Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie, ja na dodatek od października nie pracuje i mam mnóstwo czasu na wymyślanie. Nie zanosi się ze szybko znajdę prace, dzieci nie mam, przez pandemie nigdzie się ruszyć nie da. Boje się ze to się złe dla mnie skończy. Próbuje znaleźć sobie jakieś zajęcie ale to tyłki na chwile, słomiany zapał do wszystkiego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja do tej pory też mnóstwo zajęć miałam, a to praca, po pracy z dziećmi na zajęcia, lekcje i nawet nie wiem kiedy robił się wieczór, a od marca szkoła zdalną, siedzenie w domu, do pracy raz na ile aby mam przyjeżdżać, reszta to niby praca zdalna, ale w praktyce tej pracy zdalnej nie ma. Wakacje odwołaliśmy w tym roku z tego strachu. W domu czasem się wezmę za ćwiczenia jakies czy coś fajnego ugotuje, ale jak mam dola to nie widzę sensu niczego. Nie widzę sensu odkurzać, bo równie dobrze mogę zrobić to jutro czy za 2 dni. Jak siedzę i oglądam netflixa to dzieci zajmują się same sobą. Jak chcą się bawić to ciężko mi się zebrać w sobie żeby jakikolwiek entuzjazjm z siebie wykrzesać. Nie chcę żeby pamiętały że swojego dzieciństwa taką matkę. Zastanawia mnie jak mogę w tym momencie tego strzału nerwicy zadziałać. Kiedy właśnie wymacuje coś nowego i ścina mnie z nóg. O czym wtedy myśleć, jak oddychać, jak zapanować nad paniką. Żeby nie mieć całych dni wyjętych z życiorysu tylko jakoś szybciej przetrawiać ten szok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Tanti jak ja miałam takie silne napady z węzłami to uspokoiła mnie tylko wizyta u lekarza i usg. Dopóki nie miałam usg to macalam te miejsca. Po wizycie jak lekarz spytał jak ja wyczułam to małe coś to mnie to totalnie uspokoiło. 
pamietam wtedy jak kazałam mojemu mężowi wymacac te kuleczki to powiedział ze w ogóle nic nie czuje i ze jak zwykle wymyślam ;) i spytam a co to są woge ge węzły... Boże jak ja bym chciała żyć w takiej nie wiedzy :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na takim usg węzłów to wszystkie węzły badają czy trzeba się jakoś specjalnie umawiać? W sensie zbadają mi i na szyi i pachwinach i wszędzie? 

Za 10 dni mam lekarza medycyny pracy, zrobię wtedy morfologię, rtg płuc, poproszę go o wymacanie tych obojczyków, jak uzna że coś czuje wtedy zrobię usg, bo teraz też średnio latać po przychodniach tak ni z tego ni z owego. Taki mam plan... Nie wiem czy dobry, ale zawsze jakiś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Tanti napisał:

A na takim usg węzłów to wszystkie węzły badają czy trzeba się jakoś specjalnie umawiać? W sensie zbadają mi i na szyi i pachwinach i wszędzie? 

Za 10 dni mam lekarza medycyny pracy, zrobię wtedy morfologię, rtg płuc, poproszę go o wymacanie tych obojczyków, jak uzna że coś czuje wtedy zrobię usg, bo teraz też średnio latać po przychodniach tak ni z tego ni z owego. Taki mam plan... Nie wiem czy dobry, ale zawsze jakiś. 

Zależy od miejsca, w niektórych przychodniach na przykład można się umówić na usg węzłów wszystkich i sprawdzają szyje pachy i pachwiny, pewnie tez w brzuchu. Ja byłam tylko na usg szyi i obejmowało przód, po bokach, i doły obojczykowe i pod obojczykami. Hematolog tez sprawdzał mi te obojczyki i powiedział ze takie groszki to można spać spokojnie i się nie martwić. Oni sprawdzając tez nie wciskają tych palców jak my😂 Na początku jak poszłam to mówię ze wyczułam guzka, a lekarz pyta gdzie, a ja tak dotykam i mówię ze muszę poszukać bo znaleźć nie mogę. Na tym odpisie od lekarzy mam napisane ze węzły szyjne i nadobojczykowe są niebadalne bo ich nie czuć, a ja jak głupek naciskam z całych sił aż szyja boli żeby wyczuć i się dziwie ze one tam są..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tanti napisał:

Także długie 10 dni przede mną 😑

Najdłuższe dwa tygodnie miałam jak czekałam na wizytę u hematologa. Już wyobrażałam sobie, ze on na pewno pozna ze coś jest nie tak, cała roztrzęsiona do niego weszłam, jak mnie badał to pytał co mi to serduszko tak chodzi ze zaraz wyskoczy i ze mam być spokojna. Wymacal szyje, obojczyki, pachy, pachwiny, brzuch, zobaczył wyniki krwi, usg i powiedział ze mogę być spokojna i ze widzi ze te węzły nie dają mi spokoju i jak chce to dla własnego komfortu psychicznego mogę iść do tego chirurga ale on nie widzi nic podejrzanego i dałby sobie z nimi spokój na moim miejscu. Tym bardziej ze morfologia idealna, żadnych odchyleń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle nawet nie wiem czy to co czuje to węzły. Czuje coś po obu stronach nad obojczykami. Jest to bardzo mięciutkie, w kształcie takiej płaskiej kuleczki, jak galaretka miękkie i przesuwa się dowolnie w każdą stronę. Jest to symetrycznie po obu stronach. Nie wiem czy to miałam czy nie, bo nie macalam się do tej pory w tej okolicy ale im więcej o węzłach czytałam tym już ich sto lokalizacji możliwych znam i niedługo zwariuję 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tanti napisał:

Ja w ogóle nawet nie wiem czy to co czuje to węzły. Czuje coś po obu stronach nad obojczykami. Jest to bardzo mięciutkie, w kształcie takiej płaskiej kuleczki, jak galaretka miękkie i przesuwa się dowolnie w każdą stronę. Jest to symetrycznie po obu stronach. Nie wiem czy to miałam czy nie, bo nie macalam się do tej pory w tej okolicy ale im więcej o węzłach czytałam tym już ich sto lokalizacji możliwych znam i niedługo zwariuję 

Ja mam dokładnie to samo po dwóch stronach, takie miękkie struktury jak galaretka i tez myślałam ze to węzły, a to nie są węzły wiec spokojnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tanti napisał:

To znaczy że od dwóch dni przechodzę zalamanie nerwowe z powodu węzłów, które wcale nie są węzłami? Jezu... 🤦‍♀️ Ja naprawdę powinnam się leczyć 🙈

Ja miałam takie fazy ze wmawialam sobie ze kręgi z tylu na karku to nie kręgi tylko węzły🤭🤭 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@babycrab haha jakieś kilka dni temu masowalam sobie szyje z tylu i wyczułam kręgi a zaraz potem myśl, ze może jednak to węzły. Ale od razu odepchnęłam od siebie ten pomysł. Stwierdziłam ze już zaczynam przeginać. 
Zaraz wieczór i zaczynam myśleć od nowa o tej wściekliźnie. Już mam takie czarne myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, leniek644 napisał:

@babycrab haha jakieś kilka dni temu masowalam sobie szyje z tylu i wyczułam kręgi a zaraz potem myśl, ze może jednak to węzły. Ale od razu odepchnęłam od siebie ten pomysł. Stwierdziłam ze już zaczynam przeginać. 
Zaraz wieczór i zaczynam myśleć od nowa o tej wściekliźnie. Już mam takie czarne myśli...

Ja pod wieczór i przed snem mam większe jazdy zawsze, czarne myśli. Dzisiaj w ogole jest taki okropny dzień. Ciężko mi się oddycha, jakieś odrealnienie czuje, pewnie znowu nie będę mogła zasnąć w nocy. Masakra jakaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie zaraz melisę zaparzę, choć troszkę się uspokoiłam już, w końcu coś zjadłam od rana, pobawiłam się z dziećmi. Powolutku wychodzę z dołka nerwowego. Dobrze, że tu trafiłam, czuję tu takie zrozumienie jakiego jeszcze nie znalazłam u nikogo. Chyba zostanę na dłużej 🙂Dziękuję! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tanti napisał:

Ja sobie zaraz melisę zaparzę, choć troszkę się uspokoiłam już, w końcu coś zjadłam od rana, pobawiłam się z dziećmi. Powolutku wychodzę z dołka nerwowego. Dobrze, że tu trafiłam, czuję tu takie zrozumienie jakiego jeszcze nie znalazłam u nikogo. Chyba zostanę na dłużej 🙂Dziękuję! 

Czasami wystarczy rozmowa z kimś kto rozumie i pocieszy, a człowiek od razu spokojniejszy. Ludzie którzy tego nie doświadczają mają nas za wariatów, a to jest przykre. Bardzo się cieszę ze trafiłam na to forum bo mnie tak samo jak Ciebie uspokaja, wiem ze nie jestem z tym sama i mam w was wsparcie😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie cały dzień było całkiem ok do teraz. To co napisze będzie głupie. Weszlam na swój profil na fb na telefonie. Na samym dole ekranu mamy 3 kreski ( noe wiem czy macie tam konto) po kliknięciu wyświetla się nazwisko pod spodem dodaj relacje i sa 3 kropki weszłam w to a tam na samym dole „ustawienie statusu in memoriam”. Pomyślałam sobie ze nie widziałam czegoś takiego. Wpadłam w jakaś panikę ze Facebook coś mi sugeruje? No zwiariowalam już całkiem. Wiem ze to chore. Sprawdziłam u męża on czegoś takiego nie ma. Nie wytrzymam zaraz sama ze sobą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałaś nic głupiego, nie martw się, my cie rozumiemy. Gdzieś w tv mówią coś o jakimś raku, który w danej chwili "przerabiamy" i od razu człowiek myśli że to "znak"! Normalka 🙂 jesteśmy po prostu chore na nerwicę i musimy się zastanowić jak z tym żyć przez kolejne lata, bo ja sobie tego szczerze nie wyobrażam 🙈 musimy się wziąć za siebie. Może jakiś wspólny cel byśmy wymyśliły, albo jakieś zadanie do wykonania w chwili kiedy dopada nas kryzys. Coś co byłoby takim naszym wymyślonym lekiem, że w danej chwili pamiętałybyśmy od razu, że nie jesteśmy same, że to tylko choroba, zanim samopoczucie ściągnęło by nas na samo dno.. Typu mam ochotę znów wymacać swoje wszystkie węzły, ale zamiast tego zrobię jakieś umówione zadanie, zajmę ręce... Nie wiem czy to co pisze ma jakiś sens, ale coś takiego co zajmowałoby mi ręce by mi się przydało 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Tanti masz dobry pomysł, tylko nie wiem co by to mogło być ze mnie zająć. Ja ostatnio całymi dniami niestety siedzę w telefonie albo oglądam seriale, nic produktywnego nie jestem w stanie zrobić. Ciężko jest ostatnio, ta pandemia jeszcze pogorszyła mój stan. Mam coraz głębsze przemyślenia, nie mam pomysłu na siebie, czuje ze życie mi ucieka na to bezsensowne zamartwianie. Bardzo chciałabym mieć już dzieci ale myśl o ciąży, porodzie mnie po prostu paraliżuje. Jestem przekonana ze będę miała cukrzyce ciążowa chociaż cukier mam w normie ale takie mam właśnie myślenie. Ze będę mieć nadciśnienie, jestem w grupie ryzyka oboje z rodziców maja nadciśnienie. Ja mam na granicy, jeszcze nie do leczenia ale na pewno mnie to nie ominie. W sytuacjach stresowych potrafię mieć bardzo wysokie. I ogólnie ciśnieniomierz powoduje ze od razu serce zaczyna mi walić ;) 

Jak sobie pomyśle o kontrolnych wizytach w ciąży to sobie tego nie wyobrażam. Mi się nie da zmierzyć ciśnienia u lekarza bo serce wali mi jak oszalałe. Boje się ze zostanę sama... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dzieci, a też siedzę w telefonie, oglądam seriale, nic mnie nie cieszy i tak samo jak ty mam wrażenie, że życie ucieka mi przez palce.. Także to nie kwestia dzieci 😑 przy dzieciach jeszcze gorzej mi z tym, że one na pewno mnie obserwują i nie daj Boże uczą się takiego samego zachowania 😩 co do porodu to nie bój się, to wszystko jest zupełnie inne niż piszą w książkach czy w necie 😉 to jest taki kosmos, takie emocje, taki inny świat na porodówce, że ciężko opisać słowami 😉 a moment kiedy dają ci na ręce maleńkie dziecko zostaje z tobą na całe życie 🤩 nawet teraz jak o tym pisze uśmiecham się 🤩 dziecko jest o połowę mniejsze niż to sobie wyobrażasz, jest tak piękne i idealne i takie delikatne i gładkie w dotyku 🤩🤩🤩 no to żem odleciała nie na temat 🤣🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do cukrzycy ciążowej, to bardzo dużo moich koleżanek miało i wiesz co? Całkiem dobrze na tym wyszły 😁 bo pilnowały się przy jedzeniu, przytyły malutko w ciąży, a po ciąży zrobiły się z nich laski lepsze niż przed- każda jedna po ciąży ważyła mniej niż przed nią 😁 także nie to, że rekomenduje cukrzycę ale nie jest taka zła jak w twoich wyobrażeniach 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii ciśnienia to moi rodzice też leczą się na nadciśnienie, ja ciśnienie na codzień mam normalne, w ciąży jednej miałam niskie nawet 90/50 a w drugiej wyższe ok 130/90 ale właśnie dlatego, że co miesiąc a nawet częściej jesteś badana to jesteś spokojna, że nic nie przegapisz 🙂 no i pocieszające jest to że wszelkie ciążowe przypadłości kończą się wraz z porodem 🤣 pomysl sobie - boli cie wszystko, dupa, biodra, brzuch, przekręcenie się na bok to wyzwanie, rodzisz i nie boli cie nic 🤣 no może na myśl o zrobieniu kupy robi się ciekawie, bo masz wrażenie że jest to niewykonalne 🤣🤣 ale to drobiazg 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×