Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Zalatana23, hej :papa:

 

Ja już po wykładach ... mało dzisiaj spałam, ale nie czuję się najgorzej. Wczoraj trochę polatałam i nawet byłam zmuszona komunikacją się poprzemieszczać, bo zamarzyły mi się ekspandery do ćwiczeń z Lidla, a koło mnie wykupili zanim się zdecydowałam. Jestem z siebie dumna, że po tylu tygodniach pojeździłam sama miejskim autobusem, w dodatku zatłoczonym ... :shock:

A jak Twój mąż dogaduje się z Twoją mamą ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha :papa:

No to gratuluję!!! Ja nie pamiętam kiedy ostatnio jechałam autobusem lub tramwajem :zonk:

Problem w tym, że dogadać się trudno. Dzisiaj na terapii wyszło, że ja robię za taki bufor między nimi. Żeby jakoś było staram się udobruchać męża i uspokoić mamę. To nikomu nie służy a najmniej mi. Dom jest po moich rodzicach i niby jest nasz, ale tak naprawdę to chyba tylko na papierze. Mama cały czas podkreśla, że to oni wybudowali ten dom i jak nam się nie podoba to trzeba było kupić sobie mieszkanie, że nikt nas tu nie trzyma itp... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, Arasha, witajcie kochane Dziewczynki :D

 

U mnie troszkę lepiej, ale nadal kuruję siebie i Męża.

 

Arasha, jesteś bardzo dzielna :brawo:

 

Zalatana23, współczuję Ci bardzo.

Dlaczego rodzinne relacje są tak skomplikowane, utrudniają nam życie? Czy ludziom brak serdeczności, życzliwości...a mogłoby być tak pięknie :!:

Gdy byłam młoda, nie mogłam się z tym pogodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi dziasiaj jest jakoś smutno,depresyjnie...może dlatego,że mój chłopak od poniedziałku milczy,trochę się martwię,jest za granicą-nawet nie mogę do niego zadzwonić.Obiecał,że będzie codziennie pisał na fejbuku,może nie ma dostępu do internetu.. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw witaj Kochana :-*

Muszę spróbować coś zmienić, inaczej całe życie będę żałowała, że nie spróbowałam. Nie mam żadnej gwarancji, że ta decyzja poprawi nasze relacje, ale widzę szansę. Mieszkanie razem przez 13 lat doprowadziło mnie do nerwicy. Jak to dzisiaj podsumowała terapeutka, we własnym domu z jednej strony drzwi jestem osobą dorosłą a z drugiej dzieckiem... Żal mi nas wszystkich. Chciałabym jeszcze uzdrowić relacje z mamą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw,wiem,że to nie aż tak długo ale chciałabym żeby był teraz przy mnie,zwłaszcza,że niedawno zaczęłam terapię.On chyba najbardziej umie mnie wesprzeć. W ogóle jest pierwszym chłopakiem,który rozumie mnie i akceptuje. Byłam wcześniej w dwuletnim związku i nie było tak jak teraz. Teraz wiem,że ktoś się martwi o mnie,troszczy i interesuje się mną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani!!!

Dobry dzień, ale trochę słaba jestem. Wypiłam wczoraj 2 lampki wina, jednak się nie powstrzymałam :hide:. Musiałam po prostu, nawet żeby poczuc, że jestem normalnym człowiekiem, który może napic się wina do kolacji. Dobry news - nie ma interakcji z moim lekiem, oprócz przymulenia przez dzisiejszy dzień. :great:

Kochani jeszcze raz wam dziękuję za wsparcie- wczoraj poszłam, zobaczyłam zwyciężyłam. Ba, powiem więcej miałam całkiem good time. Nawet poudzielałam się , zjadłam pyszną sałatkę z kaczką i malinowym winegretem :105:

Chyba dzięki wczorajszemu wieczorowi i wygranej walce z samą sobą, dziś pierwszy raz poszłam normalnie na terapię, bez mega trzęsiawki i stoperanu. I chociaż mówiłyśmy z T. o przykrej rzeczy- że już tak zawsze będzie - lęki, dołki, 2 kroczki w przód, ale czasami 3 kroczki w tył itd., to i tak jestem w tej chwili zadowolona i pełna nadziei!

Dla mnie specjalnie spadł piękny śnieg, coprawda nie wiem czy się utrzyma, ale chociaż z rana chwilę popatrzyłam na ładniejszy świat...

Teraz w czwartek kolejne wyjście, mam nadzieję równie dobrze sobie poradzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia :papa:

Dieta, powiadasz... hmm no mi też by się przydało :hide:

Myślę, że przez 13 lat wypróbowałam już różne metody i nic :bezradny: Nie chcę działać pochopnie, chcę dać sobie chwilę czasu, ale na ten moment perspektywa zamieszkania osobno wydaje mi się być najbardziej rozsądna.

 

kosmostrada gdzieś Ty? Daj znać jak było, bo ja na piątek się szykuję. Będziemy oblewać ( colą chyba ;) ) koniec terapii, taka psychoimpreza :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma też bym sobie sprawiła jakąś drobną przyjemność ;)

Dzisiaj miałam gorszy dzień i po terapii wróciłam od razu do domu. W końcu posprzątałam w szafie, mąż prosił mnie od 3 tygodni... Może jutro gdzieś wyskoczę. Powinnam korzystać z wolnego tygodnia a ja nie wiem co ze sobą zrobić, ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, Kochana wiedzialam ze bedzie dobrze :******** :great::great::great:

Ciesze sie razem z Toba !

Ja dzis na terapii mialam podobny temat z moja T , tez mowila ze tak juz bedzie , niestety, i musze byc na to przygotowana , okresy niezle i okresy duzo gorsze.

Opowadala o tym ze stracilysmy nasze mechanizmy obronne i dlatego jestesmy podatne na takie samopoczucie.

 

Zalatana23, mirunia, Hey Kobietki :********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, Też będziesz miała fajną imprezę zobaczysz. My musimy wychodzic do ludzi.

Aj tam zaraz rozszalałam, sama z siebie na to nie wpadam, żeby wyjśc, w czwartek towarzyszę menszowi . ;)

Może trzeba po terapii odczekac, ale nie wiem jak długo, w końcu jej efekt nie jest wieczny, a ma ona właśnie spowodowac zmiany, a nie tkwienie w starych schematach.

Zazdroszczę ci trochę tego wolnego tygodnia...

 

mirunia, masz rację kochana - taka próba generalna. :smile:

Zjadłam dziś na próbę samą drożdżówkę z rana i nie było najlepiej. Więc chyba drożdże. No w każdym razie chwilowo wyrzucam je z jadłospisu. Na całe szczęście do pracy miałam owsiankę.

 

platek rozy, Dzięki Plateczku!

Bardzo mi smutno, że właściwie zdrowe nigdy nie będziemy... Ale taki wieczór jak wczoraj daje nadzieję, że człowiek się do tego przyzwyczai, uruchomi jakieś mechanizmy i da radę to życie ze stylem przeżyc. Płaczę czasem nad tą częścią mnie, którą mi choroba ukradła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie:)

u mnie smutno jakos... jest i bardzo ciężko... mało w nocy spałam tak mnie to wszystko męczy:(

mała chora na górne drogi oddechowe.. dostała zastrzyki:( teraz wzięła się za pierogi... coś trzeba robić bo i tak spać się nie da a myśleć ciągle o tym wszystkim to zwariować mozna... mam nadzieje ze te pierogi tak mnie zmęczą ze padnę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczarowanaaa, platek rozy, Zalatana23, Ahma, mirunia, cześć dziewczyny :papa:

 

kosmostrada, to fajnie, że nie masz interakcji, wiem co mówię :mrgreen:

 

Okropny dzień, dostałam niby dzień zdjęciowy ale jako rezerwa, kazali mi siedzieć w hotelu, nawet nie poszłam na plan, no i nie zdążyłam do klientki, bo to trwało do wieczora. Zapłacą mi tak czy inaczej, ale głupiego robota. Zaczęłam się czuć niezręcznie dlatego, że nie siedziałyśmy z ekipą, tylko z pracownikami i gośćmi hotelu, przez co czułam się, jakbym tam przeszkadzała. Ogólnie gorsza się czułam, bo ja nie pasuję do hotelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×