Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czego NIE mówią lekarze


planB

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też przez chwilę oddałam się w ręce lekarzy, ale szybko oprzytomniałam i wyleczyłam się sama!

Bieganiem i odpowiednią suplementacją witamin przede wszystkim :)

 

Aha i masz czelność pisać o tym dwoma zdaniami na forum, gdzie ludzie męczą się z depresjami i nerwicami przez kilka, kilkanaście lat?

Ale zaraz, przecież chcesz tylko nabić sobie wejścia na bloga.

 

Co do tego co podlinkowałaś i Twoich wypocin z bloga, to sorry ale muszę Cię uświadomić że:

1)psycholodzy nie proponują psychotropów, ba nawet ich nie wypisują

2)pacjent na nfz nie ma na co liczyć na terapię behawioralną, większość odbywa się w nurcie psychodynamicznym bądź psychoanalizie

3)zacytuję "Warto jednak samemu spróbować uporać się z problemami we własnej głowie. Wielu ludzi po prostu nie wie, jak to robić." może rozwiń tę głęboką myśl

4)suplementacja wymienionymi przez Ciebie witaminkami, które każdy zna na pamięć z reklam niestety nie leczy nerwic ani depresji

5)medytacja jest ryzykowna, możesz ze swojego transu nie powrócić

6)kolejny cytat "Zainstaluj na swoim komputerze f.lux a na telefonie twilight, by uchronić się przed białym światłem z ekranów sprzętów elektronicznych, które zakłóca produkcję melatoniny. Bo ona jest trochę jak wampir. Boi się wyjść na światło dzienne." ja też się boje jak to czytam

 

Nie wiem ile masz lat dziewczynko, ale może zajmij się pisaniem o tym na czym się znasz, ale błagam nie o chorobach psychicznych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

Dziewczyna opisała więcej w innym poście,więc się tak tutaj nie oburzaj. Lepiej spróbuj sobie sama

odpowiedzieć na pytanie,co dało Ci chodzenie po psychiatrach i branie latami psychotropów?

Czujesz się dzisiaj przez to zdrowsza?A może, to właśnie uratowało tę dziewczynę,że w porę uwolniła

się od psychiatrów i psychotropów,bo inaczej utknęłaby w tym na lata?

Trzeba też przyznać,że uzupełnianie niedoborów może być skuteczne,gdy organizm jest "czysty".

Nie będzie to już tak skuteczne po 10 latach brania rozmaitych psychotropów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z warrior. Bo nawet jak dziewczyna reklamuje to w sumie lepiej, ze propaguje takie coś niż tylko medykamenty.

 

Poza tym lepiej mieć depresję całe życie niż dostać schizofrenii od leków. Wydaje mi się, ze ja jestem takim przypadkiem. Może i byłam podatni na schizofrenię, może mam takie geny, nie wiadomo. Ale na pewno leki mi nie pomogły. Może już było za późno. Ale skończyło się na neuroleptykach. Dwa lata.

 

I nie, nie jadłam dobrze, złe się odzywialam. Może stad zachorowalam. Było tak złe, ze zaczęłam robić sobie pieciodniowe głodówki.

 

A potem jak byłam w szpitalu to już nikt się nie pytał o zdrowie fizyczne. Tylko się cieszyli, ze jadłam byle co ale dużo i ze oglądałam bezmyślnie telewizje.

 

Tak samo jak ktoś ma bardzo głęboka depresję to nie zawsze wystarczy mu dawać leki. Bo każdy ma inna depresję. U mnie to była jakaś nerwico-depresja. Dali leki i jeszcze większa nerwice dostałam, a potem non stop odrealnienie.

 

I gdyby dali mi magnez, omega trzy, te wszystkie niedobory gdybym uzupełniła to pewnie byłoby inaczej.

 

Szpitale i leczenie w PL nie jest dobre. Myśle, ze stad ten post na blogu. W ogóle ja uważam, ze lekarze za często przepisuja leki. A my mamy problem społeczny w Polsce tez, który się pomija. System jest wadliwy. Nie zawsze się go da przeskoczyć, ale trzeba walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monapayne może od początku było tak, że zostałaś źle zdiagnozowana na zaburzenia depresyjno-lękowe a tak naprawdę były to początki schizofrenii ? Moja matka 15 lat leczyła się na depresję nawracającą, niedługo przed jej samobójczą śmiercią zostało u niej zdiagnozowane CHAD co jakby śledząc jej życie i zachowanie było oczywiste.

Moje problemy z zaburzeniem depresyjno-lękowym rozpoczęły się tydzień po śmierci matki z która tak w ogóle byłem w chorej partnerskiej relacji. Matka mająca problemy psychiczne, jej matka a moja babcia mająca również takie problemy i teraz ja, przypadek? Odziedziczyłem skłonność do takich zaburzeń a wystąpiły one w konsekwencji mojego bardzo pokręconego życia rodzinnego.

Co do brania leków. Nie jednej osobie antydepresanty dosłownie uratował życie, polepszyły jego jakość czy po prostu pomogły wyjść z depresji. Czasami po prostu nie ma innego wyjścia gdyż psychoterapia działa bardzo wolno. Sam wybieram się w poniedziałek do lekarza bo mam już dość, po prostu.

Oddziały ogólnopsychiatryczne są moim zdaniem naprawdę ostatecznością w sytuacjach gdy człowiek chciał odebrać sobie życie. Zdecydowanie lepsze są oddziały o konkretnym profilu. Zresztą na mnie same hasło "szpital psychiatryczny" działa bardzo lękowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie to są oddziały. Mi zaczęło odbierać po lekach i tyle. Wcześniej nawet jak miałam odloty to byłam na tyle unormowana emocjonalnie, ze umialam chodzić do sklepu i sama się zgodziła, na szpital po rozmowie z psychiatra i terapeuta.

 

Może komuś starszej leki pomogą.

 

20-latkom nie powinno się dawać leków. Ja nawet nie wiedziałam jakie to bagno szpital i leki. Po prostu chciałam gdzieś odpocząć. Czekałem i czekałem na działanie leków a one zamiast mnie uspokoić to mnie wybiła w coś nie do zatrzymania.

 

Teraz jestem piec miesięcy bez leków, sama odstawilam bo bym chyba umarła od skutków ubocznych. Moje serce zaczyna równo bić i mam okres. Jest co raz lepiej. Jedynie objawy neurologiczne mnie martwią, ale mam nadzieje, ze mina, bo mam dopiero 23 lata. Wierze, ze organizm pamięta jak to było trzy lata temu i wszystko wróci do normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zgadzam z Tobą Monapayne.

Więcej nawet, jestem wręcz przekonana o tym, ze na pewno zdarzaja sie takie sytuacje, ze nieodpowiednie leczenie, moze tylko jeszcze wiecej szkód narobić i doprowadzic do znacznego pogorszenia stanu i wtedy juz trudno dojść do tego jaki byl rzeczywisty problem zdrowotny, a co jest konsekwencja zle prowadzonego leczenia.

Co do leków jestem do nich bardzo sceptycznie nastawiona i ogolnie do psychiatrii i mam ku temu powody.

Trzeba naprawde uważać na lekarzy. Jeżeli pacjent juz ma jakies doswiadczenia i jakakolwiek wiedze w temacie, to jest troche bezpieczniejszy.

Jezeli natomiast, sie jest zielonym calkowicie w temacie, to jest juz troche gorzej, bo pojawia sie jakis problem idziesz do lekarza w dobrej wierze, ze Ci pomoze a nie zaszkodzi.

Ja w okresie nastoletnim, wlasnie, bylam krolikiem do testowania leków.

Podziele sie przykładem. W wieku lat 16 wybralam sie do psychiatry prywatnego. Ktory po pierwszej wizycie zdiagnozował mi chyba CHAD, w kazdym razie cos tam o tym przebąkiwal z tego co pamietam. A zapisał mi sulpiryd i haloperidol. I tym mnie leczono. Juz nawet nie pamietam tak dokladnie, nawet jak sie czulam po tym i wogole w jakim wtedy bylam stanie tak naprawde. W kazdym razie zaraz po tym, odwiedzila moja mame taka znajoma, była narkomanka, ktora leczyla sie w monarze. Moja mama zaczela z nia rozmawiac na moj temat i ona się zapytała jakie leki mi lekarz zapisal. Mama jej pokazala. Ona oczywiscie znala bardzo dobrze haloperidol i była bardzo zdziwiona, ze taki lek dostalam. To wzbudziło watpliwosci a wiec wybralam sie z mama do innego pschiatry. I jak on zapytał o leki a mama mu powiedziala, to stwierdził, ze powinnam natychmiast odstawic te leki, ze sa to bardzo silne neuroleptyki, powodujace bardzo duzo skutkow ubocznych i na pewno nie powinno ich brac tak mloda osoba jak ja.

 

No nie powiem, w niektorych sytuacjach leki są niezbędne, 2, 5 roku temu przykładowo, antydepresanty wyciągnęly mnie z bardzo glebokiej depresji z silnymi stanami lękowymi, gdzie wogole nie bylam w stanie funkcjonowac, wogole nic, nawet przestalam przyjmowac pokarmy i napoje. I bez tego by sie nie obeszlo napewno. W prawdzie dlugo to trwalo, ale jakos stopniowo sie poprawialo.

 

Osobiscie uwazam ze leczenie jest jedna wielka loterią i czasem bardzo dlugo trwa zanim ktos ukierunkuje je na wlasciwy tor, byc moze bywa nawet tak ze zanim to sie stanie to jest juz za pozno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie to są oddziały. Mi zaczęło odbierać po lekach i tyle. Wcześniej nawet jak miałam odloty to byłam na tyle unormowana emocjonalnie, ze umialam chodzić do sklepu i sama się zgodziła, na szpital po rozmowie z psychiatra i terapeuta.

 

Może komuś starszej leki pomogą.

 

20-latkom nie powinno się dawać leków. Ja nawet nie wiedziałam jakie to bagno szpital i leki. Po prostu chciałam gdzieś odpocząć. Czekałem i czekałem na działanie leków a one zamiast mnie uspokoić to mnie wybiła w coś nie do zatrzymania.

 

Teraz jestem piec miesięcy bez leków, sama odstawilam bo bym chyba umarła od skutków ubocznych. Moje serce zaczyna równo bić i mam okres. Jest co raz lepiej. Jedynie objawy neurologiczne mnie martwią, ale mam nadzieje, ze mina, bo mam dopiero 23 lata. Wierze, ze organizm pamięta jak to było trzy lata temu i wszystko wróci do normy.

 

Co ty w ogóle pier*dolisz kobieto :pirate: Może w nerwicach i lekkich depresyjkach leki nie są potrzebne bo wiele zaburzeń można wyleczyć psychoterapią.Ale co w chorobach psychicznych? W nich leki pozwalają żyć i jako tako funkcjonować.Niezależnie czy masz 14,20 czy 40 lat.Biorę leki od 16 rk życia i gdy nie ona nie miał bym nawet chwil pozornej normalności.Bez nich wegetuję od samego początku jak zachorowałem nie biorąc.Bo ani w ciężkiej manii się nie da normalnie funkcjonować i żyć ani w ciężkiej depresji.Czy jak 20 letni schizofrenik odstawi leki i umysł mu podpowie że jesteś wrogiem śledzisz go i upierdoli ci łeb siekierą lub uszkodzi lub twoją rodzinę też powiesz że nie powinno się dawać leków?Leki i szpital to bagno? Wypuść ludzi ze schizofrenią manią ciężką depresją psychozą na wolność w epizodach choroby wtedy byś zobaczyla co by się działo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktos uwaza ze leki to zło a siedzi i pisze na forum o nerwicy to dla mnie na bank schiza. Obojetne mi to czy w to uwierzy czy sie zgadza czy nie, ale zdrowi na takich forach nie siedza. A ludzie chorzy na schize to zawsze gadaja ze leki to zło i szkody w organizmie. Uwazasz ze jestes zdrowy -to nie bierz, ale nie siedz i na forum dla chorych :lol: bo jedno sie z drugim wyklucza :mrgreen: a poza tym skoro leki takie złe i juz czlowiek ich nie bierze to powinno byc super, no nie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej to nie jest wszystko takie zero- jedynkowe.

Ja odstawiłam leki rok temu, nie powiem ze czuje sie super, ale tez nigdy super nie bylo, czy to z lekami czy bez.

Mi w kazdym razie nie chodzi o to ze leki to ogolnie zlooo, tylko o to ze, zle dobrane leczenie moze przyniesc wiecej złego niz pozytku.

Nie kazdy ma takie szczescie ze od razu trafi na dobrego specjaliste i zostanie we wlasciwy sposob zdiagnozowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JudeLaw, nie napinaj się tak.

Monapayne piszę po prostu o swoich doswiadczeniach z leczeniem i na ich podstawie, jej zdanie na ten temat wydaje sie byc w pelni uzasadnione.

 

Napinam się właśnie dlatego że jestem chory psychicznie i od tygodnia nie biorę leków,gdy je łykam to mam dystans do ludzkiej głupoty i zwyczajnie ją olewam a gdy reaguję to w bardziej spokojny i stonowany sposób a nie jak świr.Znając życie jeszcze kilka postów i dostanę bana którego bez leków bym nie dostał.Póki jeszcze trochę panuję nad tym co piszę go nie mam.Ale przecież mam 21 lat i według koleżanki powyżej nie powininen w tym wieku brać leków.Życzę koleżance powyżej tak twierdzącej żeby kiedyś w życiu spotkała osobę chorą psychicznie która będzie jej bliska.Jak zobaczy jak cierpi bez leków lub jak się zachowuję bez nich.Sama będzie ją do nich namawiać.Zero jedynkowe nic nie jest.Ale twierdzenie że leków w wieku 21 lat nie powinno się dawać to chore dzieci mające lat 5 mają umierać bo są za młodzi na leki? Jeśli leki nie są konieczne to nikt ich nie musi i nie każe brać,ale są takie choroby że żeby jakoś żyć farmakologia jest podstawą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi w kazdym razie nie chodzi o to ze leki to ogolnie zlooo, tylko o to ze, zle dobrane leczenie moze przyniesc wiecej złego niz pozytku.

Nie kazdy ma takie szczescie ze od razu trafi na dobrego specjaliste i zostanie we wlasciwy sposob zdiagnozowany.

no tak wiadomix sama bylam na zle dobranych lekach wiec wiem o czym mowisz

objawy niepozorne bywaja a choroba sie rozwija w koncu diagnozy sie zmieniaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze muszę wg was uważać, ze leki są konieczne. Gdybym nie zaczęła leczenia nie miałabym takiej jazdy w głowie jaka miałam. Może i nie zdalabym na studia, ale za to nie miałabym urojen. Nigdy wcześniej się nie czułam tak złe jak po lekach. Tylko, ze pisze to z perspektywy czasu. Bo mi się wtedy wydawało, ze jest bardzo ok.

 

Tak jak pisze Anna, nic nie jest zero jedynkowe. Wole nie pisać jakie mam diagnozy, ponieważ dla was schizofrenia widocznie jest czymś chorym. Takie rzeczy to pewnie pisze tylko schizofrenik. Dla mnie to nie obraza, bo byłam piec razy w szpitalu i widziałam ludzi ze schizofrenia. Wielu było za mocno leczonych wg mnie. A co gorsze zaniedbanych. Widzę po znajomych skutki długotrwałego stosowania leków.

 

Pisze w rożnych tematach, mam różny pogląd na leczenie. Sama chciałam się leczyc, bo już nie panowalam nad nerwice czy depresja, nie wiem co to było, ale bolało. Ale bardziej mnie zaczęło boleć po lekach.

 

Probowaliscie zdrowego trybu życia? Nawet osoby z psychozy lub mania mogą przejść w stan remisji.

 

Warto dbać o swoje zdrowie.

 

Edit: co do małych dzieci to mam szescioletniego brata. Zachorował od antybiotyków na autoimmunologoczna chorobę, z której się już nie da go wyleczyć. Więc w efekcie bierze leki ciagle i stałe, mimo remisji.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem bo nie nawidzę leków.Ale to choroba nieuleczalna.Muszę wybierać mniejsze zło albo jako takie funkcjonowanie z gamą skutków ubocznych od leków albo wegetowanie bez leków i bez skutków ubocznych.Wiadomo że leki nie leczą tej choroby tylko leczą objawy ale z dwojga złego i tak ogólnie korzyści z leczenia są większe niż wady.W ogólnym rozrachunku.Choćby mi miały wyrosnąć od nich rogi czy miałbym wylądować przez leki na wózku będę w stanie jakoś żyć daleko od normalności ale bez leków jest zdecydowanie jeszcze dalej.Bez leków można na chuju stawać i to nic nie da.Mózg się kształtuję do 25 rk życia ok zgadzam się.Czyli do tego czasu mam jedynie leżeć jeść i kiedy mam więcej troszkę sił napisać kilka postów na nerwica czy brać leki i cieszyć się życiem bez objawów chad na ile się da?Owszem bez leków może i by dało radę ale musiał bym ciągle pić alko lub ćpać dragi co nie zmniejsza nawrotów choroby tylko pogłębia epizody a na alko i dragi rozwija się dużo szybciej tolerancja niż na leki.co do zdrowego trybu życia jestem go w stanie prowadzić po lekach bez nie.Serio nie dawała byś lekom ludzi z psychozą i manią? To masz małe pojęcie co to za choroby jednak.Jak by cie taki schizofrenik czy maniakalny przez swoje objawy przez chorobę zgwałcił lub coś gorszego bo nie brał leków to też byś powiedziała że to dobrze bo nie powinien brać leków bo jest za młody? Albo jesteś zbyt tępa że nie rozumiesz że np. CHAD leczy się farmkalogicznie a wszystko inne to tylko dodatek wspomaganie.Nawet najzdroszy tryb życia nie zadziała bez leków na chad.to choroba mózgu czy chorobę mózgu wyleczysz psychoterapią zdrowych odżywianiem? To jest jak cukrzyca ludzie muszą żeby żyć brać insulinę tak chorzy na chad brać leki.Gdy byłem młody i głupi sam nie chciałem w to uwerzyć,buntowałem się odstawiałem leki jak teraz nawet.I przez to jedynie sam siebie krzywdziłem.Na szczęście człowiek z czasem dorasta jeden szybciej drugi wolniej i muszę się z tym pogodzić i wpierdalać te znienawidzone prochy.Dopóki ktoś nie znajdzie leku który cudownie wyleczy z chad na co się nie zanosi.W chad są zmiany mózgu przez badaczy przy ich badaniu widoczne.To nie jest zaburzenie tylko choroba nieuleczalna.Też bym wolał żeby dało się to wyleczyć czymkolwiek oby nie lekami.Ale póki nikt takiego czegoś nie wymyślil zostają metody nie idealne ale zawsze lepsze niż ich brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Chad nawet psychoterapia opiera się nie na tym by to wyleczyć bo jest to nie możliwe.Tylko na tym by pogodzić się z koniecznością leczenia bezterminowego(czytaj do końca życia) radzeniu sobie z chorobą przede wszystkim na zaakceptowaniu tego i pogodzeniu się z tym i jak najlepszym życiu z chorobą pomimo nieuleczalnej choroby a nie bez niej.Tak jak w innych chorobach nieuleczalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście piszesz tak jakbyśmy miał 21 lat. Pomijane to, ze byłam w szpitalu i swoje przeżyłam. Uwierz mi, ze dla mnie to żadna różnica czy zgwałcił mnie schizofrenik czy ktoś poczytalny. Ważne aby schizofrenik nie cierpiał. A leki często powodują cierpienie.

 

I mam akurat znajomych z chad. Leki nie leczą. Łagodzą objawy.

 

A mózg można wyleczyć. Tak samo istnieje terapia dla dzieci z autyzmem. A można tez leczyc lekami.

 

Znam osobę, która ma chad i jest po terapii i jest w remisji.

 

Jaka jest Twoja dieta w takim razie? Bo u mnie po szpitalnej diecie nie było ok. Poza tym na lekach musiałam ciagle jeść. Jadłem byle co, bo nic mnie nie interesowało. Nie uważam aby to było dobre dla kogokolwiek, a co dopiero osoby w kryzysie psychicznym. A tak jest w szpitalu.

 

Jest wiele badań, np.profesor Rybakowski z kliniki, w której byłam, robil badania na osobach z chad i wykazały, ze omega 3 w odpowiednich dawkach będzie działać może nawet i tak jak stabilizator. Są w internecie.

 

Tak samo otoczenie i terapia są ważne. Leki pomagają przetrwać, ale leki to nie wszystko. To tylko cześć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

Dziewczyna opisała więcej w innym poście,więc się tak tutaj nie oburzaj. Lepiej spróbuj sobie sama

odpowiedzieć na pytanie,co dało Ci chodzenie po psychiatrach i branie latami psychotropów?

Czujesz się dzisiaj przez to zdrowsza?A może, to właśnie uratowało tę dziewczynę,że w porę uwolniła

się od psychiatrów i psychotropów,bo inaczej utknęłaby w tym na lata?

Trzeba też przyznać,że uzupełnianie niedoborów może być skuteczne,gdy organizm jest "czysty".

Nie będzie to już tak skuteczne po 10 latach brania rozmaitych psychotropów.

 

Zachorowałam mając 14 lat, więc nie miałam zbytnio wyboru wtedy, kiedy rodzice wysłali mnie do szpitala, a psychiatra zalecił zoloft... Zresztą byłam w takim stanie, że nie chodziłam do szkoły tylko leżałam cały dzień w bezruchu w łóżku. Ale dzięki warrior za oburzenie i pouczanie mnie co powinnam zrobić 10 lat temu.

 

Naprawdę warrior uważasz, że osobie samookaleczającej się i podejmującej przy pierwszej lepszej okazji próby samobójcze pomógłby magnez? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście piszesz tak jakbyśmy miał 21 lat. Pomijane to, ze byłam w szpitalu i swoje przeżyłam. Uwierz mi, ze dla mnie to żadna różnica czy zgwałcił mnie schizofrenik czy ktoś poczytalny. Ważne aby schizofrenik nie cierpiał. A leki często powodują cierpienie.

 

I mam akurat znajomych z chad. Leki nie leczą. Łagodzą objawy.

 

A mózg można wyleczyć. Tak samo istnieje terapia dla dzieci z autyzmem. A można tez leczyc lekami.

 

Znam osobę, która ma chad i jest po terapii i jest w remisji.

 

Jaka jest Twoja dieta w takim razie? Bo u mnie po szpitalnej diecie nie było ok. Poza tym na lekach musiałam ciagle jeść. Jadłem byle co, bo nic mnie nie interesowało. Nie uważam aby to było dobre dla kogokolwiek, a co dopiero osoby w kryzysie psychicznym. A tak jest w szpitalu.

 

Jest wiele badań, np.profesor Rybakowski z kliniki, w której byłam, robil badania na osobach z chad i wykazały, ze omega 3 w odpowiednich dawkach będzie działać może nawet i tak jak stabilizator. Są w internecie.

 

Tak samo otoczenie i terapia są ważne. Leki pomagają przetrwać, ale leki to nie wszystko. To tylko cześć.

 

Aha czyli już leki są ok? W takim razie kończe dyskusję co miałem napisać to już napisałem.A pierdolenie o omegach i diecie zostaw dla tych których takie coś może wyleczyć.Owszem mała, omega pomaga ale nie zastąpi typowych stabilizatorów nastroju wpieprzałem i omegę i z lekami i jakoś nie wyleczyła a bez leków to nie czuję by wgl działała.Owszem możesz znależć 1000000 powodów że choćby dawki omegi były za małe za duże,opdowiednie ale brakowało innych witamin,witaminy były ok ale za brakło mnetałów.I może to ciągnąć w nieskonczonośćJeśli ktoś ma zwichniętą nogę to mu jej omega i dieta nie naprostuję jak ktoś ma zwichnięty mózg i uaktywni się nieuleczalna choroba psychiczna to samo.Na szczęście każdy wie co dla niego dobre i ma swój rozum i nie potrzeba mi tracić więcej czasu by ci jeszcze coś udowadniać.Antypsychiatria też jest potrzebna choćby dlatego co piszesz że powinni się chorymi bardziej zajmować bo są zaniedbani i często mają za silne dawki leków.Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy się samookalecza. Warrior nie mogl tego wiedziec. Jest wiele osob, ktore cierpia, ale nie sa autoagresywne tylko maja depresje lub nerwice. A ta dziewczyna z bloga pisala wlasnie o nerwicy.

 

Ja tez się samookaleczalam już w wieku 13 lat. Mimo to cieszylam się życiem, a to jest najważniejsze. Cierpienie to cześć życia. Jakoś te lata przeżyłam. Cieszę się, ze żyje, ale życie na neuroleptykach naprawdę pchało mnie donikąd. Cieszę się, ze nie muszę ich już brać. Chce wziąć odpowiedzialność za siebie, a leki mi na to nie pozwalały. Mimo to rozumiem, ze był w ciagu tych trzech lat taki moment, ze musiałam brać leki.

 

Tylko po tym wszystkim zastanawiam się na ile można było uniknąć jakiegokolwiek leczenia zapobiegajac wcześniej temu wszystkiemu odpowiednia dieta i terapia. A ja jedzenia unikalam, co było moim problemem w liceum szczególnie. A to musiało mieć wpływ na psychikę.

 

Moja rodzina wtedy nawet nie słyszała o kwasach omega. Moja babcia gotuje tak prosto i szybko i tanio jak się da. Czasy komuny, tyle. Wielu ludzi tak żyje. A potem ma nerwice. Dla mnie to naturalne.

 

Judelaw, nie mam ochoty popadać w skrajności ani być złośliwa. Nie chce mi się.

 

Mimo wszystko to nawet gdy miałam myśli samobójcze i nie chciałam żyć to jednak walczyłem o życie i chciałam żyć. Po lekach tylko miałam uczucie, ze to już koniec. Nie mogłam reagować. Dlatego myśle, ze osoby młode nie powinny brać ssri albo snri. Dlatego, ze nawet w ulotkę jest napisane, ze leki mogą nasilać myśli samobójcze. Gdy ktoś jest starszy to jednak będzie inaczej już myślał. Ja reagowalam strasznie impulsywqnie na to co się ze mną działo.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

Nie oburzam się,ani nikogo nie pouczam.Stanąłem w obronie dziewczyny,bo uważam,że wybrała

w swojej sytuacji słuszną drogę,która okazała się skuteczna.

Nie jestem totalnym wrogiem psychotropów,wiem,że trzeba je brać w chorobach psychicznych,ale

w nerwicach już niekoniecznie a ja odnosiłem się tutaj do nerwic,nie do depresji.

Zresztą czytałem Twoje posty i wiem,że nie bardzo psychiatrzy Ci pomogli;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja np. jestem na lekach w stanie trzymać dietę jaką ze chcę a bez leków w ciężkiej depresji po 1. gdybym teraz nie mieszkał u starych nie miał bym co jeść.Po drugie w depresji chadowej bez leków ledwo mam siłę zrobić sobie jedzenie byle jakie aby napełnić żołądek.Co z chęcią gdybym nie odczuwał głodu to bym tego nie robił.Po lekach jeśli jest ok co bez leków ok nie jest nigdy jestem w stanie pracować i zarobić na jedzenie.Bez leków czy nawet na lekach ale w epizodzie depresji nie jestem w stanie często prostych czynności przy sobie wykonać nie mówiąc o pracy.Gdy się faza odwróci w hipomanie funkcjonowanie, pracowanie itp.to jest pikuś,wtedy to się chcę góry przenosić.Tylko po takiej hipomanii zawsze przychodzi depresja a u ludzi i innym typem chad przychodzi mania więc wtedy chcąc nie chcąc siłą są zabierani do wariatkowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×