Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a praca


Gość cpt

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam na tej rozmowie kwalifikacyjnej! Bałam się okropnie ale weszłam! I nawet powiedziałam pare zdań, i to z sensem :D . Niestety nie przyjęli mnie, ale ważne że udało mi się tam wejśc! Pozdrawiam :D

Kate !!!! moje gratulacje:) no widzisz jaki sukces?

A teraz mozesz pogłaskac sie po głowce w nagrodę:):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chej nie chodze do psychologa kiedys chodziłam teraz narazie mnie nie stac bo w mojej miejscowosci jest dobry psycholog ale prywatny a ja juz musze prywatnie po leki chodzic bo nfz nie podpisało z nimi kontraktu.Co bys zrobiła na moim miejscu przełamałam strach pojscia do pracy narazie nie jest jeszcze czynny :) :) ale ja nie kumam programu sprzedazy i juz nie ma czasu na nauke bo to było na szkoleniu a ja po lekach nic nie kumałam.co przy otwarciu mam stac i mowic ze nie umiem obsłuzyc programu ?zalezy mi na tej pracy bo zauwazyłam ze mi to pomaga nie mam czasu myslec o chorobie.odpisz prosze!i serdeczne dzieki pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzeno! Ja na Twoim miejscu,znalazłabym jakąś osobę ze szkolenia,która potrafiłaby Tobie to wytłumaczyć. Poprostu przyznała się jej,że nie za bardzo Ci to szkolenie pomogło,ze masz problem,ale chcesz to rozwiązać,. Napewno znajdzie sie jakaś miła osoba,która zagłebi Cie w tajniki tego programu. powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonili dziś z zaproszeniem na rozmowę kawlifikacyjną! Miałam jechać jutro! Powiedziałam, że jestem chora i nie dam rady i że zadzwonie w przyszłym tygodniu. Jest to oferta z biura pracy! Przed chwilą odebrałam wiadomość z biura pracy, że mam do nich zadzwonić! Pewnie chcą mnie wyrejestrować, bo odmówiłam pójścia na rozmowe kwalifikacyjną! Nie mam już siły! Jak powiem, że jestem chora to karzą przynieść L-4, a ja do lekarza nie pójdę bo się boję. Muszę być zarejestrowana, bo nie będę miała ubezpieczenia! Już sama nie wiem co mam robić?! Ja chyba jestem nienormalna?!!!!!!!!!! :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonili dziś z zaproszeniem na rozmowę kawlifikacyjną! Miałam jechać jutro! Powiedziałam, że jestem chora i nie dam rady i że zadzwonie w przyszłym tygodniu. Jest to oferta z biura pracy! Przed chwilą odebrałam wiadomość z biura pracy, że mam do nich zadzwonić! Pewnie chcą mnie wyrejestrować, bo odmówiłam pójścia na rozmowe kwalifikacyjną! Nie mam już siły! Jak powiem, że jestem chora to karzą przynieść L-4, a ja do lekarza nie pójdę bo się boję. Muszę być zarejestrowana, bo nie będę miała ubezpieczenia! Już sama nie wiem co mam robić?! Ja chyba jestem nienormalna?!!!!!!!!!! :cry:

 

ale przeciez jutro masz wizyte u psychologa :arrow: wez od niego jakikolwiek papier (ale z pieczatka), ze bylas.

i widzisz: o to juz nie musisz sie martwic ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kate80! Wkrecasz se jeszcze tę telefonofobię ;) ! Tak jestes normalna. Ostatnio poszłaś nawet na spotkanie! Najbardziej boisz się tego co sobie wyobrażasz,ze sie stanie. Co ma być to bedzie,a cokolwiek bedzie -to bedzie ok! Pozwól sobie na odrobinę luzu w podejsciu do tematu pracy. Nie zmuszaj się do niczego,nie nakazuj sobie. Porostu cwicz nowe zachowania i cokolwiek nie zrobisz,czy cię lęk sparaliżuje czy tez nie,bądz dla siebie miła i wyrozumiała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak to jest z Wami w pracy>>>

ja pracuje w domu dla jednej firmy, zlecaja mi kilka rzeczy co miesiąc i jakoś leciało....ostatnio czuję sie kiepsko i nawalm ciągle... nic nie robie całymi dniami..dziś szef zażądał raportu za poprzedni tydzień (wyników pracy) oczywiście moje wyniki były poniżej krytyki dostałam ulimatum: albo sie biore do pracy albo ze mnie rezygnują...

wcale im sie nie dziwie... daje z siebie góra 40% i to ledwo ....

nikt w firmie nie wie dlaczego nie pracuje z nimi w biurze, myślą że tak mi wygodniej, bo nie musze dojeżdżać z innego miasta...pracuje tak dla nich od ponad roku..na początku namawiali na przyjście do biura..ja zwlekałam, szukałam pretekstów żeby nie iść (nie dałabym rady pracować w biurze z moimi lękami)..i tak zostało...teraz siedzenie w domu tak mnie przytłacza że pewnie w duzym stopniu ma wpływ na mój brak wydajności i stany depresyjne....

i tak kółko sie zamyka: do biura nie pójde bo sie boje jak diabli (wysiedzenie 8 godzin i sam dojazd i przyjazd tramwajem jest dla mnie nie do przeskoczenia), choc pewnie tak łatwiej byłoby mi sie zmobilizować do pracy... a w domu dopada mnie totalna niechęć do wszystkiego (śpie do 11, obijam sie od ścian, mam napady leków, boję sie zostawać sama, doprowadzam do szalu moich bliskich) - jak jeszcze strace przez taka swoja postawę pracę to chyba sie zabije....

jak wy sobie radzicie>>

może macie dla mnie jakąś radę>> chetnie wysłucham bo sama sobie pomóc nie potrafię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ci nie pomoge, bo nie pracuje od kilku lat, zawaliłem nauke przez załamanie nerwowe i teraz trudno było by mi się gdziekolwiek dostać, nie mówiąć już o lęku przed pracą, przed wyjściem... 2 lata temu pracowałem przez jakieś 2 miesiące ale dostałem mega dołu, ciągłe wstawanie o 5, do pracy do 14... jak robot, nie wytrzymałem i rzuciłem bo wariowałem, nie dla mnie takie życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to ci cos pomoze ale ja mam ostatnio podobne doświadczenia.Zaczne od poczatku.Szukam pracy i samo chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne jest koszmarem.Po ostatniej trzesłam się calły dzień a rano miałam potworne leki i bardzo zle sie czułam.Za jakies 3 dni to przeszło i znowu dobrze się czułam.Dostałam pracę ale z niej zrezygnowałam bo przerażały mnie dojazdy.Wczoraj byłam na kolejnej rozmowie o pracę i wyobraż sobie że bardzo dobrze wypadłam ponieważ nakręciłam się pozytywnie i pewnie wczesniejsza rozmowa mnie uodpornila .Dzisiaj do mnie zadzwonili że mnie chcą i z jednej strony się cieszę a z drugiej boję.Ale tym razem się nie poddam bo wiem że to tylko zależy od naszego nastawienia .Idę do tej pracy ale wiem że bede musiała pokonywać lęki żeby móc pracować.Nie wiem czy leczysz sie farmakologicznie bo nie wspomniałaś.Ja leczę się pól roku i myślę że to mi pomaga.Napiszę za parę dni jak idzie mi w tej pracy , czy dopadają mnie lęki, czy robi mi sie słabo , duszno itpNapewno jak przejdę tą próbe to będę o tym dudnić na forum bo bedę taka szcęśliwa i dowartosciowana.A swoja droga wszyskie próby lęku na które sie wystawiamy i kóre przechodzimy pozytywnie lub nie bardzo nam pomagają . Dlatego uwqazam żebyscie próbowali bea względu na wszystko.Ja ze swojej strony obiecuję ze zdam relacje z pracy a uwiezcie mi ze kosztuje mnie to bardzo dużo silnej woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anielka leczysz sie?

 

Moze sprobuj panowac nad tym, powiedz sobie ze sprobuje a jak mi sie nie uda to nic sie nie stanie, przynajmniej sprobowalam!

 

Osobiscie chodze do pracy i robie MBA jest mi trudno ale jakos idzie. Ile razy myslalam o tym zeby rzucic to wszystko w cholere ale po zastanowieniu sie stwierdzilam ze to nic nie pomoze a moze nawet zaszkodzic, wiec probuje zyc "normalnie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mada lecze sie od dwóch lat... ale albo jestem zbyt oporna, albo juz sama nie wiem...

nie biorę leków bo nie chce, a terapia mi jak widać średnio pomaga...pozwoliła mi sie wprawdzie uporaqc poniekąd z przeszłością ale z teraźniejszościa to juz gorzej...

ja myśle że mam słaby charakter, jestem mało waleczna, szybko sie poddaje - to wszystko powoduje że trudniej mi stanąć na nogi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anielko :) Musisz w siebie uwierzyc!!!!!!!!!Może masz w swoim otoczeniu osobe która jest wpatrzona w ciebie jak w obrazek,która cie docenia i chociażbyś nie wiem co zrobiła to i tak cie wesprze.Ja mam przy sobie kohcanego meża który pomimo krytyki mojej rodziny zawsze jest za mną i mogę na niego liczyć.Ja dopiero uwierzyłam w siebie po rozmowach kwalifikacyjnych, naprawdę komuś spodobała się moja osoba(zawsze był tylko mąz)Siedzę z dziecmi 8 lat w domu i stąd moja zanizona wartośćAle teraz wiem że nadszedł mójczas.Uwierz też JESTEŚ WIELKA :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz toya chyba cos w tym jest..mój chłopak od 3 lat kocha mnie ogromnie i jest w stanie znieśc wszystko chyba..czasem na mnie krzyczy ale generalnie zawsze mnie wspiera i mi pobłaża...

z jednej strony mi to odpowiada, z drugiej demotywuje...

zwłaszcza teraz jak zakładamy firmę - wszystko jest na jego głowie a ja tylko sie wysypiam i mam lęki..:-)

echhh ciężkie ma ze mną życie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś na wygranej pozycji.Bedzie bardzo dobrze jak zangażujesz się w firmę ponieważ poczujesz się komuś potrzebna i wartościowa.Proszę spróbój z kochająca osobą jest naprawde lepiej.Niekażdy ma to szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tyle że ja niewiele mu moge pomóc...nie znam sie za bardzo na tym czym bedzie zajmowała sie firma częściowo, ale nie na tyle bym mogła być bardzo pomocna, zwłaszcza że miałabym głownie spotykać sie z klientami..a jak to zrobić jak ja dalej niż 300 m od domu boje sie pójść...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja codziennie chodze do pracy czasem jest fatalnie czasem lepiej, generalnie co piatek szef mowi ze jestem za malo wydajna i w piatek mam zawsze atak lekowy, ale zapieram sie rekami i niogami i jakos to leci, staram sie zeby to nie wplywalo na moja prace obniza mi wydajnosc w 90% wiec musz epracowac bbbb intensywnie zeby byc na poziomie takim jak inni ale nie pozwalam zeby mnie to niszcylo za bardzo mi zalezy na moje pracy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

generalnie co piatek szef mowi ze jestem za malo wydajna
nosz ku***, co za.. moja siostra ma podobnie, zapieprza od świtu do późnego wieczora, a szefuncio wielki człowiek i świetny komentator po podstawówce. Tym bardziej dzisiaj, w Wasze święto tego Wam włąśnie życze - normalnych stanowisk, normalnych pensji i ludzkich warunków zatrudnienia i pracy :!::!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 20letni staż pracy - kiedyś to była sama przyjemność, a od jakiegoś czasu tortury - sami wiecie. Z trudem daję sobie radę z podstawowymi obowiązkami, zaległości rosną, a ja moje problemy skrzętnie ukrywam przed wszystkimi. Nadrabiam dobrą (czytaj: uśmiechniętą) miną. Czuję się już wyczerpana tym maskowaniem się i problemami. A moje problemy to otoczenie i ludzie, których się boję. Od dziś zaczęłam leczenie, jeszcze te działania uboczne przeżyć i czekam z utęsknieniem do powrotu choć częściowej formy. Moja rodzina też dostaje w kośc przeze mnie ale mam nadzieję, że trochę mnie rozumią i wybaczą.

Dobrego sposobu na radzenie sobie samemu z nerwicami i depresjami to chyba nie ma. Ja "walczyłam" z tym kilka lat a skutek jest żaden. Lepiej od razu przyjąc to do wiadomości i zacząć leczenie.

pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

j.w.

Jestem nowy na forum ;] wiec witam wszystkich ! Z nerwica walcze od 2 lat tak mniej wiecej bo juz dlugo wczesniej mialem te obiawy. Z natury jestem w ch** uparty dlatego nie moge sie pogodzic z tym ze nie dam rady wysiedziec w knajpie ze znajomymi albo jechac autobusem :| Walcze ztym na sile i najwiekszym wyzwaniem dla mnie jest szkola i praca, o szkole nie warto mowic bo i tak chodze tylko na egzaminy :| natomiast praca to koszmar na maks! dorwalem taka nie za ciezka jop na produkcji i na poczatku bylo ok jakos dawalem rade ale teraz to masakra, mialem niedawno atak w pracy mysle ze nie pomaga mi to wclae w walce z nerwica i chyba zrezygnuje ;/ . Jak Wy sobie radzicie z JOB??? pozdro!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×