Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem juz alkoh0likiem?


Cutler

Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie łatwo jest komuś mówić jak nie przeszedł tego. Najlepszymi terapeutami powinni być osoby które wyszły z nałogu.

I tak jest :)

 

-- 15 paź 2013, 11:37 --

 

Generalnie łatwo jest komuś mówić jak nie przeszedł tego. Najlepszymi terapeutami powinni być osoby które wyszły z nałogu.

I tak jest :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszyscy tu mamy rozpierdol w glowie , alkoholem nie zagluszysz mysli , wpadniesz w jeszcze gorszy dol pozniej , ja sama kiedys myslalam , ze moze alkohol bedzie malym wybawieniem .. pochodze z rodziny alkoholikow , ktorzy wszystko stracili .. przez alkohol i zepsuli tym wiele zyc , swoje tez .

Pija od 40 lat , i nadal mowia , ze nie sa alkoholikami , piwo , 2 , 10 nazywaja dobrym napojem chlodzacym ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak rozpoznać więc że ktoś jest już alkoholikiem? Bliska mi osoba lubi piwo. Może pić codziennie i prawie codziennie to robi. Cztery piwa na wieczór to standard. W weekendy od rana nawet do wieczora, wtedy po południu już widać że alkohol ma na tę osobę wpływ... Tak już jest długo, dobrych kilka lat. PO alkoholu nigdy sie nie awanturuje ani nic,nie chodzi tez "pod sklep". NIby kulturalnie w domu pije piwo. Ale wkurza mnie że to jest praktycznie codziennie i że nie ma mowy o jednym piwie, bo takowe pochłania w ciągu kilku czy kilkunastu minut. Te 4 to minimum. Kilka razy udalo mi sie wywrzeć na niego wpływ i przez kilka dni nei pił - jakieś pięć dni, może max siedem. Ale to bylo chwilowe. Czy to alkoholizm? Jak mogę pomóc? Proponowałam żeby piwo bylo w weekendy, od piatku do niedzieli, ale poza tym zeby go nie bylo... wiele juz gadałam i gadałam i teraz jak coś wspominam o tym że za dużo to mi przytakuje - urywa po prostu rozmowe, nie chce gadać, sznuruje mi usta krótkim : tak, masz racje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ania_taka, ktoś kiedyś powiedział, że najlepszym sposobem aby sprawdzić, czy jesteś od czegoś uzależniony to odmówić sobie tego i patrzeć co się dzieje...być może ta bliska osoba nie jest jeszcze uzależniona, ale jej picie staje się problemem (przynajmniej dla Ciebie). Warto zgłosić się do jakiegoś specjalisty terapii uzależnień, żeby zdiagnozował - sprawdził co się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znachor, dzięki za wypowiedź. NIestety jeżeli chodzi o wizytę u specjalisty to nie ma szans, bo on problemu nie widzi. A czy potrafi sobie odmówić? Tak, na dwa, cztery dni. Bywało że tyle nie pił, ale nie pamiętam aby obył się bez piwa tydzień, nie pamiętam po prostu tego. Na domiar złego moje prośby żeby się chociaż ograniczył do picia w weekendy nie działają w ogóle.... A ja godziłam się już na tak wiele jego zachowań, teraz godzę się też na to, bo nie wiem co innego mogę zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania taka , osoba o której piszesz jest alkoholikiem . To ,że jeszcze dziś nie żebrze pod sklepem i nie pije denaturatu oznacza tylko ,że za 10 lat może już to robić ,jeśli nie zmieni czegoś w swoim zachowaniu . Nie takich asów jak On pozanłem , którzy i średnie firmy przepijali i lądowali pod sklepem z dyktą .Większośc dzis już nie żyje . To własnie działa w ten sposób ,że wszystko dzieje sie powolutku , ale dzieje się,,, staczanie . Tak łatwo sie stoczyc przy alkoholu ,,, nie potrzeba bujnej wyobrażni . Jak On sie nie chce leczyć to Ty się zacznij leczyc i zdobywać profesjonalna wiedzę o współuzależnieniu i jak Jemu pomóc .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, dzięki za wypowiedź... ja już się leczę, ale na nn... a ta osoba to mój mąż. I właśnie tego się boję, że za 10 lat nie będzie już w stanie pracować, być takim jak teraz, że alkohol nim zawładnie... i nie wiem co mogę zrobić. Chyba na początku naprawdę musze poczytać o współuzależnieniu... a? szntaż emocjonalny? Jeśli nie przestanie pić to odejdę... Jest szansa że to zadziała? Warto próbować? Szczerze to boję się że mnie nie wybierze.... nie wiem co robić. Z jednej strony jakbym miała pewność że to będzie tylko tak jak teraz, to pewnie dalej bym się na to godziła. Ale jeżeli tak nie będzie, a on będzie pił coraz więcej i więcej.... nie wiem po prostu co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem po prostu co robic

jedno co Ci mogę powiedzić jako niepijący już ponad 9 lat zaleczony alkoholik to to ,że sama nie dasz sobie rady .Alkoholicy to mistrzowie manipulacji i zrobia wszystko by obronić dostęp do swego żródła "wody żywej " Bez odpowiedniej wiedzy , bez odpowiednich ludzi i ich profesjoinalnej pomoc będziesz błądzić , stwarzać niepewne teorie , słowem męczyć się . Nie Ty pierwsza i nie ostatnia ,,, po co wyważać otwarte drzwi . Udaj sie do Ośrodka Leczenmie Użależnień , pogadaj z ludżmi , którzy sie na tym znają , którzy nie jednemu juz pomogli i wiedzą jak to zrobić. Twój mąż , akurat miał tego pecha ,że stał sie poprzez picie alkoholu alkoholikiem . Wielu sie nie staje , ale jego trafiło . Masz wybór , albo podejmujesz DECYZJĘ i coś z tym robisz , albo dalej jęczysz , walczysz z męzem i jego piciem , popadasz w bardziej nerwicowe stany , w końcu pękasz i ,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, dziękuję za szczerość. I sądzę że na razie właśnie tak jest, jęczę, walczę z nim i dosuwam od siebie myśl że może być gorzej. Chodzę na terapię i chyba tam zacznę ten temat. Zapytam co mogę, co powinnam zrobić. Mąż bagatelizuje problem, a wręcz go nie widzi. Bo przecierz codziennie rano wstaje i idzie do pracy. Teraz jak jest w domu zajmuje się córką, gotuje... a ja czasem sama zaczynam się zastanawiać czy nie czepiam się tego głupiego piwa. Ale przecież jeżeli nie jest uzależniony to te moje ciągłe gadania na ten temat powinien wziąć w końcu do sibie i pokazać i sobie i mnie że faktycznie może żyć bez piwa. Boję się. Boję się że może czepiam się bez powodu, boję się że się stoczy a ja będę wtedy żałować że wcześniej niczego nie zrobiłam, boję się ku.wa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×