Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm. Gdyby zachorował mi kot to bym go uśpił i kupił nowego. To tylko kot. Dlaczego ludzie wydaję duże pieniądze na operacje zwierząt? Rozumiem, że kot czy pies to przyjaciel dla niektórych ale nie rozumiem dlaczego ponosić takie koszta dla zwierzęcia.
Szkoda zwierzaka i bym wolał uśpić, żeby się nie męczył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, tosia_j napisał:

to zeby sie nie męczył, czy pieniedzy szkoda

I jedno i drugie. Przy wydatku rzędu tysiąca i w górę definitywnie bym usypiał.

11 minut temu, alone05 napisał:

Człowieka też byś uśpił, żeby się nie męczył?

Tak. Jestem za powszechną eutanazją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, SarkastyczneSerce napisał:

Hmm. Gdyby zachorował mi kot to bym go uśpił i kupił nowego. To tylko kot. Dlaczego ludzie wydaję duże pieniądze na operacje zwierząt? Rozumiem, że kot czy pies to przyjaciel dla niektórych ale nie rozumiem dlaczego ponosić takie koszta dla zwierzęcia.
Szkoda zwierzaka i bym wolał uśpić, żeby się nie męczył.

Obyś nigdy nie miał zwierząt...jeżeli można pomóc zwierzęciu to dlaczego tego nie zrobić? Nie zawsze pieniądze są najważniejsze... :(

Edytowane przez Linnea

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Lunaa napisał:

Obyś nigdy nie miał zwierząt...jeżeli można pomóc zwierzęciu to dlaczego tego nie zrobić? Nie zawsze pieniądze są najważniejsze... :(

Ale w przypadku jakiejś operacji nie wiesz czy kot lub pies np nadal nie czuje bólu. Zaryzykowałabyś gdyby chodziło o Ciebie? Ja nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SarkastyczneSerce napisał:

Ale w przypadku jakiejś operacji nie wiesz czy kot lub pies np nadal nie czuje bólu. Zaryzykowałabyś gdyby chodziło o Ciebie? Ja nie.

Widać, że nie miałeś zwierząt. Owszem, one nie mówią, ale manifestują ból i dyskomfort na różne sposoby, wbrew temu co kiedyś uważano.

Okej, znam przypadki, w których zwierzę leczy się na siłę, bo przecież według właścicieli "on wciąż merda ogonkiem", choć od miesięcy nie ma siły podnieść się z podłogi - ale są to marginalne sytuacje. W większości przypadków leczenie ma sens i jest skuteczne.

Inna rzecz, że nie każdego na nie stać, mimo szczerych chęci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Lunaa napisał:

Odbieranie życia istotom jest bardziej humanitarne? Mój syn urodził się z wadą wrodzona...co byś zrobił?

To zależy od wady. By podjąć decyzję musiałbym mieć więcej informacji.
Gdybym teraz miał mieć dziecko to robiłbym przede wszystkim badania prenatalne. Nie dają 100% pewności ale większość wad można wykryć w czasie ciąży. Nie wiem ile masz lat i kiedy się urodził, teraz korzystałbym z dostępnych metod.

19 minut temu, Abigail_1Sm25 napisał:

Ale głupoty. Są sytuacje, w których operacja całkowicie rozwiązuje problem.

Wtedy ok, operujemy. A co z sytuacjami gdy nie ma pewności, że rozwiąże problem całkowicie? Typu uszkodzenia kręgosłupa czy nieoperacyjne guzy albo nieodwracalne częściowe uszkodzenia narządów wewnętrznych. Trzymałabyś kotka lekami przez pół roku i niech się męczy byleby tylko nie umarł?

3 minuty temu, Mireadh napisał:

Widać, że nie miałeś zwierząt. Owszem, one nie mówią, ale manifestują ból i dyskomfort na różne sposoby, wbrew temu co kiedyś uważano.

W ciągu swojego życia miałem cztery koty i trzy psy. Ostatni pies żyje do tej pory. I jest fenomenalny! Z puchowej kulki wielkości grejpfruta (nie było wiadomo jaka rasa ale wyglądał na małego) wyrósł prawie 30kg niedźwiedź, rzecz jasna wabi się Misiek :D Wrzucę zdjęcie jeżeli na nie trafię na dysku. Zdarzyło mi się też przygarnąć 4 wyrzucone przy drodze szczeniaki, akurat zauważyłem przejeżdżając - wtedy odkryłem, że ludzie są jeszcze bardziej podli niż sądziłem jako osiemnastolatek, biorą pieski, a wyrzucają suczki bo te zachodzą w ciążę, tę czwórkę oddałem. Pomagam jeżeli mogę, chyba dlatego, że wiem jak to jest być skrzywdzonym szczeniaczkiem.

11 minut temu, Mireadh napisał:

Okej, znam przypadki, w których zwierzę leczy się na siłę, bo przecież według właścicieli "on wciąż merda ogonkiem", choć od miesięcy nie ma siły podnieść się z podłogi - ale są to marginalne sytuacje. W większości przypadków leczenie ma sens i jest skuteczne.

Inna rzecz, że nie każdego na nie stać, mimo szczerych chęci.

Z tym się zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mireadh Patrz jaki fajny.

https://zapodaj.net/aa6ef39cc279b.jpg.html

A tu nawet uratowana przeze mnie sarenka. Mam też zdjęcia zajączków (tu jeden nie przeżył ratowania i mam ambiwalentne odczucia) i ptaszków - tu się ambitnie budowało im gniazdo przecinając piłkę nożną na pół.

https://zapodaj.net/96721134d2807.jpg.html

Czasem można się zdziwić oceniając kogoś :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SarkastyczneSerce napisał:

@Mireadh Patrz jaki fajny.

https://zapodaj.net/aa6ef39cc279b.jpg.html

A tu nawet uratowana przeze mnie sarenka. Mam też zdjęcia zajączków (tu jeden nie przeżył ratowania i mam ambiwalentne odczucia) i ptaszków - tu się ambitnie budowało im gniazdo przecinając piłkę nożną na pół.

https://zapodaj.net/96721134d2807.jpg.html

Czasem można się zdziwić oceniając kogoś :P

Zwracam honor i przepraszam. Czasem powinnam być bardziej powsciagliwa w tym, co mówię.

A zdjęcia cudne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Mireadh napisał:

Zwracam honor i przepraszam. Czasem powinnam być bardziej powsciagliwa w tym, co mówię.

A zdjęcia cudne :D

Nie masz za co ;) 

Aż się muszę wygadać teraz z tą sarną 😂 Sarny są ogólnie zajebiste, tą małą jak brałem na ręce można by uznać za martwą, nie rusza się, nie reaguje. Później doczytałem na necie, że np nie wydzielają też zapachu. Taki mechanizm obronny. Małe to to, na wysokość tak do kolana ale na chwiejnych nogach popierdziela 😁 Widziałem kiedyś niedźwiedzie brunatne podobnej wielkości, to już robi robotę, jedno z moich najlepszych wspomnień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×