Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

124 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      74
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      20


Rekomendowane odpowiedzi

A ja mak wyrzuty sumienia, że wzięłam benzo, bo teraz nie wiem czy to, że jechałam samochodem i byłam w sklepie to dzięki niemu czy asentry. Udało mi się nawet usnąć na godzinę. Po obudzeniu znów dygot i mnie mdli. Do dupy z tym wszystkim.

 

-- Pn cze 05, 2017 5:06 pm --

 

Swoim starym zwyczajem żeby sprawdzić czy mogę sama pojechać samochodem pojechałam jeszcze na krótką przejażdżkę i dałam radę ;). Wiem, to "sprawdzanie się" jest głupie, ale ja tak właśnie robię w nerwicy. Sprawdzam czy mogę. Terapeuta kazał tak nie robić, ale to silniejsze ode mnie. Po prostu muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3. Jak już podjęłaś decyzję to się jej trzymaj, pretensje do siebie, że się wzięło benzo są bez sensu. Chciałaś, wzięłaś, księżyc się nie rozpadł. Tak czy inaczej dałaś radę, więc jest to osiągalne. Teraz na lekach, tych czy innych, a potem dzięki nim czy bez nich - już "normalnie" zaczniemy funkcjonować. Chyba to jest cel?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj napisalam maila do lekarza, ze sie fatalnie czulam i ze mialam jakis dziwny atak paniki i wszystko mu opisalam ipisze mu, ze odkad biore ta sertraline to jest gorzej a juz miesiac ponad minal. Ze nie dam rady z tym napieciem i atakami. A ten mi pisze, ze mam podwyzszyc do 75mg. Czy on chce mnie zabic??? Przeciez skoro na 50mg mam takie jazdy to co dopiero na 75mg????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś pobudka o 3 rano (4h snu). Nie wiem czy to przez to, że zwiększyłam na 50mg czy to, że dziś cały dzień będę sama i jeszcze mam psa, z którym trzeba wyjsc na spacer? Z tym, że właśnie z nim byłam na spacerze :P. Bez sensu.

Lęku jako takiego może nie ma, ale jest drżenie całego ciała... .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten temat jest przezabawny. Jak jakaś droga krzyżowa, przez męki po cel. Ale cel nie wiadomo czy będzie. Może ukrzyżowanie? Jedna wielka papka paniki, lęków, uboków, ogólna tragedia.

I po co Wy te sertraline bierzecie? Żeby się tutaj spowiadać jaka to mordęga a później będzie super? No nie wiem.

Na wakacje wyjedzcie, jakieś piękne wyspy. Przywieźcie jakieś miłe wspomnienia. O tym napiszczcie. Bo ten temat jest strasznie dołujący. Wchodzę tu bo ciągle mi się pojawia że są nowe posty. Jakie? Że sertralina to ZUO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj napisalam maila do lekarza, ze sie fatalnie czulam i ze mialam jakis dziwny atak paniki i wszystko mu opisalam ipisze mu, ze odkad biore ta sertraline to jest gorzej a juz miesiac ponad minal. Ze nie dam rady z tym napieciem i atakami. A ten mi pisze, ze mam podwyzszyc do 75mg. Czy on chce mnie zabic??? Przeciez skoro na 50mg mam takie jazdy to co dopiero na 75mg????

Na 75 mg paradoksalnie możesz poczuć się lepiej. Ja się poczułam ;) 50 mg to najniższa możliwa dawka terapeutyczna. Zwyczajnie może być za słaba na twoje lęki i dlatego się tak męczysz.

 

Ja tam nie pisze, że sertra to zło, wręcz przeciwnie, opisuje efekty uboczne ale tez pozytywy brania. Ot, proces zdrowienia, po to chyba ten wątek jest, żeby sie wymieniać doświadczeniami.

Z tymi wyspami to kapuję, że to sarkazm ale dla porządku napisze, że w depresji czy nerwicy wyspy nie dadzą ukojenia, bo zmagamy sie ze swoim wewnętrznym piekłem. I mi np bardzo pomogło czytanie tego wątku, gdy nie mogłam pisac i bardzo pomaga pisanie teraz.

To jest normalne, ze lek powoduje na początku obniżenie samopoczucia i pocieszające jest to, że ktos inny tez ma te same objawy. Bo jak ktos siedzi w domu (albo nawet i na wyspie) i się nakręca np. na drżenia, to jak przeczyta, że 20 innych osób tez sie z tym zmaga/zmagało to zupełnie inaczej juz do tych drżeń podejdzie.

Na koniec napisze jak sie nie podoba to czytać nie musisz, ale drwić tez nie wypada, bo i po co? Nam sprawisz przykrość, a samemu co masz z takiego wpisu? Satysfakcję?

 

Dla podtrzymania klimatu: wzięłam Zoloft poerwszy raz i przywitała mnie sraczka :lol: Pytanie czy to wina Zoloftu czy podniesionej dawki.. No nic, dzieki lekturze wątku wiem, że te sraczki mijają wiec sie nie denerwuje tym ubokiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heather dokładnie tak jak napisałaś ... widzę znaczącą różnicę pomiędzy marudzeniem a opisem tego co jest ... a skutki uboczne podczas brania SSRI zwyczajnie są ... i dokładnie jest tak że gdybym tylko ja je miała no to pewnie zwariowałabym a to ze moge sie z kimś zidentyfikować pozwala mi "bezpieczniej poczuć się w przechodzeniu przez te skutki uboczne" :-) Ernest00 nikogo nie zmuszamy do czytania o naszych odczuciach ... naprawdę i ja osobiście nikomu nie życzę aby musiał mierzyć się z tym co my tutaj. Jakbyś wczytał się dokładnie we wszystko to ja osobiscie sporo swego czasu pisałam o tym jak mi ten lek pomógł, jak zmieniło sie moje życie ... to że mam nawrót po kilku latach ... cóż taki mój urok ... i muszę po raz kolejny przejść etap wchodzenia na lek ... gdybym miała wybór z pewnoscią wybrałabym leżenie na plaży ... Dobrego dnia dla Ciebie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sertralinowo sraczko witaj nam!

 

Mi się aż nie chce tłumaczyć na czym polega wątek, w którym ludzie opisują swoje doświadczenia z lekiem, który ma im pomóc wyjsc z gówna w którym solidarnie siedzą. Klasyczna grupa wsparcia. Jeden może się wygadać, drugi czegoś dowiedzieć.

 

Mi nie tylko ten wątek, ale i inne wątki bardzo pomogły, gdy było naprawdę źle i pomagają nadal. Dam też chętnie pomogę innym, chociaż nie wiem czy potrafię, skoro nie radzę sobie sam ze sobą.

 

O sercie nie piszę ani, że to zło, ani, że to piguła wszechmocnosci . Staram się opisać jak się moja przyjaźń z nią układa. I tyle. Komu się nie podoba - chętnie przyjmę krytykę, ale nie uogolniajmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To żeby nie było tak smutno ;). Mi sertralina pomogła 2 razy, dawno temu (mój pierwszy lek) i dlatego teraz znów ją biorę i wierzę, że pomoże.

Na wyspach już byłam w tym roku, na samym środku Oceanu Indyjskiego, fakt, przyjemnie ;).

 

Udało mi się przerwać na chwilę stan napięcia, poszłam na krotki spacer i do sklepu, a to wszystko w 2 dniu zwiększenia dawki. Huk, że wstałam o 3, kiedyś odeśpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś oprócz sraczki :P odnotowałam też wzrost motywacji (?) tj udało mi się wykonać obowiązki domowe rano, a nie o 20:00 resztką sił. Do tego mam ochotę obejrzeć jakiś film (w ogóle, mam ochotę na coś! :P ) zamiast powtórek Trudnych Spraw (czyli włączę TV byle by leciało w tle). Do tego lęk... dziś mniejszy. Nadal solidna derealizacja ale zauważyłam, że mniej się miotam, lepiej potrafię się skupić na obowiązkach domowych. Niestety pamięć nadal leży i kwiczy. Natomiast kurdę jest poprawa, bo już od kilku ładnych dni nie mam tak, że leżę w łóżku i się 4 godz gapię w sufit jak bywało w pierwszym i drugim tyg. tylko normalnie wstaję i jak dziś, nawet coś zrobię...

Mogę więc powiedzieć, że po miesiącu stosowania i podwyższenia dawki, jest poprawa. Szczerze mówiąc zaczynam entuzjastycznie podchodzić do kolejnej zmiany dawki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj byłam na pierwszej wizycie u terapeuty. Dostałam trochę psychoedukacji na początek, mam nadzieję że mi to pomoże wydostać się z tego bagienka.

Serta nadal mi "wchodzi", bo nasilenie objawów jest od trzech dni nie do zniesienia i ratuję się Afobamem. Wczoraj na wizycie u psychiatry dołożyła mi jeszcze Ketrel, na noc. Położyłam się po powrocie do domu do łóżka aby się zdrzemnąć, nie mogę się za nic zabrać. Jestem cała w lęku. Się dosłownie wiję. Chyba drugim gorszym efektem ubocznym jest jadłowstręt. Nawet kromka chleba nie chce mi przejść przez gardło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Świergotek Ratuj się lekami, nie ma się co katować, początek jest najgorszy. Co do jadłowstrętu to ja mam go cały czas, ale przez ED nie odczuwam tego negatywnie... Wiem, że to źle, ale przynajmniej nie cierpię przez to :-| W każdym razie teraz dietę możesz odrzucić na bok i ratuj sie rzeczami, które po prostu lubisz najbardziej. Ja np. prosiłam męża, żeby mi na kolację kupował McDonalda ;) bo tylko to mi przez gardło przechodziło na początku. Możesz robić sobie smoothie owocowo-mleczne jak masz blender (i lubisz) - łatwo przechodzi przez gardło i jest bardzo odżywcze, dodaj sobie miodu albo nawet zwyczajnego cukru (ja dodawałam sobie lodów waniliowych ;) ), teraz o kalorie nie musisz się martwić . Pij dużo wody, bo sertra wysusza. No i suplementuj się, żeby nie mieć niedoborów. Witaminy, kompleks Omega i Magnez + B6.

 

@Pholler

Co racja to racja, byle do przodu. Byle wrócić do życia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj napisalam maila do lekarza, ze sie fatalnie czulam i ze mialam jakis dziwny atak paniki i wszystko mu opisalam ipisze mu, ze odkad biore ta sertraline to jest gorzej a juz miesiac ponad minal. Ze nie dam rady z tym napieciem i atakami. A ten mi pisze, ze mam podwyzszyc do 75mg. Czy on chce mnie zabic??? Przeciez skoro na 50mg mam takie jazdy to co dopiero na 75mg????

Na 75 mg paradoksalnie możesz poczuć się lepiej. Ja się poczułam ;) 50 mg to najniższa możliwa dawka terapeutyczna. Zwyczajnie może być za słaba na twoje lęki i dlatego się tak męczysz.

 

Ja tam nie pisze, że sertra to zło, wręcz przeciwnie, opisuje efekty uboczne ale tez pozytywy brania. Ot, proces zdrowienia, po to chyba ten wątek jest, żeby sie wymieniać doświadczeniami.

Z tymi wyspami to kapuję, że to sarkazm ale dla porządku napisze, że w depresji czy nerwicy wyspy nie dadzą ukojenia, bo zmagamy sie ze swoim wewnętrznym piekłem. I mi np bardzo pomogło czytanie tego wątku, gdy nie mogłam pisac i bardzo pomaga pisanie teraz.

To jest normalne, ze lek powoduje na początku obniżenie samopoczucia i pocieszające jest to, że ktos inny tez ma te same objawy. Bo jak ktos siedzi w domu (albo nawet i na wyspie) i się nakręca np. na drżenia, to jak przeczyta, że 20 innych osób tez sie z tym zmaga/zmagało to zupełnie inaczej juz do tych drżeń podejdzie.

Na koniec napisze jak sie nie podoba to czytać nie musisz, ale drwić tez nie wypada, bo i po co? Nam sprawisz przykrość, a samemu co masz z takiego wpisu? Satysfakcję?

 

Dla podtrzymania klimatu: wzięłam Zoloft poerwszy raz i przywitała mnie sraczka :lol: Pytanie czy to wina Zoloftu czy podniesionej dawki.. No nic, dzieki lekturze wątku wiem, że te sraczki mijają wiec sie nie denerwuje tym ubokiem.

 

 

Dzieki. Zawsze to jakies slowa otuchy. Nie wzielam 75mg bo sie cykam :P

Poki nie zobacze sie z lekarzem. Maila oleje a pozniej dostane zjebki.

 

Sraczek tez mam codziennie. A po lyknieciu odbiera mi aptetyt. Za to w nocy zaczynam wcinac.

Spanie tez ajkies takie niezbyt. Teraz troche lepiej. Budze sie raz bardzo rano. Ide cos zjesc i dalej spac (jestem na zwolnieniu to moge sobie pozwolic)

 

Ten gosciu chyba nie rozumie, ze my bysmy woleli wszyscy jechac sobie na wsypy czy gdziekolwiek i sie cieszcy. Nie zdaje sobie sprawy, ze nie da rady hehe. To znaczy jechac moge ale czy bedzie mi tam fajnie ta watpie.

Wszystko mnie boli. Plecy na dole, biodra, szyja, ramiona. Wzesniej mnie plecy bolaly bo mam jakis problem z kregoslupem ale nie az tak jak teraz. I nie bolaly mnie ramiona i biodra. No coz. Nie wiem czy to postep bolow kregoslupa sie rozprzestrzenia czy poprostu ten sertra tez ma jakis udzial w tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też walczę z ubokami dziś. Nie dość, że spałam 4h w nocy to w ciagu dnia też nie ma opcji, bo serce wali i drżę. O jedzeniu nie wspomnę, bo też ledwo co jestem w stanie zjeść. Wzięłam teraz hydroksyzyne i trochę mi lepiej. Lęk? Ja nie wiem czy to lęk, raczej duży niepokój.

 

Heather, gratuluje postępów i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

 

Świergotek, doskonale cię rozumiem z tym co przeżywasz. U mnie drugi dzień zwiększonej dawki, a w sumie 6 dzień na leku. Czekam aż w końcu zacznie być lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Miss Worldwide

Ja bym na twoim miejscu wzięła 75 mg skoro lekarz pozwolił.... Ale ja to ja ;)

 

Z tego co czytam to cieszę się, że mnie przynajmniej nic nie boli... Chyba, że organizm przez lata napięcia się przyzwyczaił i mam mięśnie wyćwiczone :lol:

U mnie dziś tętno spoczynkowe 71, czyli bardzo ładne. Szkoda, że sobie wczoraj nie zmierzyłam zanim nie wzięłam Propranololu :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Miss Worldwide

Ja bym na twoim miejscu wzięła 75 mg skoro lekarz pozwolił.... Ale ja to ja ;)

 

Z tego co czytam to cieszę się, że mnie przynajmniej nic nie boli... Chyba, że organizm przez lata napięcia się przyzwyczaił i mam mięśnie wyćwiczone :lol:

U mnie dziś tętno spoczynkowe 71, czyli bardzo ładne. Szkoda, że sobie wczoraj nie zmierzyłam zanim nie wzięłam Propranololu :P

 

Heather, jak ja ci zazdroszczę takiego ładnego tętna. To moje serce mnie wykańcza, nie pozwala odpocząć, zdrzemnąć się ani nic. Normalnie koszmar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×