Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a praca


Gość cpt

Rekomendowane odpowiedzi

hej na pewno każdy z was zastanawiał się jak to będzie w przyszłości napewno są takie osoby które chcą podjąć prace ale obawiają sie że nie dadzą sobie rady dlatego prosze tych którzy juz pracują pomimo choroby o radę jak radzicie sobie ze stresem itd. jakie macie sposoby na to żeby w miarę sprawnie funkcjonować w pracy :?::?::?::!::!::?:

 

[ Dodano: Sob Maj 13, 2006 9:03 pm ]

za wszystkie wypowiedzi z góry dziękuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siema ,jestem wlasnie dzisiaj po robocie otwieram sklep i jestem tak wkurwiony ze to masakra,najgorzej jest z tym moim humorem.. i tym ze wszystko biore do siebie a kiedys wlasnie sie nie przejmowalem wogole....wiec sluchaj poprostu sie mecze w pracy ... niezawsze jak jest fajna ekipa to spox niemam lekow w pracy no ale moj humor czasem jest rowny 0 i nieusmiecham sie wogole w glowie non stop mysli itd...zle sie z tym czuje bo niektorzy moga myslec ze taki jestem a wcale taki nie jestem,najgorzej jest jak cos ktos powie nie tak potem o tym mysle non stop...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się w pracy czuję niemal komfortowo. Największy atak nerwicy zbiegł się z ogromnymi problemami w pracy-połowa załogi została zwolniona, druga połowa się rozchorowała i zostałam sama (!) z całym oddziałem na głowie. Lekarka powiedziała mi, że głupotą jest chodzenie w takim stanie do pracy-niestety nie mogłam zrezygnować bo nie miałby nawet kto otworzyć firmy. Przez miesiąc pracowałam na trzech stanowiskach naraz-zastępując nawet kierownika, mając na głowie ludzi, za których normalnie odpowiedzialny jest kierownik, dbając o wymianę żarówek (!) w oddziale, zakupy materiałów biurowych, organizując szkolenia, przyjmując ludzi z innych oddziałów z Polski-no i oczywiście zapewniając normalne funkcjonowanie firmy. Część rzeczy robiłam po raz pierwszy w życiu! Oczywiście pomogły mi leki i w miarę szczera rozmowa z wysokim przełożonym. Dzięki temu "chrztu bojowemu" dziś nie boję się chodzenia do pracy, nie boję się spotkań z dyrektorem-bo wiem, że ze wszystkim sobie poradzę.

Faktem jest również, że lęki dopadają mnie wieczorami, a w ciągu dnia funkcjonuję w miarę normalnie. Nie lubię wieczorów, najchętniej nie kładłabym się w ogóle spać, gdyby nie to, że rano muszę wstać do pracy i być w miarę wypoczęta (i tak kiepsko sypiam po nocach ale lepsze to niż nic). Ale wydaje mi się, że gdyby nie ten "chrzest bojowy" to w pracy też byłoby mi ciężko-bo jak wszyscy tutaj, zbyt szybko się denerwuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!!

Mam do Was pytanie.Jak sobie radzicie w pracy?? czy macie kontak z duza liczba ludzi czy pracujecie w kameralnych warunkach?Pytam poniewaz ostatnio zrezygnowałem z pracy ale powodem nie byla praca w niej dobrze sie czulem najgorsze byly dojazdy raptem pare minut autobusem a ja przezywalem koszmar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj problem jest następujacy. Od jakiegoś czasu w czasie dojazdu do pracy, samochodem, mam taki strach ze bedzie korek a mnie przycisnie do lazienki. oczywiscie tak sie zdarza i maz na leb na szyje musi podjezdzac gdzies gdzie bedzie toaleta.

to jest koszmar. nienawidze tego. trasa to jakies 40 minut. jak ja siadam za kierownice to jest lepiej, ale tez jest walka psychiczna, tyle ze musze skupic sie na jezdzie samochodem i jest inaczej, ale ja nie lubie jezdzic za bardzo dlatego jest takie bledne kolo.

czasami jak tylko gdzies sie zatrzyma i mam isc do toalety to brzuch przestaje mnie bolec

spadam na wadze bo takie akcjie to biegunkowe przypadlosci... i nie wiem do jakiego lekarza mam isc i czy mozna na to pomoc.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli tak poprostu reagujesz na sytuacje stresowe jak rozumiem ja czasem tez tak mam ale nie do tego stopnia zeby tracic na wadze ..jesli jeszcze tego nie zrobiłas to jak najszybciej idz do psychologa samemu ciezko sobie z tym poradzic a nie bede Ci wciskac takich mądrosci nie denerwuj sie nie nakrecaj sama, bo wiem jakie to czasem trudne poprostu odwiedz lekarza on powinien Ci pomóc ja 1 wizyte mam dzis... :( troche sie obawiam :|

 

[ Dodano: Sro Maj 24, 2006 9:47 am ]

a o jezdzie autobusami i pociągami to nic nie wspominam bo to dla mnie na razie jest nie do przeskoczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te leki sa w Twojej podswiadomosci ....racjonalnie to powiedz czemu ja sie boje wsiasc do autobusu do pociągu wejsc do sklepu bo zaraz mi sie wydaje ze kazdy na mnie patrzy tak sie nakrecam ze robi mi sie ciemno przed oczami rece drza, serce mało co nie wyjdzie z klaty .... moze jest jakas sytuacja, jakies wydarzenie które tkwi w twojej podswiadomosci jakis uraz ....nie bój sie nie jestes sama wiele osób tak ma poprostu jesli sobie nie radzisz idz do psychologa ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×