Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

A moja koleżanka z klasy wczoraj przyszła do szkoły i mówiła, że wymiotowała i ogólnie źle się czuła i jak to usłyszałam to oczywiście panika i cały czas myślę i boje się, że też to złapie, a jutro mam drugi i ostatni egzamin z części praktycznej i boję się, że może dziś lub jutro rano mnie to też złapie a ja nie dość że sie boje wymiotowania to do tego nie mogę nawet zachorować. Bo ona ma prawdopodobnie po prostu jelitówkę a ja i tak się boje, że też będę wymiotować...Już wole mieć biegunkę tak jak zawsze od dosyć długiego czasu przy jelitówce mam tylko biegunkę i wiadomo nudności ale bez wymiotów. I nie chce żeby to się tym razem zmieniło bo ja wpadnę w panikę i to okropną bo tak się tego boje i będę już sobie wmawiać że nic nigdy już nie zjem bo będę się bać, że to się powtarzać będzie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.06.2022 o 21:35, maribellcherry napisał:

Dobrze ze sie skontrolowalas po covidzie. Ja bylam u lekarza rodzinnego. Zostala

 osluchana, natlenienie zbadane itp. Wszystko bylo okej.

Ja czasem tez sie juz gubie w tych objawach. Tak naprawde codziennie mi cos i cos innego.

Mozliwe ze u mnie to przeciazenie. Mysle ze bol w raku bylby inny. Tak mysle i mam nadzieje…

Ja się nie badałam po covidzie, ale wtedy czułam się w miarę dobrze. Moim problemem jest to, że odczuwam duży lęk przed badaniami. 

 

Jak dla mnie to, co opisujesz, to typowy atak paniki, ale dobrze, że zasięgnęłaś porady lekarskiej mimo wszystko. Nie mierzę cały czas ciśnienia, ale zegarek pokazuje mi tętno i w czasie ataku paniki potrafi mi wystrzelić w kosmos i się nie uspokaja wcale a wcale. Ciśnienie też może skoczyć od nerwów. 

 

Było mi już odrobinę lepiej, a znowu myślę, że może mam guza płuc, bo boli mnie ta ręka - albo guza panacoasta właśnie. Mam dosyć :(. Tak się boję zrobić RTG płuc. Naprawdę, zazdroszczę osobom, które mimo lęków idą po prostu do tego lekarza - ja miesiącami żyję w niepewności, zanim się nie ogarnę, straszne to jest. Zaczynam się obawiać, że nigdy mi nie będzie lepiej już :(. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry , witam wszystkich.Dlugo sie bronilem zeby sobie przyznac ze cos ze mna nie tak.Moja historia zaczela sie dwa lata temu, kiedy zmarl moj Tata, z ktorym nie zdazylem sie pozegnac, jak rowniez nie moglem przyleciec przez covida na pogrzeb. No coz , i od tego sie zaczelo, najpierw rozlecial mi sie brzuch i jelita, biegunki, przelewanie wody i bole.Doszlem do wniosku ze mam raka jelita grubego, badania i koncu kolonoskopia , ktora tylko potwierdzila ze jestem zdrowy, no i cud po kolonoskopi wszsytko zniklo, jeszcze wtedy nie myslalem ze to moze siedziec w glowie, doszlem do wniosku ze to zmiana diety uspokoila zoladek. Ciagly starch ze ktorys z moich tluszczakow przerodzi sie w nowotwor... Kilka tygodni temu odkrylem na ramieniu ciemna plame, wiec prawie zemdlalem. to na pewno czerniak i juz umieram. Poszlem do dermatologa , ktory po badaniu stwierdzil ze to wlokniak twardy, prosze spac spokojnie. Nie uwiezylem od tego czasu nie spie , wiec umowilem sie do drugiego bardzo drogiego dermatologa w Londynie , bo tu mieszkam.Dermatolog stwierdzil podobnie ze ma wlokniaka i znamie, zeby sie nie martwic....Dr Google mnie zabije, a ciekawostka od kiedy ciagle mysle o tej plamie , to boli mnie reka, piecze i robi sie ciepla , ktora i tak mnie boli od lat , gdyz jestem kierowca i zawsze mnie bolala, w trakcie jazdy, ale teraz doszly te nowe objawy. .. Powiem wam ze to jest straszne, nie wiem jak wylaczyc mozg, i jak sobie z tym poradzic.Pozdrawiam wszsytkich i ciesze sie ze istnieja takie grupy
 
 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maribellcherry napisał:

I jak poszlo na egzaminie? I czy sie rozchorowalas?

 

Mnie cos za to chyba zlapalo. Wczoraj juz czulam ze cos sie dzieje z jelitami a dzis rozstroj. Moj syn mial ostatnio kilka dni biegunke i sie czul sie zbyt dobrze. Moze od niego sie zarazilam.

Bardzo dobrze mi poszły obydwa egzaminy:) na szczęście nic mnie nie złapało więc jestem już spokojniejsza o to. A co do Ciebie to bardzo możliwe, że od syna mogłaś się zarazić. Dbaj o siebie teraz i nie przejmuj się tym, bo to NA PEWNO jest tylko jelitówka 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Nie mogę uwierzyć, że wróciłam do tego wątku po ponad 10 latach względnego spokoju. Na studiach miałam silne leki o swoje zdrowie, które nagle minęły jak ręką odjął. Myślałam, że to już za mną, ale pod koniec lutego znów się zaczęło. Zaczęło się od bólu głowy  który nie chciał minąć po ibupromie. Z ciekawości zmierzyłam wtedy cisnienie i było 137/90. Przestraszyłam się i zaczęłam je mierzyc co chwilę, momentami dobijało do 160/100 za chwile 128/100 i znow roslo. Miałam wrażenie ucisku w uszach. W końcu od tego mierzenia miałam siną rękę. To mnie otrzeźwiło i postanowiłam przestać. Schowałam ciśnieniomierz i na trochę mi przeszlo. Po miesiącu odkryłam na otoczce brodawki czerwona plamkę, net podpowiadał raka Pageta. Oczywiście panika, piersi zmacane do siniaków i co chwilę pojawiały  się kolejne sygnaly, że coś jest nie tak. Pod koniec byłam już kłębkiem nerwów. W końcu poszłam na usg piersi i do dermatologa i nic nie znaleźli, plamka zbladła, prawdopodobnie to pozostałość po pryszczu. Myślałam, że w końcu będzie ok. I faktycznie miesiąc "byłam zdrowa", ale od tygodnia mam wrażenie zatkanych uszu, raz, raz drugie,  czasami oba. Jak o tym myślę, to problem się nasila, a czasami o tym zapominam i jakby mija, ale wystarczy  że sobie przypomnę i wszystko wraca. Pierwsza myśl - wysokie cisnienie, ale boję się nawet zbliżyć do ciśnieniomierza. W końcu się odważyłam i cała spanikowana zmierzyłam, 140/100. Początkowo ulga, że tylko tyle mimo takiego strachu. Następnego dnia postanowiłam więc powtórzyć pomiar i było 170/90, za chwilę 128/90, po minucie kolejne badanie i 190/100. Oczywiście panika i myśl by jechać na SOR. Odczekałam chwilę, poprosiłam mamę o zmierzenie mi ciśnienia -135/95. To było przed wczoraj, postanowiałam znowu schowac cisnieniomierz. Niestety ucisk, delikatne pulsowanie w uszach mam dalej, raz w jednym raz w drugim. W jednym już mnie wszystko boli od grzebania w środku. Już sama nie wiem co mam z sobą zrobić. Kupiłam nawet magnez z potasem na cisnienie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 I jak się czujecie? 

Ja mam lepsze momenty, ale tak ogólnie to wegetuję, a w tym miesiącu jeszcze nie jestem w stanie podjąć terapii z uwagi na inne rzeczy. Ciągle wsłu/cenzura/ę się w ciało, mam często zawroty głowy (koszmarne jest to wrażenie, że się zaraz przewrócę), źle się czuję w centrach handlowych (dzisiaj tak się spociłam przy półce, że byłam pewna, że padnę jak mucha), ręka boli, często bolą mnie plecy. Tętno, ciśnienie, pomiar na pulsoksymetrze niby w porządku, ale ciągle mi po głowie chodzi, że mam jakąś wadę serca albo te płuca. Jeszcze jak umrze ktoś młody/ w średnim wieku i czytam te durne komentarze, że to po szczepieniu to również się nakręcam. Ostatnio mam niskie dosyć tętno spoczynkowe, poniżej 60 (ale tylko jak leżę prawie nieruchomo) i wtedy to dopiero się czuję strasznie, chyba martwi mnie zbyt spokojne bicie mojego serca,, jakby absurdalnie to nie zabrzmiało.

 

W dniu 17.06.2022 o 20:05, joakar4 napisał:

Witajcie. Nie mogę uwierzyć, że wróciłam do tego wątku po ponad 10 latach względnego spokoju. Na studiach miałam silne leki o swoje zdrowie, które nagle minęły jak ręką odjął. Myślałam, że to już za mną, ale pod koniec lutego znów się zaczęło. Zaczęło się od bólu głowy  który nie chciał minąć po ibupromie. Z ciekawości zmierzyłam wtedy cisnienie i było 137/90. Przestraszyłam się i zaczęłam je mierzyc co chwilę, momentami dobijało do 160/100 za chwile 128/100 i znow roslo. Miałam wrażenie ucisku w uszach. W końcu od tego mierzenia miałam siną rękę. To mnie otrzeźwiło i postanowiłam przestać. Schowałam ciśnieniomierz i na trochę mi przeszlo. Po miesiącu odkryłam na otoczce brodawki czerwona plamkę, net podpowiadał raka Pageta. Oczywiście panika, piersi zmacane do siniaków i co chwilę pojawiały  się kolejne sygnaly, że coś jest nie tak. Pod koniec byłam już kłębkiem nerwów. W końcu poszłam na usg piersi i do dermatologa i nic nie znaleźli, plamka zbladła, prawdopodobnie to pozostałość po pryszczu. Myślałam, że w końcu będzie ok. I faktycznie miesiąc "byłam zdrowa", ale od tygodnia mam wrażenie zatkanych uszu, raz, raz drugie,  czasami oba. Jak o tym myślę, to problem się nasila, a czasami o tym zapominam i jakby mija, ale wystarczy  że sobie przypomnę i wszystko wraca. Pierwsza myśl - wysokie cisnienie, ale boję się nawet zbliżyć do ciśnieniomierza. W końcu się odważyłam i cała spanikowana zmierzyłam, 140/100. Początkowo ulga, że tylko tyle mimo takiego strachu. Następnego dnia postanowiłam więc powtórzyć pomiar i było 170/90, za chwilę 128/90, po minucie kolejne badanie i 190/100. Oczywiście panika i myśl by jechać na SOR. Odczekałam chwilę, poprosiłam mamę o zmierzenie mi ciśnienia -135/95. To było przed wczoraj, postanowiałam znowu schowac cisnieniomierz. Niestety ucisk, delikatne pulsowanie w uszach mam dalej, raz w jednym raz w drugim. W jednym już mnie wszystko boli od grzebania w środku. Już sama nie wiem co mam z sobą zrobić. Kupiłam nawet magnez z potasem na cisnienie. 

10 lat? To kupa czasu, nie bałaś się w tym okresie w ogóle chorób ani niczego? 

 

Obyś tym razem też szybko pozbyła się lęku; w sumie to trochę optymistyczne, że chociaż miałaś te 10 lat przerwy, ja powiem, że nerwicę to chyba mam cały czas, ale hipochondria mi trochę przygasła, ale teraz znowu się rozkręciła... A co do pulsu i ciśnienia, to może skakać od nerwów, mi puls często skacze. Też mam różne ciśnienie, ale chyba lepiej rzeczywiście tego ciągle nie sprawdzać - nie ma sensu. 

 

W dniu 10.06.2022 o 07:52, maribellcherry napisał:

No wlasnie obawiam sie ze nie byl to atak paniki, bo na poczatku bylam w domu zajeta praca i naprawde nie skupialam sie na moim ciele. I nawet jak zauwazylam ze rosnie mi cisnienie (bo to nie byl skok tylko w ciagu godziny ono mi tak roslo) to wciaz bylam spokojna. Dopiero po kolejnym mierzeniu zaczelam sie denerwowac bo znowu uroslo a u lekarza to chyba mialam syndrom bialego fartucha. Za godzine mam kontrole i sie juz tym denerwuje wiec moze mi skoczyc znowu wszystko.

 

Pisalas wczesniej ze ten bol reki masz od jakiegos 2018/2019. Naprawde nie wydaje mi sie zebys tyle z rakiem pluc chodzila i zyla wciaz tak szczerze. Bez leczenia itp. 

Ja czasami mam atak paniki o tak, jak siedzę, zresztą chyba bezruch mnie stresuje paradoksalnie najbardziej - jak się potężnie zestresuję, to muszę po prostu być w ruchu. 

 

I jak tam wizyta?

 

Nie wiem od kiedy dokładnie mam ból, szczerze mówiąc. W 2018/19 jednak miałam bardziej fazę na żołądkowe rzeczy - i szczerze to chyba było lepsze niż to, co odczuwam teraz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wszyscy. 

Baaardzo dawno mnie tu nie było. Miesiąc temu nerwica zaatakowała mnie ponownie. Zrobiłam sobie morfologię i najpierw wyszły mi procentowo obniżone neutrofile. Oczywiście nakręciłam się od razu na białaczkę. Byłam u 5 hematologów i ponosiłam badania... Tym razem wszystko wyszło a normie. Poza rozchwianym rozmazem ręcznym. Tam monocyty wyszły mi 11% (norma 3-8%) i limfocyty 23%(norma od 25%). Hematolog obliczyła wartość bezwzględną i mieści się w normie. Jej zdaniem absolutnie nie ma powodów do zmartwień. Ale ja się zdążyłam naczytac o monocytozie i... Żegnam się z życiem. Pozostałe parametry mm w normie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, maribellcherry napisał:

Chce jeszcze dodac ze od tego cyklu nie mam nuvaringu. Uzywalam go przez ostatnie 5 lat i wyjelam, nie chce juz. Teraz jakos w tym tyg powinnam dostac miesiaczke. Moze to zaburzenia hormonalne??? 

Pobolewja mnie tez raz plecy raz kregoslup, moze to nerki... nie wiem... Od nerek tez moze skakac cisnienie i serce.

 

Ogolnie czuje na twarzy i oczach jakbym mialam temperature, ale jej nie mam... 

 

Ogolnie jestem tak spanikowana, zaraz zaczynam prace, nie wiem jak sie skupie. Mam wrazenie ze zaraz zwymiotuje ale nie wiem czy z nerwow czy rzeczywiscie cos mi jest.

 

Cóż, akurat jestem kiepskim pocieszycielem, bo sama boję się własnego oddechu, ale nie jest możliwe, żebyś cierpiała na tyle jednostek chorobowych i to co dwa dni inną - mnogość objawów, skupienie na nich wskazują ewidentnie na nerwicę. 

 

Ale jakie skoki serca? Z tego, co opisujesz, puls jest normalny. Chyba że inaczej to odczuwasz. Ja odczuwam dziwnie serce, ale sama nie mogę tego opisać - choć tętno mam raczej normalne oprócz tych dwóch razy, gdzie mi dowaliło do mniej więcej 130, jak po prostu szłam. Ale czytałam, że ludzie mają nawet podczas ataku paniki 170.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja Wam powiem, że zaczynam się obawiać, iż mogę powoli uzależniać się od alkoholu...W sumie nie wiem może już od jakiegoś roku pije? Nie wiem kiedy zaczęłam tak więcej...W sensie ja nie pije dzień w dzień, jedynie kiedy tak więcej po prostu (piwa, czasem wódki czy to setki czy te pół litrowe) to w weekendy ale też nie każdy weekend. Przed ostatni raz kiedy tak bardzo się upiłam, to był sylwester, a aktualnie ostatni raz kiedy do tego doszło (raczej byłam w podobnym stanie co w sylwka) to był ten piątek, który minął. Pije zawsze ze znajomymi i jest naprawdę super atmosfera, tym razem jak już miałam tak zwaną bombę to już nie zwracałam uwagi ile dalej piłam i co piłam (a nawet Reb Bull piliśmy) i ogólnie była niezła mieszanka wódek ze sobą. Na drugi dzień wstałam (oczywiście leków nie brałam przed piciem) i miałam kaca, bolała mnie głowa itp. Czułam się mega źle. No i wtedy też później poszliśmy sie napić ale ja już nie przesadzałam bo jak to my nerwicowcy, bałam się że coś mi się stanie itd. No i potem poszłam do domu a moi znajomi pili aż do 4 rano oczywiście znów mega się upijając, a ja tym razem wcześniej wróciłam do domu i to trzeźwa. No i w niedzielę tylko pare łyków jednego piwa wzięłam i cały czas wspominam sobie ten piątek, jak super się czułam i naprawde było mega się rozluźnić tak..I jakoś tak mnie dziś wzięło, że znowu bym się napiła oczywiście wole w towarzystwie niż sama i zaczęłam myśleć czy się już powoli nie uzależniam...Boje się wtedy po prostu tych skutków bez picia, co mi może być itp...Już nawet czytałam o uzależnieniu ale dalej nie mam pewności :(😕 w sobotę znów idziemy się napić, nie wiem ile ale pewnie podobnie co w piątek. Moja mama o wszystkim wie i jest mega przeciwna temu i mojemu towarzystwie tak samo, szczególnie że często jest z nami mój były. I nie wiem, jak myślicie...Pijąc większe ilości alkoholu od czasu do czasu (czasem jedno piwo wypije sobie będąc sama, ostatnio wypiłam pierwszy raz sama jedną setkę wódki) mogłam się już uzależnić lub powoli może do tego dochodzić? Pytam Was, bo może ktoś też miał podobne sytuacje czy coś lub zna takie osoby i może wiecie czy tak to może też działać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@patrycja03  żal mi Ciebie bardzo, bo jesteś bardzo młodziutka i pamiętam chyba Twoje wpisy jeszcze sprzed tych 3 lat. Bierzesz leki? Wszystkie Twoje obawy są kompletnie bez uzasadnienia. Wiem, że tak łatwo mówić, bo sama mam mnóstwo lęków i wiem, jak to daje w kość, ale naprawdę nie grozi Ci nic z rzeczy, które opisujesz, a pojedyncze napicie się ze znajomymi to nie alkoholizm. Szkoda że w tak młodym wieku nie możesz się cieszyć życiem. Nie analizuj aż tak, chociaż spróbuj. 

 

Natomiast ogólnie mam podobne obawy co Wy, alkohol to zabójstwo w nerwicy, ale też jak wypiję, to niestety czuję się lepiej i objawy somatyczne mi mijają. Myślę nad kuracją dziurawcem przed tym, jak pójdę do psychiatry, podobno działa jak naturalne SSRI, do tego witamina B, magnez, kwasy omega 3 też są korzystne dla mózgu. Chyba sobie spróbuję takiej kuracji po wypłacie i liczę, że jakoś odbuduję system nerwowy. 
 

 

Jeszcze co do efektu poszczepiennego - ja właśnie na logikę nie wierzę, że szczepienia szkodzą, ale co z tego i tak się nakręcam (po szczepieniu miałam atak paniki), wystarczy, że przeczytam, że ktoś miał zawał mięśnia sercowego... Choć w życiu robię kilkanaście mniej zdrowych rzeczy, to i tak to szczepienie chodzi mi po głowie. Wczoraj się starałam poćwiczyć i przestraszyłam się swojego serca, jak ćwiczyłam brzuch i leżałam płasko, musiałam przerwać trening - paranoja, jeszcze trzy miesiące temu śmigałam na crossfit, gdzie swoją drogą może nabawiłam się kontuzji ręki, a teraz boję się bicia własnego serca...

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

@patrycja03  żal mi Ciebie bardzo, bo jesteś bardzo młodziutka i pamiętam chyba Twoje wpisy jeszcze sprzed tych 3 lat. Bierzesz leki? Wszystkie Twoje obawy są kompletnie bez uzasadnienia. Wiem, że tak łatwo mówić, bo sama mam mnóstwo lęków i wiem, jak to daje w kość, ale naprawdę nie grozi Ci nic z rzeczy, które opisujesz, a pojedyncze napicie się ze znajomymi to nie alkoholizm. Szkoda że w tak młodym wieku nie możesz się cieszyć życiem. Nie analizuj aż tak, chociaż spróbuj. 

 

Natomiast ogólnie mam podobne obawy co Wy, alkohol to zabójstwo w nerwicy, ale też jak wypiję, to niestety czuję się lepiej i objawy somatyczne mi mijają. Myślę nad kuracją dziurawcem przed tym, jak pójdę do psychiatry, podobno działa jak naturalne SSRI, do tego witamina B, magnez, kwasy omega 3 też są korzystne dla mózgu. Chyba sobie spróbuję takiej kuracji po wypłacie i liczę, że jakoś odbuduję system nerwowy. 
 

 

Jeszcze co do efektu poszczepiennego - ja właśnie na logikę nie wierzę, że szczepienia szkodzą, ale co z tego i tak się nakręcam (po szczepieniu miałam atak paniki), wystarczy, że przeczytam, że ktoś miał zawał mięśnia sercowego... Choć w życiu robię kilkanaście mniej zdrowych rzeczy, to i tak to szczepienie chodzi mi po głowie. Wczoraj się starałam poćwiczyć i przestraszyłam się swojego serca, jak ćwiczyłam brzuch i leżałam płasko, musiałam przerwać trening - paranoja, jeszcze trzy miesiące temu śmigałam na crossfit, gdzie swoją drogą może nabawiłam się kontuzji ręki, a teraz boję się bicia własnego serca...

No to mnie uspokoiłaś, dziękuję Ci i masz rację. Tak, biorę dwa rodzaje leków ale terapii nie mogę nigdzie znaleźć, bo nie chodzę już tam gdzie chodziłam, ponieważ nie pomagała mi już później a przynajmniej miałam takie wrażenie...Też bardzo chciałabym w moim wieku cieszyć się życiem i próbować, zrobić co tylko się da i świetnie się bawić jak reszta moich rówieśników 😔... Jeszcze do tego dochodzi jeden z moich największych kompleksów czyli uzębienie, z którym mam mega duże problemy i tak samo mocno mi to działa na psychikę, że najlepiej to mogłabym tylko płakać. Oczywiście robię co mogę ale sama sobie te wizyty u dentysty przeciągam, bo tam również mam różne lęki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra kochani, jak mi jest teraz niedobrze od jakiejś 4:50...Zaczęłam się tak przebudzać bo jeździło mi w brzuchu i mdliło mnie strasznie (dalej tak mam a jest 5) i nie wiem dlaczego i tak bardzo boje sie, że zwymiotuje...Może to przez to bo w nocy (chyba była 00 albo 1 już) zjadłam resztę czekolady a trochę jej było. Chyba mi się nią nawet jeszcze trochę odbija. Ale to nie zmienia faktu że i tak się boje o to, bo i tak i tak nie wiem dlaczego tak nagle... 😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Wam, dziewczyny. I oczywiście dobrze rozumiem... Wydaje mi się, że te problemy z jelitami to typowy stres. 

 

Dziewczyny, uważajcie z tym alkoholem... On jest dla ludzi, ale łatwo przesadzić i się uzależnić. Rozumiem, że Wam pomaga i możecie choć na trochę zapomnieć o nerwicy, ale wiecie na pewno, że to nie jest rozwiązanie... Nie chcę Was absolutnie umoralniać, po prostu się martwię i wiem coś na ten temat... 

 

Ja mam dziwne wrażenia żołądkowe też. Nawet nie wiem, jak to ująć. Kojarzy mi się to uczucie z napiętą struną. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to wszystko masz na tle nerwowym. Organizm jest niesamowity pod tym względem. Ja ostatnio miałam szereg dziwnych objawów. Miałam nawet stan podgorączkowy psychogenny. I lodowate stopy przez kilka dni, a jak o tym zapomniałam, to robiły się normalne. Bolały mnie po kolei różne rzeczy, wczoraj też czułam Ból w klatce. 

A ciśnienie u nerwicowcow łatwo idzie w górę. Zwłaszcza jak się ciągle o tym myśli... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maribellcherry napisał:

"Porownalam swoje wyniki badan krwi od 2013. I to co rzucilo mi sie w oczy to co roku zwiekszone leukocyty. Reszta mniej wiecej na tym samym poziomie, raz wiecej raz mniej. Ale te leukocyty to co roku regularnie sa wieksze…

 

  A jakie masz leukocyty i poszczególne ich frakcje? Ja też miałam z tym teraz trzy światy i jestem specjalistą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maribellcherry napisał:

Porownalam swoje wyniki badan krwi od 2013. I to co rzucilo mi sie w oczy to co roku zwiekszone leukocyty. Reszta mniej wiecej na tym samym poziomie, raz wiecej raz mniej. Ale te leukocyty to co roku regularnie sa wieksze…

Ale to, że wartości leukocytów się wahają jest normalne. Jak masz jakiś stan zapalny w organizmie to mogą dochodzić do 20 tys. i nadal świadczy to tylko o tym, że jest stan zapalny. Ja miałam po 25-30 tys. leukocytów przez 2 lata ciągle, jakoś żyję, nawet do hematologa nie zdążyłam dojść przez 2 lata i same spadły 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maribellcherry napisał:

A to nie wiem. O jakie frakcje chodzi? Sorki 🙈

 Neutrofile, monocyty, eozynofile, bazofile... Jakie wartości Ci wyszły? Ogólnie ile masz tych leukocytów i poszczególnych frakcji?

 

Miesiąc temu zaczęła się moja schiza na tym tle. Zrobiłam sobie morfologię tak o, kontrolnie. Neutrofile wyszły mi przy dolnej granicy i procentowo były poniżej normy. Wpisałam to w googlu, a tam od razu białaczka. Pobiegłam do hematologa (oczywiście zaraz zaczęłam mieć objawy) i powiedział mi (powiedziało mi trzech, bo byłam u trzech), że tutaj nic złego się nie dzieje. Dużo zależy od momentu pobrania krwi, bo trafia się na różne momenty produkcji krwinek. Powtórzyłam badania po dwóch tygodniach , w międzyczasie piłam jak opętana kiszony barszcz i sok z pokrzywy, i zażywałam witaminy - wszystko mi poszło w górę, poprawiło się. Z tym że teraz wyszły mi procentowo monocyty podwyższone i znowu google... i ta sama diagnoza. Ale hematolog znowu mi wyjaśnił, że wszystko jest okej...
 

Leukocyty też mogą się podnosić przy stresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem, że zaczynam się chyba martwić czymś innym...Bo w nocy jakoś była może 00 czy 1
I byłam w kuchni i brałam sobie kakao, a nagle zaczęłam mieć mroczki przed oczami jak już miałam wychodzić i chciałam sie szybko położyć i nagle straciłam równowage i sie przewróciłam ale usiadłam a nie że leżałam na podłodze i nie straciłam przytomności
Masakra nie wiem dlaczego ale pierwszy raz miałam takie zasłabnięcie z utratą równowagi i już sobie wmawiam, że może coś mi jest z mózgiem czy coś...A przyczyn tego może być mnóstwo, po te błahe aż po poważne..I ja oczywiście myślę o tych poważnych...Ogólnie czasami mi się takie coś zdarza i to akurat w nocy jak idę do kuchni czy coś i nie wiem czy to po lekach które biorę na sen a jeszcze nie śpię czy co... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.07.2022 o 11:14, maribellcherry napisał:

Okej nie wiedzialam o tym. Ale wciaz raczej ten max dla leukocytow to 10-11 tys?

Tak, granica leukocytów to ok. 10 tys. Wyniki masz dobre. 

Chorowałaś na covida?

 

2 godziny temu, patrycja03 napisał:

A ja Wam powiem, że zaczynam się chyba martwić czymś innym...Bo w nocy jakoś była może 00 czy 1
I byłam w kuchni i brałam sobie kakao, a nagle zaczęłam mieć mroczki przed oczami jak już miałam wychodzić i chciałam sie szybko położyć i nagle straciłam równowage i sie przewróciłam ale usiadłam a nie że leżałam na podłodze i nie straciłam przytomności
Masakra nie wiem dlaczego ale pierwszy raz miałam takie zasłabnięcie z utratą równowagi i już sobie wmawiam, że może coś mi jest z mózgiem czy coś...A przyczyn tego może być mnóstwo, po te błahe aż po poważne..I ja oczywiście myślę o tych poważnych...Ogólnie czasami mi się takie coś zdarza i to akurat w nocy jak idę do kuchni czy coś i nie wiem czy to po lekach które biorę na sen a jeszcze nie śpię czy co... 

A jakie leki bierzesz?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

Badalam ostatnio w zesZlym roku w grudniu i leukocyty 10,5 i crp 10 (w dniu badania obudzilam sie z bolem wezla).

 

We wrzesniu 2021 leuko 8,89, crp 2 i limfocyty 3,82 (to bylo lekko ponad norme, norma do 3,5).

 

Leukocyty

2015 6,96

2020 8,36

2021 8,89 wrzesien

2021 10,5 grudzien 

 

Mialam korone w tym roku pod koniec lutego ale nie mialam morfologii po koronie, w ogole w tym roku jeszcze nie mialm.

 

Czerwiec: crp 4.9, hb i tarczyca tez badane. Tu wszystko okej. 

Musiałaś mieć jakąś infekcję, stąd crp i taka ilość leukocytow w grudniu. Gdyby to było coś poważnego, to już byś wiedziała. Minęło dużo czasu. A po koronie pewnie masz ten kaszel, no i morfologia po koronie może być też rozchwiana jakiś czas, więc jak będziesz robić, to miej to na uwadze 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

Chyba narazie nie bede robic.... 

Meczy mnie to wszystko juz.

 

Jeszcze dzis mnie znowu caly dzien boli glowa. Taki naczynioruchowy ten bol bo chodzi mi po calej glowiej, zwykle jednak po prawej.... Raczej jest to bol na zewntarz bo jak ucisne lekko glowe to boli...

W srode tez mnie glowa bolala... 

 

Ale mialam moze z 3-4 razy tak kiedys tam...., ze mialam wrazenie, ze mnie w srodku boli... Jedna Pani neurolog mi kiedys powiedziala, ze jak bol jest z zewnatrz do wewnatrz to jest zly znak...

 

Wiec proobilam sobie dzis testy np czy trafie palcem w czubek nosa zamknietymi oczami albo stalam 30 sek z zamknietymi oczami i chodzilo o to czy bede sie kiwac/przerwacac czy nie... Ale bylo okej... Jednak poniewaz boli mnie caly dzien, raz mocniej raz slabiej to oczywiscie wkres na guza mozgu oczywiscie jest...

 

Nie wiem, co Ci powiedzieć. Wszystkich czasem boli głowa, nawet częściej niż czasem. Mnie też ostatnio kilka razy bolała, w różny sposób. Boleć Cię może od stresów i tych upałów. Ile pijesz? Jak się pije za mało wody ,to też może boleć głowa. Nie masz innych objawów, równowaga w porządku... A nerwica potrafi naprawdę takie figle płatać... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maribellcherry napisał:

rozumiem Cie.

moze Ci spadlo cisnienie? 

jak sie bedzie powtarzac to lekarz jedynie.

Sama nie wiem, bo jak sie potem położyłam to już próbowałam zasnąć i wracało wszystko do normy...A dziś mnie cały dosłownie dzień boli głowa i nawet po tabletce nie przestała całkiem:( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, nadiee napisał:

Tak, granica leukocytów to ok. 10 tys. Wyniki masz dobre. 

Chorowałaś na covida?

 

A jakie leki bierzesz?

 

Mozarin Swift dwie tabletki rano, Pramolan jedna tabletka rano i wieczorem, no i wieczorem jeszcze Kwetaplex 25mg po dwie tabletki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, patrycja03 napisał:

Sama nie wiem, bo jak sie potem położyłam to już próbowałam zasnąć i wracało wszystko do normy...A dziś mnie cały dosłownie dzień boli głowa i nawet po tabletce nie przestała całkiem:( 

Ja jak za późno wezmę tabletkę, to nie pomaga na ból. Wiem, że nie ja jedna tak mam. Może u Ciebie właśnie tak teraz jest? No i czasami są po prostu takie upierdliwe bóle, na które nie pomaga lek... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×