Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dorosłe Dzieci Schizofreników


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

.Bo znowu na mojej głowie będzie, żeby dotarł cały do domu...

to może tym razem niech to nie będzie na twojej głowie? co by było jakbyś to olała? właściwie twój ojciec jest dorosłym człowiekiem, więc niech SAM się o siebie martwi.

Myślę, że pójdę tam chociażby dlatego żeby zobaczyć jak moja siostra z matką będą udawać:) Wiesz, może się czegoś nauczę i zostanę słynną aktorką? :mrgreen:

A tak na serio to czekam tylko na pytanie ze strony męża mojej siostry:dlaczego nie byłaś na naszym ślubie? Wtedy nie zamierzam w słowach przebierać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po terapii.

Wczoraj było lajtowo, bo przeważnie wypełnialiśmy papiery. Powiedziałam terapeucie o moim tygodniowym dole i lękami po ostatniej wizycie.Przeanalizowaliśmy to trochę. Wychodzi, że te doły związane są z dzieciństwem, bo kiedy m wyjeżdża na tydzień to mi się przypomina jak matki nie było, bo zabierali ją do psychiatryka... albo była tyle ze nie obecna, w jakimś letargu siedziała. To mnie przerażało jako dziecko, nikt mi nic nie tłumaczył. Tłumiłam wszystko w sobie, bo jak płakałam to gadali że mam nie płakać bo jestem już duża, ale nic nie tłumaczyli bo jestem za mała :bezradny: I teraz te wyjazdy m. spowodowały że mi to wszystko wraca. I to jest przyczyną mojej nerwicy i depresji między innymi.

Wczoraj byłam u siostry i powiedziałam jej że jak ojciec na jej imprezie się schla to niech sama się nim zajmie, ja go nie będę niańczyć. Niech śpi u niej jak chce, albo niech robi co chce, tylko żeby nie wymagała ode mnie ze go będę do domu zabierać. Powiedziałam jej ze nie jestem jego matką, ona też jest córką i skoro to jej impreza i go zaprasza to niech się potem nim zajmuje. Zdziwiła się. Nawet bardzo. Pytała co mi się stało, na razie jej nie tłumaczę. Powiedziałam że nie chce mi się z nim gadać od ostatniego razu jak go mi policja przyprowadziła nawalonego.To jeszcze się pytała czy go na tą imprezę przywiozę, powiedziałam że nie wiem... Ona się przyzwyczaiła że ojciec jest wiecznie na mojej głowie...Zawsze wszystko ja.. widać było jej niepokój jak jej powiedziałam że tym razem się nim nie mam zamiaru przejmować.Ciekawe co będzie dalej....

Wczoraj terapeuta zaproponował mi udział w terapii grupowej od września.. zgodziłam się ale w domu po przemyśleniu zaczęłam mieć wątpliwości.. przecież tam będą ludzie z masakrycznymi przeżyciami na pewno. Kogo będzie obchodzić że tęskniłam za mamą jak była w szpitalu... Przecież to głupota.Tyle ludzi było bitych, musiało wiać z domu, moje życie to przy tym bajka..A znając siebie to jak usłyszę te wszystkie historie to mi się włączy chęć niesienia pomocy im wszystkim... oczywiście siebie zrzucę w jakiś kąt.... Muszę to powiedzieć terapeucie za tydzień.A co wy myślicie? iść czy nie iść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, brawo za to co powiedziałas siostrze!

A na terapię idź, da ci inne spojrzenie, będą tam ludzie z podobnymi przeżyciami. Grupowa jest od indywidualnej skutecZniejsza , nawet o tym artykuł jest w charakterach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam u siostry i powiedziałam jej że jak ojciec na jej imprezie się schla to niech sama się nim zajmie, ja go nie będę niańczyć. Niech śpi u niej jak chce, albo niech robi co chce, tylko żeby nie wymagała ode mnie ze go będę do domu zabierać. Powiedziałam jej ze nie jestem jego matką, ona też jest córką i skoro to jej impreza i go zaprasza to niech się potem nim zajmuje. Zdziwiła się. Nawet bardzo.

Mysle Gunia ze tak sie przyzwyczailas do odpowiedzialnosci za ojca ze nawet nie probowalas sie nia podzielic z rodzenstwem zakadajac , ze nie beda chcieli. Strach jest w naszej glowie. Postawilas granice..powiedzialas wyraznie czego oczekujesz i swiat sie nie zawalil :D Wielkie brawa :brawo:

 

przecież tam będą ludzie z masakrycznymi przeżyciami na pewno

Nie umniejszaj swoich traum... dla Ciebie to BYŁO masakryczne przezycie. :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale juz sie jej nie boje i mam gdzies jej akceptacje

to możliwe żeby mieć gdzieś akceptację matki?

Ja chyba w życiu nie osiagnę takiego stanu, żeby mieć gdzieś akceptację kogokolwiek. Bardzo mi zależy na akceptacji zwłaszcza rodziny i najbliższych przyjaciół. Bardzo przeżywam, gdy z czymś się nie zgadzamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, w moim wypadku tak...kupe lat byla to moja sila napedowa. Robilam kolejne studia zeby w koncu uslyszec od niej pochwale... gdzies w podswiadomosci na to czekalam. Nawet nie zadzwonila kiedy mialam obrone..tata dzwonil i sie denerwowal czy wszystko dobrze poszlo. Takich sytuacji bylo wiele a jej zachowanie po mpoim rozwodzie bylo tak skandaliczne ze cos we mnie peklo i mam ja centralnie gdzies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano uświadomiłam sobie, ze moje życie od kwietnia tego roku polega na ciągłym udawaniu... Odkąd popadłam w depresję i nerwicę codziennie udaję, że wszystko jest w porządku :cry: Ale co to znaczy w porządku? Dzisiaj poczułam się mega zmęczona przybieraniem tych masek dobrego humoru, radości z życia itd. Ale jednocześnie nie mam innego wyjścia , muszę to robić. przecież nie położę się do łózka, pod kołdrę i nie schowam się przed światem, bo mam dzieci. Nie mogę ich opuścić emocjonalnie, jak mnie moja matka, chociaż dzisiaj miałam na to ogromną ochotę. Miałam ochotę pobyć sama w łóżku pod kołdrą, nie musieć nic udawać, nic robić, się uśmiechać...Dobrze ze M. był dzisiaj rano koło mnie, bo chyba nie dałabym rady się pozbierać do kupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ja centralnie gdzies

ja się staram mieć kompletnie gdzieś, ale mi nie wychodzi

myślę, że za dużo we mnie jeszcze złości i żalu

Dobrze ze M. był dzisiaj rano koło mnie, bo chyba nie dałabym rady się pozbierać do kupy.

warto mieć bliską osobę stanowiącą oparcie, ja tez chyba bez mojego bym rady momentami nie dała; no i na kogo bym krzyczała? :mrgreen:

Gunia76, a co twój sądzi o tej całej sytuacji? Tzn o zachowaniu twoich rodziców i mieszkaniu z ojcem, oraz o wyprowadzce? Jak on się na to zapatruje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za wyprowadzką jest jak najbardziej za. Też już ma dosyć mojego ojca. Bardzo się przejmuje moim stanem, chociaż tego nie mówi. Ale zawsze jak jest mogę się do niego przytulić i sobie popłakać jak chcę. On też jest DDA, chociaż jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Jak uporam się ze sobą to wezmę się za niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka

Jak minął weekend? U mnie bardzo towarzysko i przyjemnie. w sobotę spotkanie ze znajomymi przy piwku ( przynajmniej lęki się spiły i spały hehe :yeah: ) w niedzielę z dziećmi i m. w aua parku :yeah:

Miałam tylko jeden atak lęku, gdy dotarło do mnie, że zamiast iść do siostry na imprezę z okazji rocznicy ślubu wolałabym iść z koleżanką w góry.Od razu przywaliło mnie moje poczucie lojalności rodzinnej, no bo jak nie pójdę do siostry to się na mnie wypnie i obrazi, a przecież nie może.Wszyscy jej goście to także moi znajomi, to co sobie o mnie pomyślą?? Już i tak jedna osoba powiedziała że odgrywam hrabiankę, jak jej napomknęłam że nie mam ochoty tam iść i że najwyżej posiedzę trochę i pójdę do domu.Czuję na sobie mega przymus otoczenia, że muszę tam być chociaż wcale nie mam ochoty. Mój m też tego nie zrozumie, ani ojciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka

Jak minął weekend? U mnie bardzo towarzysko i przyjemnie. w sobotę spotkanie ze znajomymi przy piwku ( przynajmniej lęki się spiły i spały hehe :yeah: ) w niedzielę z dziećmi i m. w aua parku :yeah:

Miałam tylko jeden atak lęku, gdy dotarło do mnie, że zamiast iść do siostry na imprezę z okazji rocznicy ślubu wolałabym iść z koleżanką w góry.Od razu przywaliło mnie moje poczucie lojalności rodzinnej, no bo jak nie pójdę do siostry to się na mnie wypnie i obrazi, a przecież nie może.Wszyscy jej goście to także moi znajomi, to co sobie o mnie pomyślą?? Już i tak jedna osoba powiedziała że odgrywam hrabiankę, jak jej napomknęłam że nie mam ochoty tam iść i że najwyżej posiedzę trochę i pójdę do domu.Czuję na sobie mega przymus otoczenia, że muszę tam być chociaż wcale nie mam ochoty. Mój m też tego nie zrozumie, ani ojciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, hej u mnie też niby towarzysko, ale nieprzyjemnie, poobcierałam sobie nogi i w trakcie spotkania wyszłam i miałam już cąły dzień humor zwalony, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek pójdę na takie spotkanie.

zamiast iść do siostry na imprezę z okazji rocznicy ślubu wolałabym iść z koleżanką w góry

to czemu tego nie zrobisz? tak serio pytam

Wszyscy jej goście to także moi znajomi, to co sobie o mnie pomyślą??

a co cię to obchodzi?:P

Już i tak jedna osoba powiedziała że odgrywam hrabiankę,

to tym bardziej, jak już i tak jesteś hrabianką, to nie zaszkodzi być księżniczką :mrgreen::mrgreen:

Mój m też tego nie zrozumie, ani ojciec.

a czego twój m nie rozumie ?

 

-- 09 lip 2012, 10:35 --

 

Ja ci powiem, nie masz ochoty iść to nie idx, i tak będzie po tobie widać, że nie chcesz tam być i też będą się do ciebie przywalać o to i robić prędzej czy później wyrzuty.

Mnie jak siostra ostatnio poinformowała (bo prośba to to nie była), że tak sobie myślała, ze ja mam zostać jej świadkową na ślubie. Odmówiłam i tez czułam się winna i myślałam co inni powiedzą, a teraz wyszło, ze bardzo dobrze zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, hej u mnie też niby towarzysko, ale nieprzyjemnie, poobcierałam sobie nogi i w trakcie spotkania wyszłam i miałam już cąły dzień humor zwalony, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek pójdę na takie spotkanie.

zamiast iść do siostry na imprezę z okazji rocznicy ślubu wolałabym iść z koleżanką w góry

to czemu tego nie zrobisz? tak serio pytam

Wszyscy jej goście to także moi znajomi, to co sobie o mnie pomyślą??

a co cię to obchodzi?:P

Już i tak jedna osoba powiedziała że odgrywam hrabiankę,

to tym bardziej, jak już i tak jesteś hrabianką, to nie zaszkodzi być księżniczką :mrgreen::mrgreen:

Mój m też tego nie zrozumie, ani ojciec.

a czego twój m nie rozumie ?

 

-- 09 lip 2012, 10:35 --

 

Ja ci powiem, nie masz ochoty iść to nie idx, i tak będzie po tobie widać, że nie chcesz tam być i też będą się do ciebie przywalać o to i robić prędzej czy później wyrzuty.

Mnie jak siostra ostatnio poinformowała (bo prośba to to nie była), że tak sobie myślała, ze ja mam zostać jej świadkową na ślubie. Odmówiłam i tez czułam się winna i myślałam co inni powiedzą, a teraz wyszło, ze bardzo dobrze zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie mogę nie iść? Bo nie potrafię. Bo nie chcę, żeby siostra się na mnie obraziła. Pójdę i będę pewnie udawać z różnym skutkiem.

Źle napisałam, że m. nie zrozumie, jemu będzie wszystko jedno czy pójdę, czy nie. To ja patrzę na jego ewentualne reakcje przez pryzmat swoich. Ja bym się wściekała, jakby m. zamiast iść ze mną poszedł sobie z kumplem gdzieś indziej.

A nie chcę tam iść, bo idzie mój ojciec. Nie chce mi się go oglądać, jak chla i nie chce mi się słuchać jego uprzejmych rozmów z moimi znajomymi. Taki z niego perfekcyjny aktor, wszyscy twierdzą że jest fajny, miły, towarzyski....taaaaaaaaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu nie mogę nie iść? Bo nie potrafię. Bo nie chcę, żeby siostra się na mnie obraziła. Pójdę i będę pewnie udawać z różnym skutkiem.

Źle napisałam, że m. nie zrozumie, jemu będzie wszystko jedno czy pójdę, czy nie. To ja patrzę na jego ewentualne reakcje przez pryzmat swoich. Ja bym się wściekała, jakby m. zamiast iść ze mną poszedł sobie z kumplem gdzieś indziej.

A nie chcę tam iść, bo idzie mój ojciec. Nie chce mi się go oglądać, jak chla i nie chce mi się słuchać jego uprzejmych rozmów z moimi znajomymi. Taki z niego perfekcyjny aktor, wszyscy twierdzą że jest fajny, miły, towarzyski....taaaaaaaaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie chcę tam iść, bo idzie mój ojciec. Nie chce mi się go oglądać, jak chla i nie chce mi się słuchać jego uprzejmych rozmów z moimi znajomymi. Taki z niego perfekcyjny aktor, wszyscy twierdzą że jest fajny, miły, towarzyski....taaaaaaaaa

to tak jak moja matka, no i ta wspaniała cudowna, piękna, szczuplutka,och, ach, chudzinka, biedactwo, moja siostra :shock: Tyle, ze one nie piją, ale co to za róznica,dla mnie żadna.

Bo nie potrafię. Bo nie chcę, żeby siostra się na mnie obraziła.

to się zdecyduj dziewczyno

a tak na serio: nie masz obowiązku tam iść, nie ma w tym nic złego że wolisz iść gdzieś indziej, siostrze nie jesteś nic winna i może czas najwyższy pomyśleć o sobie? tak, wiem, to pewnie dla ciebie szok :P

Myślę, że jak już ustanowiłaś granicę i powiedziałaś siostrze, ze niech się sama o ojca martwi to możesz pójść, tylko 3maj się tego co jej powiedziałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie chcę tam iść, bo idzie mój ojciec. Nie chce mi się go oglądać, jak chla i nie chce mi się słuchać jego uprzejmych rozmów z moimi znajomymi. Taki z niego perfekcyjny aktor, wszyscy twierdzą że jest fajny, miły, towarzyski....taaaaaaaaa

to tak jak moja matka, no i ta wspaniała cudowna, piękna, szczuplutka,och, ach, chudzinka, biedactwo, moja siostra :shock: Tyle, ze one nie piją, ale co to za róznica,dla mnie żadna.

Bo nie potrafię. Bo nie chcę, żeby siostra się na mnie obraziła.

to się zdecyduj dziewczyno

a tak na serio: nie masz obowiązku tam iść, nie ma w tym nic złego że wolisz iść gdzieś indziej, siostrze nie jesteś nic winna i może czas najwyższy pomyśleć o sobie? tak, wiem, to pewnie dla ciebie szok :P

Myślę, że jak już ustanowiłaś granicę i powiedziałaś siostrze, ze niech się sama o ojca martwi to możesz pójść, tylko 3maj się tego co jej powiedziałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie potrafię się zdecydować. Nawet jakbym jednak nie poszła ( tak sobie wyobraziłam) to od razu mam wyrzuty sumienia, że nie poszłam :cry: czyli i tak nie będę się dobrze czuła na tej wycieczce..Czy te moje podejście kiedyś ulegnie zmianie???????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×