Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

nie śpię bo męczy mnie lęk. pojawił się on na wspomnienie tego co stało się wczoraj. Przestałem chodzić na Sobieskiego a zacząłem chodzić na oddział dzienny na Pradze. . Chodziłem tam na wiosnę. Kiedy tylko zdecydowałem się na powrót na odział dzienny na Pradze. w poniedziałek od razu poczułem silny lęk. Dlaczego? Przypomniałem sobie jak tam było pół roku temu - bardzo ciężka terapia grupowa (pamiętam że aby tego uniknąć uciekałem z zajęć wykorzystując pulę wolnych godzin) do tego dochodzą jeszcze konflikty między pacjentami, do tego masa różnego rodzaju uszczypliwości. Przeżywanie ogromnej złości w stosunku do jednej pacjentki.

 

Próbowałem to sobie wytłumaczyć że to przecież już było, że teraz będzie inaczej. Ale po tygodniu stwierdzam, że moje obawy były

słuszne. Nie brałem udziału w terapii grupowej bo przez pierwszy tydzień się nie chodzi. Przez ten tydzień moje wypowiedzi były krytykowane na innych zajęciach, tak że myślałem żeby się w ogóle nie odzywać. Myślałem, że piątek będzie spokojny dzień. Ale wczoraj zostałem tak zaatakowany z taką siłą że doprowadziło mnie to do wściekłości ( chore nerwy. ktoś inny by się tak nie zdenerwował). Cały dzień byłem zmasakrowany złością. Dzisiaj rano kiedy mi się to przypomniało od razu poczułem silny lęk. Ja po prostu boje się tam przychodzić, boje się że znowu zostanę zaatakowany, że znowu będę musiał przeżywać silną złość i te wszystkie negatywne emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, troche od rzeczy taka rada...Wiesław, zdecyduj czy bardziej ci pomaga ten oddzial dzienny czy szkodzi

witam ludki

ide ucinac wlosy do fryzjerki...bleee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Ależ dzisiaj ciemności na świecie i mglisto.... gdzie to zapowiadane słoneczko? :shock:;)

 

Kręcę się od rana po chałupie, coś tam staram się robić, jak to przy sobocie w dodatku przedświątecznej, alem słaba, nie mam sił, muszę często odpoczywać. No nic, jakoś powoli dam radę, popołudnia bywają lepsze. Ta coraz mniejsza dawka esci daje się we znaki, uboki jak na wejściu. :bezradny:

Nastawiłam obiadek, dzisiaj bitki z warzywami + kasza jaglana.

Nie wyłażę dzisiaj nigdzie, nie mam takiej potrzeby, a poza tym brzydko i zimno.

Coby było radośniej przesyłam Wam i sobie takie słoneczko! :D Z braku laku...

 

Miłej soboty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry Wszystkim!

 

Czarno i zimno. Zamulonam.

Świetnie wczoraj spędziłam czas. Byliśmy jeszcze na imprezie z pokazem zdjęć przy muzyce klubowej, pomieliłam ozorem, popiłam rumu, wróciłam o pierwszej do domu. Miło tak czasami poczuć się normalnie.

 

Dziś za to nie mogę się zmobilizować do czegokolwiek. Póki co dłubię standardowe prace domowe. Mam tyle roboty świątecznej i nie wiem, za co się zabrać. Jak to zrobić, żeby samemu sobie nie wprowadzać napięcia? :bezradny:

Jestem dokładnie dziś jak w tej starej anegdocie:

Biega po placu budowy z obłędem w oczach facet z pustą taczką. Pyta się go ktoś - Panie, o co chodzi? On na to - kurna tyle roboty, że taczki nie ma czasu załadować... :P

 

A co do dystansu do otoczenia, jak ze wszystkim u nerwicowców - ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Liznąć trochę teorii, a potem dziarsko na pole walki. Duuużo kontaktu z ludźmi. Unikanie jest dla nas zabójcze. Takie moje doświadczenia.

 

Miłego weekendu!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej około 10 wyszedłem na spacer i lęk mi minął zamiast tego było maksymalne wkurwienie rozdrażnienie i taka depresja. Wróciłem zrobiłem pranie a później poszedłem do fryzjera. Nie czułem lęku. Jak wyszedłem zadzwonił kolega z tego odział. Przypomniała mi się wczorajsza sytuacja i lęk znowu wrócił.

 

Nie jest specjalnie trudno zrezygnować z tej Pragi i pójść na przykład do coworkingu - takiego miejsca gdzie pracują ludzie mający swoje firmy. Tylko, czy wtedy nie przyplącze się jakiś nowy lęk? Bo ja nie wiem czy to jest lęk tylko na określone sytuacje - schizy, konflity. Czy to jest po prostu nerwica lękowa i jak ucieknę od jednego to pojawi się nowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyszłam z kuchni, nogi mi w d... wlazły, muszę odsapnąć i kręgosłup też.

 

tosia_j, już upiększona u fryzjera i lżej na głowie? :D

 

kosmostrada, wspaniały wieczór miałaś wczoraj, dobrze, że poszłaś i jeszcze rumu popiłaś. :great: Oby tak częściej!

U mnie tak samo z tą taczką. :D Ale lżej mi pchać pustą. :mrgreen:

Kręcę się w kółko i ni przede mną, ni za mną. Zaraz się biorę za odkurzanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

]tosia_j[/b], Wow, to znaczy wypiękniona... :105:

 

mirunia, No to się kręcimy po chałupie... Ja jeszcze z przerwami na wychodzenie z psem.

A wracając do naszej rozmowy o przeszłych życiach, to mówisz spotkałyśmy się na Montmartre? :mrgreen: Ale czuję, że się lubiłyśmy, choć Ty zwiewna, a ja żłopałam absynt siedząc z papierosem w długiej lufce... :D

 

 

Znów mamy dziś wystawić nogę wieczorem ( a taka kilkudniowa impreza "artystyczna" u nas się odbywa), chyba muszę na chwilę zalec, żeby nabrać sił. Będę miała zaliczone a) przeżycia estetyczne b) życie towarzyskie na jakiś czas. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wracając do naszej rozmowy o przeszłych życiach, to mówisz spotkałyśmy się na Montmartre? :mrgreen: Ale czuję, że się lubiłyśmy, choć Ty zwiewna, a ja żłopałam absynt siedząc z papierosem w długiej lufce... :D :

a pamietacie tego goscia co podawal wam kawe?

Montmartre.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam w sobotnie popołudnie :D

 

Ja już po sobotnim obiedzie ze Znajomymi. To niezwykle sympatyczni i normalni ludzie. Bez problemu wytrzymałam spotkania czas, chociaż spałam słabiutko... Znajomi przyjechali z wnuczką. Tak byliśmy umówieni.

Na jutro muszę jeszcze dzisiaj upiec ciasta, a także danie obiadowe przygotować. Dzisiaj mam więcej przygotowań.

 

Teraz odpoczywam, co najmniej 2h. Muszę, bo chce mi się spać okropnie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :********

Ja sie wybralam dzis na bazarek ten fajny na ktorym sa i holenderskie sery i przyprawy eco i rozne roznosci pyszne i dobre gatunkowo . Pokosztowalam i nakupilam i jaja wiejskie i ogoraski kiszone przez jedna pania i chrzan bez zadnych syfow typu guma guar tylko chrzan , cytrynka i przyprawy , barszczyk czerwony tez tylko z buraczkow i przypraw zlozony :) dwa rodzaje wedzonych sliwek do barszczu :)Oraz kawal sera holenderskiego z zielonym pesto - w ramach rozpieszczenia.

Po powrocie zlapalam migrene wiec wzielam procha i jak troche minela to sobie poprzekladalam ksiazki kucharskie na dzis zrobiona a raczej zawieszona polke w kuchni ( moja szafa z ksiazkami jest przeciazona i musialam ja odciazyc) oraz zrobilam kartke dla kolezanki na urodziny. I tyle . Teraz sobie odsapne :)

 

 

kosmostrada dobrej zabawy dzis :105: i bardzo sie ciesze ze wczorajszy wieczor udany!

 

mirunia teraz juz zwolnij , odpocznij , nie przeciazaj juz tych ramion :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wracając do naszej rozmowy o przeszłych życiach, to mówisz spotkałyśmy się na Montmartre? :mrgreen: Ale czuję, że się lubiłyśmy, choć Ty zwiewna, a ja żłopałam absynt siedząc z papierosem w długiej lufce... :D

No przecież, że tak. :D Wymieniałyśmy się wrażeniami, pędzlami (bo był kryzys w kieszeni). Trochę pomagałam Ci podciągać ten absynt, chociaż mnie wykrzywiało. :? Ja siedziałam z białym półwytrawnym winem. :105:

A na te lufki to wydawałaś sporo z tego, co zarobiłaś... przecież widziałam tę kolekcję w drewnianym puzderku. :mrgreen:

 

tosia_j, pewno, że pamiętamy, miał długaśne wąsy niczym Salvador Dali i zagadywałaś go ochoczo. :mrgreen:

 

misty-eyed, to masz pracowite te dni, ale widzę, że dzielnie dajesz radę! Odpoczywaj i nabieraj sił.

 

platek rozy, same wspaniałości zakupiłaś :yeah: i popróbowałaś. Pozytywny dzień.

 

Kosmo, Tosia - tu były nasze ulubione wieczorne spotkania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Kocham Paryz :D

 

Dzisiaj mieliśmy znowu nieciekawy przypadek, trafiła do nas pacjentka po podaniu herceptyny, bo raka piersi przechodzi. I w domu źle się poczuła i okazało sie, że jednak mocno spadły jej leukocyty, choć jest obowiązkiem by herceptyny podawać przy normie lub się zwiększa sie ilość leukocytów. Prócz tego niedomykalność zastawki trójdzielnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Tak, bywało biednie, ale czy to miało znaczenie... :D

tosia_j, Niewiele mówiłaś, ale jakoś bez Ciebie wieczór był niepełny... :D

Jak cudownie byłoby się tam spotkać dzisiaj... :105:

 

Tella, Ja też, na pewno tam mieszkałam w poprzednim życiu... :105:

Uodporniłaś się już na te aspekty swojej pracy?

 

Purpurowy, Raz na górze, raz na dole, normalka... Znów będzie lepiej, zobaczysz.

 

platek rozy, Sama chciałabym taką kartkę dostać... :105:

 

wiejskifilozof, To znaczy? masz dwa razy więcej włosów? :D

 

No dobra, trzeba oko zrobić na wyjście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×