Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotrr

Użytkownik
  • Postów

    101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Piotrr

  1. W symie to i ja pogadam
  2. Witajcie. Oj bardzo dlugo mnie tu nie było, juz nawet nie pamietam, kiedy tu bylem... Ale co mnie znow tu przyciagnelo?? A no znow problemy... Od 7 lat choruje na nerwice. Moge, a w zasadzie moglem funkcjonowac normalnie dzieki sedamowi i efectinow (tansze zamienniki, alventa lub venlectine). Bylo spoko, nawet bardzo, czasem jakies wahania nastrojow, lekkie lęki. ALe w poniedzialek tak jakby znow sie nasililo wszystko... w klatce piersiowej bol, nie moglem zlapac oddechu, wrazenie jak przy zawale, ciagly bol glowy i lęki. O dziwo od poniedzialku zawsze w godzinach miedzy 11-14 mnie lapie taki atak lekowo nazwijmy to sercowo zawalowy. Poki co nie zwiekszam dawek lekow, ktore biorę ale chyba czas to zrobic. Bo kurde przestalem normalnie funkcjonowac a moj lekarz jest wlasnie na urlopie... No i tak to wlasnie moje dni od poniedzialku wygladaja, lęk, bol w klatce, bol glowy, ogolne zdenerwowanie, ktore nazywam rozsypywaniem się. Pozdrawiam was.
  3. Marek Mieczyński http://marekmieczynski.mylekarze.pl/
  4. No coz, chyba czas znow pozegnac sie z forum, zwlaszcza jak sie jest tak ignorowanym. Czlowiek pisze na pol strony, otwiera sie i dupsko a wystarczy ze ktos napisze zly dzien i od razu wszystkich zżera ciekawosc. Jakies kolo wzajemnej adoracji.
  5. Tak jak juz pisalem. W czwartek bylem u swojego lekarza i zwikeszyl mi dawke leków. Dal tez namiar na pania psycholog, ktora podobno jest bardzo dobra. Wczoraj zadzwonilem do niej i jestem umowiony na srode na pierwsza psychoterapie. Nigdy jeszcze nie korzystalem z tej formy leczenia a z problemem borykam sie 5 lat. W koncu podjalem decyzje, ze tak dalej byc nie moze i trzeba zaczac zmieniac swoje zycie. Wieczorem wypad do knajpy z kumplami i bylo spoko, a dzis troche glowa boli. Ale pomalu dochodze do siebie. Z razji tego, ze nigdy nie bylem na psychoterapii moze ktos powiedziec, jak to mniej wiecej wyglada? wiem ze to pewnie uzaleznione jest od przyoadku i czlowieka ale tak mniej a wiecej.
  6. Ja dzis bylem u lekarza mojego. Zwiekszyl mi dawki lekow. Kurde jak bym bardzo chcial tak funkcjonowac normalnie bez tych dropsow...ehh
  7. Dzisiejszy dzien mega do dupy. Ogolnie to w poniedzialek mialem totalnego dola, wszystko we mnie latalo, nie mogelm sie ogarnac w zaden sposob. Mialem jechac pozalatwiac kilka spraw i niestety nie dalem rady. Rece sie trzesly, gula w gardle, serce walilo jak oszalale. Wzialem tabletnki i do wieczora sie troszke unormowalo. Wczoraj troszke lepiej ale bez szalu. Dzis pojechalem do mojego lekarza. Z lekkim strachem itd ale pojechalem. Okazalo sie ze dzis jest 1 dzien po urlopie i mnie nie przyjmnie. wolne terminy dopiero na listopad. Bombowo, w zwiazku z tym musze jutro do niego isc do gabinetu prywatnego. I znow kasiore z portfela wymiecie. Do tego jeszcze zaczela mi cos skrzynia biegow w aucie nawalac. No nic. Zaraz trzeba sie otrzasnac, podniesc dupe z wyra i na zakupy male sie ruszyc. Ale leb mi peka i w ogole jakos tak do tylka sie czuje.
  8. Przymierzam sie do psychoterapii. Przebywalem pare lat temu na oddziale dziennym jednak to nie to. Funkcjonowalem ok przez kilka lat ale dzieki lekom, ktore biore (Alventa, sedam). Niestety w ostanim czasie mam zjazd straszny i leki sie nasilily tak, ze ciezko mi sie ruszyc z domu. Czy moglibyscie napisac mniej wiecej na czym polega psychoterapia? Domyslam sie ze jest ona indywidualnie dobierana do pacjenta ale mniej a wiecej - jakis trening , relaksacja, sluchanie jakiejs muzyki relaksacyjnej, rozmowa, staranie sie znalezienia zrodla problemu? Bo jak wszyscy wiemy leki nie wylecza nas z przypadlosci jaka mamy, jednak w moim wypadku pozwolily mi normalnie funkcjonowac, niestety teraz po kilku latam chcam straszna obnizke formy. Zastanawiam sie tez nad akupunktura ale tu zdania sa podzielone. Ktos moze tej metody probowal i moze sie podzielic jakimis "wrazeniami?
  9. Dzisiejszy dzien sie lenilem ile wlazlo. Wczoraj troszke z kumplami w knajpie pobalowalem a dzis odpoczywalem. W zasadzie przelezalem nie robiac nic. A ze w TV ciagle cos bylo to ogladalem - w zasadzie nadal sie gapie w to szkielko . A no i dzis 'dropsow" nie bralem. Nie wychylilem nosa z domu wiec nie musialem. Ale od rana znow tableteczki i sru zalatwiac sprawy na miescie. Pytanie tylko jak szybko zacznie mnie podpadac to cholerstwo. A moze sie uda i nie bedzie zadnych rewelacji? oby.
  10. Ja przez dlugi czas mialem spokoj. Prawie 2 lata ale to chyba kwestia lekow, ktore biore. Od jakiegos czasu wszystko sie nasililo. Tez mam wrazenie ze serce mi wyskoczy, nogi jak z waty, sliny nie moge przeklnac, robie sie blady itd. Zazwyczaj nasila sie gdy oddalam sie od domu. W domu jest ok, czuje spokoj i bezpieczenstwo. Wczesniej zanim nastapil nawrot to btylo oki, i jezdzilem smialo autem po Polsce w celach zawodowych i nie tylko. Nie bylo problemow. Teraz mam klopot jak jade nawet 8 km od domu cos zalatwic. Teraz najgorsze jest to, ze przez ostatnie 2 lata nie musialem sobie radzic z tym problemem a znow czuje jakbym byl nowicjuszem w tym temacie i nie wiedzial co z soba zrobic. Chyba czeka mnie wizyta u doktora (nie bylem teraz jeszcze) i pewnie zmiana "dropsow" albo zwiekszenie dawki. Szkoda tylko, ze marzy mi sie zycie normalne bez brania tego wszystkiego...i pozostaje to w sferze marzen
  11. ehhh. Sam nie wiem co napisac. Wrocilem na forum po....kurde nawet nie pamietam juz po jakim czasie. Po prawie 2,5 roku spokoju znow wszystko powraca. A dokładniej lęki. Nawet juz "dropsy" nie pomagaja. Zaczynam myslec co dalej bedzie. Bo za dobrze nie jest. Wiec moj dzisiejszy dzien , po za zakupami, spotkaniem z kumplem i napadem leku, spedzilem rozmyslajac nad swoja przyszloscia. No i postanowilem powrocic na forum.
  12. Niestety w chwili obecnej nie moge pozwolic sobie na odstawienie lekow. Mam za duzo na glowie, praca, studia...a wiem jak konczyly sie u mnie proby odstawienia dropsow. Wszystko nawracalo ze zdwojona sila. Poki co to ograniczam ilosc. Zaczalem od tego ze juz dawno odstawilem ketrel. Potem ograniczylem Alvente z 2 tabletek do 1. No i ten nieszczesny sedam. Bralem 2 tabsy dziennie. Potem zszedlem do 1. Byla masakra. Ale organizm jakos sie przyzwyczail. Sedam jest o tyle fajny ze fajnie sie go dzieli i mozna np wziac 3/4 tabletki, 1/2 lub 1/4. Przez ostatnie 2 miechy bralem sama alvente ale znow sie cos zadzialo i przez kilka dni bylem mega rozbity. Nie moglem sie skupic na niczym, szybki oddech, lęk...i znow wrocilem do sedamu. Biore obecnie 1/2 tabletki i wspomniana alvente. Oczywiscie chcialbym zaczac funkcjonowac bez teog wszystkiego, normalnie jak kiedys, musze sie poprostu starac. Jedynym sposobem jest wlasnie ograniczanie, zmniejszanie dawek. Bo na jakies odtrucia sie nie pisze bo wiazaloby sie to pewnie z pobytem w szpitalu, jakies detoxy a na to pozwolic sobie nie moge.
  13. Ja bralem przez dlugi czasEfectin ale wiadomo ze Alventa to zamiennik (tanszy) efectinu. Na poczatku jak zaczalem brac te piguly to jedna lykalem rano, druga wieczorem i wtedy faktycznie nie moglem zasnac. Gdy ograniczylem lavente tylko do 1 tabletki branej rano wszystko bylo oki. Aha, bardzo senny sie robilem zas po ketrelu...ale z tego powodu lekarz odstawil mi ten lek. I to juz dosc dawno, bo ze 3 lata temu.
  14. Hej, Chodzilem na terapie przez jakies 2,5 miesiaca. Dorwalem prace wiec musialem zrezygnowac z terapii. Ale tam wlasnie dobrano mi leki odpowiednie, dzieki ktorym moge funkcjonowac. Byla to terapia grupowa, nie indywidualna. Polecil mi ja psychiatra, do ktorego chodzilem i chodze prywatnie (ale teraz tylko po leki) a w tym osrodku jest ordynatorem. Ale czy terapia mi cos pomogla?? hmmm trudno powiedziec, raczej te leki niz pogadanki.
  15. Witam. Nie było mnie tu chyba...ulala ze 2 lata... Czy wyzdrowialem? Nie sadze, ale zyje normalnie. Gdy zaczelo sie wszystko to nie wychodzilem z domu przez rok. Moze wiecej. Dzis pracuje, dalej studiuje i ukladam to wszystko w calosc. Nie jest łatwo bo jak pisalem zdrowy do konca nie jestem. Miewam czasem napady lęku. Moge funkcjonowac dzieki lekom, ktore juz chyba 3 lata biore codziennie. Bylo roznie, kombinowanie z dawkami, zmniejszanie, zwiekszanie i zawsze sie konczylo tak samo przy zmniejszaniu. Mega wszystko wracalo z nasileniem. Dlatego obawiam sie, ze chyba bede musial juz jak to sie mowi do grobowej dechy b rac te wszystkie piguly. Z jednej strony to dobrze bo dzieki temu funkcjonuje normalnie a z drugiej chcialbym sie uwolnic i funkcjonowac normalnie bez tych dropsow. tak sie zastanawiam czmeu tu napisalem po chyba 2 latach. Sam nie wiem, jakos tak przez przypadek tu zajrzalem i mi sie przypomnialo, ze kiedys tu cos tam skrobalem. Przez dwa lata nie pisalem bo tak jak mowie, zaczalem w miare funkcjonowac i wszystko inne, praca, nauka zajmowala moj czas i nie myslaem o tym by tu na forum zagladac. No ale moze teraz bede czesciej tu wpadal :0 Pozdro
×