Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marlenka85

Użytkownik
  • Postów

    125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marlenka85

  1. Krew byla trzy dni odrobinę dosyalam sterydy i minelo a kaszel minal gdy umarl moj piesek... Mowili ze to od kaszlu ta krew z podrażnienia bo co kilka sekund kaszlalam, taka infekcje mialam... Jestem juz w takiej histerii ze nie jem nie spie.... Ze pewnie zadzwoni i powoe ze jest tak zle ze szpital, badania szpiku.... Nigdy tak bardzo nie bylam przekonana o raku.....
  2. To znowu ja.... To jest /cenzura/ koniec. Dwa mies temu pojawila mi się krew w kaszlu ( lekarz zrobil morfologie rtg, ponoc bylo ok) Ale w grudniu 10 dni gorączka, teraz codziennie i co noc napady zimna i stany podgorączkowe, badalam tarczyce i przy okazji sprawdzila wyniki i tamte wyniki pokazaly anemie.... Oczekuje na nowe do środy. Ja już zegnan sie z życiem, jesyem pewma chloniaka, po prostu czuje to. Jako jedyna z tego forum... Boze zaczwlo się od strachu od chlonoaka i wyszukiwania wezlow których nie było, bo ten ktort to zapoczątkował zniknal po dwoch tyg.... Teraz wezly na dole szyi od lipca... Jeden taki dlugo obly.... Zwarjuje.
  3. Dziewczyny jesteście niesamowite, szacun ogromny za dystans do nerwicy, odpuszczanie to godne podziwu. Jestem dumna z Was, dajecie wiarę innym, ze sie da chocby w pewnym stopniu z tego wyjsc. Dziękuję za to, bo to akurat mi jest bardzo potrzebne
  4. @acherontia styx zazdroszczę podejścia kochana. Na pewno wszystko będzie dobrze z wynikami, zwłaszcza ze juz to przerobilas.
  5. @maribellcherryu mnie z reguły tez lepiej bylo po kilku dniach. Ale mam wrażenie ze co wkret to jest gorzej. Moja terapeutka emdr nie zajmuje się, ale szukam tu kogos na miejscu. Jest kilka gabinetow, najdalszy 30km więc spróbuję. Ja na prawdę probuje wszystkiego, nawet juz o hipnoterapii mysle. Wiecie, poza nerwica to ze mnie jsst normalna kobieta, dobra mama, itd. Tylko przypaletalo się takie gowno no i nie chce sobie pojsc Generalnie z tym bylam -wielokrotnie u lekarza rodzinnego -konsultacja z psychiatra z polski na telefon -psycholog -nawet pastor bo pomyślałam, ze moze dostane wsparcie duchowe. Biore ta hydroksyzyne od lekarza pije melise, staram się na prawdę sie staran, bo ktos mógłby pomyśleć ze nic nie robie z tym, tylko rycze i szukam w necie. Do niedawna mimo wszystko chodziłam do pracy, ani dnia nie opuściłam przez nerwice, raz tylko tydzień ale mialam covid i czulam się bardzo zle. Niestety zamkneli nasz oddział miejscowy i zostalam z gola dupa, a szukanie ostatnio dosc opornie mi idzie (dwa mies jestwn bez pracy juz) Moja sytuacja rodzinna jak pisalam jest do kitu, samotnosc u mnie tez jak widac zbiera swoje zniwo. W pracy jak nie kolezanki byly, to pacjenci, co chwilę ktos pogadal, przyszedł i jakos tak było po prostu inaczej. Doszlam do wniosku ze moim największym problemem jest to ze ja panicznie boje się nie bac to raz, a dwa boje sie poczuc dobrze. Ale jakas iskierka nadziei jak czuje się odrobinę lepiej, jak teraz(mimo ze poranek był do dupy) pozwala mi pomyslec czasem pozytywnie. Ze ciało nie jest symetryczne, ze przecież wezel nad czy pod obojczykiem na tym forum(a doczytalam tu wieleeee stron) mialo w pizdu osób.) ze zoladek czy trzystka w naszym wieku, 37lat ma praeo pobolec gdy się zarlo zupki chińskie i hydroksyzyne i mialo jedynie stres. Ze to wszystko tylko dla nas jest chore, ze ludzie sie spoca w nocy i nie maja chłoniakow, ze krew z dziasla czy popekane naczynka ba brzuchu przy otyłości nie sa bialaczka. Mam przejawy logiki w tej swojej kancerofobii. Ale takie ataki sa dla mnie najgorsze. Ale nadal uwazam ze mimo wszystko potrzebuje tego wsparcia i dziękuję ze jesteście, ze dzielicie sie tym co w Was siedzi. Mi to pomaga w jakis sposob bo czuje, ze tak do końca sama w tym nie jestem. I przepraszam jesli kogos moimi głupimi rakami wkurzam lub doluje
  6. A dla mnie historia Twojej Mamy, kochana jest straszna... Jak w sumie każdego z rakiem. Ja od rana "mam" raka zoladka.... Bo czuje opor przy ucisneciu i lekki dyskomfort zoladka, jakby bol. Ciekawe co będzie jurro boze jestem już tak zmęczona... Tak bardzo mocno zmęczona.... Nie odpuszcza mi to wszystko, byl juz chloniak bo wezly powoekszone kolo obojczyka, był rak pluc, był rak cycka, sledziony, przerzuty....jest rak zoladka.zaczelam sie poddawac na prawdę. Serio... Dziecko do szkoly a mi Nic mi się nie chce.... Nic. A tak mnie jeblo masakrycznie po tej zdradzie, gdy poczulam ze nie mogę juz na nikogo liczyć, nikomu ufac, boje się panicznie przestac bac.... Chyba jestenbtu najgorszym przypadkiem bo mysle sobie ze hipochondria, kancerofobia owszem ale ja jestem wyjatkiem na tym forum i na pewno okaze sie ze to rak
  7. Przy nim tak nie robię, staram sie. Tzn nue szukam przy nim. Ale w srodku lek jest.
  8. To wszystko jest tak trudne.... Tsk ciezkie. Czy ten koszmar kiedys sie skonczy? Czy ja jeszcze pobawie sie z ukochanym dzieckiem bez lęku, ze przecież zaraz mnie nie będzie i on straci mame...?
  9. Ja w teorii to wszystko wiem. Wiem co nalezy zrobić (isc sie przebadac i jak jest ok powtorzyc kontrolne za rok). A robie i tak co innego kurde, madra, wyksztacona kobieta a takie cyrki się ze mna dzieją. Niedawno mialam chloniaka, teraz zapalenie trzustki albo guz nowotworowy w brzuchu bo jak u cisnę poniżej zoladka to mnue boli... Plus od roku bole plecow... Promiebiujace do brzucha. Tlumacze sobie każdego dnia i nic, no grochem o ścianę. Co jest ze mną /cenzura/ mac nie tak... Po prostu zalamka po całości. Depresja przez hipochondryczne przeświadczenie o obecności raka bez możliwości ratunku... Przez dwa lata zmieniłam się bardzo. Patrze w lustro. I wiecie kogo widze? Kobiete, ktora juz nie jest ladna, wory pod oczami. Siwe włosy... I wypisany na twarzy grymas bolu o spieprzone zycie. Dzis spytam terapeutke o to emdr, tonocy brzytwy się chwyta. Mysle ze mam najcięższa ze wszystkich tu postac hipo, kancerofobie z unikaniem opieki zdrowotnej. Nie wiem czemu Wam się udaje robić badania a mi nie... Dzis śniła mi się moja Mama. Nie była dla mnie dobra mama, ale była nia. I cholernie tesknie tak bardzo chcialabym, zeby mnie przutulila, mimo, ze mam 37lat...
  10. Dziewczyny kochane jestescie. Tyle ze ja nawet nie mieszkam w Polsce...
  11. Jakby mój zryty leb nie bierze pod uwagę ze moze mi nic nie byc albo ze jest mi cos, na co się nie umiera.
  12. Po prostu nie rozumiem chyba juz siebie.... Mkze masz rację @acherontia styxze przecze sama sobie.... Od dwoch lat przestalam chyba rozumieć o co mi w zasadzie chodzi.... Do lekarza badac się nie, bo wyjdzie rak, przestac myslec o tym nie bo ja juz chyba sie boje nie bac popieprzone jest to wszystko strasznie. @maribellcherryzaraz otym poczytam. Jezu moze by mi to pomogło.... Juz na prawdę mysle o żarciu tych antydepresantow bo tak po prostu nie mozna zyc. Co do śmierci mamy to pogorszylo to o tyle ze wcześniej jeszcze myslacno raku mialam wizje siebie po chemii itd a od tamtej pory juz tylko rak=szybka śmierc... Mama zmarla w trzy tygodnie po pojsciu do lekarza.
  13. Tylko moj problem polega na tym ze ja panicznie boje się ze juz jest za późno na leczenie, tak jak było z mama i z tym nie umiem sobie poradzić. Oczami wyobraźni widze lekarza mówiącego mi przykro nam... Nic nie mogę juz zrobić. Boli mnie jak cholera, plecy a z nimi problem juz od roku mam i to miejsce co pisalam a teraz wrecz juz nie umiem okreslic co mnie boli, w którym miejscu oprocz plecow bo bol jest rwiacy i trwa godzinami... Mam dosc życia w takiej formie, boze niech mi w końcu ktos pomoze wyksc z tego gowna. Tak jestem przekonana o jebanym raku ze po prostu to jest koszmar, ja jestem juz na 10000% pewna..... Ale nie chce tego uslyszec od lekarza bo teraz czasem tli się iskierka.....
  14. Mam. Objawy bolowe od kilku dni... Jakby lewa raz prawa raz i zoladek i promieniuje do plecow. Jak uciskan w tym miejscu posrodku dlugisci miedzy dołkiem pod mostkiem a pepkien to mnie boli bardziej. Ja po prostu boje się juz wszystkiego, nie potrafię sobie poradzić z tym ze mama nagle zmarla na raka i od tego czasu wszystko przypisuje rakowi. Mam inaczej niż reszta tu bo ja nie potrafię isc do lekarza, przemoc sie, boje się nawet zbadać hormony tarczycy z obawy ze kaza robic rezonanse przysadki np.... I cos wykryja. Nie wiem czemu terapia w tym kierunku mi nie pomaga choc trwa juz blisko dwa lata. W innych kwestiach terapia jest dla mnie pomocna. Boje się każdego drobnego objawu, analizuje wszystkie. Zdaję sobie sprawę z tego ze to irracjonalne ale po prostu nie umiem tego zmienić. Na prawdę nie wiem juz co począć, jestem zalamana swoim stanem psychicznym.... Rozwazam leki p. Depresyjne mimo, ze kilka dni probowalam i czulam się po nich po prostu strasznie, ale teraz tez czuje się strasznie. Zero radości z zycia.... Nic po prostu nic mnie nie cieszy....
  15. Nie no ku.... Nie wyrobię. Takiego rzutu jeszcze nie mialam. Boze dlaczego musze tak cierpiec, skad mam brac sily... Wkręt przez te bole na guz żołądka lub trzustki.... Ja mam dość. Co ta /cenzura/ona nerwica uczynila z mojego życia....
  16. Jeblo mnie po raz kolejny. Zaczęło się od tego ze kilka dni temi zaczęło mnie bolec, kloc po środku brzucha jak schodziłam xe schodów. Teraz juz boli czwarty dzien, jakby zoladek, ale niżej bo nie w samum dolku, jak ucisne miejsce podrodku między końcem mostka a pepkiem to boli az do kregoslupa.... Ponoc trzustka promieniuje do kregoslupa.... Boli tez lewa i prawa strona pod zebrami. Mam dosc... Po prostu mam dosc. Boje sie zwrócić o pomoc lekarska bo jestem przekonana że mi Powiedza po Badaniach ze nic nie moga juz zrobić... Od nerwicy by tak nie bolalo.... Nic nir jem nie spie.... Znow jestem na dnie Przekonana że to rak...
  17. Dzien dobry wszystkim Mam nadzieję, ze czujecie sie kazda chocby odrobinke lepiej u mnie nadal stany depresyjne... Ehh jeszcze do tego boli mnie brzuch. Oczywiście wkręcam sobie hepatoslenomegalie... Guz jelita... Ah... Masakra...
  18. Witajcie. Od dwoch lat zmagam się z kancerofobia. Ostatnie wydarzenia w moim życiu sprawily, ze jestem bardzo roztrzesiona ale i okropnie samotna, gdyz nie mam absolutnie nikogo... Jestem mamą, proszę o wsparcie zebym mogła przetrwać ten trudny czas i miala do kogo się odezwac, bo mam juz tak sercecznie wszystkiego dosc.... Nie chodzi mi o rozmowy o objawach, nerwicy, po prostu czuc ze mam komu powoedziec dzien dobry... Porozmawiac o wszystkim i niczym... Dziekuje wszystkim dobrym serduszkom za przeczytanie i ewentualna pomoc...
  19. Marlenka85

    Życie na leżąco

    Coz moge dodać... U mnie "tylko" nerwica, konkretnie kancerofobia. Aczkolwiek ostatnio mam wrażenie ze wkradla sie i depresja, bo mam podobnie. Ja tylko bym Lezala bo psychicznie po prostu nie mam na nic sil.... Niestety zostalam tez ostatnio zdradzona, w, szczegóły nie umiem po prostu sie tu zaglebic, za bardzo boli... I zostalam sama... Zaczelam bać się ludzi...... Ze znow ktos mnie skrzywdzi.... Zadaje sobie pytanie kiedy i czy jeszcze w ogole bede nornalnie zyla? Czy to juz tak będzie do samego konca....?
  20. Do mojego życia kolejny raz wkradla sie zdrada... Odechciewa mi się juz po prostu wszystkiego, poczulam, ze tym razem to na prawdę koniec - przyjaźni, miłości, zaufania.. Czuje, ze wbito mi noz w plecy po raz kolejny w moim życiu. Odcinam się od wszystkich. Nie chce juz ludzi... Mam mojego syneczka i on mi wystarczy. Serce mi krwawi bo tak strasznie ciężko jest czuc, ze nie ma w naszym życiu dosłownie nikogo... Juz nigdy nikomu nie zaufam bo to, co mi zrobiono jest s/cenzura/syństwem z najwyższej półki,wykonane w białych rękawiczkach.... Stad tez chyba zniknę bo to po prostu nie ma sensu... Od dwóch lat pieprze w kółko i to samo jak bardzo boje się ze mam raka......
  21. Pisz slonko jak Ci zle. Nie chodzi o użalanie sie tylko o wyrzucenie z siebie tego. Badania przelozylam na nast poniedziałek.... Dzis mam ochotę poczytać ale staram się nie, zajęłam się sprzątaniem, brwi zrobilam... Na prawdę staram się po tym dole ogarnac..
  22. Z mojego punktu widzenia tu się mylisz, bo działanie niejednokrotnie łączy a wręcz musi łączyć sie z empatia i okazaniem człowieczeństwa, opieka. Zawsze ma sie doczynienia z człowiekiem, nie z rzecza. Problem jest u młodych pracowników, ktorzy czesto powyższe łącza sobie niestety z przeżywaniem danego przypadku swoimi emocjami. Wtedy nie umieja oddzielić pracy od życia poza praca, tacy najszybciej sie wypalaja niestety...
  23. Co do pierwszej pomocy, zxracji ze wdechow juz nie praktykujemy przy pierwszej pomocy przedmedycznej u osob obcych, to maseczki nie trzeba, natomiast sa fajne breloki do kluczy z rekawiczkami i kocykiem nrc. Zawsze ma sie przy sobie. To jakby ktos byl zainteresowany zaopatrzeniem sie w takie cuś. Moja apteczka sanochodowa zawiera nawet ambu i kołnierz plus mini R1 bez Lekow skompletowane podczas pracy jako wolontariusz w pck w pl wiele lat temu.
  24. Hipochondrie studencka przerobiłam i to w ogóle było czyms innym niz to co jest teraz. Nawet wtedy bylo to zabawne bo mielisky wszystkie objawy wszystkich chorob psychicznych zawaly udary... Generalnie jak ma 8 osob z jednoczesnym udarem, to całkiem nieźle sie trzymaliśmy. Co do folii, jako materiał izolujący od chlodu nie jest najglupszym wynalazkiem, na pewno lepszym niz nie okrycie kogos niczym. W uk akurat tam gdzie pracowalam do niedawna mialam stanowisko "nurse" aczkolwiek nie było to typowe bycie pielęgniarka, gdyz takie mają nadany numer nmc. Teiszke tu inaczej jest z polskimi kwalifikacjami przepuszczonymi przez Naric bo opieraja sie na nvq i bachelor degress. Mniejsza o to teraz. Niestety nass oddzial prywatnej kliniki zamkneli we wrześniu i obecnie szukam innej pracy. Zgodze sie ze hipochondria jest dywanem przykrywającym inne problemy, z którymi sobie nie radzimy. Tez o tym na terapii rozmawiamy. Ucieczka od prawdziwego zycia? No bo przecież "mam" poważny problem wiec inne sa juz mniej wazne itd... Na moje robię co mogę w kierunku wyjścia z gowienka, wałkuje ts terapie blisko dwa lata, mimo, ze nie widze takich efektow jakbym chciała, czyli pojscia do lekarza i przestania fisiowac ze mam raki sraki dzikie weze. Nie uwazam, zebym miała chorobe psychiczna bo nerwica jest zaburzeniem, nie choroba poza tym zdaje sobie sprawę z irracjonalności moich slow i mysli, mimo ze sa chwile kiedy mam rzut i mi się wydaje ze pewnie oprocz hipo mam raka. Im dluzej teraz się zastanawiam co jest przyczyna to mam wrażenie ze myle przyczyny z zapalnikami. ( wtedy ta mylna diagnoza, śmierć tej dziewczyny to byly raczej te zapałki rzucone na rozlana juz benzyne niż przyczyna,bo ta moze byc faktycznie w dzieciństwie, wieku nastoletnim bo pochodze z domu dysfunkcyjnego, jestem tez dda, doświadczałam przemocy fizycznej jak i psychicznej,nadopiekuńczości i w ogóle rzeczy, których dziecko nie powinno doświadczać. W każdym razie dobrze mi tu z Wami, nie czuje tej samotnosci w tym co mnie dopadlo. Zdaeza mi się czytac watki wstecz i to jeszcze bardziej pokazuje to bledne kolo, gdzie ktos mial jazde totalna na znamiona, od dermatologa do dermatologa, wycial jedno za tydzień uznal ze lekarz przeoczyl kolejne itd...sa tam Ludzoe, ktirzy w styczniu nieli chloniaka a we wrześniu guza mozgu, w grudniu raka nosogardla po czym jedbak znow na podium chloniak... Mnie osobiście to forum nie nakreca, nie wiem jak reszte, mam nadzieję ze moje wpisy tez tu nie sprawiają, ze ktos czuje się gorzej.
×