Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a depresja


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

proszę cię, pisz jakoś składniej i z sensem. Fakty są takie: bez leczenia byłam w czarnej dupie i pukałam w dno od spodu; od kiedy się leczę moje zdrowie systematycznie się poprawia, mój komfort życia się poprawił a od kiedy chodzę na terapię moje relacje z rodziną i facetami zmieniły się na lepsze.

 

 

A może problem w czytaniu ze zrozumieniem? Napisałam jasno,że szanuje wybór każdego .Jesli Ci pomaga to dobrze a wręcz bardzo dobrze .Trzymaj się więc swojej drogi dalej.Pytam tylko a nie stwierdzam czy sugeruje czy jesteś pewna ,że to na pewno zasługa specjalisty.Do mnie to nie przemawia i to mój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że to zasługa leczenie, przed leczeniem trochę się bujałam z objawami, próbowałam je wypierać ze świadomości, bagatelizować, doszukiwać się chorób somatycznych, próbowałam sama siebie przekonać, że przesadzam i jestem przewrażliwiona bo tak naprawdę nic mi nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kim są psychoterapeuci ? Albo inaczej przyjrzyjcie się im dokładniej jestem przekonani że sami prozak biorą garściami bo ile można słuchać zamulonych jak małpa kitem ludzi,ile można wysłuchiwać tych Waszych/naszych jęków ile można znieść tego ciągłego biadolenia i cmentarnej gadki.

Gwarantuję Wam większość z nich pali trawę i słucha regge i większość z nich bierze prozak.

Wiecie jaka jest średnia ,,uratowania dusz'' przez psychoterapeutów 2 % ( tylko najlżejsze przypadki) reszta to partyzantka i loteria a może się uda.Wielu z nich to schizofrenicy,samotnicy,dziwaki.Ilu z Was ma wśród znajomych psychoterapeutów.Owszem uczelnie wyższe kształcą w tych kierunkach ale ludzie z dyplomem ukończenia takich uczelni zwykle lądują w Irlandii ,mały procent w więzieniach ( państwowa posadka-mundurowa),kilku próbuje coś tam robić w tym kierunku ale po kilku spotkaniach z ,,klientami'' sami wymagają doraźnej pomocy.Skąd wiesz że masz dobrego terapeutę? Bo jest znany -bo ma ładny gabinet?Bo bierze 100 za godzinę.Niech moc będzie z Wami bo jest w Was wystarczy tylko wsiąść kilof i to odkopać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę dystansu do siebie i życia i nie napinajcie się tak.Ja nie jestem przeciwko terapeutom i samej terapii.

Po prostu większość z nich to ,,rzemieślnicy'' z kilkoma wyjątkami.

 

-- 23 kwi 2013, 19:27 --

 

mnie wczoraj zaatakowała karkówka z grilla to było przerażające.Niby normalny grill jak setki wcześniej ale pierwszy po długiej zimie.Karkówka dobra bez kości w cudownej marynacie.Piękny zachód słońca ,byłem w trakcie obracania jej na drugi bok aż tu nagle z nienacka coś zaczęło skwierczeć,syczeć,pryskać myślałem że wąż ogrodowy przepuścił -ale nie to było coś gorszego.

Zacząłem uciekać ona za mną ,złapałem za keczup i zacząłem ją polewać nie pomogło,musztarda ,majonez wciąż była za mną ,rzuciłem ją chlebem na chwilę się zatrzymała a potem znowu syknęła i zaczęła mnie gonić.W końcu dopadłem do talerza i sztućców i zacząłem ją dźgać i kroić,szarpać trzonowcami zaczęła znikać w moich trzewiach w końcu cała była w moim żołądku.

Dzisiaj rano też ją widziałem zaraz po porannej kawie -była jakaś taka spokojna i stożkowata.

Wczorajszego dnia nigdy nie zapomnę to było przerażające ....

Od tej pory mam nerwicę natręctw....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafał, przerażasz mnie i rozśmieszasz jednocześnie.

 

znudzona-ona gdzie chodzisz na terapię? Ja przechodzę testy itd bo chcę się dostać do krakowa na lenartowicza :) to moja ostatnia deska ratunku, no i jeszcze jak nie masz nic przeciwko, to co się zmieniło podczas terapii? Wiesz, potrzeba mi nadziei!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwice i depresję można wyleczyć tylko w jeden sposób.

Trzeba wstać rano zrobić sobie dobrą kawę powąchać jej aromat,otworzyć okno wziąć głęboki oddech i powiedzieć ,,Dobra suko (czyt.nerwico/depresjo) zmarnowałaś mi 2 lata życia -kończę z tobą''

I nie mówcie mi że nie mam racji że pie...le -bo coś o tym wiem.Bardzo bliska mi osoba wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na 4 tygodnie.Była przypinana pasami do łóżka i szpikowana najskuteczniejszymi lekami.Widok był dramatyczny.Myślałem jak taka piękna,mądra i przebojowa osoba mogła tak skończyć?Teraz już jest na ,,wolności'' i stara się zacząć od nowa i ponieważ czuję się za nią odpowiedzialny pomogę jej ,pomogę sobie.

Nerwica to nie rak ,wychodzi się z niej łatwiej niż Wam się wydaje wystarczy tylko zastosować się do mojej rady i od jutra zacząć nowe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal, jesteś dla mnie troche zbyt wulgarny. Wiele rzeczy można napisać uzywając delikatniejszych słów. I gdyby Twoja rada była tak banalna ludzie nie lądowali by w psychiatrykach, nie leczyliby się i nie cierpieliby tyle długich lat.

 

 

 

A czy czasami nie lepiej nazwać coś dosadniej a nie wszystko kolorować sztucznie na pokaz (tylko dla kogo ten pokaz jak to maja byc nasze wewnetrzne postanowienia itp.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy zastanawiałeś sie może nad tym, że czasem trzeba szanować poglądy innych a nie na każdym kroku ganić każdego o odmiennych niż Twoje poglądach?

 

 

 

To do mnie? To bardzo bym prosiła o zwrot zastanawiałaś ewentualnie... ;) .

A czy nie masz czasem problemów z czytaniem ze zrouzmieniem ? Wyrażanie własnego zdanie,nawet jeśli radykalnie odmienego ,nawet jeśli forma daleka od Twoich czy Innych osób oczekiwań nie oznacza braku szacunku do waszego zdania,podejścia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kawał dla smutnych neurotyków :

-Nerwica pańskiej żony to nic groźnego - stwierdza lekarz - może z nią przeżyć nawet 100 lat.

-A ja panie doktorze???

 

 

 

Już nie przesadzaj,nie przesadzaj...bo zaraz lament będzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NiedobrzeMi, ja jestem z podkarpacia, chodzę na trzecią terapię indywidualną w moim życiu. Za pierwszym razem chodziłam tylko do psychoterapeuty, nie leczyłam się farmakologicznie. Byłam w nieciekawym stanie jak zaczynałam terapię, miałam silne stany lękowe w nocy, lęk uogólniony w ciągu dnia, cierpiałam na bezsenność, miałam makabryczne natrętne myśli i stany depresyjne, zero koncentracji, nawet pisać nie mogłam-wychodziły mi jakieś bazgroły. Dzięki terapii na 5 lat moje zdrowie się znacznie polepszyło, zakończyłam też wtedy bardzo toksyczny 12 letni związek i podniosła się moja samoocena. 3 lata temu-z powodu rewolucji w życiu osobistym-choroba wróciła. Miałam silną depersonalizację i derealizację, stany depresyjne, stany lękowe, natrętne myśli. Tym razem zaczęłam od psychiatry i ustawienia leków, a do tego doszła terapia. Teraz czuję się o wiele lepiej, normalnie żyję, buduję normalny związek. Dzięki terapii zmieniły się schematy zachowania w które wpadałam przez spaczone wzorce wdrukowane w ciągu życia-jestem DDA i DDD. więc generalnie dla mnie leczenie i terapia to wybawienie, bez tego nie sądzę że dożyłabym 40 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wulgarny -jestem szczery tak -sprowokowałem Was tak - i dobrze- może to Was zmobilizuje.

Swoją drogą im dłużej czytam Wasze posty tym bardziej przekonuję się że moje nerwice można porównać do lekkiego przeziębienia kiedy wy zmagacie się raczej z czymś bardziej ale to bardziej poważnym.

Nie chodziłem na terapie ,miałem godzinną pogawędkę z psychologiem i psychiatrą.Po rozmowie doszedłem do wniosku że oni są bardziej chorzy ode mnie i pewnie tylko jak bym podpisał odpowiedni protokół wypisaliby mi kolorowe M&M-sy na receptę po których bym się czuł jak ,,Ptasiek'' albo ,,Hell Boy''.

Nie chcę się kiwać i nie chcę spać w pozycji embrionalnej więc powiedziałem sobie i tu muszę użyć swoja wulgarnego ,,Nie ma huja we wsi'' sam się wyleczę a przede wszystkim nie będę się jeszcze bardziej w tym bagnie nurzał.Być może jestem z tych którzy tylko otarli się o nerwicę ale również prawdopodobne jest że sam się uleczyłem być może dlatego że mam silny charakter i mam mnóstwo przyjaciół.

 

-- 24 kwi 2013, 20:53 --

 

lament i zaczną odtwarzać na smartphonach II sonatę fortepianową Chopina

*przypisek dla gamoni -II Sonata Fortepianowa Chopina -Marsz Żałobny

 

Jesteś z Rzeszowa albo okolic?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może jestem z tych którzy tylko otarli się o nerwicę ale również prawdopodobne jest że sam się uleczyłem być może dlatego że mam silny charakter i mam mnóstwo przyjaciół.

 

Być może dlatego piszesz to co piszesz i nie do końca pojmujesz temat. :bezradny:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal Świetnie, że udało Ci się samemu pomóc. Widać, że uwierzyłeś w to i nie odwracałeś się do tyłu. Też miałam czas kiedy rano wstawałam i mówiłam sobie: Dziś będzie zaje**ty dzień! I z takim przekonaniem żyłam długo, pomagało mi to i czułam się świetnie. Ale nie zawsze trwa to w nieskończoność. Ludzie są różni, jedni przejdą to szybko, inni nie. Ale nie dlatego, bo nie potrafią uwierzyć w siebie. Czasami wpływ na to ma masę czynników. Bliscy, otoczenie, praca i masę innych pierdół, które nawet najpewniejsze osobistości mogą zbić z nóg. Poradziłeś sobie w takiej sytuacji w jakiej sie znalazłeś. Ale nie porównuj swoich przeżyć, doświadczeń z innymi, twierdząc, że tylko jęczą bo nie chce ruszyć się im tyłka. Nie znasz powodów dla których czują się tak jak się czują. Może spotkało Cię to jednorazowo, a może inni zaczęli od dzieciństwa? Jakby każdy podchodził z taką siłą do problemów i jedną myślą je zbijał to było by cudownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dupa a nie silny charakter, nie wierzę w silną wolę w kontekście nerwicy/depresji. to tak jak próbować wyleczyć zapalenie płuc autohipnozą. objawy lubią się cofać na dłuższy czas a potem wracać, można wtedy w iluzję powrotu do zdrowia uwierzyć

 

Dlaczego w " iluzję" wyzdrowienia, a nie w fakty?

Miałam remisje 12 lat...sama sobie poradziłam. Mój dól wtedy zaczął osiągać miarę psychozy, a natręctwa urojeń, nie spałam wogóle 10 dni, ważyłam 45 kg, prawie wyłysiałam, ale dałam rade...To było 12 lat temu. Od tamtej pory nie boję się prawie niczego.

W tamtym roku choroba wróciła. Chodzę na drugą już terapię, zażywam leki - zażywam połowę dawki terapeutycznej. Czuję się bardzo dobrze.

Moja lekarka wciąż podkreśla, ile można zwalczyć samemu! Nie zawierzać tylko lekom! A jest świetną psychiatrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dupa a nie silny charakter, nie wierzę w silną wolę w kontekście nerwicy/depresji. to tak jak próbować wyleczyć zapalenie płuc autohipnozą. objawy lubią się cofać na dłuższy czas a potem wracać, można wtedy w iluzję powrotu do zdrowia uwierzyć

Well, frankly my dear, I don't give a fuck!!!

 

-- 25 kwi 2013, 22:05 --

 

dupa a nie silny charakter, nie wierzę w silną wolę w kontekście nerwicy/depresji. to tak jak próbować wyleczyć zapalenie płuc autohipnozą. objawy lubią się cofać na dłuższy czas a potem wracać, można wtedy w iluzję powrotu do zdrowia uwierzyć

 

Dlaczego w " iluzję" wyzdrowienia, a nie w fakty?

Miałam remisje 12 lat...sama sobie poradziłam. Mój dól wtedy zaczął osiągać miarę psychozy, a natręctwa urojeń, nie spałam wogóle 10 dni, ważyłam 45 kg, prawie wyłysiałam, ale dałam rade...To było 12 lat temu. Od tamtej pory nie boję się prawie niczego.

W tamtym roku choroba wróciła. Chodzę na drugą już terapię, zażywam leki - zażywam połowę dawki terapeutycznej. Czuję się bardzo dobrze.

Moja lekarka wciąż podkreśla, ile można zwalczyć samemu! Nie zawierzać tylko lekom! A jest świetną psychiatrą.

 

Ludzie czy to jest forum czy nie ?Każdy może więc swobodnie wypowiadać się na dany temat więc ja tak robię.Cześć z Was chyba ślepo zapatrzona w terapie i leki typu Efevelon-Valaxin ER,Trilafon,Tisercin myśli że pewnego dnia im przejdzie.Nie zawierzajcie tylko lekom - to mówi świetny psychiatra i ja się z tym zgadzam.

Nie wiem co myśleć bo pojechaliście po mnie swoimi negatywnymi postami- i uznaliście że nic nie wiem i się nie znam.Przynajmniej zmusiłem Was manipulując trochę do napisania kilku wypocin.Prowokuję czasem wiem -ale mi to pomaga i moja terapia właśnie następuje.

 

-- 25 kwi 2013, 22:07 --

 

dupa a nie silny charakter, nie wierzę w silną wolę w kontekście nerwicy/depresji. to tak jak próbować wyleczyć zapalenie płuc autohipnozą. objawy lubią się cofać na dłuższy czas a potem wracać, można wtedy w iluzję powrotu do zdrowia uwierzyć

Well, frankly my dear, I don't give a fuck

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dupa a nie silny charakter, nie wierzę w silną wolę w kontekście nerwicy/depresji. to tak jak próbować wyleczyć zapalenie płuc autohipnozą. objawy lubią się cofać na dłuższy czas a potem wracać, można wtedy w iluzję powrotu do zdrowia uwierzyć

 

Ja bym powiedział, że nerwica jest dokładnie silnym charakterem.

Depresja to też bycie silnym - upychanie w sobie wszystkiego, bo przecież wytrzymasz wszystko. Samodzielność nad wyrost tam, gdzie na ogół trzeba więcej niż jedną głowę.

 

Takie ogólne spostrzeżenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×