Skocz do zawartości
Nerwica.com

godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!


ideaxp

Rekomendowane odpowiedzi

W moim rozumieniu pomocy jak najbardziej nie ma znaczenia czy to nazwać wolontariatem czy pomocą. Dla mnie pomoc jest wtedy, gdy jest bezpłatna i tyle.

Chyba, że mówisz o takim łączeniu, że najpierw się na czymś dorabiasz( robisz biznes), a potem dzielisz się tą kasą z innymi potrzebującymi( czyli pomagasz), to wtedy tak.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim rozumieniu pomocy jak najbardziej nie ma znaczenia czy to nazwać wolontariatem czy pomocą. Dla mnie pomoc jest wtedy, gdy jest bezpłatna i tyle.

Chyba, że mówisz o takim łączeniu, że najpierw się na czymś dorabiasz( robisz biznes), a potem dzielisz się tą kasą z innymi potrzebującymi( czyli pomagasz), to wtedy tak.

 

Jeżeli Ci się takie myślenie w życiu sprawdza to spoko. Ale szczerze wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wątpisz? Co za problem nazywać pomocą tylko rzeczy robione bezpłatnie? moim zdaniem takie rozumienie wprowadza dużo lepszy porządek, niż zrównanie w znaczeniu pomocy, jakiej ktoś Ci udzielił bezpłatnie, z taką jakiej Ci udzielił zarabiając na Tobie...przecież to obraza dla tych, którzy pomagają za darmo.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, nigdzie nie zrównałem wartości etycznej bezinteresownego pomagania i pomagania z interesem w tle. Ale świat nie jest taki czarno-biały, zero-jedynkowy. To, że coś nie jest "dobre" na maksa nie znaczy, że jest zupełnie złe, bezwartościowe i że należy to odrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ja każe komuś to odrzucać? Przecież Ci napisałam, że niech lekarze leczą za szmal i niech dają sobie stawki jakie chcą!, na serio, czyli tego nie odrzucam, ja po prostu inaczej to nazywam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja po prostu tego co robią terapeuci, analogicznie jak lekarze nie nazywam pomocą.

Natomiast to, że sama nie korzystam z usług nie oznacza, że odrzucam. Chociaż faktycznie osobisty stosunek mam dużo gorszy do psychoterapeutów, jak do lekarzy, ale to też nie ma nic w wspólnego z chęcią zakazywania im działalności (czyli odrzucenia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli psychoterapełte jest dobry i ma dobrą stawkę 100+,ale powiedzmy to "kawkowanie" przez rok czy dwa ma skutkować tym,że przekonam własne uparte "ja" by nie pierdolnąć sobie w łeb tudzież zrobić sobie 2 uśmiechu pod szyją jakimś bagnetem,tudzież spędzić egzystencje jako bakłażan leszek dla którego pójście do sroca to tytaniczny wysiłek (tu wyrazy współczucia dla owej grupy,życzę zdrowia),to tak,ta stufka tygodniowo za pomoc w naprostowaniu łba i egzystencji to dobry deal,rly - worth it.

Inna kwestia że w cebulandzie naszym ciężko tyle odłożyć niejednokrotnie,bo cała reszta kosztuje o dużo za dużo,a ma większy priorytet.

Po to ktoś się szkolił itd - by mieć z tego piniondz,nie widzę powodów by mieć wąty do kogokolwiek z tego powodu.

Gorzej jeśli ktoś kasuje,ale chvja pomaga,wtedy można mieć wąty,bo brak skuteczności.

 

Nie wiem,czy to zazdrość/niechęć/oburzenie/whatever,ale przecież - studia i reszta są otwarte,można się szkolić,próbować i "czesać hajs za kawkowanie",nikt nie broni.

 

Sam byłem u 2 terapełte,u jednej zapłaciłem i więcej nie wróciłem,bo to był nonsens całkowity,druga była ok i tu układ "piniondz za kawkowanie" wydawał mi się zupełnie logiczny,sensowny i uczciwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja im strasznie zazdroszczę, za taką lekką robotę biorą sobie te 100zł, a psychiatrzy to w ogóle wypisanie recepty i też 100zł, żyć, nie umierać. Są terapeuci z powołania, potrafią pomóc i tym w sumie nalezy się te 100zł, ale czasem trafiałam na takich, którzy tylko mówili: "no i jak sie pani z tym czuje?" non stop, albo powtarzali za mną moje słowa np. mówiłam, że mi smutno i źle, a oni "czyli rozumiem, że jest pani smutno i źle" i też brali za to 100zł ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znachor,

jetodik, psychoterapia, jak większość terapii w Polsce, jest "leczeniem z wyboru". Jak Ci coś nie pasuje, to po prostu nie chodź. A jak ktoś Cię zmusza, to albo masz problem z odmawianiem, albo autorytetem...może trzeba popracować nad asertywnością...

 

ale tu nie chodzi o to, ze ja muszę chodzić, ja nie założyłem tematu ze względu na siebie, a ze względu na to że to jest chore, że tyle biorą i chce zwracać uwagę ludzi na to...

 

 

Cognac,

nie muszę wchodzić w wynagrodzenia, wystarczy mi wiedzieć jaką mają stawke, 100 na godzine jest oburzające i tyle.

wyszkolenie itd. w większości zawodów kosztuje więc dajcie już spokój z tym argumentem.

 

Inga_beta,

I tak mamy tu przegląd osób które szukają kozłów ofiarnych zamiast szukać sposobów na to aby się zmienic, wyleczyć z zaburzenia.

Najwłątwiej jest po prostu wyrzućić złośc na kogoś innego.

Ten wątek to szukanie kanału na wyrzucenie swoich negatywnych emocji.

 

kłamstwo! ten wątek jest wyrazem oburzenia! skąd takie info masz ze nie szukam sposobów by się zmienić? za wyssane z palca wypowiedzi to ja dziękuję.

 

Arhol,

 

to, że chętnie im zapłacisz jak beda dobrzy, to już jest osobiste podejście w ogóle nie zmieniające tego ze stawki sa złodziejskie.

i znowu retoryka którą już stosowano tu wcześniej, że oni zdzierają, ty też możesz.

skrytykujesz polityka, to idź na polityka, to żadne argumenty i nie trafiają nawet w temat,

bo to nie temat ze mi zle bo ja tak nie moge, tylko mi zle bo oni tak robią.

 

 

właściwie to powtarzacie te same argumenty które już obaliłem, chyba będę cytować swoje wcześniejsze wypowiedzi:

 

acherontia-styx, te stawki są niemoralne nawet jak t. dobry. i daj sposkój jakie tam obciążenie psychiczne.

przytaczam moją wypowiedź z poprzedniej strony:

 

męczącej psychicznie pracy? oni są wyszkoleni by się nie angażować itd., dla nich to jak słuchanie wykładu przez 45 minut.

męczącą psychiczną pracę to ma instruktor w szkole jazdy gdzie wchodzi ktoś zielony i ma z nim jechać godzinę, go uczyć, być czujnym, często pracować nad nim też psychologicznie (przełamywać jego lęki np.) do tego daje paliwo, samochód i ryzykuje bo taki klient nigdy nie wiadomo czy zaraz w coś nie walnie, a odpowiedzialność może spaść na instruktora i bierze za to 40 zł czyli zysku ma 10-20zł/h, to jest psychicznie i fizycznie męcząca praca, a nie siedzenie sobie z kawką z uśmiechniętą buziuchną i słuchanie historyjek za 100zł/h.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100zl za terapie zlodziejstwo. Moim zdaniem tego typu leczenie powinno być tańsze. Poza tym skuteczność terapii oraz fachowosc niektórych specjalistów bywa wątpliwa.

Sam chciałbym być takim terapeuta wzialbym polowe ceny:) Na pewno nie obawialbym się glupot gadanych przez pacjentów. Juz mnie chyba nic nie zaskoczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, nie bardzo rozumiem sensu ciągnięcia tej dyskusji, bo mam wrażenie, że Ty tylko szukasz sojuszników do walki z klanem psychoterapeutów, z którymi walczyć nie ma sensu :bezradny: Choćbyśmy się wszyscy na forum oburzali na stawki za terapię, to sytuacji raczej nie zmienimy. Jak to już ktoś napisał, jak komuś nie pasuje, to nikt nikogo nie zmusza. To tak samo jak z samochodem, nie stać kogoś na paliwo i ubezpieczenie, to po cholerę ma się pakować nawet w starego gruchota. Korzysta z komunikacji miejskiej albo własnych nóg, a nie biadoli, że akcyza znów poszła w górę, bo przecież tego nie zmieni.

 

Masz rację, stawki za psychoterapię ( czasami o bardzo wątpliwej skuteczności ) są niewspółmiernie to nakładu pracy terapeuty, ale powiedz mi, w jaki sposób chcesz tę sytuację zmienić ? Dopóki są chętni do korzystania z tej formy "pomocy", to biznes będzie się kręcił. A tendencja jest raczej wzrostowa, nie malejąca, co widać chociażby po ilości nowych osób na forum i w poczekalniach gabinetów. Chyba, że chcesz zrobić jakąś manifę jak górnicy, to co innego :lol: ? Mów od razu, o co Ci chodzi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha o co chodzi, o to, że od dawna już ten problem dostrzegam, często te stawki przesądzają o tym, że ludzie nie podejmują zwyczajnie terapii i to, że o tym się mało mówi. Dowód? Jest tu mnóstwo tematów na forum o psychoterapii, ale takiego nikt nie założył. Psychoterapeuci cieszą się w tym względzie mam wrażenie takim jakby parasolem ochronnym tutaj, forumowicze wysyłają do nich innych forumowiczów często z błahego powodu, niektórzy się o nich wypowiadają jak o jakimś bóstwie, są tematy, że terapia działa itd.., ale o tym, że jest za droga jakoś już nie, więc właśnie tutaj chciałem to obnażyć, samo zmienienie postrzegania tych kwestii, czy choćby wytknięcia, jest dla mnie dobre. Niech złodziejskość stawek t. się utrwala w społecznościach pacjentów, pewnie dalej będą wyciągali swoje pazerne łapki ale chociaż nie będzie się to cieszyło taką aprobatą.

 

Chciałem się też przekonać czy nie jestem przypadkiem nielicznym w swojej ocenie i jak widać nie, co mnie bardzo pokrzepiło :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierdolenie. Jest terapia na nfz, chodź na taką

 

Praca jest przejebana, mega obciążająca, dopiero będąc tu na forum widzę jak trudni mogą być pacjenci... szkoła, kursy, psychoterapia własna, gabinet, superwizja - zanim zaczniesz zarabiać placisz grube tysiące, a potem dalej masz wiele kosztów. A potem pracujesz w kilku miejscach, nigdzie na stałe, masz kontrakt dziś a jutro nie (przerobiłam to na swojej terapii). Na prywatne superdochodowe wizyty już nie masz za dużo czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie są stawki,bo każdy inny znachor prywatnie zwykle kasuje tą "setke",problemem są gvwniane zarobki w naszym kraju i to że terapia wymaga sporej częstotliwości wizyt.

Z pewnością nie jest superkolorowo jak się wydaje,ale też domyślam że "krzywdy nie mają". Imho wszystko się jeśli już,to rozbija o skuteczność leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Was nie rozumiem z tym obciążeniem zawodowym... jak komuś praca terapeuty wydaje się nazbyt przejebana, to terapeutą nie zostaje. I tyle. Nie wiem jakim, to ma być usprawiedliwieniem dla niebotycznych stawek...bo terapeuta czuje się obciążony..to niech idzie na taśmę do fabryki, albo na kasę do biedronki, to zobaczy co to jest obciążająca praca i trudni klienci, za kilka złotych na godzinę... :bezradny:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze ze są terapeuci którzy nie tylko pracują w różnych przychodniach i firmach, ale znam takich którzy pracują w 3 miastach na różnych krańcach kraju. No to dochodzi kasa za dojazdy, czas i wynajem gabinetów w kazdym z tych miast.

 

A konkurencja?

 

Ale własciwie po co o tym myśleć, lepiej wrzucić wszystkich do jednego wora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rella, tacy co dojeżdżają podnoszą stawki do 150 i już mają na dojazdy, wynajem...bo chyba nie chcesz powiedzieć, że oni robią coś co im się nie kalkuluje?

Nie mówiąc już o tym, że z tego co obserwuję, w internecie aż roi się od terapii online!, a stawki za nie porównywalne z tymi w realu...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie są stawki,bo każdy inny znachor prywatnie zwykle kasuje tą "setke",problemem są gvwniane zarobki w naszym kraju i to że terapia wymaga sporej częstotliwości wizyt.

Z pewnością nie jest superkolorowo jak się wydaje,ale też domyślam że "krzywdy nie mają". Imho wszystko się jeśli już,to rozbija o skuteczność leczenia.

 

 

100% zgoda.

 

A drugi problem to to, ze w tym kraju nie ma ustawy o tym zawodzie i kazdy może nazwac siebie terapeutą. I rzeczywiście jest masa pseudoterapeutów ktorzy nie mają wiedzy i kompetencji i rzeczywiscie biorą tą stówkę jedynie za picie kawy. Oni psują opinię całej reszcie.

 

-- 19 lut 2015, 22:05 --

 

rella, tacy co dojeżdżają podnoszą stawki do 150 i już mają na dojazdy, wynajem...bo chyba nie chcesz powiedzieć, że oni robią coś co im się nie kalkuluje?

 

Nie mogę mówić o wszystkich, ale moj t. ma tą samą stawkę w swoim mieście i w moim więc sobie nie dolicza. I mowimy o 300 km a nie 15...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy te 100 zł to dużo można dyskutować wtedy gdy wiadomo ile takiemu terapeucie zostanie na życie po odjęciu kosztów wynajmu gabinetu, opłacenia Zusu i Funduszu zdrowia, opłacenia wszystkich szkoleń, superwizora.

No kto wie ile? Bo w tej chwili jest dyskusja ale nie wiadomo o czym. Takie nakręcanie się na to jak to oni duzo zarabiają.

Jak mówić to o faktach a nie o tym co nam się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fakty są takie ze pracując na umowe z najniższa krajową zarabia sie 8 zł/godz a płaci drugiemu za prace 100

na to zeby pojsc na godzine terapii trzeba na to pracować dwa dni, takie są fakty

 

-- 19 lut 2015, 21:17 --

 

i pisze to nie jako magazynier po szkole zawodowej tylko osoba po studiach która w to zeby je skonczyć też włożyla sporo wysiłku i dlaczego ma byc taka dysproporcja ze mi płacą kilkanaście razy mniej za pracę w którą też wkładam swoją energie i poświęcam czas a drugi będzie sobie życzył kilkanaście razy więcej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×