Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak powiedzieć "Kocham Cię" ?


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Gunia76 Rozumiem Cię. Brakuje ci tego słowa do szczęścia. A wypominałaś mu to? Powiedz mu, że chcialabyś tak i tak skoro to ci nie pasuje. Oczywiście w odpowiedniej sytuacji, a nie podczas jedzenia obiadu ;)

Pewnie, że tak, nieraz Niestety on też nie wyniósł z domu mówienia o uczuciach. Nikt go tego nie nauczył. Ja się przyzwyczaiłam, ale boję się czy dzieci to zrozumieją,że jak tata nie mówi ze je kocha, to jednak je kocha... bo: bawi się z nimi, rozmawia z nimi,wygłupia się i czasem coś kupi.Mam im tłumaczyć że to znaczy że kocha??? A jak się czasem nie hamuje i wrzaśnie na nich to znaczy ze kocha czy nie?? Dzieci potrzebują, żeby im to mówić.Dla nich normalnym jest że tato kupi coś bez okazji, nie jest to oznaką miłości dla nich.On niestety w życiu im tego nie powie, bo nie umie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, to wytłumacz dzieciom na czym polega miłość,że same słowo kocham nic nie znaczy jesli nie jest poparte czynami .[/quote

Tłumaczę, ale boję się, że kiedyś mu to wypomną, że nigdy im nie powiedział, że je kocha. Ja teraz też noszę w sobie żal, że nie usłyszałam tego od rodziców...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, to wytłumacz dzieciom na czym polega miłość,że same słowo kocham nic nie znaczy jesli nie jest poparte czynami .[/quote

Tłumaczę, ale boję się, że kiedyś mu to wypomną, że nigdy im nie powiedział, że je kocha. Ja teraz też noszę w sobie żal, że nie usłyszałam tego od rodziców...

 

ja od ojca nigdy nie uslyszalam, ze mnie kocha, ba, nawet czynami dawal odczuc, ze jednak mnie nie kocha, jestem intruzem w jego zyciu itp. i patrzac teraz na to wszystko z perspektywy osoby doroslej, majacej male dzieci, to jednak lepiej mi bylo zyc ze swiadomoscia, ze on mnie nie kocha. nie liczylam i nie licze od niego na nic. mysle, ze twoje dzieci ci tego nie wypomna, jesli im dobrze i madrze wyjasnisz, ze slowo kocham to nie wszystko i czasem faceci nie umieja tego powiedziec ale pokazuja to czynami. o wiele wiecej znaczy dla nich ta zabawa, wyglupianie sie nawet kupno czegos niz jakby tego nie robil za to ciagle mowil: kocham cie. a za tym nie szlo nic. dla nich bylby to komunikat sprzeczny i wtedy dopiero czulyby sie zagubione i pelne domyslow czy tata kocha czy nie. dla dzieci wazniejsze sa czyny niz slowa.

dla mnie nie mialo to znaczenia czy slysze "kocham cie" czy nie. dla mnie byl wazniejszy komunikat "czynow" a te zdecydowanie mowily "nie kocham".

piszesz w postach, ze krzyczysz na nich ( zdarza sie) ale mowisz, ze kochasz. mysle, ze to bardziej wprowadza chaos w ich domyslach czy mama kocha czy nie. bo dajesz im sprzeczne komunikaty. ja mialam dokladnie takie samo dziecinstwo ze strony matki i dopiero psychoterapuetka mi uswiadomila, ze to byl istny chaos komunikacyjny ktory ma wplyw na moje postrzeganie milosci. dzieciom trzeba dawac jasne, klarowne sygnaly albo sie im mowi, ze sie kocha i nie wprowadza zametu w postaci krzyku i pretensji albo sie ich nie kocha i o tym nie mowi. mi teraz jest latwiej zyc z tym, ze ojciec nie mowil i dawal jasne komunikaty niewerbalne niz z tym, ze moja mama byla tak chwiejna wobec mnie ( mowila jedno robila co innego).

 

mam nadzieje, ze nie urazilam cie tym postem :) chodzi mi o to, zebys dala spokoj i dala mezowi dzialac czynami i nie zmuszac go do mowienia a dzieciom wyjasnic, ze lepiej widziec "kocham" niz "slyszec"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, to wytłumacz dzieciom na czym polega miłość,że same słowo kocham nic nie znaczy jesli nie jest poparte czynami .[/quote

Tłumaczę, ale boję się, że kiedyś mu to wypomną, że nigdy im nie powiedział, że je kocha. Ja teraz też noszę w sobie żal, że nie usłyszałam tego od rodziców...

nie usłyszałaś a czułas sie kochana?bardzo chciałam usłyszeć to słowo od rodziców niestety potem zweryfikowałam to z ich zachowaniem,pózniej doszłam do wniosku że nie mówiąc mi tego zachowywali sie adekwatnie do tego co mi okazywali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO masz rację, mówię jedno, a robię co innego i dlatego poszłam na terapię...Ale takie zachowanie zaburzone dostałam w spadku od swojej matki niestety.Mam nadzieję, że terapia pomoże mi porozwiązywać te moje supły emocjonalne. Ja często powtarzam dzieciom że je kocham,bo mam wyrzuty sumienia, że je ranię.Starszemu wytłumaczyłam, że chodzę do psychologa,żęby mnie nauczył tak na nich nie krzyczeć.Zrozumiał i się ucieszył nawet. :smile: Dopóki tego się nie nauczę, mogę ich tylko przepraszać za swoje wybuchy i zapewniać słowami że ich kocham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...i patrzac teraz na to wszystko z perspektywy osoby doroslej, majacej male dzieci, to jednak lepiej mi bylo zyc ze swiadomoscia, ze on mnie nie kocha. nie liczylam i nie licze od niego na nic...

Dokładnie. Miałem żal do matki, ale od kiedy jej wypomniałem co mnie boli zrozumiałem po jej zachowaniu i słowach, że ma zlewkę na mnie i chory kontakt emocjonlany się urwał. Nie mam już do niej żalu :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, to wytłumacz dzieciom na czym polega miłość,że same słowo kocham nic nie znaczy jesli nie jest poparte czynami .[/quote

Tłumaczę, ale boję się, że kiedyś mu to wypomną, że nigdy im nie powiedział, że je kocha. Ja teraz też noszę w sobie żal, że nie usłyszałam tego od rodziców...

nie usłyszałaś a czułas sie kochana?bardzo chciałam usłyszeć to słowo od rodziców niestety potem zweryfikowałam to z ich zachowaniem,pózniej doszłam do wniosku że nie mówiąc mi tego zachowywali sie adekwatnie do tego co mi okazywali.

Czułam się kochana przez matkę, przez ojca nie. Ojciec mimo,że był to jakby go nie było.Matka poświęcała mi czas, razem wychodziłyśmy na zakupy, pomagała w lekcjach,uczyła gotować a w między czasie robiła awantury, odsyłała do pokoju, nie znosiła sprzeciwu, miało być jak ona chce i już. I w takich momentach jej nienawidziłam, nie czułam się kochana. Dokładnie tak samo postępuję ze swoimi dziećmi.Ale staram się to zmienić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapeuta mi mówi, że mam to mówić tacie, mam mu opowiedzieć, że źle się czuję i dlaczego. Ale ja nie potrafię. Przecież to taki wstyd...

Mnie w domu zawsze uczono, że mówienie o tym co nas boli, co sprawia przykrość jest rzeczą najgorszą i najbardziej zasługującą na wstyd... Zresztą, o uczuciach miałam wpajaną identyczną prawdę.

Głupio mi i nienawidzę się za to, że nie umiem im podziękować. Nigdy. Czasem przejdzie przez myśl 'dziękuję', ale jakbym miała blokadę... Nie umiem tego wydusić z siebie, powiedzieć na głos... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×