Skocz do zawartości
Nerwica.com

Deklaracja wiary lekarzy


Imipramina

Rekomendowane odpowiedzi

Najciekawsze jest że z roku na rok społeczeństwo staje się coraz bardziej zlaicyzowane( przynajmniej jeśli chodzi o przestrzeganie przykazań kościoła) a instytucje publiczne, politycy podążają często przeciwną drogą. Za komuny sytuacja była zupełnie odwrotna.

Dlatego głosuję na SLD bo chcę żyć w państwie świeckim.

Ja głosuję na LSD bo chcę żyć w państwie latających różowych jednorożców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zarówno katole jak i durne lewaki są g............... warte cieszę się że większość ustaw w ych sprawach jest umiarkowana ani w lewo ani w prawo

candy jeżeli te trzy przypadki co są w ustawie o aborcji uznajesz za za mało to czemu w innym przypadku gdyby

miało być to legalne facet by też nie miał prawa skoro to nie jest już ciało kobiety bo ma inną sekwencją dna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@detektywmonk Paradoksalnie najwięksi zwolennicy aborcji zdążyli się jeszcze urodzić.

 

@marimorena Co do antykoncepcji nie mam nic przeciwko to powinna być kwestia każdego z nas a nie lekarza, ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. I nie mówię tego jako katolik tylko agnostyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem niesamowicie wkurwiony faktem że w żadnych mediach nie pokazano zdjęcia stworzenia "uratowanego" przez Chazana. Jedynym argumentem który przemawia do mnie i jest przeciwko to fakt że na miejscu matki nie chciałbym pewnie żeby o przechodzonej właśnie traumie przypominano mi z ekranów w stopniu jeszcze bardziej dosadnym niż obecnie; jednakże "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

Oczywiście, widok nie jest przyjemny. Ale o to właśnie chodzi. Jest nieprzyjemny, ale nie wiem kiedy stało się to wyznacznikiem tego, że należy problem zamieść pod dywan i udawać że nie istnieje. Ludzie muszą zobaczyć pewne rzeczy na własne oczy, bo inaczej nie będą sobie nigdy zdawać sprawy z tego jak faktycznie wyglądają. Czasem opis to za mało.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bezm%C3%B3zgowie

 

Materiałów nie będę wstawiał bezpośrednio, bo niektóre teoretycznie klasyfikują się jako 18+ ale każdy dorosły może kliknąć odnośnik i przejrzeć na oczy. Żeby nie było że selekcjonuję, podaję jedynie wyniki grafiki Google dla zbyt leniwych lub strachliwych by samemu wstukać w okienko takie hasła jak "bezmózgowie", "bezczaszkowie" czy "rozszczepienie podniebienia":

 

http://tnij.org/um1y8me

 

http://tnij.org/tgtz4y9

 

http://tnij.org/x9fvf4x

 

U "dziecka Chazana" - będę tak je nazywał, gdyż w moim pojęciu odmawiając aborcji facet wziął na siebie odpowiedzialność za tą istotę, w momencie kiedy zadecydował że ma się urodzić stało się "jego" dzieckiem - wady te występowały (wedle wypowiedzi innych lekarzy) jednocześnie. Jeśli ktoś w zgodzie ze swoim sumieniem uważa że takie dziecko powinno się urodzić wbrew woli swojej biologicznej matki, to ma w moim mniemaniu naprawdę nisko zawieszone sumienie.

 

Słyszałem argumenty mające uracjonalnić tą popieprzoną decyzję tym, że odstawiając na bok kwestie religijne - lekarz ma obowiązek postępować zgodnie z przysięgą Hipokratesa i przede wszystkim chronić życie. Bullshit. Poczynając od faktu że przysięga Hipokratesa u nas nie obowiązuje - obowiązuje dostosowane do naszych czasów Przyrzeczenie Lekarskie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Przyrzeczenie_Lekarskie), ta argumentacja jest całkowicie nieprawdziwa a do tego sprzeczna z logiką. Według składanej przysięgi, lekarz przyrzeka "służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu" oraz "według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek". Ok, wszystko fajnie, i jak najbardziej się zgodzę. Proszę mi tylko powiedzieć jak się ma logika wraz ze stwierdzeniem "według najlepszej wiedzy zapobieganie chorobom" do zezwolenia na prawie pewną depresję i szereg podobnych możliwych nieprzyjemności które uczepią się matki potworka na lata?? Kładziemy na szali ewentualnie kilkutygodniową (jak się okazało - kilkudniową) egzystencję stworzenia które z dużym prawdopodobieństwem nawet nie będzie odczuwało cierpienia (a tym bardziej samoświadomości) ze względu na nieprawidłowo rozwinięty układ nerwowy - oraz długie, być może wieloletnie cierpienie kobiety zmuszonej do przejścia przez traumę porodu stworzenia skazanego na rychłą śmierć. I ktoś na poważnie jest w stanie stwierdzić że szala przechyli się na stronę przeciwną niż matki?? Cholera, nawet jak uznać urodzone stworzenie za człowieka (nie gatunkowo; gatunkowo wiadomo że należy do homo sapiens, ale to jeszcze nie czyni kogoś z automatu "człowiekiem" z humanistycznego punktu widzenia) to lekarz staje przed wyborami - i musi jakieś podjąć. I na podstawie jakości tych wyborów my też oceniamy stopień człowieczeństwa tego lekarza. Dla mnie osobiście pan Chazan jest nie w pełni człowiekiem, jest mentalnym średniowieczniakiem. Nie ma dla niego miejsca w dzisiejszym świecie, chyba że w jakiejś enklawie w której lokalna społeczność zgodzi się na powrót do ciemnoty i zabobonu koegzystującego ze zdobyczami nowoczesnej nauki (ludzie jego pokroju operują zaawansowanym dwójmyśleniem). Bardzo cieszę się że pan Chazan zostanie odwołany ze swojej funkcji. Jego miejsce z takim podejściem do wykonywania zawodu jest w prywatnej praktyce bądź w państwie ustrojowo chrześcijańskim. Jak ktoś jest na tyle ciemny że chce się leczyć u Chazana prywatnie, wiedząc co mu być może grozi, to jakoś to jeszcze przełknę, choć wewnętrznie się przeciw temu buntuję, uważam że w ogóle nikt nie powinien zostać skazany na ryzyko obsługi przez takiego "fachowca"; natomiast nie przełknę w żaden sposób faktu że pan Chazan z takimi poglądami jest zatrudniony w publicznej służbie zdrowia. Nie przełknę, ponieważ na to płacę. I lekarz-chrześcijanin jest dla mnie na swym stanowisku równie sensowny co kucharz-muzułmanin, który po podpisaniu deklaracji wiary nie przygotuje mi jajecznicy z bekonem - bo jemu poglądy zabraniają dotykać wieprzowiny.

 

Precz z Chazanami i precz z klapkami na oczy. Ludzie popatrzcie na to jak zdeformowane może urodzić się ludzkie ciało i zastanówcie się dwa razy przed kolejną obroną "świętości życia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kładziemy na szali ewentualnie kilkutygodniową (jak się okazało - kilkudniową) egzystencję stworzenia które z dużym prawdopodobieństwem nawet nie będzie odczuwało cierpienia (a tym bardziej samoświadomości) ze względu na nieprawidłowo rozwinięty układ nerwowy - oraz długie, być może wieloletnie cierpienie kobiety zmuszonej do przejścia przez traumę porodu stworzenia skazanego na rychłą śmierć.
Ja wgl sie zastanawiałam, jak ktos szumnie nazywajacy sie lekarzem skazał na bezsensowne przedłuzanie agonii chorej istoty, jaką był płód, i na cierpienie psychiczne i fizyczne jego matki :shock: psychiczne podczas donaszania ciązy z kilkumiesięcznym oczekiwaniem, że urodzi zywego trupka, i fizyczne podczas wysiłku i bólu jakim jest poród /w końcu podczas porodu w Polsce bardzo niechętnie stosuje sie srodki p/bólowe i cesarki - to byłoby nie po bożemu :nono:

Najwyraźniej osobite poglady pana Chazana były dla niego wazniejsze, niz cudze cierpienie - fajny lekarz, nie powiem :brawo:

 

Zadziwiajace jest to, w jak szybki sposób w naszym kraju wracamy do sredniowiecznego sytemu wartosci, w którym religia jest najwazniejsza, staje juz nie tylko ponad osobistym dobrem jednostki, ale nawet ponad prawem :shock: bo nawet złamanie prawa przez tego "lekarza" jest z wielu stron okrzyczane jako usprawiedliwione i słuszne :bezradny:

Odnosnie dzialalnosci pana Chazana i jemu pokrewnych przypomina mi sie cytat z Goyi, który tworzył podczas dzialania w Hiszpanii inkwizycji : gdy rozum spi, budza sie potwory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem właśnie parę dni temu poruszyć tu sprawę tego skurwiela, który okradł całe społeczeństwo na co najmniej 70 tys. a matkę skazał na jeszcze większe cierpienie niż musiała doświadczyć ale nie chciało mi się. Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś deader, do części społeczeństwa może dotrze coś po tym incydencie, do jebanych katotalibów nic nie dotrze i nie ma sensu z nimi rozmawiać tylko odizolować od myślącej części społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okradł całe społeczeństwo na co najmniej 70 tys

O, to też. Nie widzę powodu dla którego lekarz który nie spełnia obowiązków lekarza nie płaci za szkody z własnej kieszeni. Nie mam nic przeciwko takim praktykom w instytucjach prywatnych, tam niech szef płaci za błędy pracownika bo zatrudniając go podejmuje takie czy inne ryzyko, albo niech szef nie płaci i zwala wypłacenie odszkodowania na winnego bądź też innymi rodzajami represji za poniesione szkody go traktuje - jego niestety sprawa, nie moja. My jednak mówimy o instytucji publicznej, społecznej, szefem jesteśmy MY. Krótko mówiąc, to JA częściowo zapłacę za debila który umyślnie zaniedbał obowiązki. Chcę podkreślić ostatni fragment szczególnie, ponieważ generalnie tzw. "wypadki przy pracy" rozumiem i jest to inna kategoria. Chazan jednakże wszystko zrobił z premedytacją. Niektórzy nazywają lekarzy którzy dokonują aborcji "mordercami". Ja nazywam mordercą pana Chazana, mordercą szczególnie okrutnym, ponieważ nawet jeśli uznać płód za człowieka a aborcję za morderstwo (co jest absolutną nieprawdą), to czyn pana Chazana jest dużo gorszy, bardziej sadystyczny i moralnie brudny. Ten skurwiel celowo doprowadził do zajścia konkretnych procesów biologicznych, następnie do konkretnych zabiegów medycznych, które zaowocowały zgonem "ratowanego" pacjenta. Wiedział, że po wyjęciu z ciała matki, to dziecko nie ma szans na życie. Z premedytacją zezwolił na taki stan rzeczy nie zgadzając się na uprzednie ukrócenie cierpień ludzi wplątanych w całą tą sytuację. Chazan to jebany chory sadysta i morderca. Jest równie winny śmierci tego dziecka co przeciętny Hans w Auschwitz był winny każdego spalonego Żyda - problem w tym że ich po wojnie sądziliśmy jako zbrodniarzy, a pana Chazana nie, ponieważ ma pierdolony religijny immunitet.

 

Bogobojni plują na "zgniły zachód" bo to "cywilizacja śmierci". Cóż za perfidny cynizm. Cywilizacja cierpienia przyganiająca cywilizacji śmierci. Jebać ich!! Myślę że każdy tutaj się zgodzi że śmierć jest lepsza od cierpienia. Kiedy tylko ktoś w wątku o samobójcach pisze że cierpi i chce się zabić to owszem, rzucamy się mówiąc że to głupi pomysł się ot, tak zabijać, że trzeba dać szansę, że może będzie lepiej... Zgoda. Ale to inny przypadek. To dziecko nie miało absolutnie żadnych szans na to że 'będzie lepiej". Od miesięcy wiadomo było że jeśli wyjdzie na świat to cała jego egzystencja będzie sprowadzała się do cierpienia. Nawet jeśli nie osobiście - jak wspominałem, prawdopodobnie nie mając połowy mózgu i układu nerwowego postrzeganie bólu może być inne niż u osoby w pełni sprawnie zbudowanej - to będzie to cierpienie matki, ojca, rodziny, nawet moje, bo czytając o tym czuję się autentycznie pobrudzony, mam ochotę się wyrzygać, bo niedobrze mi na myśl że w świecie w którym zaczynamy kolonizację Marsa ludzie nadal gotowi są sprawiać innym ból w imię pieprzonej bajki. Gdyby doszło do aborcji to i rodzice dużo szybciej poradzili by sobie z traumą, i lekarz nie miałby nieprzyjemności, i społeczeństwo nie zapłaciłoby 70 tysięcy za jego kompetencję, i wreszcie - ja osobiście nie przeczytałbym o tym nigdzie niczego i nie toczyłbym piany z pyska. Więc chcąc nie chcąc, pan Chazan odmawiając aborcji tego dziecka w konsekwencji przysporzył cierpienia także mnie. Ch*j mu w serce za mnie, za ludzi, za rodziców, nawet za ten płód nieszczęsny.

 

Jedynym honorowym czynem jakim teraz pan Chazan byłby w stanie odkupić się w moich oczach byłoby publiczne seppuku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

"Dla dobra nauki i społeczeństwa" można z chorego dziecka robić publiczny spektakl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ta cała żenujaca sprawa dziecka Chazana tak wkurwia, ze unikam kontaktu z nią jak tylko mogę :evil: niestety coraz czesciej czuje się w Polsce jak kosmita, kiedy ogladam jak społeczeństwo z głupoty ? wygodnictwa ? bezmyslnosci ? steruje w kierunku cofania sie w rozwoju cywilizacyjnym :hide: rozmontowywanie panstwa świeckiego odbywa sie malymi krokami, jak modlitwy w Sejmie o deszcz, święcenie tornistrów, debilna deklaracja wiary, podczas gdy wiara powinna byc prywatną sprawa każdego, a nie sprawą zawodową :bezradny:

Za kilka lat wszyscy obudzimy sie z ręką w nocniku, kiedy lekarz bedzie nas leczył przykładaniem relikwii, w gdy zaprotestujemy prokuratura powoła jako biegłego w sprawie jasnowidza - bo dowód z opisem biegłego wrożbity lub jasnowidza jest dopuszczalny !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

"Dla dobra nauki i społeczeństwa" można z chorego dziecka robić publiczny spektakl?

 

O czym Ty piszesz, to nie jest tylko chore dziecko jakkolwiek brutalnie to brzmi, to jest tak okropnie zdeformowana i niewykształcona istota, że nie dopuszczono by do jej poczęcia w szpitalu żadnego cywilizowanego kraju, to jest 'dziecko' całego społeczeństwa, cierpiące i kosztujące nas wszystkich 70 tys przez jednego skurwiałego dziada zasłaniającego się swoją wiarą, gdybym był ojcem to spuściłbym mu taki wpierdol żeby każdego dnia pamiętał o tym co zrobił a pokazanie jego czynu społeczeństwu przez matkę byłoby niewątpliwie dla niej bardzo bolesne ale i aktem wielkiej odwagi i godne najwyższej pochwały, bo niektórym tępym chujom trzeba na oczy pokazać bo nie uwierzą żadnemu innemu słowu poza temu księdza- władcy życia i śmierci.

 

Btw. dziecko zmarło wczoraj wieczorem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem przeciwko temu aby nasza służba zdrowia utrzymywała takie "dzieci" bez szans nawet na imitację życia, roślinki z zerową świadomością, dotyczy to również dorosłych. Przecież to marnowanie publicznych środków w imię czego chyba nie humanizmu bo tylu ludzi którym naprawdę można pomóc cierpi bo służba zdrowia jest biedna. Kiedyś mocno chorzy, starcy sami oddalali się od społeczeństwa aby nie być dla nich ciężarem ,a chore dzieci po prostu umierały, wiadomo dziś jest inaczej ale też nie róbmy z każdego życia świętości bo tak chciał bóg, bo to zawsze odbywa się czyimś kosztem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

"Dla dobra nauki i społeczeństwa" można z chorego dziecka robić publiczny spektakl?

Ojj, na_leśniku, wiem żeś z prasą związany, ale tu na forum można oderwać się od zboczeń zawodowych, jak np. cytowanie tylko części wypowiedzi, zmieniając znaczenie myśli pierwotnej ;) ktora brzmiała w całości tak:

 

Jedynym argumentem który przemawia do mnie i jest przeciwko to fakt że na miejscu matki nie chciałbym pewnie żeby o przechodzonej właśnie traumie przypominano mi z ekranów w stopniu jeszcze bardziej dosadnym niż obecnie; jednakże "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

Więc prostuję:

 

1) wyraźnie zaznaczyłem, że rozumiem dramat matki i w kontekście całej sytuacji jej dobro jest dla mnie jedynym sensownym argumentem przeciwko pokazaniu zdjęć tego co urodziła wszystkim Polakom w celach...

 

2) ...edukacyjnych, a nie żeby robić z tego jakikolwiek spektakl. Rozwinę tą myśl: podobną tragedią i podobnym ciosem dla społeczeństwa są wypadki samochodowe. Kiedy ktoś umiera potrącony przez pijanego kierowcę, to rodzinę ofiary dopada tragedia, a społeczeństwo przez jakiś czas bzyczy wzburzone wydarzeniem... po czym wraca do jeżdżenia po pijaku!!! Uważam że spory udział ma w tym fakt, że media nie pokazują ofiar, pokazują jedynie trochę pogiętego metalu pozostałego ze skasowanego przystanku lub samochodu. Otóż metal nie jest taki straszny. Krew i flaki są! Ludzie nie kojarzą wypadku ze zmasakrowanym ludzkim ciałem, kojarzą wypadek z... pieniędzmi straconymi przez skasowany samochód! Policja robi co może żeby jakoś zapanować nad zgrają autodebili, i jaki jest tego efekt? Memy w internecie wyśmiewające fotoradary! Nożkufa, krew mnie zalewa jak przeglądam demotopodobne strony i co któraś wrzuta to błyskotliwe - według autora - wyśmianie postawienia gdzieś kolejnego fotoradaru. Na forach i onetach autodebile prześcigają się w pluciu na policję bo ta śmie im wystawiać mandaty za zbyt szybką jazdę. Jakby jakąś ujmę przynosiło im to że na jakimś odcinku nieco zwolnią. To jest pieprzenie bandy matołów. Niedoinformowanych matołów.

 

Żeby nie utknąć na offtopie - podobnie jest z aborcją. Mam nadzieję że zgodzisz się ze mną, że matka przeżyła... żeby nie poetyzować za bardzo: bardzo niemiły okres, i zapewne równie niemiły okres jeszcze przed nią. A wszystko przez to, że przez kilka grup w tym kraju, o zgrozo także tak silnie wpływających na świadomość społeczną, to co urodziła pacjentka pana Chazana jest bezrefleksyjnie nazywane "dzieckiem". Teoretycznie nazewnictwo prawidłowe, było nie było jest to organizm urodzony przez organizm inny. Ale "dziecko" uruchamia w świadomości pojęcie "mały człowiek". I tu jest błąd. Bo tym samym stawia się go na równi z innymi dziećmi. Próbuje się wmówić ludziom że usunięcie tego organizmu to "morderstwo". Pierdzielenie!! To dziecko miało świadomość na poziomie pryszcza, tymczasem jakoś bez wahania w telewizji puszczają reklamy na krem przeciw pryszczom i pozbywanie się ich nie nazywa się jakoś "masowym morderstwem". I dobrze, bo to jest tylko usuwanie pryszczy. Tak samo usunięcie tego organizmu nie byłoby nigdy morderstwem, nawet gdyby się urodził i przetrwał kilka tygodni czy miesięcy a nie kilka dni. Prawda jest taka że niestety natura dała dupy i efektem jest produkt wybrakowany, który nie może być włączony do kategorii "człowiek" poza pojęciem czysto gatunkowym.

 

I takie pacjentki i takie tragedie będą dalej się pojawiać, gdyż społeczeństwo nie rozumie problemu, bo 99% na oczy nie widziało nigdy dziecka urodzonego z takimi i tyloma wadami wrodzonymi.

 

Wracając do myśli przewodniej - doszedłem w trakcie pisania do wniosku, że może i faktycznie niedobrym pomysłem byłoby pokazanie dziecka tej konkretnej pacjentki. Ale - są archiwalne zdjęcia i filmy pokazujące te schorzenia! Czemu ich się nie pokazuje? Jeśli dalej będziemy to cenzurować, to niektórzy ludzie dalej będą myśleli że pan Chazan to bohater. Tylko i wyłącznie dlatego, że nie widzieli tych autentycznych monstrów które potrafi wyrzucić z siebie ludzki organizm! Swego czasu gdzieś w Polsce było głośno o wystawie anty-aborcyjnej, rzekomo szokującej bo składała się z kilkunastu tablic pokazujących abortowane płody wystawionych w miejscu publicznym. Cóż, ja tam owej wystawie mogę zarzucić jedynie to że treść była tendencyjna i po ludzku głupia. Nie mam nic przeciwko temu żeby ludzie zobaczyli na własne oczy, jak wygląda organizm na którym dokonało się aborcji, żeby wiedzieli na co się decydują kiedy korzystają z (oby nam przyszłość przyniosła większą swobodę w tej kwestii) prawa do aborcji.

 

Ale jednocześnie chciałbym też żeby pojawiła się wystawa ze zdjęciami organizmów urodzonych bez czaszki, z wybrakowanym mózgiem na wierzchu. Chcę żeby ludzie zobaczyli film i usłyszeli jak charczy ten mały potworek walcząc o każdy łyk powietrza. Niech wiedzą że te "heroicznie ocalone życie" jest obiektywnie rzecz postrzegając - odrażające, smutne, tragiczne. Niech wiedzą że jest jednym wielkim cierpieniem. A ludzką rzeczą jest jeśli istnieje możliwość - ulżenie w cierpieniu.

 

To nie jest zdjęcie tego dziecka. Ktoś zmontował inny przypadek, dodając adekwatny komentarz. Mam nadzieję że komuś otworzy to oczy:

 

http://www.chamsko.pl/demot/0_1_56207_Profesor_chazan_ucieszony_przez_jelcyn89.jpg

 

-- 10 lip 2014, 16:24 --

 

Za kilka lat wszyscy obudzimy sie z ręką w nocniku, kiedy lekarz bedzie nas leczył przykładaniem relikwii, w gdy zaprotestujemy prokuratura powoła jako biegłego w sprawie jasnowidza - bo dowód z opisem biegłego wrożbity lub jasnowidza jest dopuszczalny !

Śmiałbym się, gdyby nie fakt że pracowałem kiedyś jako wróżka, wiem więc doświadczalnie i z pierwszej ręki ilu ludzi w kraju wierzy we wróżby i jasnowidztwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojj, na_leśniku, wiem żeś z prasą związany, ale tu na forum można oderwać się od zboczeń zawodowych, jak np. cytowanie tylko części wypowiedzi, zmieniając znaczenie myśli pierwotnej ;) która brzmiała w całości tak:

 

deader napisał(a):

Jedynym argumentem który przemawia do mnie i jest przeciwko to fakt że na miejscu matki nie chciałbym pewnie żeby o przechodzonej właśnie traumie przypominano mi z ekranów w stopniu jeszcze bardziej dosadnym niż obecnie; jednakże "dla dobra nauki" oraz społeczeństwa uważam że wszystkie stacje, gazety, portale w internecie powinny pokazać wszem i wobec jak wygląda "dziecko" "uratowane" przez człowieka postępującego "zgodnie z sumieniem".

 

Śpieszę się tłumaczyć z zastosowanego przeze mnie"cut-offu" :D

 

Pierwsza część składowa tego zdania została przeze mnie pominięta z tego prostego względu, że nie wnosi do wypowiedzi żadnej treści poza poinformowaniem czytelnika o tym, że "rozumiesz dramat matki". Posiada zapewne jakiś ładunek emocjonalny, jednak z czysto logicznego punktu widzenia nie zmienia twojej propozycji. Np. w zdaniu: "Wiem jak bardzo lubisz wódkę, jednakże nie zostawię Ci ani kieliszka" pierwsza część zdania o jotę nie zmienia faktu że zapowiada się dla mnie koszmarnie trzeźwy wieczór :) .

 

Taki już urok spójników przeciwstawnych. "Ale", "jednakże", "lecz", "aczkolwiek" to najlepsze miejsca żeby zacząć odchudzać tekst (oczywiście nie w przypadku wywiadów i tym podobnych).

 

Poza tym fragmentaryczność cytowanej wypowiedzi zaznaczyłem - jak Redaktor Naczelny w Niebiosach przykazał - wielokropkiem ;)

 

1) wyraźnie zaznaczyłem, że rozumiem dramat matki i w kontekście całej sytuacji jej dobro jest dla mnie jedynym sensownym argumentem przeciwko pokazaniu zdjęć tego co urodziła wszystkim Polakom w celach...

 

2) ...edukacyjnych, a nie żeby robić z tego jakikolwiek spektakl.

 

Moja wątpliwość polega na tym, że nie bardzo chce mi się wierzyć, że przy obecnym kształcie mediów byłoby to w ogóle możliwe: oddzielić przekaz medialny od spektaklu. Niestety dość wredną cechą drastycznych obrazów jest to, że mimo że wydają się one dobrym medium do informowania społeczeństwa o np. problemach krajów trzeciego świata, skutkach palenia czy jazdy po pijaku, efekt jest najczęściej odwrotny. Ludzie albo je bardzo szybko wypierają ze świadomości, albo odkładają gdzieś w pamięci obok scen z "Piły III" :) .

 

Ostatnio koleżanka zaprosiła mnie o pomoc w przygotowaniu jakiejś wystawy "Pro-life", składającej się głównie z drastycznych zdjęć płodów po aborcji (oczywiście wyjaśniłem grzecznie, że z taką tematyką to nie do mnie i niczym porządny obywatel "wskazałem innego specjalistę, który zajął się sprawą... :mrgreen: ). Na wystawę wybrałem się z aparatem, bo chciałem pouwieczniać reakcje ludzi na to co zobaczą. To co pisałem wcześniej najlepiej ilustruje obrazek dwóch nastolatków. Stanęli sobie pod dużą tablicą ze zdjęciem zmasakrowanego płodu, którą jeden skomentował z miną jakby na plakat filmowy patrzył: "Ty k***a patrz! Jaka miazga!" :mrgreen: .

 

Podejrzewam że obraz zdeformowanego dziecka przyniósłby podobny efekt: nie uświadomienie czegokolwiek a raczej tania sensacja (coś jak zdeformowane dzieci w XIX wiecznych cyrkach czy jarmarkach), krzywdząca dla jego rodziny.

 

Żeby nie utknąć na offtopie - podobnie jest z aborcją. Mam nadzieję że zgodzisz się ze mną, że matka przeżyła... żeby nie poetyzować za bardzo: bardzo niemiły okres, i zapewne równie niemiły okres jeszcze przed nią. A wszystko przez to, że przez kilka grup w tym kraju, o zgrozo także tak silnie wpływających na świadomość społeczną, to co urodziła pacjentka pana Chazana jest bezrefleksyjnie nazywane "dzieckiem". Teoretycznie nazewnictwo prawidłowe, było nie było jest to organizm urodzony przez organizm inny. Ale "dziecko" uruchamia w świadomości pojęcie "mały człowiek". I tu jest błąd. Bo tym samym stawia się go na równi z innymi dziećmi. Próbuje się wmówić ludziom że usunięcie tego organizmu to "morderstwo". Pierdzielenie!! To dziecko miało świadomość na poziomie pryszcza, tymczasem jakoś bez wahania w telewizji puszczają reklamy na krem przeciw pryszczom i pozbywanie się ich nie nazywa się jakoś "masowym morderstwem". I dobrze, bo to jest tylko usuwanie pryszczy. Tak samo usunięcie tego organizmu nie byłoby nigdy morderstwem, nawet gdyby się urodził i przetrwał kilka tygodni czy miesięcy a nie kilka dni. Prawda jest taka że niestety natura dała dupy i efektem jest produkt wybrakowany, który nie może być włączony do kategorii "człowiek" poza pojęciem czysto gatunkowym.

 

To co napisałeś w żaden sposób do mnie nie trafia. Prawie nie widzę tu argumentacji, raczej deklarację po jednej ze stron sporu na linii pro - anty aborcjoniści. Z racji tego że znam sporo osób z pierwzszej strony tej barykady, znam nieco ich język i - niestety - sporo tego podobnych sformułowań widzę w Twojej wypowiedzi (tylko z tezą odwrotną rzecz jasna).

Tu też widzę "grupy wpływające na świadomość społeczną" (w wydaniu proliferów to oczywiście najczęściej palikoty, tefałeny itp.). Pojawia się też zarzut manipulowania przez używanie pojęcia "dziecko" w odniesieniu do tego co się tam faktycznie urodziło. Jakbym dostawał złotówkę za każdym razem jak słyszę, że lobby homoseksualno-proaborcyjno-lewackie manipulują, nazywając dzieci nienarodzone "płodami", to już bym Maybachem do roboty jeździł. Używanym, alę jednak :) .

 

Jeśli chodzi o same argumenty, to sporo tu nieścisłości. Część - jak podejrzewam - to efekt skrótów myślowych, ale tak czy siak wypadałoby sprecyzować.

 

1.

(...)to co urodziła pacjentka pana Chazana jest bezrefleksyjnie nazywane "dzieckiem". Teoretycznie nazewnictwo prawidłowe, było nie było jest to organizm urodzony przez organizm inny. Ale "dziecko" uruchamia w świadomości pojęcie "mały człowiek" I tu jest błąd. Bo tym samym stawia się go na równi z innymi dziećmi. Próbuje się wmówić ludziom że usunięcie tego organizmu to "morderstwo".(...)

 

Albo czegoś tu nie rozumiem, albo ta teza jest nielogiczna. Z jednej strony zgadzasz się z nazewnictwem, zgadzasz się że jest to "organizm urodzony przez organizm inny". Krytykujesz jednak fakt, że takie sformułowanie nasuwa skojarzenie z pojęciem "mały człowiek", nie tłumacząc gdzie tkwi manipulacja drugiej strony. Odnosisz się dalej do skutków, nie wracając do tej myśli. Ni hu hu nie potrafię tutaj związku logicznego dojrzeć. Analizując zacytowany fragment, można dojść do wniosków odmiennych:

 

"organizm urodzony przez organizm inny" = dziecko (jakieś nieokreślonego gatunku, jednak tego samego gatunku co organizm matki)

 

"organizm urodzony przez organizm ludzki" = dziecko (określonego gatunku, jakiego? ;) )

 

2.

(...)Bo tym samym stawia się go na równi z innymi dziećmi. Próbuje się wmówić ludziom że usunięcie tego organizmu to "morderstwo". Pierdzielenie!! To dziecko miało świadomość na poziomie pryszcza, tymczasem jakoś bez wahania w telewizji puszczają reklamy na krem przeciw pryszczom i pozbywanie się ich nie nazywa się jakoś "masowym morderstwem". I dobrze, bo to jest tylko usuwanie pryszczy. Tak samo usunięcie tego organizmu nie byłoby nigdy morderstwem, nawet gdyby się urodził i przetrwał kilka tygodni czy miesięcy a nie kilka dni. Prawda jest taka że niestety natura dała dupy i efektem jest produkt wybrakowany, który nie może być włączony do kategorii "człowiek" poza pojęciem czysto gatunkowym.

 

Jako kryterium przynależności do innych ludzkich dzieci proponujesz świadomość. To budzi wątpliwości.

 

Samo pojęcie "świadomości" jest tak wieloznaczne, że trudno traktować je jako punkt wyjścia dla szukania uniwersalnego rozwiązania problemu definicji człowieka.

 

W filozofii jest to tzw. pojęcie pierwotne, czyli wymagające zdefiniowania w kontekście w jakim jest użyte. Z przyczyn oczywistych nie do wykorzystania w tym wypadku (w zależności od okoliczności może znaczyć praktycznie cokolwiek).

 

W psychologii ma ono kilka znaczeń:

 

- zdolności do zdawania sobie sprawy z własnego zachowania.

 

- najwyższy poziom rozwoju psychicznego człowieka umożliwiający odzwierciedlenie rzeczywistości.

 

- stan przytomności, czuwania, odbierania bodźców.

 

- zdolność do przeżywania doznań i stanów emocjonalnych.

 

Niby lepiej, ale problem powraca. Którą definicję wybrać? I - co ważniejsze - kto ma wybierać? Referendum obywatelskie? Komisja bioetyki? Według jakich kryteriów? W zależności od tego kto będzie decydował, wyciągnięte wnioski odnośnie takich spraw jak aborcja mogą być biegunowo różne.

 

W medycynie jest to stan "fizjologiczny ośrodkowego układu nerwowego uwarunkowany prawidłową czynnością kory mózgowej i układu siatkowatego, charakteryzujący się zachowaniem orientacji co do miejsca, czasu, sytuacji. Najwyższy stopień przytomności".

 

Też nie bardzo się to to nadaje, chociaż jest chyba najbliższe uniwersalności. Jednak pojawia się error techniczny: jak to zbadać, a właściwie badać w każdym przypadku? (pomijam fakt, że potraktowanie literalnie tej definicji wykluczałoby z grona człowieków osoby śpiące :D ) .

 

I dobrze, bo to jest tylko usuwanie pryszczy. Tak samo usunięcie tego organizmu nie byłoby nigdy morderstwem, nawet gdyby się urodził i przetrwał kilka tygodni czy miesięcy a nie kilka dni. Prawda jest taka że niestety natura dała dupy i efektem jest produkt wybrakowany, który nie może być włączony do kategorii "człowiek" poza pojęciem czysto gatunkowym.

 

Pytanie numero uno: Nie wyklucza ci się to z Twoją poprzednią wypowiedzią?:

 

Ten skurwiel celowo doprowadził do zajścia konkretnych procesów biologicznych, następnie do konkretnych zabiegów medycznych, które zaowocowały zgonem "ratowanego" pacjenta. Wiedział, że po wyjęciu z ciała matki, to dziecko nie ma szans na życie. Z premedytacją zezwolił na taki stan rzeczy nie zgadzając się na uprzednie ukrócenie cierpień ludzi wplątanych w całą tą sytuację. Chazan to jebany chory sadysta i morderca. Jest równie winny śmierci tego dziecka co przeciętny Hans w Auschwitz był winny każdego spalonego Żyda - problem w tym że ich po wojnie sądziliśmy jako zbrodniarzy, a pana Chazana nie, ponieważ ma pierdolony religijny immunitet.

 

To podsądny jest winny zarzucanych mu czynów czy nie? ;)

 

 

I jeszcze jedno małe pytanie: co masz na myśli w ostatnim zdaniu z powyższego cytatu? Co to jest "pojęcie czysto gatunkowe"? Jakie wyróżniasz inne pojęcia i na jakiej podstawie?

 

Z jednym się jednak zgodzę, przynajmniej z ogólną konkluzją dotyczącą przekazu medialnego:

 

Wracając do myśli przewodniej - doszedłem w trakcie pisania do wniosku, że może i faktycznie niedobrym pomysłem byłoby pokazanie dziecka tej konkretnej pacjentki. Ale - są archiwalne zdjęcia i filmy pokazujące te schorzenia! Czemu ich się nie pokazuje? Jeśli dalej będziemy to cenzurować, to niektórzy ludzie dalej będą myśleli że pan Chazan to bohater.

 

Z jednym zastrzeżeniem: niepokazywanie tego typu drastycznych obrazów to jeszcze nie cenzura. Materiały dla osób zainteresowanych są dostępne i online i w bibliotekach, nikt ich celowo nie ukrywa. Nie zmienia to jednak faktu, że mainstream unika ich pokazywania. Przyczyna jest prosta: nikt w tym interesu nie ma. W efekcie mamy takie społeczeństwo jakie mamy: z jednej strony szalenie "uświadomione" odnośnie horrorów wojen, głodu i innych sraczek cywilizacyjnych dziejących się na drugiej półkuli, z drugiej kompletnie nieświadome - jak to Gombrowicz określił - "fundamentalnej grozy istnienia": tego jak wygląda zwyczajna śmierć, cierpienie, choroba czyli rzeczy które wszystkim nam zagrażają nieustannie i na które nie mamy ochoty patrzeć. Jak temu zaradzić? Pojęcia nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×