Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę tego znieść już :((


VanGH96

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam bardzo duże problemy z rodzicami, już nie mogę tego znieść. Często są takie momenty, że mam ochotę po prostu, żeby ich nie było na tym świecie. M. innymi mam teraz taką sytuację. Jestem wyklinany, są to okropne przekleństwa, ludzie to nie jest normalne, uwierzcie, nie chce tutaj cytować, ale jakby się tak przyjrzeć z boku, to oni są nienormalni psychicznie, potrafią przez ,, pojeb pierdolony, a ten huj nie wie, huj jebany, skurwysyn, cytuje co teraz slysze, rozmawiaja miedzy soba rodzice o mnie, zaczęło sie wyklinaja od wszystkiego.... ze jestem brudas, smierdziel, ogolnie czuje ze beda cala noc klnąc na mnie... bo ojciec sie dowiedział o tej sytuacji - i pewnie będzie teraz . Wiecie, akurat w tej sytuacji chodzi o szkołę. Jestem bardzo grzecznym chłopakiem, nie robię nic złego. Ale miałem teraz pewną sytuację, otóż powiedziałem matce żeby, napisać usprawiedliwienie, w postaci smsa, napisalismy, a wychowawczyni ( obrazała mnie, ze smierdzę, w ogole to jest mega anty przypadek ) odpisala, ze wszystkie nieobecnosci beda nieusprawiedliwione. Majac takich rodzicow, wychowawczyne, ktora mnie nie lubi i sie uwziela ( napisala, ze smierdze w kartotece, co Bron Boze nawet biednej osobie, bym tak w zyciu nie powiedzial ) i majac takie piekło z nimi, szykuje sie ogromny koszmar. A plus tego mialem takie sytuacje teraz, ze w piatek, bo kocham skoki, a rodzice nie napisza mi zwolnienia, , zwolnilem sie z dwoch lekcji, ktore zamienia sie w nieobecnosci Nki, plus w poniedzialek nie bylem na dwoch wfach i sotatniej chemii, tylko o 11 pojechalem do domu ( bo nie bylo wf, a koeldzy mi dokuczaja wiec wolalem dom :(( wiec robia sie kolejne NKi... Nie mam przyjaciol, w szkole nie mam nikogo, jestem izolowany, chociaz jestem normalnym chlopakiem, ale tak sie ulozylo, moze jestem spokojny i grzeczny.... i przychodze do domu, i zawsze staram sie nawiazac rozmowe z rodzicami, no bo z kim? Nie ptorafie sie powstrzymac, czesto sie im wygaduje o rozne sprawy, i potem mam przewalone... Tak jak sie wygadalem z tym zwolnieniem, mowie Wam mam pieklo, jest 12 w nocy, a oni dalej klna na mnie miedzy soba... nie rozumieja, ze dojezdzam 30 km, i nie nawidze wfow ktorych nie ma z towarzystwem tym, w ogole nie rozumieja mnie... :(( Mowie Wam ja nie pale, nie pije, nie mam kolegow, jestem bardzo grzeczny, samotny strasznie... :(( Nie moge juz tego wytrzymac ;((((((((((((((((((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak cię rodzice nazwą sk*synem to zapytaj się czy wiedzą co to znaczy. Nie daj sobie tego robić. Trzaśnij drzwiami, wrzaśnij na nich i wyjdź. Potrafisz to zrobić tylko o tym nie wiesz. Mów jak ci robią krzywdę, nazwij to co ci robią. Niech sobie krzyczą, ale nie mogą ci zabrać twojej godności, choć może nie wiesz że ją masz.

Postaraj się mimo wszystko nie opuszczać szkoły, żeby te nieobecności się nie mnożyły.

Będzie trzeba się też zająć twoimi relacjami z kolegami bo cię wpędzą w fobię. Wchodzisz w okres dorosłości, nie opuszczaj jeszcze rąk. Znajdź sobie jakąś pasję, zainteresowania, dbaj o ruch. Może jest coś co lubisz/chciałbyś robić. Wiem że to nie będzie się udawać, ale nie przeklinaj siebie i jeśli możesz to próbuj. Poszukaj jakiś lepszych zajęć niż bezproduktywne siedzenie przy komputerze. Nawet jeśli zrezygnujesz czy nie dasz rady to warto próbować.

Jak skończysz 18 (a najlepiej byłoby jeszcze wcześniej) pójdź do psychiatry lub psychologa i zacznij się leczyć.

W tym środowisku będziesz jeszcze jakieś 2 lata. Może to wyglądać jak wieczność, ale potem pojedziesz na studia, albo zaczniesz szukać pracy. Twoja sytuacja może wydawać się piekłem, ale możesz w niej dojrzeć.

Może są w twoim otoczeniu inny ludzie którzy też nie mają specjalnie przyjaciół, nie radzą sobie. Popatrz czy na pewno jesteś sam, bo może przegapiasz potencjalnego przyjaciela. Ja kogoś takiego znalazłem jak byłem w liceum.

Jeśli chodzi o WF to może po prostu zacznij ćwiczyć, aż zaczniesz sobie lepiej radzić. Ja tak robiłem i jakoś przeżyłem. Też się bałem rozmów w szatni, rozmów z wychowawczynią, śmiechu kolegów, tego że głupio wyglądam, że nie zdam przez nieobecności. Ale dostałem się na dobre studia i znalazłem w życiu coś więcej niż dobrą zabawę (zwłaszcza tą czyimś kosztem).

Odwagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki kolego u góry, trochę mnie pocieszyłeś... JJa nie mam kompleksow jesli chodzi o wf, ba, nawet mialem chodzic do SMS pilkarskiego, ale z podobnych powodow, towarzystwa, prawdziwego piekla, zrezygnowalem... Tak mozecie sie dziwic, pewnie powiedziecie ze to moja wina... ale podam wam prosty przyklad, ktory mi wlasnie przyszedl na mysl, nawet jak lezalem w szpitalu to z druzyny gosc byl przypadkiem, to nie potrafil nawet mnie odwiedzic, tylko potem wysmiac na treningu z innymi, i ze ze wsi jestem... Ale nie... Tam bylo naprawde okropnie, tak jak w gimnazujm... Duzo juz przeszedlem w zyciu... zawsze bylem gnebiony, a w gimnazjum to bylo naprawde okropnea jestem naprawde normalny, potrafie porozmawiać, potrafię nawet zagadać na śmierc, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, tlyko ze nie mam z kim a bardzo. Co do gosci z mojej grupy : Oni sie nawet nie witaja, ani sie nie odzywaja, ani nic, ogolnie zawuazylem ze sa przeciwko mnie, np jak gramy to mnie nie wybieraja, i sa przeciwko mnie komentarze itd... Okej, ja to olewam, mowi sie trudno, ale czesto mnie to naprawde mocno przygnebia... jak jestem w tej szkole, jestem okropnie przygnębiony... Myslalem nad przenosinami do innego LO, tylko ze tutaj jest pod wzgledem nauki w porządku, bo ze tak powiem z powodow problemow nie mam sily do nauki, i tutaj jakos jest do przodu... I boje sie tez troche, wstydze sie, mam jakis lek przed tym nowym, ale to dopiero musiabym po wakacjach... i rodzice sie pewnie nie zgodza :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

VanGH96, wyzywanie - stanowcze NIE! trzaskanie drzwiami też nie rozwiąże niczego.

Stary, z jednej strony grzeczny fajny chłopak, z drugiej ...pisanie sms-em usprawiedliwienia? Uciekasz ze szkoły bo są skoki? Co jest?

Wychowawca mówi, że śmierdzisz w kartotece? Co to znaczy w ogóle?

 

Co do wyzywania. Może to być podłe i trochę grozi dostaniem paru klapsów a na pewno awanturą nie z tej ziemi.... Nagrać rodziców i im puścić jak rozmawiają dorośli ludzie. Na pewno na początku wku....ą się strasznie ale może da im coś do zrozumienia. Najwięksi krzykacze zawsze boją się konfrontacji, krzykiem i klątwą maskują swoje słabości i braki. Zastraszenie to jedyne co potrafią a dziecko nie powinno się bać rodzica tylko brać z niego przykład :)

Rodzice sobie nie radzą z Tobą i nie mają pomysłu jak "poprawić" to co im się nie podoba, więc lecą klątwy.

To już było rozwlekane gdzieś indziej ;)

 

Mówisz o sobie grzeczny, fajny, i bardzo dobrze, że masz pozytywne zdanie o sobie. Z drugiej strony coś jest nie tak, że każda grupa ludzi odrzuca Cię na swój sposób. I broń boże nie namawiam Cię do podpasowania się pod społeczeństwo, czy radykalnych zmian, bo to nie o to chodzi. Spróbuj popatrzeć na siebie innymi oczami. Dlaczego jesteś odrzucany? O co są największe pretensje? Może w krzywdzących słowach jest pewne ziarenko prawdy? Może jak się dowiesz dlaczego tak się dzieje to będzie Ci łatwiej powalczyć o swoje Ja i nabrać trochę pewności siebie, żeby odszczeknąć się i trochę tupnąć nogą.

 

Jesteś ze wsi? Znam dużo osób ze wsi i są to pozytywne osoby. "Wieśniak" to stan umysłu a nie pochodzenie.

 

Popieram vifi, zaraz się liceum kończy, pomyśl o fajnych studiach! Rozejrzyj się i poszukaj ludzi, którzy zaakceptują Ciebie takim jaki jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam Twój post jednym tchem. Sama miałam podobną sytuację, tylko u mnie dodatkowo dochodziło bicie. Żal mi Ciebie bardzo, wiem co przeżywasz, kiedy cały świat jest przeciwko Tobie.

Jak sam piszesz-dobry chłopak z Ciebie :smile: i tego się trzymajmy.

Flea, najczęściej takie przypadki się izolują. Już dajmy spokój chłopakowi, wystarczająco cierpi. A że robi głupoty; piszę smsy z usprawiedliwieniami, ucieka ze szkoły, bo chce oglądać skoki? Każdy w młodości robił głupie rzeczy, ''kto nigdy nie zawinił ten niech pierwszy rzuci kamień'' jak to chrześcijanie mawiają;)

Nie martw się Van. Pójdziesz na studia, spotkasz nowych ludzi, nowe otoczenie. Będzie dobrze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×