Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skąd się bierze puszczalskość?


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wyżej. Skąd to się bierze?

Dlaczego niektóre osoby na legalu notorycznie zdradzają partnera? Skoro im nie pasi, to po co z nim są?

Znam też ludzi, którzy mają kilka partnerek/partnerów na raz (nie chodzi tu tylko o seks ale sa w związkach z kilkoma osobami), przy czym większość z tych partnerów o sobie wie (czy jest im smutno? Trudno powiedzieć, może nie,a może boją się wyznać prawdy), jak takie coś rozumieć?

Dodam, że nigdy nie byłam w związku ale ta kwestia mnie zastanawia, bo im starsza jestem i muszę chcąc nie chcąc przebywać w towarzystwie ludzi z tzw. łapanki, tym coraz poważniej zaczynam zastanawiać się, czy zdrada,albo posiadanie wielu partnerów na raz naprawdę jest takim złym i niemoralnym zachowaniem za jakie się je uważa. Czytałam se na necie różne wypowiedzi, to dochodziło do tego, że tych, którzy notorycznie zdradzają uważano za osoby pozbawione uczuć ale czy aby na pewno tak jest? Jak mam być szczera, to zdradzanie i puszczanie się jest dość częste. Przynajmniej wśród ludzi, których ja miałam (nie)przyjemność poznać. Poza zdradzaniem i ambiwalentnym traktowaniem płci przeciwnej te osoby niczym się nie wyróżniały.

Znam laski, które w każdym poznanym facecie widzą potencjalnego partnera (także seksualnego) i oceniają wszystkich mężczyzn, nawet przypadkowych pod kątem "związku", np. idzie sobie facet i niechcący popchnie taką laskę, to ta zaraz zacznie mi pisać rozprawkę na temat jego wad i zalet w wyglądzie zewnętrznym, tego jak się rzekomo na nią spojrzał, że chciał ją "zgwałcić" wzrokiem itp, Albo studia- kolega pożyczy notatki to mi jęczy jedna z drugą, że ów kolega już od dłuższego czasu na nią się lampi i taką analizę przeprowadza na każdym napotkanym typie.

 

Skąd to się bierze? I czy wkurza was takie zachowanie? Wgl. niech ktoś mi wytłumaczy,co ono ma wspólnego z moralnością, bo ja nie wiem. Z tego co widzę, to perfidnie bawić się drugim człowiekiem jest ciężko, natomiast zdrady małżeńskie przychodzą ludziom jakoś łatwiej.

 

Całość podsumuję cytatem mojej "koleżanki", którym zarzuciła podczas pewnej "poważnej" rozmowy na temat posiadania przez nią 5 chłopaków na raz (sama chciała o tym pogadać).

Wyraziłam wtedy swoją opinię i powiedziałam jej,że ona chyba nie wie,co to miłość,skoro nie może się powstrzymać i z każdym idzie do łóżka.

Na to ona :" Jak ja mogę nie wiedzieć co to miłość? Przecież kocham aż 5 facetów!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie do końca rozumiem o co comon, ale wydaję mi się że to dlatego że chcę się spróbować z kimś innym czasem z samej ciekawości,po za tym z życia trzeba korzystać a niektórzy lubią korzystać jak najwięcej :P Również teraz jest większa bez pośredniość co idzie z rozwojem cywilizacji i innego patrzenia na niektóre sprawy również z tzw. za amerykanizowaniem.Teraz społeczeństwo jest bardziej wyzwolone a seks przestaję być tematem tabu.Do tego zdrad jest też coraz więcej.Niektórzy nie lubią powstrzymywać swoich ciągotek do płci przeciwnej i reagują pod wpływem i impulsu i podniecenia.Spotkania bez zobowiązań,przypadkowy seks,pozwalanie na skoki w bok partnerów...A tak naprawdę to już prawie śpię :P Mnie osobiście to nie przeszkadza, mam gorsze problemy ;p

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne jest dla mnie to że zastanawiasz się nad takimi rzeczami. Tak zawsze było, jest i będzie. Nie oceniam takiego postępowania jakie opisujesz bo cokolwiek by powiedzieć -tu się przez wieki nic nie zmieniło. Takie jest to życie, nic tego nie zmieni

 

-- 02 lip 2014, 01:03 --

 

Puszczali się od starożytności i tak już zostanie. Niestety. Ja też już prawie śpie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chada

 

No i spoko. Jakaś tam teoria już jest. Właśnie o to mi chodziło :)

 

scarlett33

 

Zastanawiam się z ciekawości, z nudy i ogólnie. Zdrada zawsze była uważana za coś złego, z kolei znam wielu ludzi, którzy regularnie zdradzają i czasem ich partnerzy to akceptują. Dlatego chciałam dowiedzieć się jak to naprawdę jest z tymi zdradami, z czystej ciekawości. To nie mój problem, podobnie jak depresja, o której jednak często zdarza mi się czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie wielu partnerów seksualnych to zwyczajny instynkt. Tylko, że my jako ludzie rozumni sami wieki temu postawiliśmy sobie przed nim rozrastający się moralny/etyczny mur(bardzo przyczynił się do tego kościół). Zawsze chcieliśmy być na siłę bardziej ucywilizowani niż reszta zwierząt i powiązaliśmy popęd z emocjami. Niestety nie bardzo nam to wyszło. W świecie przyrody nieliczne gatunki są monogamiczne, a owa monogamia często sprowadza się jedynie do monogamii społecznej. Samiec i samica żyją ze sobą, ale samiec w tym czasie zapładnia też inne samice. Na dzień dzisiejszy podstawowym/wyszkolonym argumentem do tworzenia monogamii wśród ludzi jest psychika dziecka będącego dziełem danego związku. I tu powiem szczerze(widząc niejednokrotnie cierpienie tych małych istot , gdy rodzice się rozchodzą) mogę ewentualnie skłonić się do akceptacji tej sztucznej ewolucji. Staramy się nie krzywdzić bezbronnych i to ma jakąś tam swoją wyższą wartość. W innym natomiast przypadku(gdy para nie zdecydowała się jeszcze na potomstwo) zdecydowanie monogamię uważam za absurd, gdyż i tak w ok 95%(jak nie więcej) nie ma ona racji bytu ,a zdrady fizyczne bądź psychiczne są skrzętnie ukrywane, by móc ten instynkt zaspokajać. Zastanawiam się tylko po co? Co człowiekowi daje ten moralny twór, który tak ludziom na psychice ciąży? Pokazujemy innym jacy jesteśmy prawi i dobrzy , a zamykając oczy śnimy o romantycznym nieznajomym uzupełniającym emocjonalne luki realnego związku,łóżkowych orgiach, wyszukanym seksie, którego nie doświadczamy z partnerem na co dzień ,czy nawet gwałtach będących projekcją naszych rzeczywistych pragnień.

 

p.s. Słowo "puszczalski/a" człowiek wymyślił sam na swoje własne potrzeby emocjonalne(być może w momencie walki o własną dumę). Dam sobie jednak rękę uciąć, że ten, który to słowo stworzył sam niejednokrotnie fizycznie bądź psychicznie zdradzał(jak nie osobę, to wartości, które oficjalnie głosił).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×