Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Cóż. Odpowiedź jest więc oczywista. 15 głosów rozsądku usłyszałem. :) To lepsze niż klasyczne rozdwojenie jaźni bo wtedy człowiek dzieli się na dwa, max trzy głosy :)

Mój kumpel miał ostatnio opis na gg "stosunkiem głosów 3:2 stwierdziłem, że nie mam schizofrenii". (On ma ciut groteskowe poczucie humoru...).

 

Czy wielu z was zachorowało na depresję po podobnych przejściach? Jak to było?

Nigdy nie chorowałam na depresję jako taką, ale ogólne wyraźnie obniżenie nastroju i nasilenie wszystkich nieprzyjemnych rzeczy z repertuaru zaburzeń emocjonalnych można było zauważyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obszczymur

No to nieźle... :P

 

Wczesniej pewnie kochany misio a teraz... ehh dziewczyny :) hehe

 

Ja bardzo przezywalem rozstanie z moja byla dziewczyna 2002rok ale wtedy nic sie nie dzialo ze mna :) Moje problemy zaczely sie w zeszlym roku.

A co do bylych dziewczyn to mam z nia bardzo dobry kontakt i jestesmy nadal kumplami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie depresja dopadła po rozstaniu z dziewczyną, ale złożyły się na nią także inne sprawy, nawet te z przed kilku lat.

 

Teraz mam podobny problem jak efekt6, staram się z byłą dogadać, żeby było miedzy nami normalnie, ale nie wychodzi to na razie najlepiej...

Chyba nie ma to sensu, szczególnie jeśli nie ma inicjatywy do porozumienia z obydwu stron...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewien mądry ksiądz (tak, kochani, zdarzają się i tacy) na kazaniu podczas ślubu powiedział tak:

 

"Mam jedną uwagę do Pana Młodego. Jeśli płoną dwa domy, w jednym jest Twoja matka, a w drugim Twoja żona, Twoim największym OBOWIĄZKIEM jest jako pierwszą ratować żonę."

 

Potem wyjaśnił to na podstawie Adama i Ewy i kilku przykładów. Dla niego meritum sprawy było, że Bóg taką decyzję zrozumie.

 

Ten cytat bym powiedział Twojemu mężowi. Tobie nie wypada, ale może jakiś mądry kolega sprzedałby mu taki tekst. Kiedy to pierwszy raz usłyszałem, mocno wziąłem sobie do serca. I już we mnie zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, zgadzam się z przedpiścami, tylko jedna uwaga - nie wyznaczaj sobie tego za ''cel'', naprawdę. Po prostu bądź i się staraj, ale nie rób sobie z tego ''celów'', zadań itp... Bo jeszcze Ty tu trafisz jako potrzebujący pomocy ;) Stawianie sobie czegoś ''na ambicje'' niczemu IMO nie służy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam podobny problem jak efekt6, staram się z byłą dogadać, żeby było miedzy nami normalnie,

 

Jeżeli mogę wyrazić swoje zdanie to wydaje mi się, że już nigdy nie będzie między wami normalnie!!!!

Rozstanie oznacza koniec! I raczej rzadko się zdarza, jeśli w ogóle że po rozstaniu ludzie zostają przyjaciółmi...

Ale każdy przypadek jest inny.

 

Ja ze swojego doświadczenia powiem tak - róbcie co wam serce podpowiada! Wtedy niczego nie będziecie żałowali!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie za bardzo rozumiem jaki sens dla kobiety ma umawianie się z facetem jeśli się go brzydzi? Ja rozumiem, że chcesz go pocieszyć, jakoś wesprzeć na duchu, ale w ten sposób wyrządzasz mu tylko przykrość. Nie dość, że facet jest chory, to dodatkowo dajesz mu kosza. Jakiś czas temu byłem w podobnej sytuacji co ten gość. Pewna dziewczyna ciągle prosiła mnie o spotkania, sama je proponowała, a nie miałem szansy nawet na jakikolwiek podryw(za bardzo nie "atakowałem", bo jestem zbyt nieśmiały), bo od razu dyskretnie dawała mi do zrozumienia, że jako facet kompletnie jej nie interesuję. Nie wiem co to ma wogóle być, czy wy nie macie koleżanek że chcecie się kumplować z facetami?? Zrozumcie, że takim zachowaniem tylko sprawiacie facetom przykrość, dołujecie nas tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita masz rację, ale jak potrzebuje faceta to niech da coś więcej od siebie, a nie że facet na coś liczy a ona nic nie chce. Jeśli widzi, że jemu zależy a sama nie chce mu dać szansy, to niech się z nim nie spotyka bo tylko robi mu krzywdę. Takie przyjaźnie w których jedna strona chce czegoś więcej są niebezpieczne i są 2 rozwiązania: zrobić kolejny krok albo całkiem z tego zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Top, a ja to ujmę tak - zrozum, że spora część świata ma w dupie Twoje teorie o samcach i samicach, ma ochotę się spotykać z ludźmi płci obojga bez podtekstów seksualnych i nie zamierza się z tego tłumaczyć ;) Właśnie tak :twisted:

 

Pozdrawiam

 

 

Ps.

 

Mój post nie ma na celu zniechęcenie Cię do pisania, ''dupa'' jest metafizycznym odniesieniem do tych teorii w realu, a nie metaforą ''bzdury piszesz, więc przestań je pisać''. Każdy ma prawo do pisania bzdur.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro widzi, że ten facet się w niej zakochał to po co ma się z nim spotykać jak odrzuca jego zaloty? Po to, żeby mu robić przykrość ciągle go odrzucając? Co innego spotkania w których żadna ze stron nie chce niczego więcej a co innego, gdy jedna ze stron jest zakochana w drugiej bez wzajemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mogę wyrazić swoje zdanie to wydaje mi się, że już nigdy nie będzie między wami normalnie!!!!

Rozstanie oznacza koniec!

 

Najgorsze jest to że się z tym zgadzam. Najlepiej chyba odciąć się od drugiej osoby, zerwać wszelki kontakt. Jeśli spotkania z byłą/byłym sprawiają ból, po co sie męczyć...

 

Tylko żeby to było jeszcze takie proste...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko żeby to było jeszcze takie proste...

 

Wiem, że to nie jest proste, bo pewnie ciągnie cie do tej laski jak cholera, ale lepiej zacznij patrzeć w przyszłość... Przeszłość zostaw za sobą. Postaraj się zamknąć tamten rozdział w swoim życiu i otwórz nowy, ale już bez tamtej dziewczyny...

 

Masz moje wsparcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholerka jasna, pracuję nad tym całym sobą, ale boję się że już nigdy nie pokocham nikogo tak jak jej... Może to głupie strasznie, ale paraliżuje mnie ten strach... A chciał bym kochać, dając całego siebie!

 

Dziękuje bardzo za wsparcie! To okropnie ważne!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholerka jasna, pracuję nad tym całym sobą, ale boję się że już nigdy nie pokocham nikogo tak jak jej...

 

A pocieszy Cię, że to dość powszechne odczucie (99,99% ;) ) które równie powszechnie mija? :lol:

 

Nie myśl, że sie naśmiewam, piszę całkiem poważnie. Wraz z doświadczeniem zmieniają sie''priorytety'', kiedy nauczysz sie być szczęśliwy sam, będziesz mógł w pełni szczerze być z kimś tylko ze względu na ta osobę, na to jacy jesteście, bez ''uwieszania sie'' na sobie nawzajem, uzależniania od tego dalszego życia, szczęścia albo przyszłorocznych plonów ;) Po prostu być, bo chcecie ze sobą być, a nie z quasi-egoistycznych pobudek zapewniania sobie szczęścia absolutnego. Może brzmi dla Ciebie egzotycznie, to co teraz piszę, (nie myśl, że robię z siebie jakiegoś weterana, nie to mam na myśli) ale naprawdę wielkie zaangażowanie, czułość, uczucie może istnieć ''kameralnie'', bez tych całych dramatyczno-meloromantycznych (albo na odwrót ;) ) fajerwerków i podobnych kawałków, do których przyzwyczaja ''nawyk społeczny''.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boję się że już nigdy nie pokocham nikogo tak jak jej

No i dobrze myślisz, bo tak jak jej nigdy nikogo nie będziesz już kochał! Teraz będziesz mógł kochać tylko mocniej!!!!! Ludzie którzy mają za sobą takie przeżycia w każdy następny związek wkładają całych siebie na 102 %...

Dasz sobie rade, wierze w ciebie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno stwierdzilem ze nie ma przyjazni miedzy kobieta a meszczyzna zawsze ktos czegos oczekuje...

czym wy sie wogle ludzicie?

top23 popieram twoje zdanie..;]

bez obrazy dziewczyny ale jak chcecie sie przytulic a potem get out z facetem to lepiej kupcie sobie psa..

nami zadzi testosteron....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×