Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka luźnych myśli.

- Hipochondria daje rację bytu tylko złym scenariuszom, nie bierze pod uwagę dobrych, które najczęściej są najbardziej prawdopodobne,

- Myślę że hipochondria ma dostęp do zasobów naszego mózgu i korzysta z nich nawet wtedy gdy "nie myślimy" na dany temat, wyciąga te treści które są otagowane jako najstraszniejsze, najtragiczniejsze, najgroźniejsze - stąd u mnie sytuacje że coś zaczęło mnie boleć mimo że w danej chwili o tym nie myślałem, ale w moich zasobach "mózgowych" było obecne.

 

Mieliście coś takiego ze pewne rzeczy drażniły wam gardło, np.: gaz z coli, okruszki, mak? Jak długo może być zatkane jedno ucho (nie w 100%, jakieś 20%), jak długo może trwać przewlekłe spływanie wydzieliny po gardle?

 

Gdyby hipochondria dawała rację bytu dobrym scenariuszom, to by nie była hipochondrią :P. Ona łączy się tylko z dramatem, chorobami śmiertelnymi i końcem życia. Innych opcji nie ma. Skoro boli Cię głowa, to masz ostatnie stadium raka, a nie zwykły przemęczenie, bo mało spałeś.

Co do Twojego drugiego myślnika - 100% prawdy, nawet o tym swego czasu rozmawiałem z panią psychiatrą. Nerwica to taki złośliwy krasnoludek, który skacze po całym ciele. Jeśli wypieprzysz go z wątroby, to zawita w przełyku, następnie przedostanie się podstępem do mózgu i będzie dalej stroił swoje żarty, proponując nowa choroby. Straszny skurwiel.

Wielokrotnie jedzenie drażniło mi przełyk, oczywiście nie raz i nie dwa rozważałem opcję udławienia się z tegoż powodu. W kwestii ucha Ci nie odpowiem, ale ja mam np. katar od urodzenia non stop :D codziennie budzę się z gównem w gardle pod postacią śluzu, śliny i innych syfów.

 

Dziś natomiast pobudkę miałem z kulą w gardle. Już rozważałem wzięcie Lorafenu, ale udało mi się to zwalczyć. Coś tam zjadłem i ruszyłem do barbera, aby się wystrzyc przed weselem przyjaciela. Cały czas myślałem o przełyku. Po skończeniu wizyty u golibrody zaszedłem opierdzielić ogromnego hamburgera z frytkami i... kawą. A chuj tam, skoro to refluks to najwyżej uczucie ucisku się zwiększy. Zjadłem wszystko ze smakiem i problem ustąpił :D. Teraz wpadłem w jakiś zbyt pozytywny nastrój, chyba Seronil działa, pobudza serotoninę, aby trochę rozruszała moje styki w mózgownicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) Zjadłem wszystko ze smakiem i problem ustąpił :D. Teraz wpadłem w jakiś zbyt pozytywny nastrój, chyba Seronil działa, pobudza serotoninę, aby trochę rozruszała moje styki w mózgownicy.

 

No właśnie serotonina wydaje mi sie jednym z kluczy (znowu nic nie odkryłem :lol: ) . Generalnie kilka miesięcy temu zacząłem - w zwiazku z problemami z nerwica natręctw, jeszcze przed wybuchem hipo w sierpniu tego roku - uzupełniać poziom serotoniny za pomocą supli z tryptofanem. Działa, radykalna poprawa, również w kwestii depresji. Jednak suple, przynajmniej u mnie maja jeden minus - podczas jednego dnia poziom serotoniny szybko spada, więc przez kilka godzin mam lepszy nastrój, ale potem może on spaść do tragicznego stanu. Teraz używam od kilku dni laminine, działa jakby spokojniej ale mam też wrażenie że jakoś bardziej stabilnie. No ale zobaczę, może to efekt psychologiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największa załamka jak objawy łączą się - potwierdzając jakby z kilku pozycji problem. U mnie mam:

- lekko zatkane prawe ucho,

- zapalenie zębów po prawej stronie (to akurat mogłoby być uspokojeniem bo może być źródłem reszty problemów)

- bardziej zaczerwienione miejsce przy prawym migdałku,

- mam wrażenie że wydzielina spływa bardziej po prawej stronie gardła.

Chyba nie muszę pisać w jaką całość mi się to składa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największa załamka jak objawy łączą się - potwierdzając jakby z kilku pozycji problem. U mnie mam:

- lekko zatkane prawe ucho,

- zapalenie zębów po prawej stronie (to akurat mogłoby być uspokojeniem bo może być źródłem reszty problemów)

- bardziej zaczerwienione miejsce przy prawym migdałku,

- mam wrażenie że wydzielina spływa bardziej po prawej stronie gardła.

Chyba nie muszę pisać w jaką całość mi się to składa.

 

Ależ objawy zawsze się łączą!

A jak przeczytasz o zestawie objawów, które towarzyszą Twojej jednostce chorobowej to za chwilę masz większość z nich! :) Ile razy już o tym pisałem :)

 

A w ogóle wydzielina po tylniej ścianie gardła to powszechna dolegliwość. Przewlekła infekcja, zaroki, alergia. Potem glut zalega w gardle i jak ktoś ma globusa histerikusa to dodatkowy zasób gotowy :) w dodatku wydzielina spływając do gardła transportuje czasem bakterie, co powoduje chroniczne zapalenie gardła. A jak gardło to i ucho. No i masz - wszystko się łączy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największa załamka jak objawy łączą się - potwierdzając jakby z kilku pozycji problem. U mnie mam:

- lekko zatkane prawe ucho,

- zapalenie zębów po prawej stronie (to akurat mogłoby być uspokojeniem bo może być źródłem reszty problemów)

- bardziej zaczerwienione miejsce przy prawym migdałku,

- mam wrażenie że wydzielina spływa bardziej po prawej stronie gardła.

Chyba nie muszę pisać w jaką całość mi się to składa.

 

Ależ objawy zawsze się łączą!

A jak przeczytasz o zestawie objawów, które towarzyszą Twojej jednostce chorobowej to za chwilę masz większość z nich! :) Ile razy już o tym pisałem :)

 

A w ogóle wydzielina po tylniej ścianie gardła to powszechna dolegliwość. Przewlekła infekcja, zaroki, alergia. Potem glut zalega w gardle i jak ktoś ma globusa histerikusa to dodatkowy zasób gotowy :) w dodatku wydzielina spływając do gardła transportuje czasem bakterie, co powoduje chroniczne zapalenie gardła. A jak gardło to i ucho. No i masz - wszystko się łączy

 

Dzięki Pholler. Bardzo pomaga taka ocena z zewnątrz. Jestem w panice.

Niepokoję się tym że pewne objawy są bardziej akcentowane po jednej - prawej stronie. Czuje to gardło jakby po prawej stronie, spływa bardziej po prawej, prawe ucho bardziej zatkane, słyszę jakby dodatkową częstotliwość głosu - tez jakby po prawej stronie. Różne nieładne rzeczy na języku tez po prawej stronie. No i nalot i zaczerwienie bardziej prawego migdałka. Boję się że może to być rak krtani albo jakiś inny tego rejonu.

Nie pale od prawie 9 lat, nie pije alko ponad 10 lat.

Uszy mam zatkane od dłuższego czasu (myślę że nawet kilka lat). Mam tez dwa dość dziwne objawy: od jakis 2-3 lat spływająca wydzielina w nocy dostaje sie nie do tej dziurki co trzeba i się krztuszę; drugi objaw: nadwrażliwość gardła, ale tylko wobec specyficznych czynników: "gazu" z pepsi (uczucie że dusi) i czasem jak zjem coś co ma okruszki albo mak z makowca.

Dodatkowo czuję od jakiś 2-3 mies. (pojawiło sie nagle podczas skoku emocji) taką jakby gulę po bokach szyi, jakby przy tętnicach szyjnych, jest to czasem , chyba jak nerwy podskoczą.

Prawie od 5 mies jestem w ciągłej traumie (może prócz jakiś 3 dni).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że nerwica to specjalistka w wyszukiwaniu chorób. Tak jak mówi Pholler - objawy zawsze się łączą. Tak jak pisałem wcześniej, u nas wszystkie kłopoty pojawiają się nagle, czyli jeśli wkręcasz sobie przykładowo raka jelita, to wygląda mniej więcej tak:

 

1 dzień - zauważasz krew na papierze toaletowym, olewasz stwierdzając, że te hemoroidy. Jednak już ziarno zostaje zasiane.

2 dzień - krew pojawia się znowu. Myśl: cholera, coś jest nie tak, sprawdzę w necie. Oczywiście diagnoz jest pełno, ale Twoja to rak jelita. Starasz się jeszcze racjonalizować.

3 dzień - po wysraniu dokładnie oglądasz swój stolec, sprawdzasz czy nie ma na nim krwi. Zauważasz coś co wydaje ci się czerwonym kolorem. Serce bije już mocniej. ZACZĘŁO SIĘ - spokój się skończył, gonitwa myśli gna przez połacie ziemskie mózgu. Dalsze diagnozy w necie.

4 dzień - boli cię brzuch, bo tak przecież jest przy raku. Defekując jesteś spięty jak cholera, więc stolec wychodzi ołówkowaty, bo dupa się ścisnęła. Teraz już jesteś pewien, że masz raka. Zapisujesz się za chore pieniądze do proktologa/gastrologa.

5 dzień - czujesz kłucie w wątrobie, czasem promieniuje do pleców. Czyli przerzuty, jasne jak słońce. Umierasz, nie masz apetytu, pora się żegnać.

6 dzień - wizyta u lekarza, który wyśmiewa Twoje jazdy i tłumaczy Ci, że masz piękne hemoroidy i każe brać Ruscorex. I teraz są dwie opcje: albo się uspokajasz i zaczynasz srać normalnie, lęki odchodzą, albo nie ufasz mu i wykonujesz za 800 złotych kolonoskopię.

 

Tak w skrócie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że nerwica to specjalistka w wyszukiwaniu chorób. Tak jak mówi Pholler - objawy zawsze się łączą. Tak jak pisałem wcześniej, u nas wszystkie kłopoty pojawiają się nagle, czyli jeśli wkręcasz sobie przykładowo raka jelita, to wygląda mniej więcej tak:

 

1 dzień - zauważasz krew na papierze toaletowym, olewasz stwierdzając, że te hemoroidy. Jednak już ziarno zostaje zasiane.

2 dzień - krew pojawia się znowu. Myśl: cholera, coś jest nie tak, sprawdzę w necie. Oczywiście diagnoz jest pełno, ale Twoja to rak jelita. Starasz się jeszcze racjonalizować.

3 dzień - po wysraniu dokładnie oglądasz swój stolec, sprawdzasz czy nie ma na nim krwi. Zauważasz coś co wydaje ci się czerwonym kolorem. Serce bije już mocniej. ZACZĘŁO SIĘ - spokój się skończył, gonitwa myśli gna przez połacie ziemskie mózgu. Dalsze diagnozy w necie.

4 dzień - boli cię brzuch, bo tak przecież jest przy raku. Defekując jesteś spięty jak cholera, więc stolec wychodzi ołówkowaty, bo dupa się ścisnęła. Teraz już jesteś pewien, że masz raka. Zapisujesz się za chore pieniądze do proktologa/gastrologa.

5 dzień - czujesz kłucie w wątrobie, czasem promieniuje do pleców. Czyli przerzuty, jasne jak słońce. Umierasz, nie masz apetytu, pora się żegnać.

6 dzień - wizyta u lekarza, który wyśmiewa Twoje jazdy i tłumaczy Ci, że masz piękne hemoroidy i każe brać Ruscorex. I teraz są dwie opcje: albo się uspokajasz i zaczynasz srać normalnie, lęki odchodzą, albo nie ufasz mu i wykonujesz za 800 złotych kolonoskopię.

 

Tak w skrócie ;)

 

Dzięki Tukaszwili. Świetnie napisane. Nota bene przerabiałem rak jelita grubego, masakra.

Jakis czas temu jak zauwazyłem jakies rzeczy w gardle to kumpel uspokoił mnie że jak nie boli to sie nie martwić. I ta myśl że nie boli na chwilę mnie uspokoiła. Tyle że temat już pojawił sie na tapecie i tego samego dnia gardło zaczęło boleć.

 

Ciekawa rzecz - jak na tapecie był temat właśnie jelita, częstomoczu albo języka - to gardło i ucho nie istniało, albo gdzieś w tle. Pamiętam jak bałem sie plamki na języku kilka dni temu, to pomyślałem że problem gardła to nic i jak wyjaśni się z językiem to nie będę sie gardłem przejmował. Aha, akurat. Jak tylko plamka na języku zaczęła znikać, zacząłem czuć gardło, spływanie itd.

 

To spływanie, odchrząkiwanie, zatkanie uszu jest dłuzej niż hipochondria, od kilku lat.

 

Istnieje prawdopodobieństwo że zapalenie zębów po prawej stronie spowodowało to większe wydzielanie po prawej stronie i całą resztę.

 

Moje życie zmieniło się 1 sierpnia, kiedy wybuchła hipochondria, jestem w jakimś horrorze. Wcześniej miewałem od czasu do czasu jakies obawy dotyczące zdrowia, ale nigdy nie spowodowały one takiego wybuchu paniki. Chociaz pewne symptomy miałem - robiło mi się niedobrze jak czytałem o jakiś możliwych chorobach, albo mówiłem ze na pewno nie przebadałbym się tak od a do z bo na pewno coś by się znalazło. Coś to znaczy rak.

 

Jestem wierzący. Oddaje to Jezusowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po swietach. Minely mi te dni wmiare spokojnie.

Niestety dopadl mnie jakis wirus i od wczoraj zdycham.

Dopadl mnie w nocy jakis nagly, silny bol w jednej dziurce nosa, gdzies gleboko. Oczywiscie pierwsza mysl to rak. Wzielam tabletke przeciwbolowa i polozylam sie spac i przeszlo. Bol trwal moze z 20 minut max. Pamietam ze kilka miesiecy temu mialam podobnie ale chyba w drugiej dziurce. Niepamietam.

Generalnie od jakis 3 lat mam prawie codziennie wodnisty katar. Prawdopodobnie alergia. Bylam z tym u laryngologa jakies poltora roku temu i mialam rtg zatok ktore nic nie wykazalo. Dostalam jakies krople do nosa i zalecenia plukania sola fizjologiczna i tyle.

Rok temu w styczniu robilam rezonans glowy ze wzgledu na zawroty itp. Wyszlo ok. Pozniej ten rezonans ogladal laryngolog z przychodni w ktorej pracowala moja siostra. Powiedziala mu o moim katarze i lekarka ogladala ten rezonans pod katem zatok i nosogardla i powiedziala ze wszystko wyglada ok i ze generalnie bardzo dobrze zrobione badanie.

Pozniej kiedy bylam u larungologa z moim dzieckiem to zapytalam jeszcze raz o siebie i tamten lekarz stwierdzil ze jakby cos bylo w zatokach to w rezonansie byloby widac. No i na tym zakonczylam swoje dociekania. Mialam jeszcze skiwrowanie do alergologa ale terminy kosmiczne byly.

Teraz jak poczulam ten bol nosa zaczelam drazyc temat raka zatok w necie. Wyczytalam ze do doagnozowania zatok najlepszym.badaniem jest tomografia a nie rezonans. Ze rezonans glowy moze nie pokazac dokladnie zatok i jest to opinia lekarza na jakims forum. A z drugiej strony winnym miejscu czytam ze rezonans dokladniej obrazuje obszar naciekania ewentualnych guzow ktore wykaze tomografia. I juz mam stes i metlik w glowie ze moze powinnam juz fawno wykonac tomografie?! Tylko zaden lekarz mi tego nie zalecil. Jedynie rtg zatok. A potem ten rezonans ktory tez byl ogladany przez laryngologa pod katem zatok. I ten drugi lekarz tez nic nie wspomnial o tomografi. Sama niewiem co myslec.

Bol nosa znikanl. Rano wysmarkalam jakis gesty sluz z krwia ale to pewnie z powodu wirusa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili - Twój opis raka odbytu mnie setnie ubawił, bo schemat opisałeś, jakbyś moja biografie pisał :)

 

Nie chcę trywializować Marikko żadnych Twoich objawów, ale mogę chyba lekko pocieszyć: asymetryczne zapalenia w jamie ustnej to norma. Jeśli mam anginę - wali w prawy migdał, jeśli spływa wydzielina - spływa bardziej prawą stroną i drażni prawą część gardła, bardziej rozpulchniony i pokiereszowany mam prawy migdał, kiedyś słyszałem pisk w prawym uchu przez długi czas, częściej boli mnie prawa strona gardła. Bóle skroni kiedyś były silniejsze po prawej i jeszcze się nasilały w czasie choroby. Nawet bóle zębów w chorobie mam bardziej po prawej.

Miałem też lekkiego jobla na punkcie jamy ustnej i naczytałem się o owrzodzeniu języka. Nie minął tydzień a już miałem trzy ogniska! Potem plamy a'la liszaje czy leukopatie... A potem okazało się, że to infekcja z rzutem na śluzówkę jaky ustnej. Samych wrzodów na języku lekarzy nie potwierdził, bo nie widział i stwierdził, że to ból wyimaginowany, bo go oczekiwałem. Mówię wam, moja hipochondria pokona nawet chucka norrisa z półobrotu.

 

Ja dziś znośnie do czasu. Po drugiej kawie i 50mg serty jakieś kotlowanie w środku. Potem lekkie zaburzenia widzenia, co mnie irytuje i niepokoi, bo tak się moje derealki zaczynają. Już powinienem na 100mg sobie cwałować, a tu takie sztuczki tej szmaty na 50ce? Poszedł lorafen, nie będę suki karmił strachem, zamulę tę cholerę :) w dodatku przez te gnidę chyba mi się plany na sylwestra rozwaliły. Ile to ja już normalnego życia straciłem przez tę wiedźmę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili - Twój opis raka odbytu mnie setnie ubawił, bo schemat opisałeś, jakbyś moja biografie pisał :)

 

Nie chcę trywializować Marikko żadnych Twoich objawów, ale mogę chyba lekko pocieszyć: asymetryczne zapalenia w jamie ustnej to norma. Jeśli mam anginę - wali w prawy migdał, jeśli spływa wydzielina - spływa bardziej prawą stroną i drażni prawą część gardła, bardziej rozpulchniony i pokiereszowany mam prawy migdał, kiedyś słyszałem pisk w prawym uchu przez długi czas, częściej boli mnie prawa strona gardła. Bóle skroni kiedyś były silniejsze po prawej i jeszcze się nasilały w czasie choroby. Nawet bóle zębów w chorobie mam bardziej po prawej.

Miałem też lekkiego jobla na punkcie jamy ustnej i naczytałem się o owrzodzeniu języka. Nie minął tydzień a już miałem trzy ogniska! Potem plamy a'la liszaje czy leukopatie... A potem okazało się, że to infekcja z rzutem na śluzówkę jaky ustnej. Samych wrzodów na języku lekarzy nie potwierdził, bo nie widział i stwierdził, że to ból wyimaginowany, bo go oczekiwałem. Mówię wam, moja hipochondria pokona nawet chucka norrisa z półobrotu.

 

Ja dziś znośnie do czasu. Po drugiej kawie i 50mg serty jakieś kotlowanie w środku. Potem lekkie zaburzenia widzenia, co mnie irytuje i niepokoi, bo tak się moje derealki zaczynają. Już powinienem na 100mg sobie cwałować, a tu takie sztuczki tej szmaty na 50ce? Poszedł lorafen, nie będę suki karmił strachem, zamulę tę cholerę :) w dodatku przez te gnidę chyba mi się plany na sylwestra rozwaliły. Ile to ja już normalnego życia straciłem przez tę wiedźmę.

 

Pholler - bardzo dziękuję. Naprawdę spojrzenie innej osoby otrząsa z takiej beznadziejności.

 

Cały czas jakieś nowe ciosy. Coś sie dzieje u mnie w obrębie szyi. Wczoraj mój syn zauważył ze mam po lewej za żuchwą, pod uchem nieco opuchniętę, przy skręcie głowy w lewo to widać. Po prawej aż tak nie ma. Czuję jakby choróbsko, jakieś przeziębienie, czasem zaboli gardło w okolicy jabłka adama.

 

Co do tej białej plamki z boku języka - czasem się pojawia ale widzę ze się łuszczy, można to własciwie zdrapać, więc raczej leukoplakia to nie jest. Ale czasem mam taki jakby podrażniony jezyk, jakby zaraz tam miała polecieć krew. Te miejsca wyglądają jak "granice" języka geograficznego.

 

Jestem już tym bardzo zmęczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam bóle oczu i głowy. Najlepiej iść z tym do neurologa i załatwić sobie rezonans głowy żeby się upewnić. Tylko pytanie czy to pomoże czy dalej pomimo dobrych wyników będziesz rozmyślać i wierzyć że może coś ci jednak jest. Ja już przerabiałam wszystkie choroby ale teraz obecnie mam paniczny lęk przed zakaznymi przez pewne sytuacje w moim życiu i nie wiem co mam robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupio by mi było prosić o kolejny rezonans, ponieważ ostatni miałem we wrześniu i mi wyszedł prawidłowo. Mam wrażenie, że popadam w kolejną urojoną chorobę i dlatego się pytam, czy to się zdarza każdemu, czy to są objawy SM bądź jaskry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dosyć długo nie byłem. Mam stwierdzony jedynie astygmatyzm, a jaskrę ma moja mama więc chyba jestem w grupie ryzyka. Może warto byłoby pójść i się przebadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick tak powinieneś badać ciśnienie w oku conajmniej raz na rok raz na pół roku.

 

Robiłam jakiś czas temu badania okresowe i w moczu wyszło mi 35mg białka. A nie powinno być w ogóle. Lekarka na to nie zwróciła uwagi. A ja zapomniałam dopytać.

A teraz na sylwestra akurat mam podstawy do nawkrecania sobie różnych chorób.

Jeszcze dodatkowo ciśnienie mi bardzo wali ostatnio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dosyć długo nie byłem. Mam stwierdzony jedynie astygmatyzm, a jaskrę ma moja mama więc chyba jestem w grupie ryzyka. Może warto byłoby pójść i się przebadać.

 

Do sytuacji innych osób człowiek naturalnie ma dystans i potrafi dzięki temu jaśniej ocenić sytuację. Nie jest obciążony tym potwornym strachem. Więc BrakPomysluNaNick01 - zgodnie z tym jestem w 99% pewny że to jest nerwica. Już na tym forum usłyszałem mądra radę - jak pojawią się jakieś objawy, przeczekać 3 tyg. Oczywiście wszystko w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, obiektywnie sa objawy gdzie trzeba szybciej zareagować. Ale ja jak na razie w czasie trwania mojej nerwicy (za 2 dni 5mies) miałem tylko takie objawy które można było przeczekać - coś albo przestało boleć/doskwierać albo w wprzypadku jakiś "wytworów" na skórze czy śluzówce - znikało albo okazywało się czymś niegroźnym.

Też mnie jakiś czas temu bolało prawe oko jak spojrzałem mocno w lewo i do góry. Przeszło.

 

Ja mam teraz spuchnięte boki szyi, bardziej lewy. Nie wyczuwam tam - oprócz migdałków podżuchwowych które są od lat powiększone - grudek węzłów chłonnych, tylko po prostu ta masa ciała która tworzy tą część szyi jest jakby napuchnięta, spulchniona? To wiąże sie z tym poczuciem guli po bokach szyi.

Ten serial objawów związanych z jamą ustną, gardłem, szyją to jest jakiś koszmar. Najgorsze są te objawy widoczne, ponieważ ciężko je uznać za somatyzacje.

Jeżeli jest ktoś z Was wierzący w Jezusa, proszę o modlitwę za mnie o uzdrowienie duszy i ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozesz liczyć na modlitwę z mojej strony Marikko.

Bóle oczu promieniujące do głowy (lub odwrotnie, to subiektywne) to może być jaskra, nadciśnienie, zatoki. No i nerwica. Miałem bóle głowy 7 lat, poprzedziły je zawroty głowy, światłowstręt i zaburzenia widzenia (akomodacji). Dziesiątki okulistów, neurologów, rezonans... Wszystko 100% w normie. Ostrość widzenia mam jak jaki "jaszczomb" :)

Dziś miałem zejść na połowę lorafenu, ale jak tylko nerwica o tym usłyszała to przywaliła fikolkiem w klacie i zawrotami głowy, no to szmatę nakarmilem pełna dawką, żeby mi dała spokój. Lęk mi się zredukował, lekko wzrasta motywacja. To dziwne, bo dość szybko czuję efekt na najmniejszej dawce sertraliny. Ktoś kiedyś o tym pidal, że 50 mu pomagała a 100 szkodziła. Może też jestem takim przypadkiem.

 

A z innej beczki: ilu z Was wybiera się na sylwestra z osobą towarzyszącą (hipochondrią)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wracam z Kielc do Gdyni, bo na weselu byłem. Oczywiście alkohol zredukował lęki, ale teraz się podwoiły, kac i nerwica to najgorsze połączenie. Kula w gardle pojawia się i znika. Sam już nie wiem, czy to refluks czy globus histerikus. Myślę, że hybryda, trochę tego i tego. Dziś już ze sto chorób sobie wkręciłem. Oddając mocz cały czas zastanawiałem się czy piecze mnie cewka. Jakiś absurd. Potem, nie wiem czemu, ale poczułem mocne ukłucie w odbycie, trwało może maksymalnie minutę. Nie wiem co się dziś ze mną dzieje, ale jestem psychicznym wrakiem. Lorafenu nie mam już od 3 dni, więc nawet nie dam rady poratować mej psyche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler - dziękuję.

 

Właśnie wracam z Kielc do Gdyni, bo na weselu byłem. Oczywiście alkohol zredukował lęki, ale teraz się podwoiły, kac i nerwica to najgorsze połączenie. Kula w gardle pojawia się i znika. Sam już nie wiem, czy to refluks czy globus histerikus. Myślę, że hybryda, trochę tego i tego. Dziś już ze sto chorób sobie wkręciłem. Oddając mocz cały czas zastanawiałem się czy piecze mnie cewka. Jakiś absurd. Potem, nie wiem czemu, ale poczułem mocne ukłucie w odbycie, trwało może maksymalnie minutę. Nie wiem co się dziś ze mną dzieje, ale jestem psychicznym wrakiem. Lorafenu nie mam już od 3 dni, więc nawet nie dam rady poratować mej psyche.

 

Tukaszwili - tak sobie myślę, ze jeżeli pojawia się strach o różne rzeczy, cewka, odbyt - to jest to potwierdzenie nerwicy. Prawdopodobieństwo kilku cieżkich chorób i to naraz jest bardzo małe. Takie ukłucie w odbycie od czasu do czasu zdarza mi się chyba od zawsze, myślę nawet że jest to powszechne i normalne. No ale nas jak ukłuje- czy to w odbycie, czy gdzieś w jelitach, czy obojętnie gdzie - wiadomo co myślimy. Alert.

 

Ja jestem bliski załamania. Problem polega na tym że zanim pojawiła sie u mnie hipochondria (1 sierpnia br - zemdlałem z przerażenia ze jestem chory na jakąś poważną chorobę nerek), od kilku lat (ok3-4?) miałem już jakieś dziwne objawy z gardłem (spływanie i krztuszenie się w nocy), nadwrażliwość na gaz z coli, od 8 mies. bardziej zatkane prawe ucho, jeszcze wczesniej, może nawet ok 10 lat temu uczucie skórki pomidora przyklejonej do gardła - ale to minęło. No właśnie dziś mam wrażenie że znowu czuję taką skórkę. Więc nie były one stworzone przez hipochondrię. Najgorsze jest to że objawy jakie mam związane z gardłem/uszami, szyją/jamą ustną nie mogą być somatyzacjami - może oprócz jakiegoś "czucia" bólu. Ja bym bardzo chciał żeby to były typowo objawy nerwicowe, ale ciężko uznać je za takie. Co najwyżej hipochondria może się zwielokrotniać zagrożenie w moich oczach. Te objawy to:

- jakieś przekrwienie, zapalenie w miejscu gdzie sa migdałki, bardziej wyraźne z prawej, (nie powiększone, nie bolą, nie czuję ich),

- taka jakby bledsza plamka z tyłu gardła,

- w ogóle gardło przekrwione, brzydkie,

- taka biała plamka, nalot z boku języka - łuszczy się mam wrażenie, raz jest tego mniej raz widac to bardziej, jako tako daje sie scierać- chociaż nie idealnie,

- spływanie wydzieliny i jej zaleganie w gardle przez co muszę czesto odchrząkać, ale nie zawsze w takim samym nasileniu,

- od października poczułem akurat przy pewnej emocji - taką gulę z boku szyi, tak jakby skok ciśnienia uderzył w spuchniętą tętnicę - później myślałem że to gula z nerwów, że właśnie somatyzacja, ale wczoraj czy przed wczoraj syn zauważył ze mam spuchnięta szyję pod uchem, za zuchwą. Generalnie jest to z dwóch stron, troche bardziej widoczne z lewej,

- mam wrażenie - ale to może byc juz jakieś przewrażliwienie,nikt z zewnątrz tego nie słyszy - że na pewnych częstotliwościach mój głos ma jakies dodatkowe wibracje,

- czasem ból gardła, czasem promieniujący do ucha (tego lub tego), ale generalnie nie jest to jakiś stały, znaczny ból - tu mógłbym rozważać somatyzację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler - dziękuję.

 

 

Ja jestem bliski załamania. Problem polega na tym że zanim pojawiła sie u mnie hipochondria (1 sierpnia br - zemdlałem z przerażenia ze jestem chory na jakąś poważną chorobę nerek), od kilku lat (ok3-4?) miałem już jakieś dziwne objawy z gardłem (spływanie i krztuszenie się w nocy), nadwrażliwość na gaz z coli, od 8 mies. bardziej zatkane prawe ucho, jeszcze wczesniej, może nawet ok 10 lat temu uczucie skórki pomidora przyklejonej do gardła - ale to minęło. No właśnie dziś mam wrażenie że znowu czuję taką skórkę. Więc nie były one stworzone przez hipochondrię. Najgorsze jest to że objawy jakie mam związane z gardłem/uszami, szyją/jamą ustną nie mogą być somatyzacjami - może oprócz jakiegoś "czucia" bólu. Ja bym bardzo chciał żeby to były typowo objawy nerwicowe, ale ciężko uznać je za takie. Co najwyżej hipochondria może się zwielokrotniać zagrożenie w moich oczach. Te objawy to:

- jakieś przekrwienie, zapalenie w miejscu gdzie sa migdałki, bardziej wyraźne z prawej, (nie powiększone, nie bolą, nie czuję ich),

- taka jakby bledsza plamka z tyłu gardła,

- w ogóle gardło przekrwione, brzydkie,

- taka biała plamka, nalot z boku języka - łuszczy się mam wrażenie, raz jest tego mniej raz widac to bardziej, jako tako daje sie scierać- chociaż nie idealnie,

- spływanie wydzieliny i jej zaleganie w gardle przez co muszę czesto odchrząkać, ale nie zawsze w takim samym nasileniu,

- od października poczułem akurat przy pewnej emocji - taką gulę z boku szyi, tak jakby skok ciśnienia uderzył w spuchniętą tętnicę - później myślałem że to gula z nerwów, że właśnie somatyzacja, ale wczoraj czy przed wczoraj syn zauważył ze mam spuchnięta szyję pod uchem, za zuchwą. Generalnie jest to z dwóch stron, troche bardziej widoczne z lewej,

- mam wrażenie - ale to może byc juz jakieś przewrażliwienie,nikt z zewnątrz tego nie słyszy - że na pewnych częstotliwościach mój głos ma jakies dodatkowe wibracje,

- czasem ból gardła, czasem promieniujący do ucha (tego lub tego), ale generalnie nie jest to jakiś stały, znaczny ból - tu mógłbym rozważać somatyzację.

 

Po pierwsze: somatyzacje moga istnieć razem z innymi dolegliwościami poza psychicznymi, rzecz w tym, że u nas nawet kropka na zębie to nie próchnica tylko rak :)

Dwa: somatyzacje mogą mieć jak najbardziej "fizyczny" aspekt: wysypki, poty, zaparcia, biegunki, napięcia mięśni manifestujące się jako "gule" czy "guzy", przekrwienia - rozszerzanie naczyń, pajączki, nietypowe tycie - dzięki ciagle podwyzszonemu kortyzolowi, slabe włosy i scienczon skóra jako efekt wypierania witamin i mikroelementów przez stres (trupia skóra), spadek odporności, itd.

Mój kolega ma taką gule na szyi i jest to kamica ślinianki. Raz jest większa, raz mniejsza, ale nic z tym nie robi. Ogólnie ma to w dupie, bo jak powiedział - jak urośnie to się wytnie, hahaha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: somatyzacje moga istnieć razem z innymi dolegliwościami poza psychicznymi, rzecz w tym, że u nas nawet kropka na zębie to nie próchnica tylko rak :)

Dwa: somatyzacje mogą mieć jak najbardziej "fizyczny" aspekt: wysypki, poty, zaparcia, biegunki, napięcia mięśni manifestujące się jako "gule" czy "guzy", przekrwienia - rozszerzanie naczyń, pajączki, nietypowe tycie - dzięki ciagle podwyzszonemu kortyzolowi, slabe włosy i scienczon skóra jako efekt wypierania witamin i mikroelementów przez stres (trupia skóra), spadek odporności, itd.

Mój kolega ma taką gule na szyi i jest to kamica ślinianki. Raz jest większa, raz mniejsza, ale nic z tym nie robi. Ogólnie ma to w dupie, bo jak powiedział - jak urośnie to się wytnie, hahaha.

 

Chciałbym wyłączyć ten paniczny strach. Na razie ratuję się laminine, dziś znowu powróciłem to czystego tryptophanu. No i witaminy: b compl, b12, d, a, e. magnez.

Jak teraz patrzę na te kilka miesięcy wstecz - na początek schizy - to pytam sie siebie - dlaczego po odbiorze badań moczu które wykonałem ok 2 tyg po wybuchu hipo, których wynik był idealny - uspokoiłem sie tylko na chwilę? Dalej zamartwianie, rozregulowanie żołądka i układu trawiennego i nastepne schiza. A potem już następne. A mogłem po tym pierwszym badaniu już dać sobie spokój. Taa.

A może po prostu tak te wszystkie objawy zignorować???? Właściwie to różne psycho środki polegaja na tym ze po prostu się nie czuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu tak te wszystkie objawy zignorować???? Właściwie to różne psycho środki polegaja na tym ze po prostu się nie czuje?

ale wlasnie na tym polega caly problem :) Przeciez tu nie są wazne w ogole objawy i ich rodzaj. Bo jak nie bedzie ten to bedzie inny. Jak zrobisz badania na to, to pojawi się cos kolejnego i tak w kolko.

Tu jedyny problemem jest wlasnie nadmierne skupianie się i wkrecanie w objawy, a nie to, że one istnieją (bo umowmy się, takie objawy wystepuja u wiekszosci ludzi, tylko nikt na to przewaznie nie zwraca uwagi i zaraz mijaja).

 

EDIT: tzn. chodzi mi o to, ze hipochondria to wlasnie nieumiejetnosc zignorowania różnych objawów z ciała (wyolbrzymianie ich, myslenie o nich, roztrzasanie tematu itd.). Wiec jak dasz rade po prostu to ignorowac to za...biscie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu tak te wszystkie objawy zignorować???? Właściwie to różne psycho środki polegaja na tym ze po prostu się nie czuje?

ale wlasnie na tym polega caly problem :) Przeciez tu nie są wazne w ogole objawy i ich rodzaj. Bo jak nie bedzie ten to bedzie inny. Jak zrobisz badania na to, to pojawi się cos kolejnego i tak w kolko.

Tu jedyny problemem jest wlasnie nadmierne skupianie się i wkrecanie w objawy, a nie to, że one istnieją (bo umowmy się, takie objawy wystepuja u wiekszosci ludzi, tylko nikt na to przewaznie nie zwraca uwagi i zaraz mijaja).

 

Dokładnie tak jak piszesz.

I jeszcze jest coś takiego że akurat te objawy jakie mamy są mega niebezpieczne, najgorsze, otchłań. I objawy są bezdyskusyjne!

Jakieś 2 tyg temu miałem wielomocz - wszystkie objawy - mega suche ręce, więcej wydalałem moczu niż piłem, miałem takie przebłyski światła, chodziłem często i wydalałem autentycznie dużo moczu za każdym razem. I jeszcze mnie bolało z tyłu na plecach. A jak pojawił się następny temat - chyba ten jezyk albo gardło - wszystkie objawy skończyły się nagle! I każdy taki temat jak trwa - jest śmiertelnym zagrożeniem. A potem nagle znika na rzecz nastepnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×