Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Niechętnie ;), ale się wyjątkowo zgadzam z Twoim poglądem.

 

Kwetiapina. Biorę ją w tej mikorodawce niecałe 10mg na noc dla natychmiastowego zaśnięcia.

Bez tego męczę się czasem z godzinę nad zaśnięciem i sen jest płytszy i z obowiązkowym wybudzeniem po ok. 3 godzinach.

Następnego dnia wyraźnie czuję klepanie kwety, królem objawia się także zaniżoną koncentracją.

Np. wczoraj przeglądając forum w telefonie, odruchowo pomacałem prawą kieszeń sprawdzając, czy go tam nie ma. Już miałem zakładać kurtkę i biec po telefon do samochodu, aby żaden łotrzyk nie buchnął mi go z uchwytu.

Dzisiaj z kolei przyszła paczka z kilogramem doskonałego tyteksu. Ucieszony nałożyłem jego porcję do maszynki i zacząłem rozglądać się za maszynką. Biegałem znią w ręku po całym biurze dobrą minutę i już zaczynałem być ostro podkurwiony.

W końcu z niedowierzaniem znalazłem ją w ręku.

Biega krzyczy pan Hilary, gdzie do kwety okulary???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil,

Takie objawy "zespolu Hilarego" ;), roztrzepanie itd. to ja mialem od dziecka i nadal mam.

I wiele innych zachowan nad ktorymi wielu ubolewa.

 

W ogole stwierdzam, ze ja sie chyba uodpornilem i przyzwyczailem do objawow chad ;)

Diagnoze chad dostalem w wieku 35 lat.

Nastapila ona po dlugiej subdepresji zakonczonej mocna depresja z lekami i mocnymi myslami samobojczymi a zaraz pozniej mocna i parotygodniowa hipomania - pierwszy tydzien w zasadzie bez snu.

Ale wczesniej miotalem sie gdzies pomiedzy wszystkimi objawami chad. Juz w wieku przynajmniejok 20 kilku lat podejrzewalem siebie o chad - mam to w swoich zapiskach. Czytajac tez opisy tamtych chwil widze zachowania pasujace pod chad.

Ale nie bylo wtedy internetu (a w zasadzie internetu w obecnej postaci) a jedyne artykuly w prasie opisywaly chad typu I wiec mi nie pasowalo - dlugich okresow mocnej znizki nie mialem, hipo byly pozytywne i trzymalem sie jakos.

W dobrych czasach towarzysko i na studiach (sesja i egzaminy ustne na hipo) dobrze szlo a zakopanie sie na jakis czas w subdepresji dalo sie odrobic. No ale do czasu.

No i nie ma nic lepszego niz czytac np. Sartre w subdepresji i rozkminiac losy tego ziemskiego padolu ;)

Ale do czasu :/

W zasadzie wiec stwierdzam, ze ostatnie lata po diagnozie lepiej przezylem niz wiekszosc zycia.

Chyba poznalem wroga to lepiej radze sobie z objawami.

Ale bez lekow sam bym sie na pewno nie podniosl.

A chyba 14-15 lat to byl wiek kiedy cos zaczelo sie dziac.

Stad doceniam ta moja normalnosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hilarego mam tylko po kwecie, no i miałem po jointach.

Wspominałem już, że następnego dnia po kwecie, czuję się trochę jak następnego dnia po zielsku.

Widać kanabinole również działają na rec. histaminowe i noradrenergiczne, podobnie jak kweta.

 

U mnie hipomaniaczenie zaczęło się w pod koniec szkoły średniej, co wyraźnie, pomimo, iż jestem geniuszem, odbijało się na wynikach, gdyż lekkie subdepresje następowały dokładnie miesiąc po wakacjach i trwały do następnych. Studiów przez ChAD nie ukonczyłem żadnych, choć studiowałem trzy różne kierunki.

Nie żałuję tych studiów (tzn. ich nieukończenia), bo może zostałbym jakimś gryzipiórkiem, jak w "dniu świra".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomimo, iż jestem geniuszem,

He, he...

Wiesz mam pewna teorie pakietu (albo paczki od sw. Mikolaja)

Kazdy czlowiek dostaje od zycia/losu pakiet i wybrzydzanie na nic.

Lubisz czekolade dostaniesz, nie lubisz zelkow - tez beda w paczce.

Chad z tym jak przebiegaja hipo/depresje a do tego nasze talenty, wady itd

to tak paczka ze spora zawartoscia zelkow, czekolady i przerozmaitych skladnikow.

(Ale Intel dostal np. same zelki ;)

Przynajmniej tak twierdzi ;) )

Wiesz bez chad moze nie bylbys geniuszem.

Nie ma tez dobrego sarkazmu bez subdepresji ;)

Marnowalbys sie ;)

 

Pokrecone sa losy chadowcow.

I to zamilowanie do alko i tytoniu :)

 

Prosta zabawa - kto to? ;) - tylko bez googlowania

 

[............] był powszechnie znany z zamiłowania do cygar i alkoholu. To ostatnie rozpoczęło się podczas pobytu w Indiach i południowej Afryce, gdzie [............] dodawał whisky do wody, by uniknąć zatrucia. Weszło mu to w nawyk i w późniejszych latach pił whisky zarówno przed, w trakcie, jak i po posiłkach. Historycy spierają się, czy można [............] nazywać alkoholikiem. Przeciwnicy argumentują, że spożywanie alkoholu nie wpłynęło negatywnie na jego życie osobiste i działalność polityczną. [............] Center twierdzi, że w 1936 [............] założył się z lordem Rothermere, że przez rok powstrzyma się od picia i ten zakład wygrał. Ulubionym alkoholem premiera był czerwony Johnnie Walker, natomiast najchętniej palił cygara marki Romeo Y Julieta rozmiar Julieta No. 2. Ten rozmiar jest teraz nazywany [............] od nazwiska [............] . Był on także miłośnikiem tabaki. Jego ulubioną tabaką była tabaka Western Glory firmy Gawith & Hoggarth. Jest to delikatna tabaka o aromacie słodkawego tytoniu.

Przez większość swojego życia [............] zmagał się z depresją, którą on sam określał mianem „czarnego psa”. Wspomnienia bliskich mu osób zaświadczają, że był człowiekiem bardzo emocjonalnym, podatnym na huśtawki nastrojów. Bardzo często płakał, również w sytuacjach publicznych[15]. W prasie brytyjskiej po latach określano go mianem najbardziej płaczliwego polityka w historii[16].

 

Nic nie pisze o nim na wiki skad tekst, ze mial chad choc w wielu innych ,iejscach w necie czesto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie, jak ktoś wspomniał, że najgorsze te myślenie "o, dobrze się czuje, nic mi nie jest, jestem szczęśliwa i muszę się napić" A później jak jebnie too.. a ja straszny urojeniowiec jestem. :lol: podejrzliwość, wrogość do świata to moje główne elementy manii. Naoglądam się horrorów, filmów snuff a potem snuję po nocach morderstwa i takie inne. Całe gówno ze mnie wychodzi. W ogóle zauważyłam, że człowiek podczas jazd jest tą samą osobą, tylko, że działa bez wszelkich zahamowań i uzewnętrzniają mu się jego ukryte pragnienia. Nie sądzicie? Przykładem tego, że np. hoduje ptaszniki, a podczas górki rzuciłam szkołę bo uznałam, że otwieram sklep z pająkami. :lol: wychodzi na to, że jak ktoś ma porytą głowę to nie można nakręcać się żadnymi chorymi rzeczami, już nie wspominając o filmach grozy, bo one zaczynają objawiać się w manii. Co o tym myślicie? Ktoś miał podobne doświadczenia? Tylko zastanawia mnie skąd u mnie ta podejrzliwość i wrogość do świata... normalnie jestem dobroduszna :roll: aż za bardzo, w ogóle ten schemat jest cały jakiś pokręcony. Raz kocha się wszystkich ludzi na świecie, wszystkich bez wyjątku, nawet obcych. A raz nienawidzi się całego świata i najchętniej pozarzynałoby się gardła. :oops: Zastanawia mnie jaka jest moja prawdziwa natura... :mrgreen: Macie podobne odczucia do moich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jaka jest moja prawdziwa natura... :mrgreen: Macie podobne odczucia do moich?

Wiele razy juz pisalem o tym.

Dlaczego mamy kilka typow chad: I, II, szybkie zmiany faz, stany mieszanane

a jak czyta sie fora to kazdy choruje i fukcjonuje inaczej.

Moim skromnym zdaniem wlasnie dlatego, ze chad oprocz podstawowych objawow

jest takim kalejdoskopem ktore miesza i projektuje nasze cechy osobowosci.

Podobnie robia narkotyki w tym alkohol.

Stad np. ja bedac w zyciu rozwaznym jesli chodzi o zakupy - czasami z przesada - w hipo

kupowalem sobie fajne rzeczy i nigdy nie zalowalem.

Stad tez pisalem ne raz ze jakas forma psychoterapii, psychedukacji a ogolnie praca nad soba pomaga w "zarzadzaniu" chad.

Stad leki to podstawa ale nie wszystko aby dobrze funkcjonowac.

Oczywiscie chad o roznej sile objawow moze trafic na rozne osobowosci, warunki zyciowe w jakich zyje czlowiek.

Stad cala ta mieszanka nas popaprancow na forum i kazdy inny kazdy lepszy od drugiego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest oczywiste, że ChAD nakłada się na to, co otrzymaliśmy w genach i co zostało wypracowane przez wychowanie. Choroba nie powoduje, że nagle wszyscy, którzy ją mają, stają się jakimiś zombi z tymi samymi cechami charakteru. Mogą mieć co najwyżej podobne objawy (pomijając już różne odcienie samej choroby).

W każdym człowieku, nawet zupełnie zdrowym, jest mieszanka dobrego i złego, bo jak wiadomo „nikt nie jest doskonały”. To wszystko razem składa się na daną osobowość. Załóżmy, że najbliżej tego jacy jesteśmy w rzeczywistości, czym jest to „ja”, jesteśmy w stanie remisji (pod warunkiem, że się ma remisje oczywiście). W manii lub depresji pewne cechy zostają niejako zwielokrotnione, czy wygenerowane z całości. No i nie ma hamulców, jak pisała Hasselti. Tak więc jeśli normalnie jestem drażliwy – w manii może to przybrać cechy agresji, jeśli jestem nieufny wobec ludzi – w manii mogę ich uważać za kosmitów, którzy mnie prześladują, podglądają i chcą zabić; jeśli mam zaniżone poczucie wartości – w depresji uznam, że jestem zupełnie beznadziejny itd. Po prostu stajemy się bezbronni wobec projekcji mózgu, który wywala nasze słabości na wierzch, bez kontroli, bez osłony, bez normalnego filtru a alkohol, używki, inne wspomagacze czasem mogą być tylko swoistym katalizatorem, takim jakby wyłącznikiem pewnych funkcji rozumowych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obudziłam się z myślę, że chcę buldoga do kochania. Nie stać mnie na takiego psa... Wloką się za mną myśli, aby wziąć pożyczkę i sobie sprezentować. Tylko zdrowe myślenie mnie wprowadza w obłąkanie.. Czy to nie chwilowa zachcianka? Pragnę tego psa. Paląc szluga wyobrażałam sobie, jak targam jego słodką buźkę i całuje po nosku. I spacery z nim. I jak ochoczo wskakuje mi na wyrko. Pragnienie skłóca mnie z rozsądkiem. To nie możliwe, abym miała nawrót hipo. Przecież biorę leki!!! Ale z drugiej strony... kto nomalny budzi się rano i pragnie dość drogiego psa? Chociaż... Mieć psa to nic nadzwyczajnego. Każdy może wpaść na owy pomysł. W końcu bez tego nikt nie posiadałby psa. Zaczyna się od zachcianki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie możliwe, abym miała nawrót hipo. Przecież biorę leki!!! Ale z drugiej strony... kto nomalny budzi się rano i pragnie dość drogiego psa? Chociaż... Mieć psa to nic nadzwyczajnego. Każdy może wpaść na owy pomysł. W końcu bez tego nikt nie posiadałby psa. Zaczyna się od zachcianki...

Leki nie chronia w 100% przed hipomania i depresja.

W poczatkowej fazie sami mozemy jednak w jakims stopniu sie chronic co razem z lekami daje juz duze mozliwosci.

Chocby przez takie rozwazania i dystans do swoich emocji jak piszesz powyzej.

Co robic? Poczekac z decyzja na jakis czas. Jesli pies to pomysl dobry to za 2 tyg. miesiac bedzie rownie dobrym pomyslem.

Mozna zapytac kogos kto spojrzy na to z boku i wie o naszej chorobie.

Jest duzo strategi ktore w pierwszej fazie hipomanii pozwalaja ustrzec sie przed pochopnymi decyzjami a ostaetcznie tez przed eskalacja hipomanii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co robic? Poczekac z decyzja na jakis czas. Jesli pies to pomysl dobry to za 2 tyg. miesiac bedzie rownie dobrym pomyslem.

Dokładnie taki sam scenariusz z powodzeniem stosuję :D Dzięki temu nie mam ani 50 groszy zadłużenia, a przyznanego mi limitu dedbetu ani razu nawet na 5 minut nie naruszyłem.

Jest to dokladnie ten sam sposob (jeden z wielu) jaki wyczytalem, stosuje i polecam z ksiazki M Ramrez Basco dotyczacej psychoterapii i psychoedukacji w chad :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest ten moment, gdzie mogę jeszcze zapanować nad swoimi emocjami :great: Chociaż cholernie mam chęć na tego buldoga, to myślenie "tu i teraz" mi się niekoniecznie podoba. Poza tym czuję, że rozsadza mnie energia (wczoraj przewróciłam się z 5 razy, bo ślizgałam się po śliskiej ulicy) chociaż to może być efekt zioła też, w każdym razie, czuje się podniecona i podekscytowana. Motyle. Nie mogę dać sie temu ponieść, bo znów znajdę się tam gdzie nie powinnam. Nie mam chęci na sen, na czytanie, nie chcę brać pożyczek bo dwie spłacam, pójdę się wyszaleć na siłownie. :lol: Oto będzie właściwe rozwiązanie! Precz niezdrowy umyśle, wracam do myślących. Kocham was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 ostatnie tygodnie na propsie. Jestem bliżej "siebie", mogę z ludźmi gadać, choć oczywiście czasem pod skórą pojawia się mały agresor. Zauważyłem, że kiedy czuję się źle- ludzie mnie wkurwiają, kiedy dobrze - kocham ich. To dość ambiwalentne i ciężko w tym złapać właściwy balans. Ale jest i tak o niebo lepiej niż 2 tyg temu - wtedy miałem szaleństwo w głowie a teraz jedynie niewielki nieporządek. Nigdy więcej mirty i jak najmniej zmian w lekach. Po kacu wyciągnąłem wnioski -należy pić mniej. W pracy wytrzymuję już ponad 2 mce, z czego się cieszę, choć robota mnie już nudzić zaczyna. Każdego dnia to samo i to codzienne wstawanie rano - jak ja tego kuźwa nienawidzę. Wczoraj byłem u kumpla z pracy, który zaprosił mnie wraz ze swoimi znajomymi na drinka. Chyba najbardziej cieszyłem się na te drinki, bo dzięki nim lepiej zniosłem tę domówkę. Alkohol sprawił, że ludzie byli lepsi, dowcipniejsi i bardziej "w porzo" niż na drętwym początku, kiedy we łbie kotłowały się myśli w stylu "co ja tu kur.wa robię?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chociaż to może być efekt zioła

Z ziolem podobnie jak z alkoholem.

 

Wszystko wskazuje na to, ze coraz bardziej sie nakrecasz.

Sprobuj jednak wysypiac sie i zwolnic.

Nie wiem jak u Ciebie ale mnie czasami wysilek fizyczny pobudza a czasami wycisza

.Jak sie nie da wrzuc cos na sen.

Dobry, dlugi sen to najlepszy sposob na rozkrecajaca sie hipo.

Pozniej moze byc za pozno.

Nie warto dokarmiac hipomanii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez kazałem kilka lat temu wypier... Jednemu z najlepszych kumpli. Spił siebie i mnie.

Ćwok, wiedząc, że choruję obraził się jak ćwok, mimo, iż go przeprosiłem.

Ostatnio się przypucował "co dobrego, co słychać?", również kazałem mu wypierda..ć.

Prawdziwych poznaje się w biedzie.

 

Całowanie buldoga w nosek. Przecież każdy pies liże sobie genitalia i wpieprza kupy z chodnika. Brr.

 

-- 08 lut 2015, 23:53 --

 

Coś niedobrze z browarami. Faza ok, ale coś mnie mdli już po trzech. I tak już od paru tygodni.

Podroby wysiadają, czy co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, puki nie ma wyników nic nie jest przesądzone to po pierwsze. Po drugie medycyna u nas nie jest aż na tak niskim poziomie.

Mój 11 kończy w październiku :-)

 

Jak już tu jestem.

Mój mąż od roku się "leczy". zestaw dropsów to depakine 500 i sulpiryd 100. Nie wiem, czy mam rację, ale odkąd bierze sulpiryd cały czas jest w hipo. Doczytałam, że ten lek w takiej dawce może właśnie podbijać hipo. Za tydzień lekarz, idę z nim, bo wczoraj mi powiedział, że zawsze jak tam idzie to mówi, że wszystko jest OK. No i lekarz nie zmienia ani leków ani dawek. Wiem,, że nie powinnam ale zwiększyłam mu dawkę i sulpirydu i depakiny. tylko nie bijcie, i tak dostaję już nieźle po dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil, no wyciskam. Nie protestuje jakoś. Nie, nie, przecież widzi, że ma wiecej wycisniete.

Czyli mialam racje, ze dawka 100 bardziej w tym wypadku szkodzi a nie pomaga.

 

-- 10 lut 2015, 21:38 --

 

Chcialam przeprosic, ze sie Wam tu wcinam. Ale wiecej madrosci czerpie od Was chorych, niz rozmowy z rodzinami chadowcow.

 

-- 10 lut 2015, 21:42 --

 

Bo tak sobie mysle, jemu chyba dobrze w tej chorobie. Chodzi do psych bo mi obiecal. Ale idze tam, mowi, ze ok, placi 100 i wraca do domu z tym samym zestawem lekow. Teraz sam poprosil zebym z nim poszla. Nie wiem w sumie czy powinnan. To on musi chciec sobie pomoc...

 

-- 10 lut 2015, 21:51 --

 

I tak sobie mysle, ze on jeszcze nie jest tak calkiem wkopany w chorobe. Pracuje, daje rade, czasem bywa, ze nie ma sily, ze idzie do oracy po 2 godz snu, ale idzie. Tylko na jak dlugo starczy mu sil....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CHAD?

 

Na tę nazwę trafiłem prawie przypadkiem, czytając z ciekawości o różnych schorzeniach. Podczas czytania mnie ukłuło.

 

Mam depresję od bardzo dawna. Prawie każdy dzień to rozmyślanie o problemach, smutek, melancholia. Dobijam się muzyką. Rozmawiam z ludźmi na siłę. Gdybym nie miał żadnego zajęcia, to pewnie bym zwariował, ale idzie przeżyć dzień zajmując się sportem czy grami. Czasem jednak mam wrażenie że pęknę, ciężko mi w klatce piersiowej i nie jestem w stanie niczego robić. Dopiero teraz to zauważyłem, że zazwyczaj po takiej kulminacji następny dzień wygląda o niebo lepiej. Jestem przesadnie aktywny, wesoły, pozytywnie nastawiony. Rozmawiam ze wszystkimi, wręcz skaczę w miejscu z energii, która mnie rozsadza. Cieszę się na samą perspektywę powrotu do domu i spędzenia w fajny sposób swojego czasu. W sumie to wszystko mnie cieszy, mówię każdemu, że go uwielbiam, wyrażam przesadnie swoje pozytywne emocje. Wcześniej zwalałem to na kawę, ale piję ją praktycznie codziennie. Chciałbym naprawdę myśleć, że to po prostu mój mózg odreagowuje po długim okresie depresji. Zazwyczaj jest tylko jeden taki dzień i następuje po tych najcięższych. Stosunek przynajmniej 1:10.

 

(Opis dotyczący okresu depresji nie zgadza się z moim opisem. Nie wmawiam sobie choroby, nie boli mnie głowa. Jestem zwyczajnie przybity.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasażer,

Po prostu idz do psychiatry i opowiedz mu o tym jak wygladaja te stany.

Tutaj nikt nie wyda diagnozy

 

Wrzesien,

Fajnie, ze wspierasz meza ale przede wszystkim on powienien wiedziec na co choruje i jak postepowac.

Inaczej nic z tego nie bedzie.

Czytajcie wspolnie jak najwiecej o chad ale przede wszystkim to Twoj maz musi sie starac.

Polecam np. ta strone:

http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/

Jest sporo informacji w internecie.

Dopoki nie zrozumie sie istoty chad i nie pogodzi sie z choroba ciezko o skuteczne leczenie.

Uwazam, ze nie jest problemem a wrecz jest wskazane (jesli maz sie zgadza) abys poszla na wizyte z mezem.

Powinien lekarz przyjac meza, Ciebie a na koniec pogadac z Wami wspolnie.

Jezeli cos jest nie tak z tym lekarzem nie wahajcie sie zmienic lekarza.

Moim zdaniem dobry lekarz a o takiego nie latwo to podstawa.

Zle leczenie z kazdym rokiem zmniejsza szanse na stabilny stan zdrowia.

Paradoksalne ludzie latwiej zmienia mechanika i fryzjera niz psychiatre.

Przy dobrym leczeniu sa spore szanse na to, ze bedzie duzo lepiej.

Powodzenia.

 

-- 11 lut 2015, 11:17 --

 

wrzesień, hyhy, to Małżonek sam nie bierze, tylko Ty Mu wyciskasz piguły? :)

Niechby mi ktoś spróbował coś zwiększać, nie daj Boże bez mojej wiedzy.... albo zmniejszać...

Nie wiem czy poczytujesz jakies fora gdzie udzielaja sie glownie rodziny - np. to

http://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-afektywne-dwubiegunowe-chad/318/watki/1.html

To czesty przypadek z tych forow, ze maz szaleje i jest przeciwny leczeniu albo co najmniej zachowuje sie

tak jakby lykal tabletki tylko dlatego, ze zona kaze.

A forumowiczki, zony chadowcow najczesciej polecaja aby od razu sie rozwodzic.

Kazdy przypadek jest oczywiscie rozny ale tylko odpowiednie polaczenie pomocy, wyzozumialosci ale i asertywnosci

partnerki i co najwazniejsze samoswiadomosci partnera daje szanse na kontrole nad choroba.

Na szczescie na tych forach takie postawy tez sie trafiaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, no ok, ale Wrzesień sam zmienia dawki, nie mając wiedzy.

Jeszcze zrobi mu jesień średniowiecza.

 

-- 11 lut 2015, 11:34 --

 

Pasażer, Depresja może mieć bardzo nietypowy przebieg i różne objawy. Czasem tylko somatyczne, czasem tylko psychiczne, lub obydwa naraz.

Nawet, jeśli masz depresję, to nie jest tragiczna wnioskując z opisu.

Miałeś kiedykolwiek jakąkolwiek diagnozę? Nie zakładaj, że masz ChAD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, no ok, ale Wrzesień sam zmienia dawki, nie mając wiedzy.

Jeszcze zrobi mu jesień średniowiecza.

Skoro 90% chadowcow zmienia sobie dawki, odstawia leki to czemu nie malzonka ;)

W zasadzie rozsadnie dopytala sie o to tutaj.

Oczywiscie nie popieram tego.

 

Wrzesien,

Z dobrym lekarzem do ktorego chodzi sie prywatnie mozna a nawet trzeba miec kontakt telefoniczny i mailowy i na biezaco sie konsultowac. W moim przypadku dostawalem zapas lekow na kilka miesiecy wiec i koszty wizyty spadaja.

Tylko, ze pacjent wtedy musi byc samodzelny i swiadomy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×