie miałam, a na innych lekach też słabo się znam. Może ktoś inny coś podpowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też nigdy nie reagowałam na pogodę, a jak już to tylko głowa mnie bolała... A dziś te mięśnie... Moja mama mówi, że ją też bolą (tylko, że mama jest b. wrażliwa na pogodę) i to od pogody mam. A raczej od pogody + sertra. No albo się starzeje haha ;)

 

Nieciekawie z tymi myślami samobójczymi i to na takiej wysokiej dawce :\ Niestety z tym nie pomogę, bo nigdy takich myśli nie miałam, a na innych lekach też słabo się znam. Może ktoś inny coś podpowie.

 

Niemniej dziękuję za dobre chęci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja juz po wizycie u lekarza. Zostajemy przy 50 mg, ja jestem bardzo wrażliwa na leki, a dodatkowo dopiero 8 dni na tej dawce.

Co do trzesawek i serca - mam brać propranolol w razie takich sytuacji nawet do 3 razy dziennie jak bedzie potrzeba.

A najważniejsze - dostałam 4 tyg zwolnienia. To u mnie spowodowało płacz. Wiem, dziwne, ale myślałam, że jeszcze najwyżej 2 tyg., ale lekarz stwierdził, ze jego zdaniem tak będzie lepiej. Ja mam duży poziom odpowiedzialności i przy okazji sie boje, że wrócę i mnie zwolnią. Żeby było śmieszniej, ten nawrót zaczął się właśnie przez pracę i moją amerykańską szefową...

Już się oswoiłam trochę z tą myślą, ale co popłakałam to moje...

 

-- Pn cze 12, 2017 9:16 pm --

 

A co do myśli samobójczych - nigdy takowych nie miałam, na żadnym leku, więc tu też nie pomogę. Moje doświadczenia z sertraliną są tylko pozytywne - brałam ją przy pierwszym i drugim rzucie nerwicy (10 lat temu mniej więcej), zawsze stawiała mnie na nogi. Tylko na mnie każdy lek zawsze działał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja też jestem na zwolnieniu od psychiatry 6 tyg. , jeżeli miałoby cię to pocieszyć ;) Nie czuje się gotowa na powrót do pracy ale obstawiam, że ten moment mógłby nigdy nie nadejść :P

Ja miałam tak samo ze zwolnieniem jak mi ginekolog wlepił ponad miesiąc ciążowego... Zasłabłam w pracy i teraz tak rozmyślam na ile spowodowała to ciąża, a na ile nerwica... I też były łzy i niedowierzanie, bo to tylko 5 tydz. był, a już na zwolnienie... Co sobie ludzie pomyślą? Ale powiem ci, że po 2 tyg. przestało mnie to zupełnie obchodzić :P Niestety nie było mi dane dłużej na nim pozostać :cry: i stało jak się stało, ale cóż... życie pisze różne scenariusze. Ja się nauczyłam słuchać lekarzy i odpuścić sobie kiedy mówią, żeby odpuścić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli samobójcze mialem tylko w największym dole na początku brania escitalopramu w czasie bezsennych nocy. Epizod. Chyba więc nie pomogę.

 

Ciekawe czy mógłbym dojechać do 200mg... Na moim docelowym 150mg dziwnie się czułem, ale szybko odpuściłem. Zwiększę do 150 do przyszłego tygodnia i zobaczę...

Heather - masz rację w kwestii odpuszczania, jak ja nie dawałem rady chodzić do pracy i udawać, że wiem co się wokół mnie dzieje, to zaczęło mi się poprawiać z dnia na dzień. To mnie przekonało, żeby podejść do pracy bez warunku albo-albo i poszło samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację. Ja cały czas sobie powtarzam, że praca pracą, ale to zdrowie jest najważniejsze. A jak mnie wywalą to trudno, znajdzie się coś innego.

Mój doktor jest śmieszny, tzn. bardzo pozytywny człowiek. Wczoraj powiedział tak: "4.07 jest w USA Independence Day i u pani też właśnie będzie Independence Day tzn. brak lęków" ;). Rozbawił mnie tym. Po czym dodał, że pacjenci jak mu się lepiej poczują to chcą przedłużać zwolnienie, bo tak fajnie im na nim ;).

No cóż, trochę się już oswoiłam z tą myślą, jeśli ma to pomóc to huk, będę siedzieć na zwolnieniu :).

 

Heather, u mnie w pracy to i tak wszyscy myślą, że jestem w ciąży i dlatego mnie nie ma :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×