Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miserikordyna- szczytowe dzieło polskiej farmacji


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

Werty, A jakbym zarabiał 10 tysięcy to bym se mógł mędzić i marudzić. :?: I nie jestem poinformowany w każdym temacie przecież w większości wątków się nie udzielam. Ja tam uważam się za antynarodowca i będę marudził na Polskę tak jak narodowcy ją wielbią, musi być jakaś przeciwwaga dla tych wspaniałych Polaków którzy przez Żydów, Niemców i Ruskich cierpią biedę i poniżenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego masz strasznie płytkie te swoje "analizy", bardzo powierzchowne, stereotypowe i błahe. Jak argumenty przeciw kościołowi to Natanek, o.Rydzyk. Jak walisz na narodowców to oczywiście Żydzi i Rosjanie.

Bardzo głęboka znajomość tematów naprawdę godna mgr. socjologii :smile::uklon:

Ty tak na poważnie?

 

-- Wt lis 19, 2013 10:55 pm --

 

A jakbym zarabiał 10 tysięcy to bym se mógł mędzić i marudzić. :?:

 

Najpierw zarób, a potem się zobaczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czyjej ambasady budkę strażniczą spalili narodowcy, poczytaj se trochę wpisów w necie tzw narodowców są bardzo monotematyczni. Wiem że wszyscy narodowcy tacy nie są ale ci najbardziej widoczni to nie grzeszą głębokimi analizami rzeczywistości.

A co do Natanka, czy Rydzyka to podałem ich bo oni na pewno bardziej szkodzą kościołowi( jego wizerunkowi) niż Palikot i SLD, ale mi to nie przeszkadza bo przyśpieszają zeświecczenie kraju. No i przecież ta cała miserikordyna to przecież nie dzieło Rydzyka tylko sacromarketingu i nowego trendy kościoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Pomijam celowo wkręty z bieżących wydarzeń społecznych i politycznych (mam tego powyżej dziurek w nosie). Pomijam kondycję kościoła bo... w stosunku do poprzednich lat i tak zaczyna być powoli lepiej, ale tego wątku też nie podejmuję, po co.

 

Przejdźmy do meritum. Dlaczego właściwie przeszkadza ci miserykordyna, czemuż to tak bardzo oburzyła, że aż założyłeś o tym wątek?

Drażni cię różaniec? :twisted::mrgreen: Nie rozumiem twojego zacietrzewienia wydaje mi się z lekka przesadne. Ja na twoim miejscu bym machnął na to ręką, a nie się pultał po forach internetowych.

:?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przeszkadza mi miserikordyna, tylko zaciekawiła mnie po co ją stworzono, skoro każdy katolik powinien mieć różaniec i dlaczego w opakowaniu po lekach i ze zdjęciem Jezusa jest już taki niezwykły. Oczywiście to jakaś forma dostosowywania się kościoła do nowoczesności, reklama, marketing ale nie widzę w tym żadnej głębi.

Zresztą głupsze tematy są tu zakładane a ja jako wojujący ateista nie odpuszczam okazji ataku na kościół. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Przeciwwskazania: picie, palenie, ćpanie, onanizm, seks przedmałżeński, obrazoburstwo, bluźnierstwa, kłamstwo, kradzież, zabójstwo, pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo, składanie dziewic w ofierze, zjadanie czarnych kotów, noszenie pentagramów, słuchanie hard rock radio stejszyn(itp.) i 1001 innych pozycji, które znajdziecie na dołączonej ulotce

 

Ej no, jak dla mnie to są właśnie wskazania (powiedzmy tak do lenistwa, dalej nie mam zdania), nic lepiej nie robi na te rzeczy niż modlitwa, w tym różaniec, stosuję na co najmniej 6 z tych rzeczy (nie na zjadanie czarnych kotów).

 

 

A tak na serio- to promocja leczenia "ducha" poprzez sparodiowanie i bagatelizowanie leczenia "ciała" i "psychiki" nie jest dobrym pomysłem.

Masz bardzo nieholistyczne podejście (i nie tylko Ty).

W Biblii uzdrowienie ciała i duszy idzie w parze.

 

Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech.

Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk.

Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy».

A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich:

«Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga?»

Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: «Czemu nurtują te myśli w waszych sercach?

Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź?

Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka:

Mówię ci: «Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!».

On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: «Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego Mar 2 3-12

 

Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług,

albowiem i jego stworzył Pan.

Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie,

i od Króla dar się otrzymuje.

Wiedza lekarza podnosi mu głowę,

nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.

Pan stworzył z ziemi lekarstwa,

a człowiek mądry nie będzie nimi gardził.

Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką,

aby moc Jego poznano?

On dał ludziom wiedzę,

aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom.

Dzięki nim się leczy i ból usuwa,

z nich aptekarz sporządza leki,

aby się nie kończyło Jego działanie

i pokój od Niego był po całej ziemi.

Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,

ale módl się do Niego, a On cię uleczy.

Usuń przewrotność - wyprostuj ręce

i oczyść serce z wszelkiego grzechu!

Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,

i hojne dary, na jakie cię tylko stać.

Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,

nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.

Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby:

oni sami będą błagać Pana,

aby dał im moc przyniesienia ulgi

i uleczenia, celem zachowania życia. Syr 38 1-15

 

Działanie niepożądane: Tu tak naprawdę koncern klerofarmaceutyczny produkujący miserikordynę dał w łapę naczelnikowi urzędu rejestracji leków i wyrobów medycznych, gdyż lek tak naprawdę posiada skutki uboczne i obejmują one- suchość w ustach, zawroty głowy, mdłości, zatrzymywanie wody, bolesne swędzenie odbytu, halucynacje, demencję, psychozę, śpiączkę, śmierć i cuchnący oddech. Wiara nie jest dla każdego.

 

Nic z tych rzeczy nie obserwuję u siebie. Ale jestem ciekawa: jaki jest według Ciebie mechanizm powstawania tych skutków ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz bardzo nieholistyczne podejście (i nie tylko Ty).

W Biblii uzdrowienie ciała i duszy idzie w parze.

Nie napisałem, że jedno z drugim nie może czy nie ma iść w parze. Można się zastanawiać teraz jakie pobudki i motywy kierowały twórcą (B.K.). Ja uważam, że nieco popłynął- po "przekwalifikowaniu się" z drużyny białych kitli do drużyny niebiańskiej postanowił wykpić medycynę konwencjonalną. Lek na duszę? Ok. Lek na serce, 59 granulek dosercowych? Powszechnie stosowany skrót myślowy, w sercu umiejscawia się ludzkie emocje, uczucia wyższe. Ale jestem ciekaw jak długo pociągnęliby ludzie, którym by odstawić Captopril, Betaloc, Polocard, Agen i parę innych rzeczy, a włączyć Miserikordynę. Mi się idea nie podoba- po prostu, a nie dlatego, że z reguły nie podoba mi się wszystko co wypuszczają niebiescy.

 

Nic z tych rzeczy nie obserwuję u siebie. Ale jestem ciekawa: jaki jest według Ciebie mechanizm powstawania tych skutków ?

Mechanizm skutków ubocznych bardzo prosty- tak jak w "Egzorcyzmach Emily Rose" albo w różnych, innych mniej lub bardziej udanych dziełach kinematografii traktujących o egzorcyzmach(na "faktach autentycznych" bądź nie). Po zaaplikowaniu lewakowi, antyklerykałowi albo osobie opętanej przez diabła miserikordyny wystąpią podobne efekty jak po oblaniu go/jej wagonem wody święconej. Jest to przykład nietypowej reakcji anafilaktycznej spowodowanej interakcją pierwiastka rogatego z molekułami Ducha Świętego, aczkolwiek mechanizm nie został do końca wyjaśniony. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak na serio- to promocja leczenia "ducha" poprzez sparodiowanie i bagatelizowanie leczenia "ciała" i "psychiki" nie jest dobrym pomysłem

 

Nie napisałem, że jedno z drugim nie może czy nie ma iść w parze. Można się zastanawiać teraz jakie pobudki i motywy kierowały twórcą (B.K.). Ja uważam, że nieco popłynął- po "przekwalifikowaniu się" z drużyny białych kitli do drużyny niebiańskiej postanowił wykpić medycynę konwencjonalną.

 

Dark Passenger, osobiście nie widzę tu żadnego wykpiwania medycyny konwencjonalnej ani jej bagatelizowania. Według mnie chodzi o przypomnienie o innym wymiarze zdrowia - zdrowia duchowego, bo ludzie patrzą na siebie w sposób jednostronny. Rozumiem, że ciężko Ci wybaczyć zdradę farmacji na rzecz drużyny kazaniomówców, ale nie sądzę, żeby gość nagle zaczął wyśmiewać tę pierwszą, tylko mu się skojarzyło jedno z drugim.

:smile:

 

-- 20 lis 2013, 12:11 --

 

Mechanizm skutków ubocznych bardzo prosty- tak jak w "Egzorcyzmach Emily Rose" albo w różnych, innych mniej lub bardziej udanych dziełach kinematografii traktujących o egzorcyzmach(na "faktach autentycznych" bądź nie). Po zaaplikowaniu lewakowi, antyklerykałowi albo osobie opętanej przez diabła miserikordyny wystąpią podobne efekty jak po oblaniu go/jej wagonem wody święconej. Jest to przykład nietypowej reakcji anafilaktycznej spowodowanej interakcją pierwiastka rogatego z molekułami Ducha Świętego, aczkolwiek mechanizm nie został do końca wyjaśniony.

 

Jeśli chodzi o Anneliese Michel, to zdaje się, że i bez egzorcyzmów działy się z nią niezbyt typowe rzeczy... :

 

W pewnych odstępach czasu gwałtownie odrzucała od siebie poświęcone

przedmioty… W pokojach rozsiewała wokół siebie odór spalenizny i gnojówki.

 

W miarę upływu miesięcy zachowania Anneliese stawały się coraz bardziej potworne: skakała po ścianach, biegała po schodach, spijała z podłogi swój mocz, wkładała głowę do muszli klozetowej, drapała i gryzła ściany, tracąc przy tym zęby; nago tarzała się w żwirze lub też moczyła w wodzie, usiłując ugasić straszliwą gorączkę w ciele. Miała niewiarygodną siłę fizyczną: gdy siostra usiłowała ją schwycić, to rzuciła ją o podłogę jak lalką. Z powodu napiętych mięśni szyi dziewczyna nie była w stanie ani pić, ani nawet oddychać.

 

I to ciekawe:

Z odkryć tego szwajcarskiego uczonego wynika, że Anneliese Michel trzykrotnie poddawana była badaniom EEG. Każdorazowo wykluczano u niej istnienie epilepsji, a jednak podawano jej przez szereg lat m.in. zentropil i tegretol – środki antyepileptyczne o rujnującym dla organizmu działaniu ubocznym. Doktor nie ma wątpliwości, że wysokie stężenie tych preparatów i ich wieloletnie stosowanie musiało kiedyś doprowadzić organizm Anneliese do wycieńczenia i śmierci. Za błędną diagnozą i leczeniem szła oczywiście odpowiedzialność konkretnych lekarzy, do której jednak nigdy nie zostali oni pociągnięci.

 

http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=387&doc=336

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A tak na serio- to promocja leczenia "ducha" poprzez sparodiowanie i bagatelizowanie leczenia "ciała" i "psychiki" nie jest dobrym pomysłem.

Masz bardzo nieholistyczne podejście (i nie tylko Ty).

W Biblii uzdrowienie ciała i duszy idzie w parze.

 

refren,

owszem są sytuacje kiedy dusza się oczyści chocby w sakramentach czy na modlitwach charyzmatycznych, to i odchodzi choroba fizyczna,

gdy człowiek pozbywa się negatywnych emocji dzięki łasce Chrystusa, również mijają choroby

ale nie mozesz tak uogolniac,

niektóre choroby są niezależne od stanu ducha,

choćby pojawienie się zaburzeń psychicznych na skutek określonych zachowań, wówczas mozna sie modlić i liczyc na uzdrowienie ale trzeba tez przyjmować leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

owszem są sytuacje kiedy dusza się oczyści chocby w sakramentach czy na modlitwach charyzmatycznych, to i odchodzi choroba fizyczna,

gdy człowiek pozbywa się negatywnych emocji dzięki łasce Chrystusa, również mijają choroby

ale nie mozesz tak uogolniac,

niektóre choroby są niezależne od stanu ducha,

choćby pojawienie się zaburzeń psychicznych na skutek określonych zachowań, wówczas mozna sie modlić i liczyc na uzdrowienie ale trzeba tez przyjmować leki.

 

kokos84, przecież nie mówię, żeby nie brać leków, sama je biorę i nie było moją intencją uogólnianie, że wszystkie choroby zależą od stanu ducha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie pomysł z miserikordyną zrobił raczej pozytywne wrazenie, uznałam to bardziej za żart i podejscie do religi bez namaszczenia i zadęcia. A także za element swoistego folkloru - tak jak obnoszenie świętych obrazów czy tworzenie szopek bożonarodzeniowych.

 

Co do uzdrawiających własciwości modlitwy, różańca czy Chrystusa - o tyle uzdrawia, o ile sami w to uwierzymy. Wyciszenie sie, nadzieja, napełnianie się pozytywnymi wizjami i emocjami - każdemu pomoże, niezaleznie czy jest to efekt medytacji, wiary w bóstwa czy terapii. Warto korzystac z tych zadziwiających własciwosci naszego umysłu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/religia/senyszyn-ostrzega-przed-lekiem-polecanym-przez-papieza-franciszka/zecze

 

Senyszyn mówi jak jest...ludzie na prawdę mają chyba nasrane we łbach. O co chodzi z ta miserykordyną? To na prawdę takie straszne? Bo niektórzy tutaj bardzo na poważnie sie pultają o byle co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pełen słodyczy głos P. Joanny Senyszyn zawsze wzbudza we mnie dzikie podniecenie.

zujzuj, może chodzi o to, że niektórzy wierni mogą dosłownie potraktować miserikordyne jako lekarstwo na serce, zamiast tradycyjnej farmakoterapii :hide:

Wiem, że obraz naszego społeczeństwa nie napawa optymizmem, ale tak tragicznie chyba nie będzie. :P Może tam paru schizoidalnych z religijną nerwicą natręctw mogłoby popłynąć z prądem, ale z drugiej strony kto po nich będzie płakać.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą brawa dla onetu:

"Wydawnictwo św. Stanisława BM - przyznał w rozmowie z Onetem, że preparatem zainteresowali się wierni na całym świecie."

"preparatem" ?

Media opisują ten pomysł w tak głupi sposób, że się odechciewa. Powinni jeszcze napisać jak zwykle, że przełom, rewolucja i że papież znowu zadziwił...

" <> bije rekordy popularności" - chyba w dostarczaniu dziennikarzom tematu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W miarę upływu miesięcy zachowania NieznanegoSprawcy stawały się coraz bardziej potworne: skakał po ścianach, biegał po schodach, spijał z podłogi swój mocz, wkładał głowę do muszli klozetowej, drapał i gryzł ściany, tracąc przy tym zęby; nago tarzał się w żwirze lub też moczył w wodzie, usiłując ugasić straszliwą gorączkę w ciele. Miał niewiarygodną siłę fizyczną: gdy siostra usiłowała go schwycić, to rzucił ją o podłogę jak lalką. Z powodu napiętych mięśni szyi NS nie był w stanie ani pić, ani nawet oddychać.

Ktoś potrafi zaprzeczyć tej rewelacji? ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, może chodzi o to, że niektórzy wierni mogą dosłownie potraktować miserikordyne jako lekarstwo na serce, zamiast tradycyjnej farmakoterapii :hide:

 

:smile: ...Jeśli tak. To to sie nazywa protekcjonalizm i to w takiej najbrzydszej formie. Jeśli akcja humanitarna wyśle narzędzia do Afryki, a ja wyskoczę żeby tego nie robić, bo murzyni mogą pomyśleć że to papier toaletowy ...to chyba nie ma wątpliwości, że nie wyrażam troski. Tak samo Senyszyn. Stawia sie w roli zatroskanej, mądrzejszej...której chodzi tylko o to, żeby ci na wpół zidiociali, pół-jaskiniowcy nie pomyśleli, że to prawdziwy lek na wszelkie choroby...no błagam. To jest po prostu żałosne...No chyba każdy traktuje to jako gre słów, sprytny zabieg...zwrócenie uwagi na to, że mamy też potrzeby duchowe, że możemy być chorzy w sensie duchowym(cokolwiek to znaczy), żeby o tym nie zapominać itd...itp...taka symbolika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba każdy traktuje to jako gre słów, sprytny zabieg...zwrócenie uwagi na to, że mamy też potrzeby duchowe, że możemy być chorzy w sensie duchowym(cokolwiek to znaczy), żeby o tym nie zapominać itd...itp...taka symbolika
Żeby to zrozumieć, trzeba wiedziec, co to znaczy "symbolika" chociazby :?
Wiem, że obraz naszego społeczeństwa nie napawa optymizmem, ale tak tragicznie chyba nie będzie. :P Może tam paru schizoidalnych z religijną nerwicą natręctw mogłoby popłynąć z prądem, ale z drugiej strony kto po nich będzie płakać.
Sama widziałam , jak rzekomo racjonalna osoba ratuje ze smieci zakurzoną palme wielkanocna, żeby ja spalić i uzyskać "uzdrawiający" popiół :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym chciał aby Polacy wymyślili jakiś przełomowy lek w walce z poważnymi chorobami a nie tą miserikordynę. No ale nie chyba co za bardzo liczyć na to wszakże religii jest w szkole więcej niż chemii czy biologii. Po zareklamowaniu tego specyfiku przez papieża to firmy robiącej ten "lek" non stop dzwonią ludzie z całego świata i proszą o to coś, w końcu może coś oprócz taniej siły roboczej stanie się znanym produktem eksportowym Polski, także może to wcale nie takie złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to ciekawe:

Z odkryć tego szwajcarskiego uczonego wynika, że Anneliese Michel trzykrotnie poddawana była badaniom EEG. Każdorazowo wykluczano u niej istnienie epilepsji, a jednak podawano jej przez szereg lat m.in. zentropil i tegretol – środki antyepileptyczne o rujnującym dla organizmu działaniu ubocznym. Doktor nie ma wątpliwości, że wysokie stężenie tych preparatów i ich wieloletnie stosowanie musiało kiedyś doprowadzić organizm Anneliese do wycieńczenia i śmierci. Za błędną diagnozą i leczeniem szła oczywiście odpowiedzialność konkretnych lekarzy, do której jednak nigdy nie zostali oni pociągnięci.

 

http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=387&doc=336

 

Zapomniałaś dodać, że tak podają "niektóre źródła", no ale po portalu sanctus . pl można spodziewać się podobnego kreowania rzeczywistości jak po onecie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że to nie jest dowód, ale skąd bym miała jakiś mieć?

Oglądałam o tej historii film dokumentalny, było wielu świadków, którzy widzieli dziwne rzeczy, które się z działy z tą dziewczyną (rodzina, koleżanki), są filmy z nagraniami z egzorcyzmów, które nie zostały dopuszczone jako dowód w procesie - widać sąd założył z góry, że jedynie materialistyczny obraz świata jest słuszny i godny wzięcia pod uwagę - choć nawet w jego obrębie nie uwzględniono faktów lekarskich - a medycyna była równie bezradna wobec tego przypadku, jak egzorcyści. Tylko że jeśli istnieje Bóg i szatan, to ten obraz materialistyczny jest tylko wycinkiem, a pominięcie reszty było w tym momencie na tyle na istotne, że prowadzi do fałszu jeśli chodzi o poznanie. Sęk w tym, że tylko zjawisko opętania, tak jak je przedstawia wiara, jest logicznym i spójnym wyjaśnieniem wielu takich przypadków, a inne próby "racjonalnych" wyjaśnień są tak naciągane, że widać na kilometr, że to nie to i przyjmowanie ich jest w moim odczuciu tylko instynktem samozachowawczym ludzi, w których wiadomość, że istnieje diabeł i piekło budzi lęk i konflikty wewnętrzne.

Myślę, że jeśli ktoś faktycznie by się tym interesował i szukał dowodów, to znajdzie ich mnóstwo, ale większość ludzi wcale ich nie chce, a niektórzy choćby zobaczyli Jezusa i brygadę świętych, to nie uwierzą. I może Bóg tak zrobił specjalnie, że wiara lub niewiara w to jest kwestią wyboru ustawionego na linii albo-albo, albo zdroworozsądkowy (lecz płaski) i wygodny obraz świata, albo skok w nieznane (dla jednych będzie to mrok, dla innych światło) bądź uwierzenie Bogu dlatego, bo jest Bogiem. Inaczej może byłoby za łatwo. Z drugiej strony jest to wolność, jaką Bóg zostawia człowiekowi - nie narzuca się tym, którzy nie są na to gotowi czy tego nie chcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×