Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pornografia przewrażliwienie?


Tella

Rekomendowane odpowiedzi

Lepiej pić z kimś, jeśli już i na przyszłość niech ten ktoś zabierze Ci telefon. Uważaj też, bo zapijanie smutków może się skończyć nałogiem. Nie należy pić po coś. Najlepiej sobie planuj miłe rzeczy na weekend, kino, spacer, spotkanie z koleżanką, cokolwiek. I olej dziada. Będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren tylko dlaczego jest mi tak cholernie ciężko, nigdy nie było?

 

On chyba myśli, że nawet jak będzie mnie obrażał to wrócę, bo sobie nie poradzę.

 

No właśnie, chyba nie poradzę..ja jestem tak zdepnięta, bez sił, że opisać tego nie umiem i co psychiatra mi pomoże? Co on może, powie będzie dobrze, ułoży się, weż się w garść?

No do cholery jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co ja do niego piszę i błotem się obrzucamy?

A na koniec, że mam przestać być jak dziecko, przyjechać i się z nim kochać..

 

no nie rozumiem tego wszystkiego

Czuję się sama okropnie, ale z nim będzie jakby mi nóż ktoś wbijał, głębiej i głębiej..

 

Tylko, dlaczego ja się nad tym zastanawiam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella jesteś silną kobietą...odeszłaś...nie zastanawiaj się tylko układaj sobie obecne życie...spraw sobie jakąś przyjemność...doceń siebie bo jesteś tego warta. Poznaj nowych ludzi którzy Ciebie docenią...przecież jesteś fajną kobietą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella myślę sobie, że to strach przed zmianami i wszystko jest świeże, musisz uwierzyć, że dasz sobie radę ...sama widzisz, że jego zachowanie nie jest nadal w porządku...jak wrócisz będzie tak jak było, chcesz tego? Daj sobie czas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak strach przed zmianami, pewnie niedojrzała jestem:/

a moze za mało się starałam?

Ale on zawsze juz taki będzie

i tak w kółko, taki mętlik

 

Obawiam się, że albo polecę ze łzami w oczach do niego i mnie to zabije...albo sama zrobię sobie coś głupiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś niedojrzała...wg mnie to naturalna reakcja...też zapewne bym się bała. Jestem pewna, że starałaś się aż nad to, nie szukaj winy w sobie...on nie umiał Cię docenić i choćbyś stanęła na głowie to i tak byłoby źle...będzie i się widocznie on nie zmieni. Kiedy przejdzie czas wątpliwości wydaje mi się, że spojrzysz na to wszystko z dystansem i będziesz z siebie dumna, że dałaś radę i przetrwałaś. Spokojnie...ja jestem z Tobą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, ale po co ty do niego piszesz? Nie wydaje ci się ze to tylko karmi tylko te twoje nastroje.

 

Bo nie wiedziałam, że mozna tak najeżdżać przez sms..oczywiście już sie zaczeło, że ja rozmawiac nie umiem (kurcze u niego zawsze do agresje wywoływało, jak się chodziło na coś co mi przeszkadza), że tylko wredna byłam (byłam momentami, ale jaki byłby człowiek), że wszystko to ja źle...on nic? Rozumiecie on w sobie nic nie widzi i tylko na mnie cały czas...i że z miłości do niego nawet włosy mi wypadły (mówiłam, że mam problem) -to nawet są pretensjami dla niego. Że miałam się starać ...starałam i co z tego miałam?? A on cały czas taki sam, wcale nie dbał, ale ja miałam...

Wiem to takie bicie piany i rzucanie jeden na drugiego..ale on wszystko przeinacza, wszystko tylko ja miałam robić, on winy nie widzi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty nigdy nie chciałaś od niego odejść ale bardzo chcesz żeby on się zmienił. Odejście nie było -odejściem ale aktem mówiącym jak bardzo ci na tym zależy. Możesz się posunąć do wielu rzeczy aby sie zmienił ale jego nie zmienisz. Z czasem to zazwyczaj ewoluuje na chęć zmiany obiektu. Emocje opadają juz tak nie grzeje, głosik w głowie mówi ,,weź ty Anka trochę wstań bo lipa' Nie ma już tych teatralno żebraczych zagrań. Trochę do tego stanu sie przyzwyczajasz, juz nie ma tak bardzo jego ale jest schemat który wydaje się, że niejako sam sie rozwiązał. Po jakimś czasie powstaje czasowa luka, zaczynasz szukać a ze najlepiej się czujesz u boku kogoś takiego (jesteś jak ten zbity pies, który nie wie, że trzy domy dalej jest miła pani która nakarmi, przytuli i nie bije w pysk ale tak bardzo się boisz bo nigdzie poza podwórkiem nie byłaś a jesteś taka głupia i wytresowana, że do niczego) nie musisz wtedy udawać, że jesteś silna bo to nie zaleta w tych stronach, więc taka osoba już cie ,,ma'' Trafiasz na ten sam temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, Widzisz Ty chcesz zmienić ''swiat''ale to należy zacząć do siebie wtedy dopiero coś się może zmienić w Twoim zyciu.

 

Nie świat, piszę tylko jak to wygląda.

Bo ja wiem, że jakbym jakikolwiek temat nie podjęła, to by było, że się czepiam, albo wymyślam, albo chora jestem i coś sobie ubzdurałam -tak by powiedział.

 

A on od siebie nie zaczyna, tylko wszystko zwala na mnie...

Ja pracowałam nad sobą, ale w pewnym momencie poległam, bo dla kogo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, Ty nie pracowałaś nad sobą gdyby tak było nie pozwoliłabyś się tak traktować to raz,drugie to jak dla kogo dla siebie Ty jesteś ważna jako osoba i zasługujesz na szczeście nie żyj życiem swojego meża cały czas tylko zacznij swoim własnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, skoro on nie widzi w sobie żadnych błędów, to naprawdę nie ma szansy, że coś się zmieni, przynajmniej teraz. Reagowanie agresją na jakiekolwiek uwagi zdecydowanie nie jest normalne i uniemożliwia dialog, porozumienie bez którego małżeństwo nie może funkcjonować. To nie jest Twoja wina, że było źle, sprzątanie i gotowanie nie są najważniejsze w związku, nie jesteś służącą, a poza tym robiłaś co trzeba, tylko Twój mąż obwiniał Cię o wszystko, a ma dysfunkcyjną osobowość. Najlepiej nie pisz na razie i nie dzwoń do niego, bo przez to przeżywasz wszystko na nowo, uaktywniają się w Tobie negatywne emocje, czujesz się źle, tracisz dystans, który złapałaś w międzyczasie. Nic dobrego ani pocieszającego od niego na razie raczej nie usłyszysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wielokrotnie powiedziałam, że nie jestem slużącą to on zawsze tak samo reagował to wyprowadz się. Dzisiaj napisałam mu co myslę o nim i jakoś się badziej uspokoił stwierdził, że miałam sprzątać i być miła i to.

Najgorsze, ze on w sobie nic nie widzi... ze gdybym sie nie wyprowadzila i gdybym rozmawiała to cos by było...no sam sobie przeczy..tylko dlaczego on tak to zagmatwia Ze to ja doprowadziłam do tego wszystkiego swoim postepowaniem i ja jestem niezmienna i niedobra dla niego, ze liczyc na mnie nie moze. a jak mi bylo zle to powiedzial, ze glowy nie mam mu zawracac. odwraca wszystko tak, ze brak slow. Ja nie mowie ze byłam idealna, ale idealy nie istnieja. Tyle, ze on czawsze chyba bedzie mnie obwinial, zawsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wielokrotnie powiedziałam, że nie jestem slużącą to on zawsze tak samo reagował to wyprowadz się.

 

Co mnie obchodzi jak on na to reagował. :why: Nie jesteś służącą i już.

 

Dzisiaj napisałam mu co myslę o nim i jakoś się badziej uspokoił stwierdził, że miałam sprzątać i być miła i to.

 

A Ty się uspokoiłaś?

 

Najgorsze, ze on w sobie nic nie widzi... ze gdybym sie nie wyprowadzila i gdybym rozmawiała to cos by było...no sam sobie przeczy..tylko dlaczego on tak to zagmatwia

 

Najgorsze, że ciągle piszesz o nim, nie mogę już tego czytać. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, napisz mu takiego smsa:

 

"odżyłam po naszym rozstaniu, jestem w końcu szczęśliwa i żyję na prawdę, a ty gnijesz przed swoimi pornolami i będziesz gnił do końca swoich dni. hahahaha.

i to już ostatnia nasza konwersacja, każdą twoją wiadomość skasuje bez przeczytania, żegnam hahaha"

 

słowo w słowo tak mu napisz i już więcej się do niego nie odzywaj.

dostałaś ode mnie dobrą radę, twój wybór czy z niej skorzystasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, napisz mu takiego smsa:

 

"odżyłam po naszym rozstaniu, jestem w końcu szczęśliwa i żyję na prawdę, a ty gnijesz przed swoimi pornolami i będziesz gnił do końca swoich dni. hahahaha.

i to już ostatnia nasza konwersacja, każdą twoją wiadomość skasuje bez przeczytania, żegnam hahaha"

.....

Poziom Karyny z Pcimia. Wiadomości się kasuje, nie pisze, że się będzie kasowało. Śmieszki pustackie. Żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że już tego czytać nie możesz.

Ale trochę mi lżej jak tu piszę...

 

Z tego co widać jego największym problemem jest to, że niedobrze sprzatam..ba pewnie wiele rzeczy robię niedobrze..bo nie tak jak on??

A to co mi nie pasuje to się nie liczy, ale ja tęsknię za nim...za tym ... ale tęsknię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że już tego czytać nie możesz.

Ale trochę mi lżej jak tu piszę...

 

Z tego co widać jego największym problemem jest to, że niedobrze sprzatam..ba pewnie wiele rzeczy robię niedobrze..bo nie tak jak on??

A to co mi nie pasuje to się nie liczy, ale ja tęsknię za nim...za tym ... ale tęsknię

Ponieważ jesteś od Niego uzalezniona, póki nie zmienisz samej siebie nic się nie zmieni,przestań juz o nim mysleć zacznij żyć swoim życiem .Jego nie zmienisz ale siebie mozesz o ile chcesz na ile chcesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę i ryczę w pracy.

Wiem, napiszecie po cholerę sama się nad sobą katujesz i piszesz z nim..ale to silniejsze i nie wiem...czy nie chcę wrócić.

 

Tyle, że przez te smsy to cały czas on mi pisze, że to ja się nie zmienie, ja nie sprzatałam i był syf, że go nie kochałam..a jak wchodzę co mnie bolało co on robił, zero kontaktu.

Tylko na mnie cały czas najeżdża, to mu piszę, że to, że byłam wredna to przez niego zachowanie, popychanie, obrażanie..a on nic

że ja nie nie starałam...

 

Tego nie da się zmienić? zawsze ja będę winna?

Zaczynam coraz bardziej brać na siebie winę, nie jestem idealna, ale nie mógł nie wiadomo jak narzekać, a on takie coś..a u siebie nic nie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×