Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy komuś z was terapia pomogła ???


Gość psychidae

Rekomendowane odpowiedzi

Kalebx3, wtedy to działa jak samospełniąca się przepowiednia

 

dokładnie . Ma to różne nazwy , ale trafiłas w sedno .

Oj znałem takiego jednego Darka , który wierzyłw swojego Pecha , jak w bóstwo jakieś . I CIĄGLE tego pecha w prezencie za swoją duchową postawę otrzymywał . Nawet talerze w stołowce przy nim pękały ,i wtedy potwierdzał sam sobie i wwszystkim wokól : " widzieliście , tylko przy mnie talerz pękł , nikt z Was nie miał takiego pecha " . Dawno Go nie spotkałem ( kiedys często go na mieście spotykalem ) , boje się ,że z jego postawą mógł przejechać Go tranwaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po czym wnosisz? jesteś lekarzem lub psychologiem, że diagnozujesz przez internet?

jakie mam wg Ciebie zaburzenie osobowości? czy to wyklucza współistnienie nerwicy? jeśli możesz to uzasadnij a przedstawię to mojemu terapeucie do rozważenia, bo być może jego diagnoza w takim wypadku nie była słuszna

 

dużo czytałam na temat zaburzeń które mnie ewentualnie dotyczą, bo to normalne, Ty też tak robiłaś i każdy na tym forum

Zaburzenia osobowości często współistnieją z zaburzeniami lękowymi (nerwicą) czy lękowo-depresyjnymi. Prostymi słowami mówiąc: nieprawidłowy wzorzec zachowań charakterystyczny dla zaburzeń osobowości do takiego stopnia utrudnia funkcjonowanie, że uaktywnia się tzw. "nerwica".

 

Fantastycznie przeszłam długą psychoterapię, w dodatku 2-3 SPECJALISTÓW ma inną diagnozę, kórej nie postawili na podstawie ok 30 postów jak PSEUDOSPECJALIŚCI - to jest też ten profesionalizm o którym pisałam i dlatego osoby zaburzone nie powinny być psychoterapeutami, bo tak to się kończy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie terapia pomogła w zakończeniu toksycznych znajomości, szczególnie jednej wieloletniej. Nie zawierało się to w moich celach terapeutycznych i było dla mnie niespodzianką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo nie wierzę w to, że kiedykolwiek wejdę w dorosłe życie i że wreszcie jakoś sobie ten marny żywot ułożę.

-skoro nie wierzysz w to ,że Twoje życie osiągnie za jakiś czas dojrzałość , stabilizacje i zdrowie , a zawsze bedzie marne , nędzne i nic nie warte już dziś jestes czlowiekiem przegranym , zupełnie jak ryba wyjęta z wody , by za parę chwil zostać wypatroszoną i usmażona na patelni , a potem skonsumowana przez tych , którzy wierzą w Swój Fart .

Poczytaj sobie Mulforda , niech Cię chłopie oświeci Mądrośc z Wysoka , jak śmiertelnie grzeszysz takim gadaniem , a w konsekwencji uśmiercaniem siebie . Zagubiłes gdzieś CEL i motasz się rozrywany szkodliwymi fluidami .

Powtarzaj sobie zawsze w ciągu dnia po stokroć , po milionkroć słowa pelne Mocy :kiedy braku je Ci odwagi : ODWAGA , kiedy nie wierzysz w swóje powdzenie : "wszystko układa się dla mego wiekszego dobra , kiedy się zamartwiasz " już zaraz zaświeci dla mnie Słońce Powodzenia i Triumfu .

Czaisz ?

 

Sorry Winnetou, ale ja nigdy nie uwierzę w żadne nadprzyrodzone moce wymyślone przez odjechanych ludzi. A jak se pomyślę, że czeka mnie czterotygodniowa zabawa w psychorysuneczki i inne wycinanki, to wszystkiego mi się odechciewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi ogólnie terapia pomaga, ale do tego też trzeba dojrzeć.

Ja sobie chwaliłem terapię na Akademii, mimo że zajęć było mało, to tak naprawdę terapia odbywała się pomiędzy pacjentami.
Ja na Akademii miałam pogorszenie, choć nie mogę powiedzieć, że to wina terapii, ale raczej jej braku, bo ze względu na moje ogromne problemy z zaklimatyzowaniem się, przez miesiąc nie wpuszczono mnie na grupową w ogóle, a potem było pogorszenie i przeniesienie na zamknięty, gdzie już w ogóle nie chciałam współpracować i ogólnie nic z tego nie wyszło.
Na Srebrzysku mimo ogromu zajęć nie było już tak fajnie, w dodatku nieumiejętne leczenie doprowadziło mnie niekoniecznie do zdrowia.
Byłeś na otwartym czy zamkniętym? Bo ja na Srebrzysku terapii w ogóle nie miałam, tylko rozmowy z lekarzem prowadzącym, ewentualnie psychologiem, ale to tylko od czasu do czasu. Ogólnie raz pomogła mi jedna lekarka, a raz wyciągnęli mnie z najgorszego załamania lekami. Jednak o terapii mowy nie było.

No ale wracając do tematu. Po własnych doświadczeniach wiem, że na terapię trzeba być gotowym. Trzeba chcieć i bardzo się starać. No i odpowiednia osoba psychoterapeuty też ma tutaj duże znaczenie. Ja jednak jestem zdania, że każda terapia coś nam daje, jakieś doświadczenia i może nie od razu trafi się w najlepszy dla siebie nurt, może dopiero za 3 czy 4 razem trafimy do dobrego terapeuty, ale nasza chęć zmiany i pomoc specjalisty to klucz do sukcesu. Nawet jeśli na początku nie wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że się narażę w tym temacie wsadzając kij w mrowisko. Ja tam nie ufam terapeutom. Nie wierzę w tego typu terapię jeśli nie znam kogoś i nie mam do kogoś zaufania, no po prostu. Jeśli jakoś jak efekt placebo wam te terapię pomagają to chodźcie sobie na te terapie a i tak problemów życiowych, którym trzeba stawić czoło nikt za was nie rozwiąże. Ja już pisałem w innym temacie, że moim sposobem na odzyskanie równowagi jest kompletne odcięcie się od złych emocji i wspomnień poprzez wyjazd gdzieś, rozmowa z kimś miłym i przyjaznym a najlepiej z kimś z podobnym bagażem doświadczeń kiedy można spojrzeć na siebie niejako na odbicie w lustrze. :smile: To trochę jak z modlitwą, myślę że dla wierzących dlatego ona czasem działa bo w to bardzo wierzą, że Bóg wysłucha ich prośby. Ja się kiedyś modliłem ale kompletnie nic mi to nie dawało w sensie wsparcia psychicznego. :bezradny: Poza tym przeczytałem gdzieś w necie prawdziwą moim zdaniem opinię jednej dziewczyny o terapii, ze jej to nie pomogło bo każdy miał kompletnie inną bajkę życiową. :? Dlatego konieczna jest przy tym wspólnota przeżyć i doświadczeń, inaczej jakaś dyskusja o swoich rozterkach mija się z celem, bo każdy będzie mówił o kłopotach z innej parafii, tak jak i z resztą na tym forum o rozległej tematyce życiowej od depresji i CHAD poprzez inne choroby psychiczne jak schizofrenia a kończąc na alkoholiźmie czy gwałtach, problemach w związkach, rozstaniach i można mnożyć I niech mi ktoś powie jak taka eklektyczna grupa może się wzajemnie zrozumieć siedząc na jednym spotkaniu grupowym kiedy każdy ma do ygłoszenia co innego i raczej mało kogoś obchodzi a jeszcze mniej się wczuwa w rozterki kogoś innego o kompletnie odmiennych sprawach i innej bajce życiowej. :P Dawna koleżanka wspominana przeze mnie w innym temacie powiedziała mi w sumie rzecz istotną i prawdziwą o terapiach. Tak naprawdę sam musisz sobie znaleźć rozwiązanie kłopotów życiowych i nikt inny ci w tym nie pomoże, no może da pewne wsparcie ale nic poza tym. No i to jest wszystko z mojej strony. :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imipramina, czy Tobie placa za negowanie terapii? :D bo nie wierze ze robisz to za darmo..chociaz jak jestes bardzo zaburzona to moze.....

 

naucz się czytać i wyciagać wnioski z tego

ja nigdzie nie neguje terapii, pisze o pseudospecjalistach i tym, że terapii nie powinna prowadzić osoba zaburzona

 

naucz się czytać, bo zaczęłam bardzo wątpić w jakikolwiek ślad inteligencji u Ciebie - chyba jedynie na poziomie skarpetki

nie wiem jaki masz problem ze sobą i z czytaniem ze zrozumieniem, ale bardzo duży

ja jedno, Ty drugie - to wygląda na rozkojarzenie myślenia, co by się bardzo zgadało :D

"Zaburzone są procesy myślenia, jest niewłaściwa interpretacja faktów" lepiej skonsultuj się z dobrym specjalistą

 

-- 15 cze 2014, 08:42 --

 

Candy 14, w tym co piszę, nie neguję psychoterapii, neguję psychoterapię gdzie psychoterapeutą jest osoba zaburzona

bo jeśli myśli tak jak Ty i tak rozumie rzeczywistość to ma ogromne problemy ze sobą i postrzeganiem rzeczywistości, faktów i wniosków oraz czytania ze zrozumieniem - i jeśli będzie miał takie relacje z pacjentem to nie pomoże a skrzywdzi człowieka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imipramina, nie wydaje Ci się, ze jesteś za bardzo agresywna w tych swoich wypowiedziach?

 

naucz się czytać, bo zaczęłam bardzo wątpić w jakikolwiek ślad inteligencji u Ciebie - chyba jedynie na poziomie skarpetki

nie wiem jaki masz problem ze sobą i z czytaniem ze zrozumieniem, ale bardzo duży

ja jedno, Ty drugie - to wygląda na rozkojarzenie myślenia, co by się bardzo zgadało :D

"Zaburzone są procesy myślenia, jest niewłaściwa interpretacja faktów" lepiej skonsultuj się z dobrym specjalistą

Tylko, że coś za dużo osób ma problemy ze zrozumieniem tego co piszesz, czasem wydaje się że piszesz jakbyś była przeciwko psychoterapii innym razem, że dopuszczasz psychoterapię, ale w niektórych tylko zaburzeniach, potem, ze terapia jest ok, ale za to psychoterapeucie mogą być nie ok itp. no ale fakt, my tu wszyscy zaburzeni, oczywiście oprócz ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale fakt, my tu wszyscy zaburzeni, oczywiście oprócz ciebie.

 

nigdzie nie pisałam, że brak mi zaburzeń - więc nie kłam, mam diagnozę, ale niektórzy podważają diagnozę 3 specjalistów - na podstawie 30-40 postów

ja cały czas piszę o tym, że osoby zaburzone nie powinny być psychoterapeutami, bo tak jak np tu na forum wszyscy patrzą przez pryzmat swoich zaburzeń, swojego leczenia, nawet to, że ktoś ma inną diagnozę ale to i tak wszystko wychodzi od jednego zaburzenia

jak pytam jakie więc mam zaburzenie, nikt mi nie chce napisać - a przecież powiedziałabym moim lekarzom, terapeutą, że się mylą, bo na forum napisali mi inaczej :great::uklon:

może i mam cięty język, ale nie jestem na tyle bezczelna, żeby nie mając wykształcenia i wiedzy stawiać komuś diagnozę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naucz się czytać, bo zaczęłam bardzo wątpić w jakikolwiek ślad inteligencji u Ciebie - chyba jedynie na poziomie skarpetki

 

 

Jak już brak argumentów to bawimy się w obrażanie innych ... - zachowanie małego dziecka które uparło się na zabawkę ... żal ... :?

 

 

AdrianR, spoko nikt cię nie zlinczuje ;) Ale stwierdzenie że

 

nikt za was nie rozwiąże

 

jest trochę myleniem pojęci bo terapeuta nie jest po to by podsuwać ci gotowe rozwiązania tylko po to by pomóc ci je odszukać - samemu - i miec siłę by je wdrożyć.

 

 

osoby zaburzone nie powinny być psychoterapeutami

 

owszem, zaburzone oczywiście, że nie.

Tylko, że nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie osoby zaburzone będą do końca życia zaburzone ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

osoby zaburzone nie powinny być psychoterapeutami

 

owszem, zaburzone oczywiście, że nie.

Tylko, że nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie osoby zaburzone będą do końca życia zaburzone ;)

Dlatego terapeuci sami przechodzą psychoterapię, aby można było wyłapać u nich jakieś ewentualne zaburzenia, czy niewłaściwe przekonania i je skorygować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego terapeuci sami przechodzą psychoterapię, aby można było wyłapać u nich jakieś ewentualne zaburzenia, czy niewłaściwe przekonania i je skorygować.

 

dokładnie ;) Przy przygotowaniu do bycia terapeutą jest obowiązkowe 240 godzin własnej psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry Winnetou, ale ja nigdy nie uwierzę w żadne nadprzyrodzone moce wymyślone przez odjechanych ludzi. A jak se pomyślę, że czeka mnie czterotygodniowa zabawa w psychorysuneczki i inne wycinanki, to wszystkiego mi się odechciewa.

 

Utykający Bawole, pobładziłeś ze szlaku ,,, a teraz kolorowanki Cię czekają ( prawie jak mój Syn w zerówce ) ,ale co tam ,,, nie myśl za dużo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem, zaburzone oczywiście, że nie.

Tylko, że nigdzie nie jest powiedziane, że wszystkie osoby zaburzone będą do końca życia zaburzone ;)

 

może będą, może nie - ja tego nie oceniam

własne psychoterapia jak nie chcesz nie mówisz i po kłopocie

 

-- 15 cze 2014, 12:40 --

 

dokładnie ;) Przy przygotowaniu do bycia terapeutą jest obowiązkowe 240 godzin własnej psychoterapii.

 

nie wiem, chcesz to mówisz, nie chcesz to nie mówisz

a i tak się liczy tylko pieczątka, że byłeś ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jest dobry terapeuta ... to będzie widział, że coś jest nie tak i wyciągnie z ciebie to co chce ;)

 

 

nie wiem, chcesz to mówisz, nie chcesz to nie mówisz

a i tak się liczy tylko pieczątka, że byłeś ;-)

 

własne psychoterapia jak nie chcesz nie mówisz i po kłopocie

 

Hmm .... nie ma to jak mówić o czymś nie mając o tym pojęcia ;)

Mam troszkę inne informację od mojej T. ... ale nie będę przytaczała tu naszej prywatnej rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nawet jak ktoś pierdyknięty zostanie psychoterapeutą, to jego zaburzenie wyjdzie w czasie relacji terapeutycznej i klienci uciekną gdzie pieprz rośnie, na szczęście dostęp do psychoterapii jest teraz znacznie lepszy niż kiedyś i klienci mogą wybierać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego terapeuci sami przechodzą psychoterapię, aby można było wyłapać u nich jakieś ewentualne zaburzenia, czy niewłaściwe przekonania i je skorygować.

 

chcesz to mówisz, nie chcesz to nie mówisz

nie mówisz nie ma problemu

240h psychoterapii rozumiem, że musisz za nią zapłacić sama? każdy psychoterapeuta może poprowadzić?

tere fere - jak w życiu - ważna jest tylko i wyłącznie pieczątka - czy ją przeszłaś czy nie, czy mówiłaś o zaburzeniach czy nie (uwierz mi oni wiedzą czego nie mówić, a co mówić, bo sami się tego uczą) stąd moje krytyczne spojrzenie na to

 

no i najważniejsze - nie każdy kto chodzi na terapię ma zaburzenie osobowości, niektórym nawet 6-10 lat psychoterapii nie pomoże

co zresztą widać na tym forum po niektórych

myślę tez, że tam nie przyjmują z łapanki, a jak się nie dostaną to będzie płacz - cóż zazdroszczę takiego optymizmu w życiu

 

-- 15 cze 2014, 12:55 --

 

Ale nawet jak ktoś pierdyknięty zostanie psychoterapeutą, to jego zaburzenie wyjdzie w czasie relacji terapeutycznej i klienci uciekną gdzie pieprz rośnie, na szczęście dostęp do psychoterapii jest teraz znacznie lepszy niż kiedyś i klienci mogą wybierać.

 

może będzie przyjmował na NFZ :-P

 

-- 15 cze 2014, 12:58 --

 

Jak jest dobry terapeuta ... to będzie widział, że coś jest nie tak i wyciągnie z ciebie to co chce ;)

 

Hmm .... nie ma to jak mówić o czymś nie mając o tym pojęcia ;)

Mam troszkę inne informację od mojej T. ... ale nie będę przytaczała tu naszej prywatnej rozmowy.

 

nie wątpię, bo dobry terapeuta jest "bogiem", czyta z Twoich oczu przeszłość i Twoje myśli :blabla:

a chodziłabyś do niej gdyby powiedziała Ci, że nie jest w stanie wyciągnąć z Ciebie wszystkiego - dobry psychoterapeuta odznacza się też pokorą wobec ludzi i chorób

a gdyby powiedziała Ci coś innego na waszej linii byłoby spięcie, bo Ty nie znosisz innych niż Twoja opini

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cóż zazdroszczę takiego optymizmu w życiu

 

no bo najlepiej czarnowidztwo uprawiać :D

 

może będzie przyjmował na NFZ :-P

 

I zaś wkładanie wszystkich do jednego worka.

Co za świat ...

 

Oj te wszystkie złe rzeczy wrócą kiedyś do tego od którego wyszły - i nie chciałabym byc wtedy w jego skórze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry Winnetou, ale ja nigdy nie uwierzę w żadne nadprzyrodzone moce wymyślone przez odjechanych ludzi. A jak se pomyślę, że czeka mnie czterotygodniowa zabawa w psychorysuneczki i inne wycinanki, to wszystkiego mi się odechciewa.

 

Mam podobne zdanie w tej materii. Tego typu zabawy to strata czasu i tyle. Jednak preferuję inne formy zmagania się ze swoimi problemami. Przespać się z jakimiś myślami, ewentualnie skonsultować się z bardziej doświadczonym kolegą/koleżanką w tej materii, który kiedyś MIAŁ PODOBNY JAK NIE IDENTYCZNY PROBLEM i to przerobił na sobie i wie co z czym i jak postępować. Ewentualnie rozważam czy wedle mojej osobowości i cech charakteru takie rozwiązanie sprawdzi się w moim przypadku bo nie zawsze co dobre jest dla jednych tak samo dobre jest dla innych. No ale z reguły właśnie tak postępuję. :great: Czasem nawet zapomnienie o męczącym problemie i pogadanie z kimś na zupełnie inny temat daje taki dystans, że potem rozwiązanie znajduje się samo we własnej głowie hehe. Ale tego typu terapia co cytowana powyżej to jest dla mnie tak jak i dla kolegi pffffff kompletną i bezproduktywną stratą czasu. I takie mam dość życiowe zdanie bo już trochę żyję na tym świecie i trochę przeżyłem (choć nie jestem jeszcze jakiś stary hehe po 30-tce że tak powiem :P ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy 14, w tym co piszę, nie neguję psychoterapii, neguję psychoterapię gdzie psychoterapeutą jest osoba zaburzona

bo jeśli myśli tak jak Ty i tak rozumie rzeczywistość to ma ogromne problemy ze sobą i postrzeganiem rzeczywistości, faktów i wniosków oraz czytania ze zrozumieniem - i jeśli będzie miał takie relacje z pacjentem to nie pomoże a skrzywdzi człowieka

 

 

:D kiedys dojdziesz do mojego poziomu pojmowania rzeczywistosci ale daleka droga przed Toba. W kazdym razie trzymam kciuki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×