Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje Emocje DDA


Keraj

Rekomendowane odpowiedzi

Czym dla WAS są emocje i uczucia? Czy rozumiecie swoje emocje, uczucia i zachowania?

Długo nie potrafiłem sobie na to pytanie odpowiedzieć. W przeszłości moim takim nagminnym działaniem było blokowanie, wypieranie uczuć. Myślałem, że uczuciami można sterować. Myliłem się. Te emocje, takie jak ból, smutek, żal, rozgoryczenie po prostu zastępowałem innymi w taki sposób, by nie czuć się przytłoczonym. Uciekałem od złych emocji, popadając w inne. Tamte nie znikały, ale gdzieś na dnie mojej osobowości się odkładały. Zrozumiałem, że nie można panować nad emocjami, gdyż wszystkie sytuacje w jakich się znajdowałem czy znajduję zawsze budzą jakieś uczucia. Od tego się nie ucieknie. Gdy byłem smutny, zawiedziony, miałem w sobie utajony gniew, któremu nie dałem wyjść na zewnątrz i wówczas czułem się źle. Odbijało się to na moim zachowaniu, a głownie tym, że byłem nerwowy.

 

To zaś przedkładało się na to, że swoim nerwowym zachowaniem wpływałem destruktywnie na inne, bliskie mi osoby. To jest taki łańcuch. To co się czuje nie znika tak po prostu. Zawsze gdzieś we mnie zostaje do czasu, aż nie dam temu upust w jakiś sposób. Dlatego też od jakiegoś czasu zacząłem traktować moje uczucia w taki sposób, że zajmowałem się nimi od razu, bez odkładania na później. Bo wiedziałem, że takie chowanie ich nic nie zmienia. Tylko pogarsza. W ten sposób nie działam sam przeciwko sobie, ale staram się być swoim sprzymierzeńcem.

 

Uświadomiłem sobie jeszcze jedno, że raczej ja nie mam wpływu na to co czuje, na emocje i uczucia, ale mam wpływ na to, co pod ich wpływem robię, czyli na konsekwencję, zachowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja może nie odpowiem na twoje pytanie, ale chciałam ci napisać, że jestem w takim momencie życia, że twój tekst o tym naprawdę jest mi potrzebny, by samej dojść do tego, przemyśleć, przełożyć na moją rzeczywistość. dziękuję Ci bardzo, że zdecydowałeś się napisać to właśnie teraz, właśnie w tym momencie, być może bardzo mi tym pomożesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z emocji rozróżniam tylko strach, złość,żal.Nauczyłam się miłości do dzieci, odczuwam czasem radość.

Dla mnie świat emocji test biały albo czarny. Za często albo nic nie czuję, albo nie wiem co czuję.Nie potrafię się wzruszać np na występach dzieci, czy oglądając jakiś smutny film, Nie wiem co to współczucie-dla mnie to tylko puste słowo.Dla mnie świat emocji jest pustynią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76 a co z miloscia do meza??

Kiedyś myślałam że go kocham... pewnie go kocham, ale już w 100% to nie jestem tego taka pewna. Może jestem z nim bo boję się samotności??? Może znalazłam go, bo chciałam być z kimś, kto da mi bezpieczeństwo? spokój?Poznałam go po śmierci mojej mamy, uczepiłam, się jak koła ratunkowego i tak się go trzymam. Jak go poznałam to mięliśmy wiele burzliwych lat. Z jego powodu. Może chciałam sobie udowodnić że potrafię go zmienić...i zmieniłam.Tak na prawdę nie wiem jak powinna wyglądać miłość do drugiego dorosłego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76 napisała:

"Tak na prawdę nie wiem jak powinna wyglądać miłość do drugiego dorosłego człowieka."

No właśnie, ja jako DDA/DDD również nie wiedziałem jak to wygląda, jak powinna wyglądać miłość, akceptacja siebie i drugiego człowieka, czy złość, żal i smutek to normalne uczucia. Czy złe? Przecież nie ma złych i dobrych uczuć. Są tylko emocje i uczucie, które odczuwamy. Nie miałem "luster" w dzieciństwie (o których pisze Hellsten w książce "Wsparcie dla DDA) i dlatego u mnie zaistniały takie problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76 a nie meczy cie to?? twoj maz zdaje sobie sprawe z tego, ze nie wiesz co czujesz??

ja dzisiaj mialam dosc niespodziewanie rozmowe z mezem na ten temat. powiedzialam mu to co mialam zamiar przedyskutowac w srode na terapii, ze w chwili obecnej nie wiem co czuje do niego, ze nie chce pochopnie podejmowac decyzji: tak kocham lub nie kocham. oddalilismy sie od siebie, stal sie dla mnie bardziej obcym czlowiekiem. mam nadzieje,ze to przez regres w terapii, ktory sie zdaza zwlaszcza na poczatku. Mam nadzieje, ze jak opadna te najbardziej skrywane, burzliwe emocje dotyczace innego problemu, nagle ujrze to co powinnam ujrzec, czyli to co faktycznie czuje. Mam nadzieje,ze to jednak milosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, generalnie ostatnio jestem wiecznie zmęczona relacjami w domu. Zarówno z m, z dziećmi jak i z moim ojcem. M. ponad rok jeździł w delegacje i wracał w wekendy, od tygodnia co wieczór jest w domu, ale nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Właśnie czuje się czasami jakbym z obcym człowiekiem mieszkała. Ale kładę to na karb tego, że długo go nie było. Nie rozmawiamy nigdy o uczuciach, ani swoich odczuciach. Oboje jesteśmy DDA i po prostu nie potrafimy.Wcześniej mi to nie przeszkadzało, teraz zaczyna.Ale boję się cokolwiek powiedzieć, bo boję się że się obrazi, odejdzie... to mechanizm mój z dzieciństwa.A i znam jego charakter... Nie jestem gotowa na takie rozmowy.

Dzieci- prawie codziennie funduję im awantury, potem mam wyrzuty sumienia. Zła jestem na siebie, że nie potrafię z nimi normalnie rozmawiać, nie potrafię argumentować swoich decyzji,nie potrafię spokojnie przyjąć ich sprzeciwu...Z domu wyniosłam dewizę: rodzice mają zawsze rację. Jak nie to awantura i ma być jak karzą :? Powielam schematy i wcale nie jestem z tego zadowolona.

Ojciec- generalnie już sama nie wiem co myśleć o moich relacjach i odczuciach do niego. Jak na razie jestem strasznie rozchwiana wewnętrznie. Jak budynek po trzęsieniu ziemi. Może nie zrujnowany, ale właśnie rozchwiany i grożący zawaleniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często, jak nie zawsze jest tak, że te schematy w jakich wychowaliśmy się w dzieciństwie przenosimy nawet nieświadomie do "nowej" swojej rodziny.

Emocje, uczucia rozstrojone, zaniżone poczucie wartości itp. Czytam teraz książkę J.Bradshawa - "Powrót do swego wewnętrznego domu". Opisuje tam jak można powrócić do swego wewnętrznego dziecka i starać się przeżyć jeszcze raz swoje dzieciństwo. Dobra książka, polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam problem z emocjami,bodzcami. Czasem nic nie czuje, gdy kupię coś fajnego, czy jest jakaś miła sytuacja, to wszystko takie na chłodno, bez wyrazu. Nie "jaram się" czymś, mówiąc tak potocznie. Wszystko takie proste, przeanalizowane, przemyślane. Kupiłem coś, albo jest jakaś sytuacja miła to w mojej głowie "no ok fajnie fajnie' idzmy dalej lub co na obiad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uświadomiłem sobie jeszcze jedno, że raczej ja nie mam wpływu na to co czuje, na emocje i uczucia, ale mam wpływ na to, co pod ich wpływem robię, czyli na konsekwencję, zachowanie.

 

No sama wiedza nie wystarcza, by to opanować. Niestety. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, to prawda. Sama wiedza nie wystarcza, ale pomaga w zrozumieniu i ukierunkowaniu swoich działań. Dzięki temu jestem bardziej świadomy. Nie łatwo zrozumieć swoje emocje. Ale teraz na terapii uczę się odkrywać swoje emocje na nowo :)

I co z tego że jestem świadoma, że serce mnie kuje bo się zdenerwowałam, wkurzyłam... zresztą kuje mnie też jak się wg mnie powinnam być wzruszona, przejęta ( bo tak na prawdę to nie wiem czy jestem, ale dana sytuacja tego wymaga) I co mi to daje??? Jedynie to ze przestałam panikować że dostaję ,,kolejnego zawału,, bo wiem ze to tylko emocje, chociaż nie wiem jakie. :comone:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, prosze o pomoc, bo nie wiem jak poradzic sobie z moimi emocjami. piszecie, że zadko odczuwacie emocje, ciezko wam je okreslic. Ja mam odwrotnie, czuje jakbym wszystkie emocje odczuwala ze zdwojona sila. Zwlaszcza zlosc, ktora moge wrecz nazwac agresja, ale tylko wobec mojego ojca. Gdy go widze pod wplywem, awanturujacego sie, nie jestem w stanie opanowac wscieklosci, nie moge go sluchac, wybucham, krzycze, wyzywam go, na chwile czuje, że emocje opadaja, potem jest gorzej, bo mam wyrzuty, ze tak sie zachowalam, ze tak mowilam :-| i nie wiem ktory stan jest g :-| orszy, ten w ktorym jestem pelna zlosci, bolu, czy ten kiedy znowu czuje sie winna. jak oni niszcza nasze psychiki,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, prosze o pomoc, bo nie wiem jak poradzic sobie z moimi emocjami. piszecie, że zadko odczuwacie emocje, ciezko wam je okreslic. Ja mam odwrotnie, czuje jakbym wszystkie emocje odczuwala ze zdwojona sila. Zwlaszcza zlosc, ktora moge wrecz nazwac agresja, ale tylko wobec mojego ojca. Gdy go widze pod wplywem, awanturujacego sie, nie jestem w stanie opanowac wscieklosci, nie moge go sluchac, wybucham, krzycze, wyzywam go, na chwile czuje, że emocje opadaja, potem jest gorzej, bo mam wyrzuty, ze tak sie zachowalam, ze tak mowilam :-| i nie wiem ktory stan jest g :-| orszy, ten w ktorym jestem pelna zlosci, bolu, czy ten kiedy znowu czuje sie winna. jak oni niszcza nasze psychiki,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy rozumiecie swoje emocje, uczucia i zachowania?

Nie, nie rozumiem ich w ogóle, a szczególnie dziwnie działającego mechanizmu który odpowiada u mnie za regulowanie emocji.

 

Uciekałem od złych emocji, popadając w inne. Tamte nie znikały, ale gdzieś na dnie mojej osobowości się odkładały

Obecnie staram się uciekać od niektórych emocji popadając w... no właśnie nie wiem w co konkretnie. Odnoszę jak na razie wrażenie, że te od których uciekam znikają w jakiejś czarnej dziurze.

 

Za często albo nic nie czuję, albo nie wiem co czuję

Też tak miewam, nie wiem też, co konkretnie czuję do rodziców.

 

Z domu wyniosłam dewizę: rodzice mają zawsze rację. Jak nie to awantura i ma być jak karzą

Ja jeszcze kilka lat temu miałem pogląd, że rodzice mają rację i dzieci mają się ich zawsze słuchać. Obecnie myślę już chyba inaczej, ale gdy widzę w telewizji albo na dworze dzieci czy nastolatków, którzy nie słuchają się rodziców, a tym bardziej z nimi kłócą, to czuję jakąś jakby wrogość do nich, do płaczących dzieci w sumie też, też mnie to denerwuje, a w momencie gdy akurat sobie pomyślę o tym, że ja jako dziecko byłem strasznym beksą (czasem z byle pierdoły, gdyby popatrzeć na to z boku), to czuję do siebie jakby wrogość, pewien gniew; byłem nią mniej więcej do 12 roku życia, potem moje poglądy zaczęły się zmieniać, że płacz to słabość i strach)

Jako dziecko byłem zazwyczaj i tak posłuszny rodzicom i bardzo nie lubiłem rówieśników, którzy sobie robili co chcieli, ale gdy miałem jakieś 10-11 lat to miałem okres, że gdy bywałem w mieszkaniu u babci, a rodzice byli u siebie w mieszkaniu, to wpadałem w ogromną wściekłość, gdy pies nie chciał mnie posłuchać (chyba nie lubiłem nieposłuszeństwa u "kogoś", kto jest niższy "rangą"), ale potem mi to przeszło i już nie wpadałem we wściekłość. Zresztą mój ojciec też nie lubił nieposłuszeństwa także u psów i chyba jeszcze bardziej niż ja. Szczególnie raz to bardzo wyraźnie pokazał, może nie będę pisać, co zrobił i ja raczej tego osobiście nie widziałem, ale wiem to od ojca, bo się wychwalał, jak nauczył psa posłuszeństwa.

 

-- 20 lut 2013, 01:39 --

 

Czasem też miewam coś takiego, że gdy ktoś ma przyjść o konkretnej godzinie, a się spóźnia; albo coś konkretnego jest zaplanowane na daną godzinę i to się z opóźnia to czuję dziwny niepokój i ból brzucha i nie wiem, dlaczego tak mam. Czy ktoś z Was ma coś takiego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy rozumiecie swoje emocje, uczucia i zachowania?

Nie, nie rozumiem ich w ogóle, a szczególnie dziwnie działającego mechanizmu który odpowiada u mnie za regulowanie emocji.

 

Uciekałem od złych emocji, popadając w inne. Tamte nie znikały, ale gdzieś na dnie mojej osobowości się odkładały

Obecnie staram się uciekać od niektórych emocji popadając w... no właśnie nie wiem w co konkretnie. Odnoszę jak na razie wrażenie, że te od których uciekam znikają w jakiejś czarnej dziurze.

 

Za często albo nic nie czuję, albo nie wiem co czuję

Też tak miewam, nie wiem też, co konkretnie czuję do rodziców.

 

Z domu wyniosłam dewizę: rodzice mają zawsze rację. Jak nie to awantura i ma być jak karzą

Ja jeszcze kilka lat temu miałem pogląd, że rodzice mają rację i dzieci mają się ich zawsze słuchać. Obecnie myślę już chyba inaczej, ale gdy widzę w telewizji albo na dworze dzieci czy nastolatków, którzy nie słuchają się rodziców, a tym bardziej z nimi kłócą, to czuję jakąś jakby wrogość do nich, do płaczących dzieci w sumie też, też mnie to denerwuje, a w momencie gdy akurat sobie pomyślę o tym, że ja jako dziecko byłem strasznym beksą (czasem z byle pierdoły, gdyby popatrzeć na to z boku), to czuję do siebie jakby wrogość, pewien gniew; byłem nią mniej więcej do 12 roku życia, potem moje poglądy zaczęły się zmieniać, że płacz to słabość i strach)

Jako dziecko byłem zazwyczaj i tak posłuszny rodzicom i bardzo nie lubiłem rówieśników, którzy sobie robili co chcieli, ale gdy miałem jakieś 10-11 lat to miałem okres, że gdy bywałem w mieszkaniu u babci, a rodzice byli u siebie w mieszkaniu, to wpadałem w ogromną wściekłość, gdy pies nie chciał mnie posłuchać (chyba nie lubiłem nieposłuszeństwa u "kogoś", kto jest niższy "rangą"), ale potem mi to przeszło i już nie wpadałem we wściekłość. Zresztą mój ojciec też nie lubił nieposłuszeństwa także u psów i chyba jeszcze bardziej niż ja. Szczególnie raz to bardzo wyraźnie pokazał, może nie będę pisać, co zrobił i ja raczej tego osobiście nie widziałem, ale wiem to od ojca, bo się wychwalał, jak nauczył psa posłuszeństwa.

 

-- 20 lut 2013, 01:39 --

 

Czasem też miewam coś takiego, że gdy ktoś ma przyjść o konkretnej godzinie, a się spóźnia; albo coś konkretnego jest zaplanowane na daną godzinę i to się z opóźnia to czuję dziwny niepokój i ból brzucha i nie wiem, dlaczego tak mam. Czy ktoś z Was ma coś takiego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mark, też czasem mam podobnie z tym umawianiem się, że jak ma ktoś przyjść albo gdzieś idę, to myślę i stresuję się czasem. Kiedyś bardziej, teraz już w miarę jest. Ale to chyba było to, że nie wiedziałem jak zareaguję, nie wiem trudno mi to wytłumaczyć. Ale takie jakieś dziwne uczucie czasem mi towarzyszy.

Może to takie wyolbrzymianie i nasilenie wielu obaw w głowie? Hmm, ale to uczucie jest męczące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mark, też czasem mam podobnie z tym umawianiem się, że jak ma ktoś przyjść albo gdzieś idę, to myślę i stresuję się czasem. Kiedyś bardziej, teraz już w miarę jest. Ale to chyba było to, że nie wiedziałem jak zareaguję, nie wiem trudno mi to wytłumaczyć. Ale takie jakieś dziwne uczucie czasem mi towarzyszy.

Może to takie wyolbrzymianie i nasilenie wielu obaw w głowie? Hmm, ale to uczucie jest męczące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie boję się krzyków. :shock: Mam uraz z dzieciństwa. Moi rodzice ciągle się kłócili. Pamiętam jak przez to wpadałam w histerie. Nie ważne, czy widzę jak ktoś się kłóci na żywo, czy w tv( nie mogę oglądać tych durnych programów, typu chwila prawdy czy trudne sprawy) mam mega lęki, cała się spinam, kurczę w sobie. Nie potrafię się kłócić z m. bo jak on tylko zaczyna podnosić głos to ja zaczynam płakać jak dziecko. Czuję sie zastraszana w tym momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie boję się krzyków. :shock: Mam uraz z dzieciństwa. Moi rodzice ciągle się kłócili. Pamiętam jak przez to wpadałam w histerie. Nie ważne, czy widzę jak ktoś się kłóci na żywo, czy w tv( nie mogę oglądać tych durnych programów, typu chwila prawdy czy trudne sprawy) mam mega lęki, cała się spinam, kurczę w sobie. Nie potrafię się kłócić z m. bo jak on tylko zaczyna podnosić głos to ja zaczynam płakać jak dziecko. Czuję sie zastraszana w tym momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mark, też czasem mam podobnie z tym umawianiem się, że jak ma ktoś przyjść albo gdzieś idę, to myślę i stresuję się czasem. Kiedyś bardziej, teraz już w miarę jest. Ale to chyba było to, że nie wiedziałem jak zareaguję, nie wiem trudno mi to wytłumaczyć. Ale takie jakieś dziwne uczucie czasem mi towarzyszy.

Może to takie wyolbrzymianie i nasilenie wielu obaw w głowie? Hmm, ale to uczucie jest męczące...

Też za bardzo nie lubię tego uczucia, ale dla mnie jednak nie jest tak męczące, co bardziej tajemnicze, zastanawiające.

 

Ja generalnie boję się krzyków. :shock: Mam uraz z dzieciństwa. Moi rodzice ciągle się kłócili. Pamiętam jak przez to wpadałam w histerie. Nie ważne, czy widzę jak ktoś się kłóci na żywo, czy w tv( nie mogę oglądać tych durnych programów, typu chwila prawdy czy trudne sprawy) mam mega lęki, cała się spinam, kurczę w sobie. Nie potrafię się kłócić z m. bo jak on tylko zaczyna podnosić głos to ja zaczynam płakać jak dziecko. Czuję sie zastraszana w tym momencie.

Też się boję krzyków, od dziecka tak mam, ale tylko tych na żywo, czuję się wtedy zagrożony (no chyba, że krzyczy dziecko to wtedy właśnie nie zagrożenie, tylko złość, że jest niewychowane), a gdy ktoś krzyczy na mnie to w dodatku mam ochotę beczeć. Ale z drugiej strony gdy się wkurzę, to w myślach sam mam ochotę wrzeszczeć i robić awantury. Tych w tv się typowo nie boję, ale przeżywam w pewien sposób.

 

-- 26 mar 2013, 01:12 --

 

Zauważyłem u siebie coś takiego, że gdy mam impuls złości, to spada lęk, a i nawet myślę trochę inaczej, w dużym stopniu przestaję się bać krytyki i tego co myślą o mnie inni, zaczynam wtedy myśleć, że nie obchodzi to. Czasami też mniej postrzegam konsekwencje. Sytuacja taka ma np. miejsce, gdy chcę przejść przez ulicę i jadą samochody, a mi się spieszy, wtedy w pewnym momencie szybko robię się wściekły i mój poziom uważania na zbliżające się samochody spada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mark, też czasem mam podobnie z tym umawianiem się, że jak ma ktoś przyjść albo gdzieś idę, to myślę i stresuję się czasem. Kiedyś bardziej, teraz już w miarę jest. Ale to chyba było to, że nie wiedziałem jak zareaguję, nie wiem trudno mi to wytłumaczyć. Ale takie jakieś dziwne uczucie czasem mi towarzyszy.

Może to takie wyolbrzymianie i nasilenie wielu obaw w głowie? Hmm, ale to uczucie jest męczące...

Też za bardzo nie lubię tego uczucia, ale dla mnie jednak nie jest tak męczące, co bardziej tajemnicze, zastanawiające.

 

Ja generalnie boję się krzyków. :shock: Mam uraz z dzieciństwa. Moi rodzice ciągle się kłócili. Pamiętam jak przez to wpadałam w histerie. Nie ważne, czy widzę jak ktoś się kłóci na żywo, czy w tv( nie mogę oglądać tych durnych programów, typu chwila prawdy czy trudne sprawy) mam mega lęki, cała się spinam, kurczę w sobie. Nie potrafię się kłócić z m. bo jak on tylko zaczyna podnosić głos to ja zaczynam płakać jak dziecko. Czuję sie zastraszana w tym momencie.

Też się boję krzyków, od dziecka tak mam, ale tylko tych na żywo, czuję się wtedy zagrożony (no chyba, że krzyczy dziecko to wtedy właśnie nie zagrożenie, tylko złość, że jest niewychowane), a gdy ktoś krzyczy na mnie to w dodatku mam ochotę beczeć. Ale z drugiej strony gdy się wkurzę, to w myślach sam mam ochotę wrzeszczeć i robić awantury. Tych w tv się typowo nie boję, ale przeżywam w pewien sposób.

 

-- 26 mar 2013, 01:12 --

 

Zauważyłem u siebie coś takiego, że gdy mam impuls złości, to spada lęk, a i nawet myślę trochę inaczej, w dużym stopniu przestaję się bać krytyki i tego co myślą o mnie inni, zaczynam wtedy myśleć, że nie obchodzi to. Czasami też mniej postrzegam konsekwencje. Sytuacja taka ma np. miejsce, gdy chcę przejść przez ulicę i jadą samochody, a mi się spieszy, wtedy w pewnym momencie szybko robię się wściekły i mój poziom uważania na zbliżające się samochody spada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×