Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a praca


Gość cpt

Rekomendowane odpowiedzi

ja licze ze sie nam uda wyjsc z tego w koncu i ze bedziemy zadowoleni z zycia i ze swojej pracy sama mam taka nadzieje ze wracajac do pracy poczuje sie jeszcze potrzebna tam i ze w ogole bede sie czula jakos spelniona bo na razie zadnych oznak checi z mojej strony mam nadzieje ze to minie :) zaczynam brac nowe leki po dluzszym czasie nie brania zadnych lekow, moze akurat zadzialaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam na chorobowym, wcześniej rozmawiałam z kierownikiem na temat rozwiązania umowy za porozumieniem stron...niestety ta choroba mnie dopadła z taką siłą, że poszłam do psychiatry, chciała mi dać zwolnienie, ale podziękowałam i powiedziałam, że ostatnie 5 dni jakoś wytrzymam....to był błąd o 21 wpadłam w taką panikę, że zadzwoniłam do chłopaka by mnie zawiózł do internisty, dał mi zwolnienie na te 5dni...potem miałam wykorzystać swój cały urlop i koniec... zostawiłam wnioski urlopowe i rozwiązanie... można powiedzieć asystentce kierownika (dodam że kierownika ciężko złapać) i wczoraj telefon od niej czemu mnie w pracy nie mam, ja mówię że chyba na urlopie jestem, zostawiłam Ci przecież wszystko i powiedziała mi że to w moim interesie jest i że ona nie będzie chodzić za mnie tego załatwiać... teraz po świętach muszę kierownika złapać, bo inaczej dyscyplinarka mi grozi... a mnie na samą myśl już wszystko boli :why: moja głupota nie zna granic. Już mi nawet myśli samobójcze po głowie wczoraj chodziły, nic nie potrafię normalnie jak człowiek załatwić tylko wszystko mi się "cenzura" :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można powiedzieć asystentce kierownika (dodam że kierownika ciężko złapać)

 

Co za pipa :shock: A to jej obowiązkiem jako asystentki prezesa nie jest przekazywanie mu dokumentów?! :shock::evil:

Na Twoim miejscu ja bym jej wygarnęła a nie na siebie złościła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz magdalenabmw na razie jestem w takim stanie, że nie jestem wstanie powiedzieć komuś co o nim myślę... jeszcze przez to, że na L4 poszłam, dostałam "wiązankę" od współpracownic, więc jeśli kierownik tego nie podpiszę, nie mam zamiaru wracać z powrotem, a m-czny okres wypowiedzenia mi przysługuje (z tego co się orientuję, to gdybym teraz takie wypowiedzenie złożyła to bym musiała siedzieć do 31 maja, a nie kwietnia) więc tak czy inaczej dyscyplinarka mnie czeka jak tego nie podpisze... znając życie, moje współpracownice już kilka słów mu na mój temat powiedziały, więc kolorowo będzie. Bo oni wszyscy myślą, że chyba na złość im to robię :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nenaja, zdecydowanie nie Twoja wina ale rozumie, że w pewnych stanach łatwiej jest obwiniać siebie, niż użerać się z resztą świata... może szczera rozmowa jednak z kierowniczką :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nenaja - pogadaj z kierownikiem.

ja w pracy czuję się b . zle kiedy jest przerwa sniadaniowa siedzimy przy stole, moje miejsce jest w srodku daleko od drzwi, nie moge wysiedziec koszmar :hide: kombinuje ze telefon, ze musze cos pisac, ze pomyje itd. ale w koncu sie zorientuja ze cos ze mna nie halo :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Jestem tu nowa.Piszę do Was,bo może tu znajdę jakąś poradę.Brałam antydepresanty.Dalej biorę.Zaburzenia lękowe leczę od 7 lat.Przeszłam też prawie 3-letnią psychoterapię.Dużo się o sobie dowiedziałam,ale w moim przypadku to chyba za mało.Z tą wiedzą trzeba umieć coś zrobić,a ja chyba nie potrafię.Ostatnio dostałam się na staż.Miejsce jest bardzo spokojne,ale ja mam non-stop jazdy.Od 1 kwietnia schudłam ze 3 kg z nerwów.Nie mogę jeść,a jak coś zjem to zaraz spotkanie z wc,nie mogę spać,nie mogę normalnie funkcjonować.Nie chcę się poddać,bo mam prawie 27 lat.Trzeba zacząć na siebie zarabiać i jakoś układać sobie życie.Przed studiami pracowałam rok czasu w bardzo ciężkim miejscu,praca stokroć gorsza niż obecna i mimo choroby (bo byłam już wtedy zdiagnozowana) dawałam sobie świetnie radę.A teraz po 5 latach studiów jest bardzo źle.Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się dzieje.W tym czasie przeszłam terapię,więć powinno byc lepiej,a jest gorzej.Nie chcę rezygnować i zamknąć się w czterech ścianach.Zresztą wiem,że jak zrezygnuję to wcale mi lepiej nie będzie.Poza tym obawiam się,że jak teraz zrezygnuję,będę rezygnowac zawsze i nigdy nie podjemę żadnej pracy...

Może ktoś z Was może mi coś doradzić...Chyba przejdę się do lekarza w celu wymiany leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca dla nerwicowca może być prawdziwym koszmarem.. w mojej poprzedniej pracy nie dość że były tragiczne warunki to jeszcze sama praca mnie wykańczała.. a Pani księgowa która uważała się za moją przełożoną doprowadziła mnie do łez kiedy powiedziałam że dłużej nie zniosę tej pracy i chce odejść.

 

Teraz moja praca jest bardzo przyjazna jeśli chodzi o moją nerwicę. Ogólnie wszyscy wiedzą że mam nerwicę lękową bo nie ukrywam tego i jak sie pytają to im opowiadam. Często tez martwią się jak zle sie czuje i służą pomocą. To miłe mieć wsparcie.

Życzę każdemu nerwicowcowi dobrej atmosfery w miejscu pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary temat ale bardzo na czasie .

Dajecie radę w szkole na studiach w pracy przy OCD , nerwicy lękowej i innych zaburzeniach ?

Mnie osobiście koncentracja np. na pracy kosztuje więcej sił niż kiedyś jak nie było OCD i moja efektywność spada .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×