Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie lubie ludzi


Gość rafka

Rekomendowane odpowiedzi

Tak naprawdę to i tak nikt mi nic nie poradził.

Jeśli miałabym postawić się jako własny terapeuta. może nie tak bo oni radzić nie mogą.

A ty Candy14 analizujesz moje słowa.

Hm...jednak mam coś do przekazania.

 

W tym wszystkim jest taki ''pardox''że jak napiszę co muszę zrobić z sobą to ci którzy mi w niczym nie doradzili to skorzystają z tego.

No dobra ale są to rady jakie ja stosuje.

Pewnie nie żadna nowość.

1. Musze wyeliminować ''kawę'' bo mnie rozbija powoduje nadprodukcję myśli. W nocy nie mogę spać.

Jak mój umysł nad czym się męczy wciągając mnie to tego staram się nie wchodzić w to.

2. Mniej ludzi słuchać. Bo mogą więcej namieszać w głowie niż pomóc. Cóż jestem nerwicowcem więc myśli sobie tak nie mogę odciąć. Jednak nie wciągać się w to co mnie atakuje.

Nauczyć się słuchać głosu swojego serca.

Jestem typowym ''wrażliwcem'' więc to jest bardzo ważna cecha z którą trzeba pracować a nie zwalczać. Wrażliwość trzeba dobrze ukierunkować.

3. Wyeliminować ewentualne przeszkody.

4. Zająć się czymś. Tz. znaleźć w sobie ukryte talenty to co się w sobie zakopało.

5. skierować swoje myśli na to co się dzieje w tym monecie.

6. Przebaczyć sobie i innym. Jak wracają jakieś natręctwa to starać się nad nimi nie rozprawiać.

7. Czytać Pismo Święte. Osobiście czytam i muszę przyznać, że czytanie PŚ uspakaja umysł.

Uzdrawia te obszary naszej psychiki chore. Bóg wtedy dociera do naszych mechanizmów, nieprawidłowego sposobu myślenia.

Oczywiście modlitwa. Modlę się i nadal będę aby bóg postawił na mojej drodze odpowiednie osoby

8. Nie zostawiać wszystko na koniec.

9. starać się małymi krokami nad sobą pracować.

10. Ustalić sobie coś i trzymać się tego.

11. Ćwiczenia fizyczne dobrze wpływają na nastrój.

12. znaleźć sobie ''wartościowe forum'' na którym można sobie popisać.

13. Starać się o spokój wewnętrzny nie wchodzić w niepotrzebne rozmowy.

14. Dbać o siebie.

15. Nie zaśmiecać swojej psychiki głupotami.

16. Słuchać pozytywnej nie agresywnej muzyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie twórcza jestem. Umiem trochę malować i wierszyki kiedyś pisałam.

A i jeszcze na drutach umiem robić.

 

Nie ma jak samemu sobie napisać. Normalnie nie potrzebuje psychologa.

 

Czasem tak naiwnie myślałam, ze ktoś postawi mi ''wspaniałą radę''a tu dupa. Chciałam aby ktoś mnie za rękę prowadził a tu znów ściana. Trzeba nauczyć się samemu o sobie decydować choć może być to trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ach zrobiłam 3 szaliczki. Ja tam lubię.

Nie jestem starsza panią ale jestem młoda. Lubie sobie podłubać.

To relaksuje. Ryzowanie tez relaksuje.

Wreszcie napisałam sobie jakie są moje cele. Jak dupę bardziej ruszę to pewnie tego jeszcze więcej będzie.

Trzeba żyć zgodnie z tym co mamy w sobie!!!

 

A odnośnie innych to być może nie potrzebuję wielu osób. Paradoksalnie i tak zwracam na siebie uwagę choćbym nic nie mówiła.

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rafka, nie trzeba być dla mnie miłym, ale kiedy ktoś nie jest, tak jak Ty, mogę po prostu go skreślić i odejść.

Napiszę kilka zdań, mam nadzieję, że znów nie odbierzesz tego źle, bo jak widzę, za bardzo nie liczysz się z innymi a ponoć jesteś wrażliwa. Może właśnie tę wrażliwość trochę odwrócić od siebie i ukierunkować na innych?

Dużo w Tobie złości, a gwarantuję Ci, że jak się słuchała innych to też się można czegoś dowiedzieć.Wydaje mi się, że stawiasz sama siebie w sytuacji bez wyjścia. Wmawiasz sobie, że jesteś samowystarczalna nikogo nie potrzebujesz, nikt Ci nie jest w stanie nic zaoferować, a to nie prawda, wszyscy ludzie potrzebują innych, dzięki temu w relacjach uczą się też wiele o sobie. O tym świadczy też to, ze założyłaś ten wątek. A moja rada- słuchaj ludzi zawsze- słuchaj, analizuj i wybieraj z tego to co cenne a resztę odrzucaj.

Do tych 16 punktów dodałabym jeszcze jeden- spróbować terapii.

 

gniew-frustracja-furia-i-wybuchy-z-o-ci-t35281.html zobacz, może coś tu dla siebie znajdziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16. Terapia!!!

Jezu chroń.

Do psychologa jak najbardziej. Porozmawiać w 4 oczka

Byłam na terapii i chodziłam 1,5 roku.

Brałam tez leki. Robili trochę ze mnie królika doświadczalnego bo co 3 tyg. zmiana. Po Sulpirydzie maiłam mlekotok. Po lekach czułam się: osowiała, przymuliło mnie, jakaś taka sztuczność w reakcji.

Lekarze mówią, że ''wszystko jakby wychodzi z człowieka''. Oj nie mogę się z tym zgodzić.

Te leki działają na mózg ''neuroprzekaźniki'' więc są jakieś zmiany.

Pewnie osoba mi mówi: - bo miałaś źle dobrane.

O.k. no to łaź i dalej bo ktoś tak mówi.

Tu leki nic nie dadzą. Chemiczny spokój. A co ze środkiem człowieka???

Jak kto chce można się znieczulać w ten sposób.

Dobra teraz terapia.

Chodziłam na grupową. Osoby były ode mnie starsze. I tak siedziałam słuchając ich problemów.

To trochę też ''przybija'', ale to tez pewne doświadczenie.

 

Chodziłam na terapie grupową. Na początku terapeutka przedstawiła nam regulamin. Był w nim jeden bardzo ważny punkt. A mianowicie. Nie ma spotkań poza grupą terapeutyczną. To co mamy do powiedzenia to mówimy na terapii grupowej. Chodzi mi to o spotkania pacjentów i wzajemne radzenie sobie poza terapią.

Wiadomo, że terapia nie polega na radzeniu komuś. Zrób to i to i myśl tak i tak.

Terapia polega na znalezieniu w sobie odpowiedzi na dręczące nas problemy.

Terapeuta tylko nas nakierowuje na dany problem. I to zależny od nas czy chcemy z tego wyjść czy nie.

Mój problem polegał na tym...że z osoba którą spotykałam się dobrze się czułam. w tym czasie potrzebowałam aby ktoś był przy mnie. W niej widziałam własne problemy na które znałam odpowiedź i dlatego radziła. Czyli rozwiązywałam jej problemy a zaniedbując samą siebie.

Później zauważyłam,że wcale się źle nie miała. To mi było źle. Weszłam w rolę radzącego.

Jej pomogłam i z tego skorzystała a sama teraz cierpię.

Późnej to się przerodziło we wspólne oczekiwanie. Ty mi ja tobie.

Jest pytanie kto potrzebuje tak naprawdę pomocy.

Później ta osoba bardzo się do mnie przyrównywała i to było złe bo jej problemy były inne i moje też.

Patrząc na jej zawód to ona powinna mi bardziej pomóc niż ja.

Życie płata przeróżne figle. Z tego co zauważam to osoba bardziej poraniona wewnętrznie potrafi pomóc komuś.

Moim zdaniem powstaje taka wspólna zależność miedzy pacjentami.

Identyfikujemy się z tymi osobami które mają podobne do nas problemy.

Jest to wciąż szukanie zrozumienia.

Najgorzej jak nie ma granicy w takiej relacji a osoba której pomagamy silnie się od nas uzależnia. Jak jej mówimy ''nie'' to bardzo cierpi nie rozumie mojego oburzenia.

 

Czy macie tez jakieś doświadczenia z tym związane?

Jakie jest zdanie psychologa na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie ludzie są bardziej chorzy niż myślą a szczególnie Ci co uważają się za takich w porządku. Co muszą się pokazać innym. Masakra.

Ludzie prawdziwie wartościowi nie mają nic do gadania bo nadmuchane wypieszczone bufony wszystko zabiorą.

Ci ludzie co nie ma pieniędzy to są ''śmieciami dla społeczeństwa''.

 

Dlaczego nie powiecie że ''ten człowiek który puszki zbiera jest wartościowy''. Kto wie może nawet bardziej inteligentniejszy.

 

Racja. W dzisiejszych czasach modny jest materializm, a przebojowość i pewność siebie to najbardziej porządana cecha. Ludzie oceniają innych po tym czy coś i ile w życiu osiągnęli czy nie. Popatrzcie sobie na jakieś fora to zobaczycie ile jest agresji i nienawiści w stosunku do tych, którzy nie mogą sobie poradzić i nie mają dużo kasy. Wyzywani są od nieudaczników, gnojeni. Bezrobotni albo ci co nie mają stałej pracy tylko gdzieś tam dorabiają wyzywani są od leni, nierobów, bo przecież ,, wystarczy tylko chcieć, przestać marudzić i wziąć się w garść i zrobić coś ze sobą'' Polska- kraj bogaty, praca sama do nas puka, wchodzi oknami, ale przecież to nam się nie chce. Może i niektórym się nie chce. Ale co mają powiedzieć ci, którzy nie są tacy przebojowi i pewni siebie? Ja nie jestem przebojowa, niestety, nie wierzę w siebie, mam wrażenie, że zginę, że zostanę zjedzona, że zawsze ktoś mnie wygryzie i zawszę będę na przegranej, że ludzie będą mną poniewierać, poniżać mnie, że zawsze będę musiała znosić te ich wiecznie wykrzywione paskudne brzydkie ryje. Czasami mam ochotę kupić karabin i szczelać do tych ludzi, wziąć jakiś tasak i rżnąć ich na kawałki tak, żeby się krew lała strumieniami. Mam ochotę się mścić bezlitośnie.

Nie umiem odpyskować gdy ktoś coś ma do mnie, nie umiem się obronić, ale może kiedyś odmienię to i będę tak samo bezlitośnie jeździć po takich gnojach nic nie wartych, jak mnie poniżą to poniżę ich ze zdwojoną siłą, powiem co mi ślina na język przyniesie, zranię ich boleśnie, oko za oko, ząb za ząb, mam w d.pie Boże przykazanie o tym, żeby nadstawiać drugi policzek gdy ktoś cię zrani. Jeżeli Bóg lubi być masochistą to niech sobie jest, ja mam już dość bycia nim. Czasami mam wrażenie, że ludzi trzeba zgnoić, wbić im szpilę, dopiero wtedy zaczną czuć jakiś respekt.

Ludzie wartościują człowieka według tego co posiada. A taki bezrobotny, biedna osoba może być bardziej wartościowa od tych wielce zaradnych biznesmenów bo pomimo, że nie ma czym się pochwalić przed znajomymi to może być za to dobry dla innych ludzi, życzliwy, miły czego wielu ludziom brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach modny jest materializm, a przebojowość i pewność siebie to najbardziej porządana cecha
To nie moda a wymóg kapitalizmu opartego na niepohamowanej konsumpcji gdzie niemal każdy aspekt życia został utowarowiony, praca to towar, życie to towar trzeba samego siebie sprzedawać aby móc kupić to czego wymaga od nas społeczeństwo. Popatrzmy na słownictwo w obecnym rynku pracy i odhumanizowane zwroty typu móc umieć się sprzedać, zarządzanie zasobami ludzkimi, siła robocza itp. jeszcze trochę i zostanę neomarksitą albo zwolennikiem społecznej nauki kościoła. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A taki bezrobotny, biedna osoba może być bardziej wartościowa od tych wielce zaradnych biznesmenów bo pomimo, że nie ma czym się pochwalić przed znajomymi to może być za to dobry dla innych ludzi, życzliwy, miły czego wielu ludziom brakuje.

Moi lokalni bezdomni zawsze mi mowia milo dzien dobry z usmiechem...to fakt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinner22,

Nie umiem odpyskować gdy ktoś coś ma do mnie, nie umiem się obronić

Słabsi ludzie od zarani dziejów mieli pod górkę. Nic nowego.

 

Ludzie oceniają innych po tym czy coś i ile w życiu osiągnęli czy nie.

Bo tak jest najprościej "wartość" człowieka. Obcym ludziom nie chce się wnikać, jaki jesteś w środku, jakie masz wartości, jaki jest Twój światopogląd itp. Łatwiej zerknąć na to jaką furę masz, gdzie i jak mieszkasz, czym się zajmujesz zawodowo, czy masz ładną żonę albo przystojnego męża. W tych czasach taka powierzchowna, materialistyczna ocena jeszcze bardziej się zaostrzyła i musimy za to podziękować wszelkim mediom i kretynom, którzy to promowali za ich pośrednictwem. Ja tam mam własny system wartości, a na ten medialny leję ciepłym moczem, co nie znaczy, że nie zdarzy mi się mu ulec, wszak jestem tylko człowiekiem ze swoimi słabościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jest jakimś wyznacznikiem tego kim się jest, to co się osiągnęło. Nie zawsze muszą to być te materialne rzeczy, na przykład to czym się zajmujesz zawodowo, jest to coś co nas określa, przy czym warto przypomnieć, że żadna praca nie hańbi, czyli jak robisz coś co sprawia ci radość to nie koniecznie musisz być prezesem, żeby być kimś. Problem w tym, że jeśli ma się swoje wartości ale nie da się ich przełożyć na pieniądze, to raczej nie dostrzega się takich ludzi - taki świat albo taki czas. Mnie przed ewentualnym dyskredytowaniem siebie samego, że nic nie osiągnąłem, jest dostrzeganie kontekstu, nie każdy w końcu ma ochotę uczestniczyć w takim samym stopniu w zdobywaniu tej pozycji, która w dzisiejszych czasach ma znaczenie. Kiedyś pewnie też inne cechy miały znaczenie, dla mnie praca zawsze miała być przede wszystkim pożyteczna, na pieniądzach zależało mi tylko w takim stopniu żebym mógł się regenerować na tyle żeby znów pracować. Ale praca póki co nie sprawia mi już satysfakcji bo wspiera system, którego nie akceptuję.

Właściwie zgadzam się z poniższym:

W dzisiejszych czasach modny jest materializm, a przebojowość i pewność siebie to najbardziej porządana cecha
To nie moda a wymóg kapitalizmu opartego na niepohamowanej konsumpcji gdzie niemal każdy aspekt życia został utowarowiony, praca to towar, życie to towar trzeba samego siebie sprzedawać aby móc kupić to czego wymaga od nas społeczeństwo. Popatrzmy na słownictwo w obecnym rynku pracy i odhumanizowane zwroty typu móc umieć się sprzedać, zarządzanie zasobami ludzkimi, siła robocza itp. jeszcze trochę i zostanę neomarksitą albo zwolennikiem społecznej nauki kościoła. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami mam ochotę kupić karabin i szczelać do tych ludzi, wziąć jakiś tasak i rżnąć ich na kawałki tak, żeby się krew lała strumieniami. Mam ochotę się mścić bezlitośnie.

 

Też mam czasem taką ochotę. Myślę, że gdyby u nas był taki dostęp do broni jak w Stanach, to rozwiązłbym swój i problemy iluś innych osób bardzo szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że to zabrzmi jak największa klisza świata - ale na prawdę przemoc nie jest rozwiązaniem. Szczególnie że w obecnych czasach zewsząd można otrzymać pomoc - nie mówię nawet o psychologu, ale choćby coaching czy szkolenia, poprawiające niektóre cechy charakteru. Pomoc taką można uzyskać nawet za darmo.

 

A co do rozmowy o systemie - sama jestem przykładem osoby wykolejnonej przez system (brak pracy o nijakich studiach) więc dokadnie rozumiem wasze rozterki. Szczególnie że nawet w szerszej perspektywie nasz świat nie zmierza w stronę którą powinien...tak przynajmniej uważam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, widzę, że wątek nieco przedawniony, ale na pewno nie temat. Mam niestety ten sam problem co Wy. (nie, mój nick nie ma nic wspólnego z moim podejściem, mimo, iż jest dosyć wymowny) Ja również nie lubię ludzi, z jednej strony na pewno wpłynęło na to moje dzieciństwo, brak wzorców, nieumiejętność nawiązania kontaktu i współpracy z innymi. Jestem DDA i po prostu nie pokazano mi jak w normalny sposób podjąć rozmowę z drugim człowiekiem. Z drugiej jednak strony mimo problemów w dzieciństwie ja ludzi po prostu nie rozumiem i nie lubię, jest to mój wewnętrzny wybór i co najgorsze nie jest mi z tym źle, wcale nie brakuje mi zażyłych kontaktów z pewną częścią społeczeństwa choć nie neguję tego, iż fakt, czasem jednak przydałaby się bratnia dusza, no ale nic na siłę. Jak przełamać niechęć kiedy 80% społeczeństwa pokazuje, iż jest totalnymi idiotami i egoistami, począwszy od tego co nam serwują media, głupich polityków, nadmuchanych, bezmózgich aktorów i piosenkarzy z zerowym poziomem talentu czy bogatych dzieciaków znanych osób, które nie wiedzą co to uczciwa praca. Kończąc na egzemplarzach jakie codziennie trzeba mijać na ulicy, sytuacje w sklepie czy przy kasie, bo komuś nie chce się stać w kolejce więc chamsko wpycha się na doczepnego, w autobusie, bo ktoś jest już tak zmęczony życiem, że nawet kobiecie w ciąży (nie mówię o sobie :) nie raczy ustąpić, na przystanku kiedy to przewrażliwiony gówniarz kopie cię w kostkę, bo mamusia i tatuś stosują bezstresowe wychowanie, w pracy gdzie inne kobiety potrafią obgadać i oczernić za plecami każdego kto się nawinie, czy na ulicy, kiedy niewychowana, znudzona młodzież czy też odwrotnie stare ramole bez krzty szacunku zaczynają cię jako kobietę obrażać!!!! Czy na tym świecie już nie ma normalnych, ludzi, mężczyzn, kobiet? Mam wrażenie, że wszyscy skaczą sobie do gardeł i każdy osobnik chce wręcz na siłę pokazać swą wyższość nad innymi, jaki to on piękny, mądry, bogaty....Nie wiem, może ja na to tak bardzo zwracam uwagę albo ten świat zupełnie już oszalał?? Dewastacja fauny i flor, brak szacunku do natury i zwierząt, a co dopiero innych ludzi. Nie cierpię naszego gatunku, gatunku, który doprowadza do upadku zieloną i piękną niegdyś Ziemię !!! Naprawdę doceniam bardziej zwierzęta niż Nas jako ludzi !!! Możecie mnie już uznać za zgorzkniałą dewotkę, jestem młodą i mądrą osobą i niestety widzę to co widzę i takie są moje wnioski!! Czy jest coś ze mną nie tak??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

Też nie lubię ludzi, wkurzają mnie swoją głupotą (nie wszyscy, ale większość), brakiem panowania nad sobą i jakąś taką w ogóle nieumiejętnością uświadomienia sobie, że coś dla drugiego człowieka może być nieprzyjemne. Choć niektórych to jeszcze bardziej nakręca. A z drugiej strony uświadomiłem sobie niedawno, że tak naprawdę to np. w pracy jestem całkiem lubiany, nie przez wszystkich naturalnie, ale ci, z którymi najczęściej muszę współpracować w większości są w porządku wobec mnie... Może to trochę wyhamuje to moje mizantropiczne podejście do świata, przynajmniej póki tam pracuję, a niestety zbyt długo nie będę.

 

2 posty wyżej, raczej tego nie przeczytasz, za to inni przeczytają, ale ja mam wrażenie, że przemoc bez prekraczania pewnych granic, to znaczy przemoc słowna, pasywna agresja, głupie żarty wobec innych, wyskoczenie z mordą lub nawet z pięściami rozwiązuje mnóstwo problemów. Duża część społeczeństwa jest za głupia na to, żeby się dogadywać, rozmawiać o tym, co jest nie tak między osobą A i B i pracować nad tym, czy ugryźć w język, zanim się komuś dopiecze, dokładając kolejną cegiełkę do niszczenia komuś życia, jeżeli ofiara jest osobą zaburzoną w jakiś sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Racja. W dzisiejszych czasach modny jest materializm, a przebojowość i pewność siebie to najbardziej porządana cecha. Ludzie oceniają innych po tym czy coś i ile w życiu osiągnęli czy nie. Popatrzcie sobie na jakieś fora to zobaczycie ile jest agresji i nienawiści w stosunku do tych, którzy nie mogą sobie poradzić i nie mają dużo kasy. Wyzywani są od nieudaczników, gnojeni. Bezrobotni albo ci co nie mają stałej pracy tylko gdzieś tam dorabiają wyzywani są od leni, nierobów, bo przecież ,, wystarczy tylko chcieć, przestać marudzić i wziąć się w garść i zrobić coś ze sobą'' Polska- kraj bogaty, praca sama do nas puka, wchodzi oknami, ale przecież to nam się nie chce. Może i niektórym się nie chce. Ale co mają powiedzieć ci, którzy nie są tacy przebojowi i pewni siebie? Ja nie jestem przebojowa, niestety, nie wierzę w siebie, mam wrażenie, że zginę, że zostanę zjedzona, że zawsze ktoś mnie wygryzie i zawszę będę na przegranej, że ludzie będą mną poniewierać, poniżać mnie, że zawsze będę musiała znosić te ich wiecznie wykrzywione paskudne brzydkie ryje. Czasami mam ochotę kupić karabin i szczelać do tych ludzi, wziąć jakiś tasak i rżnąć ich na kawałki tak, żeby się krew lała strumieniami. Mam ochotę się mścić bezlitośnie.

Nie umiem odpyskować gdy ktoś coś ma do mnie, nie umiem się obronić, ale może kiedyś odmienię to i będę tak samo bezlitośnie jeździć po takich gnojach nic nie wartych, jak mnie poniżą to poniżę ich ze zdwojoną siłą, powiem co mi ślina na język przyniesie, zranię ich boleśnie, oko za oko, ząb za ząb, mam w d.pie Boże przykazanie o tym, żeby nadstawiać drugi policzek gdy ktoś cię zrani. Jeżeli Bóg lubi być masochistą to niech sobie jest, ja mam już dość bycia nim. Czasami mam wrażenie, że ludzi trzeba zgnoić, wbić im szpilę, dopiero wtedy zaczną czuć jakiś respekt.

Ludzie wartościują człowieka według tego co posiada. A taki bezrobotny, biedna osoba może być bardziej wartościowa od tych wielce zaradnych biznesmenów bo pomimo, że nie ma czym się pochwalić przed znajomymi to może być za to dobry dla innych ludzi, życzliwy, miły czego wielu ludziom brakuje.

Ale nie przychodzi do łba, że można mieć w dupie co modne.

Nie przychodzi do łba, że ludzie różni są i nie ze wszystkimi koniecznie trzeba się zadawać.

Sama wartościujesz, projektując własną krzywą wizję świata na innych.

I nie rozumiesz, że można być ponad problemem wzajemnego wygryzania się.

Bo zwyczajnie brak takiej potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i bardzo dobrze ze stronisz od ludzi, ludzie to hieny, zwłaszcza polaczki! ja od czasów szkoły się odizolowałem i bardzo dobrze, czasem zdarzało się kogoś poznać i źle na tym po czasie wychodziłem, człowke to hiena, pasożyt... nie warto się z nikim zadawać, prędzej czy później tak cię wykorzysta....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej sa mi obojetni. Nie zalezy mi na nich jak kiedys. Zdalam sobie sprawe, ze nie sa mi potrzebni. Wyzwalam sie od ich opinii. Teraz nawet bardziej ich lubie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej sa mi obojetni. Nie zalezy mi na nich jak kiedys. Zdalam sobie sprawe, ze nie sa mi potrzebni. Wyzwalam sie od ich opinii. Teraz nawet bardziej ich lubie.

Czasami musi dojść do dezintegracji, by nastała wtórna integracja. :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dezintegracja_pozytywna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tu się zgodzę, narodowość raczej nie ma znaczenia, bo zarówno Polak, Włoch, Amerykaniec czy Angol może okazać się skończonym dupkiem!! Ja mimo wszystko cieszę się, że jestem Polką i jestem z tego dumna. Kiedy potrzeba rzeczywiście potrafimy się zjednoczyć i walczyć o swoje, jednak czasem ta nasza heroiczna odwaga prowadzi na manowce, czy tego chcemy czy nie, z sąsiadami trzeba współpracować. Cieszę się, że nie urodziłam się np. w UK, to są dopiero przykłady ludzi bez pomysłu, inteligencji, talentu, dla mnie wielkie ZERO!! Ale nie o tym chciałam pisać. Ja myślę, że sporo jest wartościowych ludzi na tym ziemskim padole jednak nie jest prosto ich spotkać i poznać, bo w ówczesnym wyścigu szczurów i stawianiu na przebojowość takich ludzi zewsząd się gnoi. Taki człowiek znając swoją wartość również nie będzie wdawał się w dysputy z kimś kto nie mając nic konkretnego do powiedzenia potrafi tylko drzeć jadaczkę (przykład - politycy) !!! Takie niestety są realia, mnie osobiście brakuje autorytetów, ludzi, którzy pomimo przeciwności losu są w stanie wyjść i powiedzieć co tak naprawdę myślą, ludzi którzy mają głowę na karku. Ale niestety świata nie zmienimy....Staram się trzymać z jednostkami, które mówią konkretnie i na temat, nie lubię plotkarstwa ani lania wody, wiadomo, iż plotkarstwo to cecha wybitnie kobieca i ja niestety bardzo odstaję od jakichkolwiek stereotypów, co często nie podoba się innym . Niestety ludzi, którzy mają siano w głowie i zachowują się jak bezmyślne owce podążające za resztą stada jest spora większość. Chyba faktycznie do wyboru zostaje albo samotność albo wybór bardzo nielicznych, wartych naśladowania jednostek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swój świat. Jeden ma farta do ludzi, drugi ma niefarta. Jako osoba z wybitnym niefartem podzielam zdanie przedmówców. Im mniej ludzi, tym lepiej. W ogóle im mniej, tym lepiej. Im mniej przedmiotów, im mniej ludzi, im mniej potrzeb, tym mniej problemów. Z ludźmi jest więcej kłopotów niż radochy, a człowiekowi nie trzeba koniecznie do szczęścia drugiego człowieka, właściwie to wystarczy mu micha, coś do palenia, coś do czytania i -sytuacja idealna- browar. Ludzie komplikują życie, zamiast kogoś poznać lepiej się napić. Też nie lubię ludzi, ludzie komplikują życie i nigdy nie wiadomo co komu do łba strzeli, ludzie są nieprzewidywalni i mają niskie pobudki, no i cholernie lubią się napawać i podniecać kosztem słabszych. Zbiera mnie na puszczanie pawia na myśl, że jestem człowiekiem i że inni też muszą być ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×