Skocz do zawartości
Nerwica.com

Karanie dzieci klapsem


niosaca_radosc

Rekomendowane odpowiedzi

L.E., w sumie to przemoc psychiczna przewazyla wiec nie wiesz czy zostal jakis uraz czy nie... skupilas sie na tym pierwszym

ale wiem na pewno, że porównywanie dzieci do dorosłych nie jest argumentem. To zupełnie dwa odrębne światy.

bardzo wygodne dla niektorych... dzieci to nie ludzie..nie czuja, nie cierpia,mozna je upokarzac ale to tylko dzieci wiec nic sie nie dzieje. Zapomna. Moze i zapomna sytuacje a ona wyrzadza w nich szkody nawet jezeli jej nie pamietaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, nie przekręcaj moich słów, proszę Ja Cię bardzo. Kto powiedział, że dzieci to nie ludzie? Oczywiście, że są ludźmi i także należy się im szacunek i miłość - co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

 

nie czuja, nie cierpia,mozna je upokarzac
Tu już całkowicie pojechałaś po bandzie :roll: . Zwłaszcza, że czasami słowna reprymenda bardziej upokorzy i zrani dziecko niż klaps.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, przeciez to Ty napisalas

ale wiem na pewno, że porównywanie dzieci do dorosłych nie jest argumentem. To zupełnie dwa odrębne światy
Policzek od Twojego faceta bylby karygodny a klaps od matki juz nie?

Zwłaszcza, że czasami słowna reprymenda bardziej upokorzy i zrani dziecko niż klaps.

od glupiego rodzica tak.. madry porozmawia z dzieckiem nie depczac jego godnosci.. bo owszem uwaga! dzieci tez maja swoja godnosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, nie wiem jak bym to odebrałam - zależałoby to od okoliczności
Policzek od Twojego faceta bylby karygodny a klaps od matki juz nie?
Znów wkładasz mi w usta słowa, których nie wypowiedziałam...

 

dzieci tez maja swoja godnosc
wiem i zdaję sobie z tego sprawę, ale w takim razie co powiesz na temat metod Doroty Zawadzkiej? Przecież tam w mniemaniu dziecka przechodzi ono najgorsze tortury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, bardziej wymagająca dla rodzica, ale na pewno nie tak destrukcyjna w skutkach jak przemoc i bicie.
ekspert_abcZdrowie, nikt nie mówi o przemocy, ale jedynie o klapsie - należy to rozróżnić. Bo z tym, że nie należy dzieci bić, to zgadzam się w 100%.

nienormalna21, dla mnie klaps jest przejawem przemocy fizycznej. Nie postawię znaku równości między chronicznym biciem dziecka a klapsem, widzę różnicę, ale dla dziecka różnicy nie ma... Dostało w skórę, czuje się upokorzone, zawstydzone, poniżone, a do tego bardzo zawiedzione, bo dostało od rodzica - od człowieka, który powinien je chronić, zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Dzieci bite nie mają poczucia bezpieczeństwa, wzrastają w lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci bite nie mają poczucia bezpieczeństwa, wzrastają w lęku.

 

Oj ,chyba nie do końca to tak jest. Bo skoro w taki sam sposób dorośli wychowują swoje dzieci.Bo mnie też i tak wychowywano.Ludzie którzy akceptują takie metody nie czuli upokorzenia ,albo już o tym zapomnieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klaps jest przejawem przemocy fizycznej, jak napisała ekspert_abcZdrowie, zgadzam się z tym. Ja tylko raz dałam lekkiego klapsa-klapsika swojemu małemu wówczas Synowi...i już nigdy więcej, bo gdy spojrzałam w oczy dziecka, ujrzałam w nich coś, co sprawiło ukłucie w sercu, wstyd, ból.

Dodam, że w dzieciństwie nie była bita...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam i nie będę mieć dzieci, badań na ten temat nie robiłam ani nie czytałam. Myślę oczywiście tylko i wyłącznie o sobie, nie biorąc pod uwagę regularnego bicia, za byle rzecz.

Klapsy będąc dzieckiem dostawałam, ale naprawdę wtedy, kiedy doprowadzałam mamę do ostateczności ;)

Wydaje mi się, że żadna "trauma" mi po tym nie została. Nie czułam się upokorzona, wiedziałam, że coś wtedy solidnie zbroiłam i na drugi raz dobrze się zastanowiłam nim zdecydowałam się na jakiś wyskok. Tyle. Jasne, można powiedzieć, że to z powodu zastraszenia, ja bym raczej powiedziała, że na własnej skórze przekonałam się, że istnieją jakieś granice zachowania, a nie róbta co chceta.

Natomiast pozostał mi do dzisiaj w pamięci strach, brak poczucia bezpieczeństwa, niechęć i same złe wspomnienia po pijanym ojcu, który nie tknął mnie nawet palcem. Ale to co zostało w mojej głowie z tego co widziałam i słyszałam, jest sto razy gorsze od tamtych klapsów. Oczywiście, to tylko moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ,chyba nie do końca to tak jest. Bo skoro w taki sam sposób dorośli wychowują swoje dzieci.Bo mnie też i tak wychowywano.Ludzie którzy akceptują takie metody nie czuli upokorzenia ,albo już o tym zapomnieli.

MARIAN1967, masz prawo do swojego zdania. Cieszę się, że mimo iż dostawałeś klapsy, nie czujesz/ nie czułeś się upokorzony. Być może faktycznie dlatego, że sam uznajesz klaps za dopuszczalną metodę wychowawczą.

 

Ja sama też w dzieciństwie dostałam kilka razy solidnego klapa w tyłek od ojca i wiem, że to nijak korzystnie nie wpłynęło na moje zachowanie. We mnie budziło to tylko bunt, złość, gniew i chęć odwetu na ojcu. Mama nigdy mnie nie uderzyła, zawsze tłumaczyła i wydaje mi się, że zawsze miałam więcej szacunku do matki. W moim przypadku sprawdziło się dokładnie stwierdzenie, że agresja rodzi agresję. Nie jestem specjalnie chyba skrzywiona psychicznie, dlatego że ojciec przylał mi kilka razy w dzieciństwie. Zdaję sobie sprawę, że są sytuacje, które pozostawiają większą skazę w psychice człowieka, ale wiem jednocześnie, że bicie nie pomogło w wychowaniu mnie. Więcej zdziałały rozmowy i dyskusje z mamą, dlatego uważam, że klaps nie jest metodą wychowawczą, a wyrazem bezsilności i frustracji rodzica.

 

Bijąc dziecko, rodzic nieświadomie walczy ze swoją bezsilnością i frustracją. Rodzice myślą, że wymierzając klapsa nieposłusznemu synowi/córce, nauczą ich dyscypliny. Nic bardziej mylnego. Dziecko, które dostaje lanie, uczy się wyłącznie, że rodzic może być straszny, może zadać ból, zaczyna bać się rodzica, dlatego traci poczucie bezpieczeństwa, staje się bezbronne, słabe, bezwartościowe. Uczy się też, że przemocą można rozwiązać problemy i że bicie słabszego to nic złego. Owszem, maluch bity może stać się posłuszny, ale nie dlatego, że wpoi mu się zasady panujące w domu, wytłumaczy i dziecko zinternalizuje je sobie i pomyśli: "Tak, mama mówi rozsądnie, jej pomysł na to, jak mam się bawić z młodszym bratem, jest fajny", tylko zaczyna być posłuszne ze strachu, dlatego, że się boi i chce uniknąć ewentualnej kary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziecko, które dostaje lanie, uczy się wyłącznie, że rodzic może być straszny, może zadać ból, zaczyna bać się rodzica, dlatego traci poczucie bezpieczeństwa, staje się bezbronne, słabe, bezwartościowe. Uczy się też, że przemocą można rozwiązać problemy i że bicie słabszego to nic złego.

 

No, czytając to, dochodzę do wniosku, że ze mną coś nie tak, bo nie miałam i nie mam takich objawów.

Nie jestem zwolenniczką bicia, żadnego, ale takie uogólnianie i tragizowanie uważam za przesadę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w moim przypadku nie było złości z powodu klapsa.

Co wtedy czułes?

Strach, ale taki, jakby mi się miała stać poważna krzywda. Wiem, że to może przesada czuć się tak z powodu zwykłego klapsa, ale tak miałem. Kiedy ochłonąłem, nie czułem już nic szczególnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×