Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psycholog, nazwał mnie psychopatą.


Mitchell

Rekomendowane odpowiedzi

nie rób drugiemu co tobie nie miłe

Tutaj ta zasada może się nie sprawdzić, bo ciężko się wczuć w rolę drugiej osoby podczas gdy sam najprawdopodobniej nic by nie poczuł, gdyby druga strona zrobiła podobnie (mylę się?).

Wydaje się że wręcz nie robiło mu wielkiej różnicy to czy powie czy nie powie. Tak przynajmniej ja to rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno: zdradzałem, nie ze względu na pociąg fizyczny do drugiej kobiety, ale ze chęci przekroczenia pewnej granicy moralności. Tak jak to vifi słusznie zauważył, chodzi o pociąg w szukaniu silnych i mocnych wrażeń. Stąd spotykanie się z kilkoma kobietami naraz, studjując w Paryżu utrzymywałem kontakty z ludźmi z marginesu społecznego- chodziło o wyżycie się i przekraczanie pewnych norm etycznych i moralnych. Raz zdarzyło mi się stosować wobec kogoś szantaż emocjonalny, wtedy rzeczywiście dałem upust swoim "pragnieniom". Wiem, że robię źle i zazwyczaj staram się chociaż trochę panować nad sobą.

Chciałbym rozpocząć leczenie, nie wiem czy psychiatra nie będzie lepszym rozwiązaniem od psychologa

 

-- 03 lut 2013, 16:07 --

 

nie rób drugiemu co tobie nie miłe

Tutaj ta zasada może się nie sprawdzić, bo ciężko się wczuć w rolę drugiej osoby podczas gdy sam najprawdopodobniej nic by nie poczuł, gdyby druga strona zrobiła podobnie (mylę się?).

Wydaje się że wręcz nie robiło mu wielkiej różnicy to czy powie czy nie powie. Tak przynajmniej ja to rozumiem.

 

Jest tak jak piszesz.

Zazwyczaj przyznawałem się do zdrad, żeby sprawić drugiej osobie przykrość, albo było mi to całkowicie obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może choć z czysto praktycznego punktu widzenia nie rób innym, co tobie by nie służyło...

 

Nie rozumiem jednego: dlaczego aby zapewnić sobie jakieś silne wrażenia, nie zacząłeś uprawiać jakichś sportów ekstremalnych, nie poszedłeś do wojska by zostać saperem, jechać do Iraku, nie zajmiesz się niebezpieczną jazdą samochodem czy czymkolwiek innym, co by dało dużo silniejsze wrażenia niż męczenie innych ludzi? Wyżywać się można inaczej. Wyżywanie się psychiczne na innych, wiedząc, że oni nie są obdarci z emocji tak jak ty, to słabość. To jak kopanie leżącego, bo masz przewagę przez samo to jaki jesteś. Jakie emocje może dawać kopanie lezących?... Znajdź sobie innego psychopatę i jego spróbuj podręczyć psychicznie, dopiero będziesz miał wyzwanie na poziomie. :?

 

-- 03 lut 2013, 16:25 --

 

Dla mnie jesteś jak wampir energetyczny pośród mniej lub bardziej normalnych ludzi. Żywisz się ich nieszczęściem, jak padlinożerca. Z czystego pragmatyzmu przestałbyś się tak zachowywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uprawiam sport od kilkunastu lat- wprawdzie nie jest to nic ekstremalnego, ale pozwala mi nie myśleć o tym co się dzieje.

Chodzi o to, że ranie ludzi bo są mi obojętni, albo czasami zrobię to celowo, chociaż nie nazwałbym tego "pastwieniem". Wiem, że robie źle i chyba chce to zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zacznij uprawiać coś ekstremalnego jako część terapii.

 

ranie ludzi bo są mi obojętni

Heh, nie rozśmieszaj. Chyba sam nie słyszysz siebie... Jak dla kogoś ktoś jest obojętny, to ma tę osobę zwyczajnie gdzieś. Ranienie to jest działanie nacelowane na efekt, a nie obojętność. Może tak naprawdę pałasz nieuświadomioną nienawiścią do ludzkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogą byc obojętni jako osoby posiadające jakieś uczucia. Jednocześnie można mieć satysfakcje z np: ponizania bo czujesz kontrole...czy setki innych rzeczy. Ktos może mi być obojętny, ale zabiegam o jego względy bo mam w tym ukryty interes. Jakiś, przedziwny zakręcony ale interes.

 

Co do szpitala. Nikt nie ma żadnej możliwości wsadzenia takiego kogos jak ty na leczenie. Takie coś wiąże sie z wyrokiem i specjaliżci uciekają od tego jak od ognia... Koles chodzi z siekierą po osiedlu i naparza samochody, prześladuje pewną kobietę wiele lat, grozi jej, chłopakowi itd... Ma sprawy gdzie uznaje sie niepoczytalność i nawet to nie jest równoznaczne z zamknięciem w szpitalu. Takie zamknięcie jest terminowo dozywotnie i wiąże sie z jednorazową decyzją. Jeśli sprawa nie dotyczy jakiś wyjątkowych zwyrodnialców to nikt nie bedzie zamykał nikogo ze względu na zaburzenia osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy psycholog, nie poszedł trochę za daleko nazywając mnie -socjopatą. Czy jako psychopata nie zdawałbym sobie sprawy z problemu? A może jestem skrajnym narcyzem z zaburzeniami osobowości?

Dlaczego tak uważasz?

Czy gdyby psycholog zamiast nazwać Cię socjo czy tam psychopatą, powiedziałby o zaburzeniach dyssocjalnych, taka diagnoza bardziej by Ci przypadła do gustu?

 

Ja tam w Twoich postach narcyzmu nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, ale on napisał BO. "Ranię ludzi BO są mi obojętni." Wyraźnie podkreślił, że to że są mu obojętni jest powodem jego ranienia. A to się kupy nie trzyma, jest po prostu nielogiczne. Zaczynam myśleć, że te posty, to prowokacja z jego strony.

 

-- 03 lut 2013, 21:39 --

 

Logiczne by było "ranię ludzi, bo ich nienawidzę" albo "ranię ludzi, bo mnie skrzywdzili"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest prowokacja.

Kiedy pisałem, -Bo są mi obojętni, chodziło o ambiwalentny stosunek do drugiego człowieka.

Przykład: Udzielałem korepetycji z rysunku. Kiedy widziałem, że komuś wychodziło to koślawo- zazwyczaj mówiłem wprost - jesteś głupi, nie masz talentu i z tego ziarna chleba nie będzie, dlatego daj sobie lepiej spokój. Powiedziałem to wprost BO ten człowiek był mi obojętny.

Kolejny przykład: Spotykałem się z dziewczyną, chodziło mi tylko o sex, była mi całkowicie obojętna i już jej nie potrzebowałem, więc po miesiącu zostawiłem ją bez słowa- olałem ją- Bo była mi obojętna i nie obchodzą mnie jej uczucia.

Do drugiej grupy należą ludzie- którym celowo sprawiam przykrość, celowo powiem lub zrobię coś co wywołała u nich cierpienie psychiczne.

Na przykład: Będąc na wymianie studenckiej we Francji, spotykałem się z mężatką 10 lat starszą ode mnie- przez kilka miesięcy celowo byłem dla niej miły, uwodziłem ją, komplementowałem- robiłem to celowo, żeby później móc ją szantażować, poniżyć i sprawić jej psychiczny ból i przykrość- i tutaj w pewnym sensie sama była sobie winna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, nie rozumiesz. Można "zranić" przedmiot bo jest obojętny, a akurat potrzebuję tylko kawałka. Nie odczuwając prawie niczego w stosunku do ludzi zostajesz z samym intelektem i wewnętrznymi popędami. Trudniej jest mu nad tym panować niż normalnym ludziom. My jesteśmy przewrażliwieni, pochodzimy z innego bieguna.

Mitchell, Zgłoś się do dobrego specjalisty, bo rady na forum chyba wiele ci nie pomogą. W tym dziale jest temat o osobowości dyssocjalnej, może tam coś znajdziesz. Dużo zależy od tego jak bardzo chcesz to zmienić, bo prawdopodobnie terapia znowu zacznie ci się nudzić i zadasz sobie pytanie po co ja to robię (albo i nie zadasz). Możesz nie wiele czuć, ale nie wydaje mi się żeby zupełnie nie obchodziło cię cierpienie drugiego człowieka, a także twoje własne. Nie wiem na ile jesteś w stanie wyobrazić sobie jak się czuje człowiek który cierpi. Ty też odczuwasz ból. Jeśli nie będziesz chciał tego robić dla innych ludzi (łączą cię z kimś bliższe więzy, może z rodzicami?) to rób to dla siebie, żebyś mógł normalnie żyć w społeczeństwie. Jednak wierzę że mimo że możesz nie czuć miłości to potrafisz kochać. Nie jest to zachęta żebyś zaraz zakładał rodzinę, ale mówię że uczucia to nie wszystko. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnił, to już rozumiem, ale za każdym jego postem szlag trafia mnie coraz bardziej.

 

Spotykałem się z dziewczyną, chodziło mi tylko o sex, była mi całkowicie obojętna i już jej nie potrzebowałem, więc po miesiącu zostawiłem ją bez słowa- olałem ją- Bo była mi obojętna i nie obchodzą mnie jej uczucia.

W tym uderza mnie jedno: "BEZ SŁOWA". Chyba bym cie zastrzeliła z zimną krwią na miejscu tej dziewczyny, jakbyś BEZ SŁOWA to zrobił.

 

Na przykład: Będąc na wymianie studenckiej we Francji, spotykałem się z mężatką 10 lat starszą ode mnie- przez kilka miesięcy celowo byłem dla niej miły, uwodziłem ją, komplementowałem- robiłem to celowo, żeby później móc ją szantażować, poniżyć i sprawić jej psychiczny ból i przykrość- i tutaj w pewnym sensie sama była sobie winna.

Niby w jakim sensie sama była sobie winna?! Skąd u licha miała wiedzieć, że jesteś psycholem, który tylko czeka by żerować na jej cierpieniu? :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na przykład: Będąc na wymianie studenckiej we Francji, spotykałem się z mężatką 10 lat starszą ode mnie- przez kilka miesięcy celowo byłem dla niej miły, uwodziłem ją, komplementowałem- robiłem to celowo, żeby później móc ją szantażować, poniżyć i sprawić jej psychiczny ból i przykrość- i tutaj w pewnym sensie sama była sobie winna.

Niby w jakim sensie sama była sobie winna?! Skąd u licha miała wiedzieć, że jesteś psycholem, który tylko czeka by żerować na jej cierpieniu? :evil:

 

Wjakim sensie była sobie winna? Przecież była mężatką z dzieckiem, zatem czego ona się spodziewała po romansie z dużo młodszym chłopakiem??

Jest osobą dorosła i zdrową- zatem zdawała sobie sprawę z tego, że regularnie zdradza swojego męża z dwudziestoparolatkiem. Przecież to ona zachowała się nie fair wobec swojej rodziny- właściwie to powinna się cieszyć, że tak się to skończyło, powinna się cieszyć, że jej mąż o niczym nie wie. Właściwie to dałem jej szanse- taki jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś powiedział o wszystkim jej mężowi z powodu wyrzutów sumienia to napisałabym, że słusznie zrobiłeś. Ona na pewno źle zrobiła zdradzając męża (chyba, że ją bił/pił/znęcał się psychicznie), lecz z pewnością nie pakowała się w bycie czyjąś psychiczną ofiarą. To właściwie zdecyduj się: byłeś z nią, żeby po prostu sobie poużywać na jej psychice czy dać jej nauczkę za zdradę męża? Bo to drugie jestem w stanie zrozumieć, tego pierwszego nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś powiedział o wszystkim jej mężowi z powodu wyrzutów sumienia to napisałabym, że słusznie zrobiłeś. Ona na pewno źle zrobiła zdradzając męża (chyba, że ją bił/pił/znęcał się psychicznie), lecz z pewnością nie pakowała się w bycie czyjąś psychiczną ofiarą. To właściwie zdecyduj się: byłeś z nią, żeby po prostu sobie poużywać na jej psychice czy dać jej nauczkę za zdradę męża? Bo to drugie jestem w stanie zrozumieć, tego pierwszego nie.

 

Nie wiem, czy zostałaś kiedyś zdradzona, ale widzę że podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie.

Spotykałem się z nią bo fizycznie mnie pociągała, chciałem spróbować seksu z kobietą starszą od siebie, a przede wszystkim tym dałem upust swoim pragnieniom i pomęczyłem ją psychicznie. Także zrobiłem to celowo- nie żałuję i jej nie współczuje.

Dała się uwieść jakiemuś szczeniakowi, zdradziła swoją rodzinę- nie była nastolatką, tylko dorosłą kobietą i tak uważam że jest sobie sama winna, a ja mogłem ją gorzej potraktować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mogę zrozumieć oprócz tego "pomęczenia psychicznego", bo z tego co piszesz wynika, że motywem tego pomęczenia nie było ukaranie jej za zdradę rodziny ani potępienie jej za tą zdradę rodziny, tylko po prostu zaspokojenie chęci psychicznego męczenia drugiego człowieka.

 

-- 04 lut 2013, 01:23 --

 

Więc gadanie "sama sobie jest winna" nie jest dla ciebie żadnym usprawiedliwieniem, bo przecież ty w tym psychicznym męczeniu miałeś swój własny motyw i to nie prawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy w pewnym sensie jest kowalem swojego losu.

A ta kobieta swój rozum ma, czego ona się spodziewała, wielkiej miłości? Naprawdę trzeba być wyjątkowo naiwnym albo głupim, żeby wdać się w romans z dużo młodszym studentem i jeszcze cicho wierzyć, że coś na tym się ugra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest dla mnie nie do pojęcia. Ty ją chciałeś ukarać? Ty siebie ustawiasz w roli autorytetu moralnego który decyduje komu i za co nalezy sie kara? ... a ty to co robiłeś? Jestes niedorozwinięty? Upośledzony? Związała cie? Byłes tam z własnej woli...co to za numer. Piszesz że kawał z ciebie gnoja...a potem jestes skłonny oceniać kogoś, wyznaczac mu kare i pisac że wszystko jest ok?

Może ona tez chciała sobie ulżyć? Czemu u ciebie jest to ok, a u niej już nie?

Jeśli uważałes że to coś tak złego, to czemu jej nie pomogłeś i sie nie wycofałeś...tylko ją wręcz pchnałeś w ta sytuacje a potem dręczyłeś?

 

To jest forma sadyzmu. To tak jakbym kogoś namawiał, zmuszał do zrobienia czegoś złego...tylko po to żeby potem mieć nad nim kontrole i sie znęcać. To jest sadyzm. Aktywnie rozgrywałeś sytuacje tak, żeby móc sprawiać jej ból i czerpać z tego satysfakcje a potem jeszcze czujesz moralną wyższość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, autor wątku ocenia ludzi według swojej miary i najwyraźniej uważa, że może wyznaczać innym karę. To przecież ewidentnie widać. Autor posiada swój system moralny (albo i go wcale nie posiada), robi po prostu, co chce. Wiadomo, że to bardzo niedobrze ("bardzo niedobrze" to eufemizm), ale tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Robi co chce i to sie przewija przez wiele postów w tym watku. Pisze że ludzie są mu obojętni...ale nie pisał że wyznacza kary, na które sobie zasłuzyli. Nie pisał że jest skłonny wycierac sobie gębę wartościami rodzinnymi i robic z siebie posła Wrzodaka i w ich kontekście stwaiac siebie jako śedziego moralności... Przecież pisze cały czas, że jest w różnych związkach, zdradza, nie ma problemów z prostytutkami mężatkami, że ma prawo potem takie małżeństwo zniszczyć jeśli tylko podejmie taką decyzje...a jeśli nie to tylko z litości i nalezy dac medal. Chodzi mi o to, że to jest dla mnie sadyzm i żadne wartości rodzinne nie mają nic do rzeczy, bo autor ma je głęboko w dupie.... Jedyne co ma tutaj sens. To utożsamienie sie z zdradzanym mężem, chłopakiem za co nalezy sie kara kobiecie (w ogóle). Nie wolno zdradzać i wymykac sie spod kieratu męskiej dominacji kobiecie i za to nalezy sie kara. Taka despotyczna moralność władzy i kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się z nią bo fizycznie mnie pociągała, chciałem spróbować seksu z kobietą starszą od siebie, a przede wszystkim tym dałem upust swoim pragnieniom i pomęczyłem ją psychicznie. Także zrobiłem to celowo- nie żałuję i jej nie współczuje.

Dała się uwieść jakiemuś szczeniakowi, zdradziła swoją rodzinę- nie była nastolatką, tylko dorosłą kobietą i tak uważam że jest sobie sama winna, a ja mogłem ją gorzej potraktować.

Hehe, szkoda że jej mąż sie o wszystkim nie dowiedział i ci porządnie nie wpierdolił. Tez byś sam był sobie winien - bo zadawałeś sie z mężatką. Ale jak będziesz sie tak zachowywał jak opisujesz, to prędzej czy poźniej cie to spotka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie była kara, pisałem że raz nie potrafiłem zapanować nad tym co robię i dałem upust swoim "fantazjom". Nie chodziło mi o wymierzenie jej kary, a o sprawienie sobie samemu przyjemności. Wiem, że w oczach ludzi, którym dam się poznać zawsze będę zimną szują i kanalią- nie jestem z tego specjalnie dumny ale też niczego nie żałuje- urodziłem się już taki.

I jeśli chodzi o tą kobietę, to według mnie wina nie leży jedynie po mojej stronie- ona też nie zachowała się fair i w pewnym sensie jest sobie sama winna, że wpakowała się na własne życzenie w to bagno.

Wydaje mi się, że ten temat na tym forum jest trochę bez sensu, bo doprowadza tylko do rozdrażnienia Forumowiczów i tak jak napisał ktoś powyżej- dobrze by było skorzystać z pomocy fachowca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×