Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

  W dniu 16.08.2021 o 07:49, Marlenka85 napisał(a):

Dzien dobry. Pierwszy raz bylam tu w styczniu. Z faza węzłowa bo po śmierci koleżanki wymacalam sobie głęboko kolo obojczyka wezel. On już dawno zniknął ale Przez moje jazdy pojawił się nowy, od macania, gniecenia...bo co jest mniejszy to ja Zaczynam od nowa, on rośnie, jest nowy... Resztę znacie. 

W międzyczasie mialam już sm, raka trzustki, Parkinsona, zapalenie nerwu wzrokowego, raka wątroby.... 

Mam prawie 36 lat. Od stycznia jestem na psychoterapii bo moja nerwica kolejny raz  zniszczyła mi życie. Pierwszy raz zmagałam się z nią rok w 2008, ale udało mi się z niej wyjść samej... 

Pomaga.Ale są dni gdy wątpię. Boje się pomyśleć ze nic mi nie jest, mam myśli że umre i zostawię synka a nie mam rodziny bo mama i babcia się ode mnie przez to wszystko odsunęły.. 

Moj wpis pewnie jest chaotyczny, wiem... Po prostu czuje się bardzo samotna z moim piekłem, wiem że nie sprawicie ze moj wezel zniknie, że to odejdzie... Ale może będzie mi lzej wiedzac ze choc ktos mnie rozumie. Ze ja nie wymyślam.. W tej chorobie oprócz lękow dobija mnie  samotność i niezrozumienie. Odsunęłam się od znajomych bo nie rozumieli, osadzali, wyśmiewali... Nawet moj obecny partner twierdzi że wymyślam i powinnam isc do lekarza i sprawdzić. A ja tak panicznie tego się boję, boje się że uslysze ze to chłoniak, jakiś rak i ze musze umrzec... Bo nie ma już ratunku.. 

Tak bardzo się boję, tak bardzo chce by ten koszmar dobiegł końca... Zebym znow poczuła się wolna, mogla uśmiechać... 

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie... 

 

Rozwiń  

Rozumiem Ciebie doskonale, moi bliscy po czasie tez już mieli dość. Także teraz jak wspominam im o dolegliwościach to czuje ze to bagatelizują, a ja napewno mam raka.. :(

Chodzę na terapie, ale zdarzają mi się często gorsze dni. Powiem ci ze ja mam pare takich gulek. Mam np wezel chłonny koło ucha który zwiększa się przy chorobie, normalnie jest bardzo mały. Tak samo jeden mały za uchem, jeden w pachwinie udowej. I to już od lat. W tamtym roku pewnego dnia zaczęłam panikować i zapisałam się odrazu na usg węzłów chłonnych i brzucha, wszytsko było ok. A już byłam przekonana o ziarnicy.. 

ja od 2 lat wkręcam sobie raka jelita, chociaż jak w tym czasie pojawiły sie ten strach o węzły to o jelicie zapomniałam. Wczoraj przypomniało mi sie ze dwa lata temu czułam ucisk pod żebrem dość długi czas. Było to po śmierci bardzo bliskiej mi osoby. Wtedy tez pojawiła sie krew na papierze dwa razy, ale mam hemoroidy. 

Mimo wszytsko myśle o tym dlaczego mnie bolał ten brzuch i czy czegoś nie przeoczyłam. Teraz mam tak ze jak sie nie denerwuje, nie mam ataków paniki to nic mnie nie boli. Obudziłam sie o 4 dziś i nie mogłam spać bo myślałam o tych hemoroidach i o brzuchu..:(

Jak myśle o raku tez mam takie myśli jak ty ze już jest zaawansowany ze umre i koniec 

Edytowane przez Ju467

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ju467.. 

Z jednej strony cieszę się że ktoś tak ma bo rozumie.. Z drugiej to przykre ze oznacza to, że też się z tym meczysz. 

Ja już sobie zapisuje az wszystkie choroby i czytam i myślę, jakie to absurdalne... Od kilku dni mam biegunke, ale jeszcze wcześniej, bezpośredniio przed nią mialam wkrętkę na jasny stolec. Pojawił się raz, był po prostu odrobinę jaśniejszy ale potrafiłam isc co chwilę do toalety i na siłę zrobić chocny odrobinę... Byle sprawdzić czy jest już ok.. Aż chyba przez to parcie na stolec nabawiłam się ranki bądź hemoroida bo krwawiło i bolało.. 

Jestem tak bardzo zmęczona.. Od 3 dni boli mnie jakby nerka z tyłu, już sama nie wiem czy to nerka czy wina starego materaca.. Co chwilę łapie się na tym że myślę czy mnie boli z lewej lub prawej z obawy przed rakiem trzustki, watroby.. 😥 😥 2 lata temu zrobiłam badania, wszystko było ok poza Alt, norma do 35 a mialam 41. Od tamtej pory balam się isc do lekarza ale jakoś minęło. Koszmar zaczął się w grudniu po tym węźle. 

Wydaje majątek na psychoterapię raz w tygodniu, staram się pracować nad sobą ale czasem ciezko mi uwierzyć że to tylko nerwica a wezly sa od ciaglego gniecenia bo mogą od tego się powiększyć... 

Po prostu mam dość. Nie wiem ile jeszcze dam radę, co chwilę wkrętka. Mam tyle żalu do rodziny ze zafundowali mi takie życie... Wg pani psycholog właśnie traumy z dzieciństwa  zmajsteowaly mi nerwice.. 

Niczego tak nie pragnę jak uwolnić się ze szponów tej ku..y.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 09:04, Pauline napisał(a):

A czy ktoś z was ma tak okresowo że jakiś czas np męczą go dusznosci problemy z zaczerpnięciem głębokiego oddechu przy tym ciagle odbijanie..później miesiąc lub pół roku spokój i od nowa na jakiś czas wraca

Rozwiń  

Ja tak miałam wiele razy nawet jak byłam mała, ciężko mi się jakby oddychało nie mogłam zaczerpnąć głębokiego oddechu. A odbijało mi się tez nieraz, a to wszystko było przez nerwy po prostu i stres, pamietam jak mi ciężko było wtedy, jakoś słabo zawroty głowy. Teraz nawet jak jestem już o wiele starsza to mam takie same  dolegliwości od stresu

Edytowane przez Ju467

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 09:00, Marlenka85 napisał(a):

Ju467.. 

Z jednej strony cieszę się że ktoś tak ma bo rozumie.. Z drugiej to przykre ze oznacza to, że też się z tym meczysz. 

Ja już sobie zapisuje az wszystkie choroby i czytam i myślę, jakie to absurdalne... Od kilku dni mam biegunke, ale jeszcze wcześniej, bezpośredniio przed nią mialam wkrętkę na jasny stolec. Pojawił się raz, był po prostu odrobinę jaśniejszy ale potrafiłam isc co chwilę do toalety i na siłę zrobić chocny odrobinę... Byle sprawdzić czy jest już ok.. Aż chyba przez to parcie na stolec nabawiłam się ranki bądź hemoroida bo krwawiło i bolało.. 

Jestem tak bardzo zmęczona.. Od 3 dni boli mnie jakby nerka z tyłu, już sama nie wiem czy to nerka czy wina starego materaca.. Co chwilę łapie się na tym że myślę czy mnie boli z lewej lub prawej z obawy przed rakiem trzustki, watroby.. 😥😥 2 lata temu zrobiłam badania, wszystko było ok poza Alt, norma do 35 a mialam 41. Od tamtej pory balam się isc do lekarza ale jakoś minęło. Koszmar zaczął się w grudniu po tym węźle. 

Wydaje majątek na psychoterapię raz w tygodniu, staram się pracować nad sobą ale czasem ciezko mi uwierzyć że to tylko nerwica a wezly sa od ciaglego gniecenia bo mogą od tego się powiększyć... 

Po prostu mam dość. Nie wiem ile jeszcze dam radę, co chwilę wkrętka. Mam tyle żalu do rodziny ze zafundowali mi takie życie... Wg pani psycholog właśnie traumy z dzieciństwa  zmajsteowaly mi nerwice.. 

Niczego tak nie pragnę jak uwolnić się ze szponów tej ku..y.

Rozwiń  

Tez tak miałam, jasny stolec potem czekałam tylko aż mi się zachce znowu do toalety, chciałam sprawdzić czy już jest ok😢a powiedz ile miałaś tej krwi? I na papierze?

tez mnie boli czasem tam gdzie nerka z tylu ale staram się nie myśleć o tym, wydaje mi się Że to od kręgosłupa, czasem jak zle spie to tak mam albo jak długo stoję w pracy 

Edytowane przez Ju467

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal mnie czasami kluje w prawym dole biodrowym..wyproznienia się ustabilizowały  ale podejrzewam że to od hormonów ciążowych.  Czasami rano kluje mnie cały brzuch przed toaleta czasami wcale.. odkąd sie dowiedzialam o stluszczeniu watraby to mnie cisnie pod prawym zebrem. Ciagle cos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 11:12, Pauline napisał(a):

Różnie. Ostatnio mi się zdarzyło jasno rozowa i taka maka kreseczka. A po porodzie miałam taka żywa krew czerwona i było jej więcej 

Rozwiń  

Ja właśnie wtedy miałam taka żywa krew. Masakra zadręczam się tym cały czas 😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie opamiętajcie sie z tymi opisami kału i odbytów...to jest forum nerwica, a nie zdrowie i onkologia

nie przestaniesz sie zadręczać póki nie zrobisz tej kolonoskopii czy tez nie pójdziesz po leki do psychiatry na terapie. Od miesiaca nawracacie o kupie i d*pie i nikomu nerwica nie mija, ciekawe czemu. Serio jest obleśne to co piszecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 16:00, odburzonyburak napisał(a):

Ludzie opamiętajcie sie z tymi opisami kału i odbytów...to jest forum nerwica, a nie zdrowie i onkologia

nie przestaniesz sie zadręczać póki nie zrobisz tej kolonoskopii czy tez nie pójdziesz po leki do psychiatry na terapie. Od miesiaca nawracacie o kupie i d*pie i nikomu nerwica nie mija, ciekawe czemu. Serio jest obleśne to co piszecie.

Rozwiń  

Witaj. Może to co Czytasz rzeczywiście nie należy do najprzyjemniejszych...ale mam wrażenie, że krytykując to wszystko w taki sposób, nigdy nie żyłeś w piekle o nazwie rak. Ci wszyscy ludzie szukają dla siebie ratunku. Bo już nie są w stanie normalnie żyć... Żyją bojąc się śmierci, bólu, cierpienia, utraty bliskich i tego ze bliscy utraca ich. W tym całym opisie kupy... Jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, ja slysze wołanie, krzyk o pomoc. Nieodpartą potrzebe uspokojenia się, że tak, ktoś tez tak mial. Identycznie. Ja to wiem, bo przyszło mi za zycia znaleźć się w piekle. Umieram za życia bojąc się żyć i bojąc się śmierci. Ja ich wszystkich rozumiem, bo jestwm jedna z nich. Wiem, że wymienianie się objawami moze nie pomaga, ale tonący brzytwy się chwyta. Na prawdę myslisz, że gdybyśmy tak nie cierpieli to tracilibyśmy czas i siłę zeby czytać na jaki odcień pomarańczy ktos tu się za przeproszeniem zesrał?... Jesteśmy chorzy na strach. Nie oceniaj, nie dobijaj, choć postaraj się wesprzeć i jeśli już musisz, używaj konstruktywnej krytyki, która pomoże a nie sprawi, że ktoś będzie wyl z bezsilności, jakim jest kretynem.... Od kilku dni sama żyje w świecie wezla nadobojczykowego, widna raka trzustki lub watroby lub chloniaka... Brak mi już dół. Nie mam komu o tym wszystkim powiedzieć (wybacz ale moja psycholog o kupsku ze mną nie gada). Czuję się samotna jak nigdy dotąd, opuszczona.. I Przez takie teksty jak Twoj zmuszona zeby znow trzymać wszystko w sobie, bo nigdzie juz nie ma dla mnie zrozumienia. 

To jest forum o nerwicy, hipochondrii... Na tym ona właśnie polega. To nietylko ataki paniki.. Dla wielu z nas uczyniła koszmar nawet z wizyt w toalecie.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 19:06, Marlenka85 napisał(a):

Witaj. Może to co Czytasz rzeczywiście nie należy do najprzyjemniejszych...ale mam wrażenie, że krytykując to wszystko w taki sposób, nigdy nie żyłeś w piekle o nazwie rak. Ci wszyscy ludzie szukają dla siebie ratunku. Bo już nie są w stanie normalnie żyć... Żyją bojąc się śmierci, bólu, cierpienia, utraty bliskich i tego ze bliscy utraca ich. W tym całym opisie kupy... Jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, ja slysze wołanie, krzyk o pomoc. Nieodpartą potrzebe uspokojenia się, że tak, ktoś tez tak mial. Identycznie. Ja to wiem, bo przyszło mi za zycia znaleźć się w piekle. Umieram za życia bojąc się żyć i bojąc się śmierci. Ja ich wszystkich rozumiem, bo jestwm jedna z nich. Wiem, że wymienianie się objawami moze nie pomaga, ale tonący brzytwy się chwyta. Na prawdę myslisz, że gdybyśmy tak nie cierpieli to tracilibyśmy czas i siłę zeby czytać na jaki odcień pomarańczy ktos tu się za przeproszeniem zesrał?... Jesteśmy chorzy na strach. Nie oceniaj, nie dobijaj, choć postaraj się wesprzeć i jeśli już musisz, używaj konstruktywnej krytyki, która pomoże a nie sprawi, że ktoś będzie wyl z bezsilności, jakim jest kretynem.... Od kilku dni sama żyje w świecie wezla nadobojczykowego, widna raka trzustki lub watroby lub chloniaka... Brak mi już dół. Nie mam komu o tym wszystkim powiedzieć (wybacz ale moja psycholog o kupsku ze mną nie gada). Czuję się samotna jak nigdy dotąd, opuszczona.. I Przez takie teksty jak Twoj zmuszona zeby znow trzymać wszystko w sobie, bo nigdzie juz nie ma dla mnie zrozumienia. 

To jest forum o nerwicy, hipochondrii... Na tym ona właśnie polega. To nietylko ataki paniki.. Dla wielu z nas uczyniła koszmar nawet z wizyt w toalecie.... 

Rozwiń  

gdyby ją to uspokoiło to nie zadawałaby ciagle jak zdarta płyta tego samego pytania...Sorry, ale nie wiesz czego się boje i czy codziennie nie toczę walki ze sobą, ale każdy psycholog Ci powie, ze to co się tu wyprawia tylko Was w tej nerwicy zatapia jeszcze silniej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 16.08.2021 o 16:00, odburzonyburak napisał(a):

Ludzie opamiętajcie sie z tymi opisami kału i odbytów...to jest forum nerwica, a nie zdrowie i onkologia

nie przestaniesz sie zadręczać póki nie zrobisz tej kolonoskopii czy tez nie pójdziesz po leki do psychiatry na terapie. Od miesiaca nawracacie o kupie i d*pie i nikomu nerwica nie mija, ciekawe czemu. Serio jest obleśne to co piszecie.

Rozwiń  

Witaj. Może to co Czytasz rzeczywiście nie należy do najprzyjemniejszych...ale mam wrażenie, że krytykując to wszystko w taki sposób, nigdy nie żyłeś w piekle o nazwie rak. Ci wszyscy ludzie szukają dla siebie ratunku. Bo już nie są w stanie normalnie żyć... Żyją bojąc się śmierci, bólu, cierpienia, utraty bliskich i tego ze bliscy utraca ich. W tym całym opisie kupy... Jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, ja slysze wołanie, krzyk o pomoc. Nieodpartą potrzebe uspokojenia się, że tak, ktoś tez tak mial. Identycznie. Ja to wiem, bo przyszło mi za zycia znaleźć się w piekle. Umieram za życia bojąc się żyć i bojąc się śmierci. Ja ich wszystkich rozumiem, bo jestwm jedna z nich. Wiem, że wymienianie się objawami moze nie pomaga, ale tonący brzytwy się chwyta. Na prawdę myslisz, że gdybyśmy tak nie cierpieli to tracilibyśmy czas i siłę zeby czytać na jaki odcień pomarańczy ktos tu się za przeproszeniem zesrał?... Jesteśmy chorzy na strach. Nie oceniaj, nie dobijaj, choć postaraj się wesprzeć i jeśli już musisz, używaj konstruktywnej krytyki, która pomoże a nie sprawi, że ktoś będzie wyl z bezsilności, jakim jest kretynem.... Od kilku dni sama żyje w świecie wezla nadobojczykowego, widna raka trzustki lub watroby lub chloniaka... Brak mi już dół. Nie mam komu o tym wszystkim powiedzieć (wybacz ale moja psycholog o kupsku ze mną nie gada). Czuję się samotna jak nigdy dotąd, opuszczona.. I Przez takie teksty jak Twoj zmuszona zeby znow trzymać wszystko w sobie, bo nigdzie juz nie ma dla mnie zrozumienia. 

To jest forum o nerwicy, hipochondrii... Na tym ona właśnie polega. To nietylko ataki paniki.. Dla wielu z nas uczyniła koszmar nawet z wizyt w toalecie.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie pytanie o krew od hemoroidow jest strasznie obrzydliwe..strasznie. Ja nie wiem jak można być lekarzem proktologiem i wsadzać palec w dupe. Obrzydliwi lekarze tfu..

Nie wspomnę o mamach które przebierają noworodki z różnymi kupami i muszą je obserwować bo później pediatra pyta jakie kupki u dziecka.

 

Miałam zabieg łyżeczkowania podczas którego lekarz opowiadał koleżance pielęgniarce  jak robili operacje a tam było pęknięcie jelita i stary stolec który niewyobrażalnie śmierdział. Zależy jaka kto ma na co wrażliwość. Ale Mamy tu wybitnego wrażliwca ocha i acha . Dobrze że biedny w szpitalu nie pracuje.  Wykończyła by go ta robota . Dla niektórych nie ma tu nic obleśnego sama fizjologia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, czy jest możliwe żeby mieć chwilowo mega przyspieszone bicie serca, i równocześnie ciśnienie i puls w normie ? Dwa razy mnie tak dzisiaj wybudziło, raz poszłam po ciśnieniomierz który też wykrywa arytmię ale zanim zaczęłam mierzyć to już wszystko ustało. Drugi raz nie wstawałam i sprawdziłam puls i był normalny a serce waliło jak karabin maszynowy. Znowu trwało to chwilę. Pisze tu bo już zaczynam szukać w necie co to może być, ale może ktoś z was miał już taką sytuację.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. To chyba najbardziej typowy objaw nerwicy kołatanie serca.  Mi kiedyś cała noc tak kołatalo rano wstałam i czułam się jakbym maraton przebiegła . Nie mogłam w ogóle spać w nocy przez to miałam krótkie drzemki ale wybudzalam się jakby wystraszona i od nowa kolatanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rock ja tak mam, ciśnienia nie mierze, nie mam czym ale może to i dobrze... Bo nic dobrego by to dla mnie nie wniosło. Za to mój puls ok 94..za to w nocy mialam 105.

Od kilku dni po położeniu się do lozka, po lewej stronie pleców na wysokości talii mnie pobolewało, za to już 2 raz zdarzył mi się tak silny ból trwający kilka godzin... Oczywiście dla mnie pewnie trzustka.. Boli tylko w nocy... Ludzue ja sue po prostu wykoncze. Ze mnie na prawdę nic nie zostanie bo jestem już psychicznym wrakiem.Nigdy nie czulam tak silnego bolu, zastanawia mnie natomiast to, że on zaczyna się tylko w nocy jak już dłużej poleżę. W panice nie wiedziałam już sama czy promieniuje od brzucha czy do brzucha.. Do tego mam od kilku dni problem z toaleta, biegunki wodniste i resztki w kale.. Złamałam się i wpisałam w Google. Oczywiście rak trzustki... Drodzy nerwicowcy, ja już po prostu nie wytrzymam. Boje się isc do lekarza bo wg mnie, powie mi wyrok i już to widzę oczami wyobraźni.. Boje się nie isc bo nie mam już sil. Jak ja mam zyc w tym piekle... A tak ostatnio nawet mowilam mojej psycholog, że wieczor i noc daja mi ukojenie.. Wtedy wszystko stawało się mniej straszne, jakoś tak odcinalam się od tej francy... No to masz. Bole są tak silne, że nie wierzę, że mogłyby być na tle nerwowym lub zeby to był bol miesnia.. Fakt śpię na starym materacu i łóżku które się zapada ale to ustalony od razu po zmianie pozycji.. 

Przepraszam, jeśli w kims moim postem wzbudziłam odrazę lub strach. Nie mialam takiego celu. Ja po prostu juz sobie nie radzę, w głowie mam myśli że gdyby nie mój 4 letni Synuś, to skończyłabym ze sobą bo ja Juz nie mogę... Tak bardzo chciałabym znow być taka mama jak kiedyś, uśmiechnięta, szczęśliwa, czuc radość. Nerwica odebrała mi już wszystko. Moja psycholog mowi, że dobrze mi idzie... Ale w to tez przestaje wierzyć. W głowie mam to co każdy hipochondryk, że to nie nerwica tylko rak a bole mnie tylko w tym uświadamiają. 

Blagam Was, dajcie mi nadzieję na lepsze jutro, powiedzcie ze kiedys bede wolna, że się wyrwę ze szponów nerwicy.. Ze to nie rak. Ze jeszcze nadejdzie dzień bez lęku. Ja niczego więcej nie pragnę, tylko nie miec nerwicy i raka. I mieć zdrowego syna. Mogę nie mieć kompletnie nic więcej,na niczym więcej mi nie zależy... 

Tak myske ze moja wkrętka na trzustke i watrobe zaczęła się już dawno. Po tym jak na badaniu rutynowym mialam odrobinę Alt za wysokie. Oczywiście pojawił się lek.. Potem 2 lata później były pobolewania raz prawa raz lewa strona. Zniknęły na kilka miesięcy po odkryciu wezla, a potem oczywiście wezel, Google, coś zabolało i jazda. I tak to sobie trwa... 

Czy Wam się zdarzyły tak silne bole ze musieliście brać leki rozkurczowe i p. Bólowe? 

 

Co do pytań o krew, kupe.. Ja sama jesten mama i mmie to osobiście nie rusza. Z wykształcenia ratownik medyczny... Więc tym bardziej. 

Niestety przez moją nerwice chyba nigdy nie będę umiała już wrócić do zawodu. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×