Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje problemy


Radison

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :smile:

 

Podobnego, jak gdyby, perfekcjonizmu jak Ty, nabrałem w momencie znalezienia się w liceum. Zacząłem sobie wtedy myśleć: "Jestem teraz w szkole średniej, jest to w pewien sposób zobowiązujące i muszę być teraz jak najlepszy ze wszystkiego, z czego będzie to tylko konieczne". Prsawda jest taka, że faktycznie jestem dobry z tego, z czego być muszę, ale przez pewien czas sam tak mocno się tym wszystkim zahartowywałem, że zacząłem myśleć, iż stracę do tego wszystkiego zdrowe podejście i, przede wszystkim, zapał. Obecnie staram się nad tym wszystkim panować i tak samo, jak na początku, tak i teraz próbuję odnaleźć w tym wszystkim przyjemność, a nie doszukiwać się wygórowanej ambicji do bycia najlepszym. Oczywiście nie zawsze mi się to udaje i czasami znów się w tym wszystkim zapędzam, ale najważniejsze jest to, że wciąż staram się to odwrócić. Z pewnością lepiej jest poradzić sobie z takimi sytuacjami wtedy, kiedy ma się przy sobie kogoś bliskiego, kto jest nas w stanie w takich chwilach wspierać. Nie wiem, co prawda, jak jest z tym u Ciebie, ale ja staram się znaleźć sobie kogoś, kto byłby dla mnie taką "podporą"

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mądrze Viper mówisz, ale z ta podporą nie należy przesadzać - żeby nam sie nie zawalał ''świat'', gdy okaże się, nawet po długim czasie, że ta podpora co najmniej marna. Ja kilka razy już się tak chybnąłem ostro... Najczystsze, najszczersze relacje masz z ludźmi, gdy potrafisz być sam, a ''jesteś'' z nimi tylko ze względu na to, kim, jacy są - nie traktując jako ''lekarstwo''. IMO.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdania są jak widać podzielone. Ufać jednak trzeba swojemu psychiatrze i psychologowi, a jak się już nie ufa, zmienić.

 

Pozdrawiam

 

Ps.

 

Dowiedziałaś się od psycholog, czy od psychiatry? Co ma psycholog do leków? Tak na marginesie, działanie zależne od człowieka... Jednemu pomoże, innemu nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mądrze Viper mówisz, ale z ta podporą nie należy przesadzać - żeby nam sie nie zawalał ''świat'', gdy okaże się, nawet po długim czasie, że ta podpora co najmniej marna.

Nie chcę, by zabrzmiało to tak, że rodzina nie pomoga mi wtedy, kiedy tego potrzebuję, gdyż praktycznie jest całkiem odwrotnie, ale ja taką podporę chcę znaleźć w kimś tylko dla siebie. Chodzi po prostu o osobę, z którą mógłbym być dość blisko. W moim przypadku nie jest to, co prawda, zbyt łatwe, ale ciągle się staram

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.

po pierwsze - leczę się na padaczkę.

po drugie - niecodziennie, chyba niecodziennie - mam takie odczucia jak:

- zmniejszenie aktywności,

- spowolnienie,

- zdarzyło mi sie płakać parę razy od kilku miesięcy bez powodu

- apatia,

- jąkanie się,

- trudności w wysławianiu się i budowaniu zdań,

-patrzę, czy kurki od gazu zakręcona i żelazko czy wyłączone.. drzwi zamknięte? - po kilka razy.

- otępienie,

- zamotanie,

- nadmierna senność,

- uczucie ciągłego zmęczenia, brak energii,

- lęk, uczucie wewnętrznego napięcia, "niepokój w środku",

- trudności w koncentracji i zapamiętywaniu, wrażenie niesprawności intelektualnej

- boję się zachoruję na jakąś psychiczną chorobę ; że stracę pamięć

- poczucie beznadziejności, niska samoocena

- bóle głowy - wiadomo

- jestem nerwowa i często mam zły humor

- mam wrażenie, że ktoś chce mnie zabić/zgwałcić ale nie wiem kto, jakiś mężczyzna którego widzę przypadkowo na ulic, który się na mnie spojrzy.

 

Czuję się jakbym stawała się coraz mniej inteligentna niż wcześniej... takie cofanie się w rozwoju intelektualnym... martwi mnie to.

Nie chcę być głupia. Boję, się tego cofania w rozwijaniu intelektu.

 

Poza tym, boję sie o tym powiedzieć neurologowi.. on pewnie mnie skieruje do psychiatry, tak?? i znów jakieś leki..

 

albo pomyśli, że ja wymyślam sobie rzeczy.

a może od lekow na padaczke to mi się tak dzieje? nie pamiętam czy zanim zaczelam brac leki, to tez tak miałam... ale chyba mniej.

 

 

powinnam coś zrobić ze sobą?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja nie wiem czy trzeba skierowanie bo ja leczę się prywatnie i nie mam nigdy skierowań może odezwie się ktoś bardziej rozeznany z państwowej służbie zdrowia... :) oczywiście możesz powiedzieć neurologowi pewnikiem też zasugeruje wizytę u psychologa lub coś sam zaproponuje, zresztą w Twoim przypadku gdyby konieczne było podanie leków to i tak w konsultacji z neurologiem ze względu na padaczkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koniecznie powiedz o tych objawach neurologowi swojemu i to jak najszybciej

masz ufac lekarzowi ktory sie toba zajmuje i mu o wszystkim mowic od razu, bo inaczej nie bedzie mogl cie prawidlowo wyleczyc

i niczego sie nie boj, nie wstydz, lekarz nie moze nikomu powiedziec o twojej chorobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczęło się od problemów w domu. Dokładnie przemoc psychiczna i fizyczna ze strony rodziców plus alkohol...:( Jestem niestety jedynaczką i trudniej mi było wytrzymać w domu. Wszystko co złe to ja...wszystko moja wina...bo ona to...bo ona tamto...jesteś do niczego...jesteś pojebanym dzieckiem... może ciebie nam ktoś podmienił w szpitalu i nie jesteś naszym dzieckiem...bo jesteś nieudacznikiem...bo jesteś...bo ty zawsze...bo ty nigdy... i tego typu inne teksty powtarzane dzień w dzień...od małego...aż do teraz gdy w końcu się wyniosłam z domu do chłopaka...ale to nic nie zmieniło...ból pozostał w dalszym ciągu...nie potrafię radzić sobie z własnymi uczuciami...nie potrafie o tym co przeżyłam w domu...jak matka mnie biła gdzie popadło i tym co było pod ręką...za to że spojrzałam się nie tak jak ona chciała...za to że zniszczyłam jej życie...że mnie nie chciała w ogóle...za to że nie byłam taka jak ona chciała...za to że nie robiłam tego czego oni chcieli...za to że miałam swoje potrzeby...że chciałam jeść i pić...za to że byłam chora...za to że nie uczyłam się na samych szóstkach...i za wiele innych rzeczy...piszę to wszystko bo czuję ogromny ból myśląc o tym wszystkim...przynajmniej tutaj mogę napisać co naprawdę czuję...że cierpię...że nie radzę sobie w życiu...że mam nerwicę lękową...czasem nawet myśli samobójcze... nie wiem czy odważę się jeszcze kiedyś na taką szczerość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektóre z twoich objawów przypominają nerwicowe, większość przypomina moje. Za nim dojrzejesz wewnętrznie do rozmowy z lekarzem popracuj troche sama. Znajdź coś, co sprawia ci przyjemność, spędź trochę czasu z ludźmi, których towarzystwo dobrze na ciebie wpływa i wypróbuj dietę mózgową - ryby, zielona herbata, jogurty, witaminy, magnez. Brzmi banalnie, a jednak robi sie od tego trochę lżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musisz koniecznie pojsc na terapie DDA, "doroslego dziecka alkoholikow"

 

alkoholik ma wyrzuty sumienia ze pije, wiec znajduje sobie wymowke, usprawiedliwienie dlaczego pije, ta wymowka bylas wlasnie ty

 

na terapii zrozumiesz ze alkoholizm to choroba i przestaniesz nienawidzic rodzicow, dzieki czemu twoje rany na psychice sie zagoja i bedziesz mogla normalnie zyc

zrozumiesz tez ze wszystko co mowili rodzice nie ma zadnego znaczenia, bo jak to mowili byli niepoczytalni umyslowo/pijani

 

najwazniejsze jednak, bys nie zaczela sama pic i nie popelnila identycznych bledow co twoi rodzice, gdy juz zalozysz wlasna rodzine, bo tak zwykle koncza nie leczone DDA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie Twoje? Co Ci dokładnie dolega?

 

Nerwicowe...? a myślisz, że świadomość tego, że jestem chora na epi, mogło wywołać u mnie takie objawy?

 

 

 

" (...) Czuję się jakbym stawała się coraz mniej inteligentna niż wcześniej... takie cofanie się w rozwoju intelektualnym... (...) "

 

tego boję się najbardziej.. :roll:

oczywiście to następuje stopniowo i baaardzo powoli.. ale jednak to zauważyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam o tej terapii DDA ale w moim mieście strasznie trudno się dostać. Można powiedzieć że teraz nie ma już takich terapii. Musiałabym szukać w większym mieście a na to narazie nie mam czasu i pieniędzy :( a po drugie oni mówili te wszystkie rzeczy przeważnie jak byli trzeźwi a nie pijani...:( sama się dziwię że jeszcze nie popadłam ja w alkoholizm ponieważ nie raz miałam na to ochotę... ale przysięgłam sobie że nie będę powielać tego rodzinnego schematu! Nie chcę żeby moje dzieci przechodziły przez to samo co ja!! Chcę im tego oszczędzić. Chcę stworzyć im normalną kochającą się rodzinę której ja nigdy nie miałam... A jeżeli miałabym zachowywać się tak jak moja matka to w ogóle nie miałabym dzieci żeby się nie męczyły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz silną motywację-to fantastycznie, że postanowiłaś swoim dzieciom stworzyć prawdziwą rodzinę. Terapię DDA musisz chwilowo odłożyć, lecz warto się na nią wybrać, przy najmniejszej okazji. Może weźmiesz się za lekturę odpowiednich książek, artykułów w sieci, by poznać mechanizmy własnej psychiki? Popracować nad niską samooceną, dostrzec, że wcale nie jesteś taka do niczego, skoro masz rodzinę i potrafisz dla niej zrobić to, czego nigdy nie zrobili Ci, którzy Cię skrzywdzili?

Trzymaj się ciepło-dasz radę wyjść na prostą. :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli znajdę czas w niedalekiej lub dalekiej przyszłości to napewno się na nią wybiorę. Nic straconego myślę. Za lekturę tego typu rzeczy też się wezmę. Choć tyle dla siebie zrobię :). Ale czy mam silną motywację to nie byłabym tego taka pewna...może... Dzięki Golpaneczko za słowa otuchy :) Ty również się trzymaj cieplutko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie Twoje? Co Ci dokładnie dolega?

Tak samo: obniżenie nastroju, problemy z koncentracją...

 

Nerwicowe...? a myślisz, że świadomość tego, że jestem chora na epi, mogło wywołać u mnie takie objawy?

Nie wiem, ale myślę że ta choroba osłabia cały układ nerwowy.

 

 

 

" (...) Czuję się jakbym stawała się coraz mniej inteligentna niż wcześniej... takie cofanie się w rozwoju intelektualnym... (...) "

 

tego boję się najbardziej.. :roll:

oczywiście to następuje stopniowo i baaardzo powoli.. ale jednak to zauważyłam.

Też się tak czasem czuję, ale wierzę, że uda mi się to nadrobić, kiedy się jakoś wewnętrznie wyciszę. Czasem wydaje mi się, że nieumiejętność zrobienia czy przypomnienia sobie czegoś, to jakaś blokada psychiczna, a nie rzeczywisty brak tej wiedzy.

 

To tylko moje prywatne odczucia na ten temat!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×