Skocz do zawartości
Nerwica.com

WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)


Czy lit pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

17 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy lit pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      13
    • Nie
      6
    • Zaszkodził
      2


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, acherontia styx napisał:

@coma nerki też może lit niszczyć, ale robi to rzadziej. Z osób które znam, które biorą/brały lit wszystkie już są na hormonach tarczycy. U mnie tarczyca poszła się bujać po 3mcach stosowania litu i to w niskich dawkach (max. 750mg). Teraz wróciłam do niego, ale moja lekarka powiedziała, że nie na dłużej niż 2 miesiące i to w minimalnej dawce (nie mam CHAD, nie biorę go jako stabilizatora nastroju także u mnie stężenie leku we krwi jest na pewno poniżej zakresu terapeutycznego, ale nawet tego nie kontroluje, bo nie ma takiej potrzeby).

 

Acherontia styx, Rozumiem. U mnie tarczyca niestety leży. Lit biorę od 2015 roku. Lit na tyle się u mnie sprawdza, że nie ma mowy o odstawieniu. Biorę euthyrox i wyniki są w porządku. Nerki też mam pod stałą kontrolą. Cały czas w strachu, że coś będzie nie tak.... Od jutra po trzymiesięcznej przerwie wracam do litu. Dawka docelowa 2000mg, oczywiście wraz z kontrolą stężenia we krwi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2022 o 15:10, acherontia styx napisał:

Po roku od odstawienia, ponownie wracam do litu 😬 ale tylko na 1-2 miesiące 

Uh, chyba coś grubo się dzieje, skoro aż do litu musisz wrócić. Rozumiem, że będzie stanowił dla ciebie jedynie taki jakby "płaszcz ochronny" na ten bardzo krótki czas. 

 

4 godziny temu, Wiśniówka napisał:

Kiedyś pisałam, że nie działa, ale po czasie, kiedy miałam możliwość wypróbować inne leki, mogę powiedzieć, że w moim przypadku lit jest chyba najbardziej zasadną opcją. Pozwala kontrolować wahania nastroju. Jeśli się pojawiają, nie są już czymś nie do opanowania. Nie zamierzam odstawiać tym razem.

Lit moim zdaniem powinien być zupełną ostatecznością w leczeniu wahań nastroju, bo jest to lek bardzo obciążający organizm, potrafi dawać naprawdę fatalne skutki uboczne, wchodzi też w dość znaczne interakcje z niektórymi lekami przeciwnadciśnieniowymi. Sam kiedyś o niego aż błagałem na kolanach wszystkich lekarzy, kiedy byłem w największym dole w swoim życiu (rok temu), bo nie szło mi w ogóle ogarnąć samemu tych potwornych myśli samobójczych, jeszcze trochę i porządnie bym podciął sobie żyły. Ale zdecydowałem się na szpital, kiedy już robiło się mało ciekawie. Okazało się, że nie wolno było mi podawać antydepresantów, bo to one mogły na mnie tak dziwnie działać. Teraz jestem na neuroleptyku i stabilizatorze nastroju. I cieszę się, że nie włączono mi tego nieszczęsnego litu, bo przy moich lekach przeciwnadciśnieniowych branie jego było by chyba masakryczne. Te leki co teraz biorę działają na mnie idealnie, jakby były specjalnie dla mnie, mogę normalnie myśleć, normalnie żyć, normalnie funkcjonować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, MarekWawka01 napisał:

Uh, chyba coś grubo się dzieje, skoro aż do litu musisz wrócić. Rozumiem, że będzie stanowił dla ciebie jedynie taki jakby "płaszcz ochronny" na ten bardzo krótki czas. 

Nie. Jako augumentacja pozostałych leków. Biorę tylko 1x dziennie, bo moja lekarka uznała, że można by podkręcić te pozostałe leki jeszcze trochę.

 

58 minut temu, coma napisał:

 

Acherontia styx, Rozumiem. U mnie tarczyca niestety leży. Lit biorę od 2015 roku. Lit na tyle się u mnie sprawdza, że nie ma mowy o odstawieniu. Biorę euthyrox i wyniki są w porządku. Nerki też mam pod stałą kontrolą. Cały czas w strachu, że coś będzie nie tak.... Od jutra po trzymiesięcznej przerwie wracam do litu. Dawka docelowa 2000mg, oczywiście wraz z kontrolą stężenia we krwi. 

No moja lekarka nie uznaje brania leków na działania uboczne innych leków, także od razu jak wyszło, że tarczyca zastrajkowała to lit poszedł out. Endokrynolog miał nadzieję, że się cofnie ta tarczyca, tym bardziej, że po odstawieniu litu, jeszcze przed włączeniem Euthyroxu TSH zaczęło samoistnie spadać i było na granicy normy. Włączyła mi wtedy na pół roku Euthyrox w najniższej dawce i jak po 2 miesiącach od odstawienia Euthyroxu zrobiłam badania i do niej poszłam, to się okazało, że tarczyca jednak dalej strajkuje i musimy nawet podnieść dawkę Euthyroxu, w USG też mam cały czas cechy zapalenia 🙄 gdyby mi ostatnie TSH wyszło jakieś z kosmosu to psychiatra na pewno nie włączyłaby litu znowu, bo wie że endo by ją zabiła (znają się bo to psychiatra mi załatwiała wizytę szybką u endo) :D ale, że moja lekarka lubi lit, ja też go za pierwszym razem całkiem dobrze tolerowałam, to stwierdziła, że kit, na 2 miesiące max i przed kontrolą u endo odstawimy 😂

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2023 o 23:01, acherontia styx napisał:

No moja lekarka nie uznaje brania leków na działania uboczne innych leków

 

Popieram takie podejście. Aczkolwiek zawsze są jakieś wyjątki od reguły. Choćby przy dawaniu leku ostatniego rzutu (np. klozapiny w schizofrenii lekoopornej) może zaistnieć konieczność podania leku zmniejszającego uporczywe/niebezpieczne skutki uboczne, np. w przypadku klozapiny może to być choćby rozuwastatyna przy znacznej hiperlipidemii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lit to jeden z niewielu leków, których nigdy żaden lekarz mi nie zaproponował i który nigdy mnie nie interesował. Jakoś zawsze miałem w głowie że ten lek to coś w rodzaju ekstremum, na wyjątkowo ciężkie przypadki, ostatnia deska ratunku. Ale z tego co tutaj czytam widzę że nie do końca tak jest, jednak wciąż nie zamierzam nigdy go brać choćby ze względu na ilość możliwych efektów ubocznych. Wpieprzam sporo leków ale badania krwi pokazują że nic mi nie dolega, póki co, a trwa to już wiele lat. Próbowałem chyba wszystkich stabilizatorów nastroju poza litem, nawet tak nietypowe jak topiramat ale w większości goovno mi one dały. Teraz biorę 200 mg lamotryginy od 2 miesięcy i wydaje mi się że działa, ale bardzo subtelnie. Chociaż mogłaby lepiej działać na złość której mnóstwo odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zburzony, lit jest strasznie demonizowany. Fakt, śmierdzi rybą 🤣, może mieć dużo skutków ubocznych, ale to mimo wszystko dobry lek. No i jako jedyny ma udowodnioną skuteczność w przypadku myśli samobójczych. Wiadomo, że w CHAD jest upierdliwy, bo trzeba się bawić w kontrolę stężeń, dawki są większe i trzeba go brać często 2-3 x dziennie, ale przy takim stosowaniu jak u mnie jest zacnie. Nie muszę kontrolować stężenia, bo nawet na pewno nie mam terapeutycznego na tej dawce, teraz przy drugim wejściu już nie miałam w ogóle skutków ubocznych, biorę raz dziennie, bo taką dawkę jeszcze można brać na raz, nie powoduje lęków na wejściu i ogólnie dla mnie spoko. Podbija działanie SSRI i ma działanie neuroprotekcyjne (trwają badania nad stosowaniem go w chorobie Alzhaimera).

A lekarz być może Ci nie proponował bo większość psychiatrów boi się go włączać ambulatoryjnie 🤡 (co z jednej strony rozumiem),  moja lekarka ma z nim doświadczenie dość spore, lubi go i ma wydygane. Jak jest potrzeba to daje bez problemu. U mnie on w żadnym razie nie ma działać jako stabilizator, ani jako lek na myśli samobójcze, tylko właśnie ma podbić działanie pozostałych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx dzięki za odpowiedź, nie wiedziałem że lit ma potencjalnie tyle dobrych efektów, zwłaszcza to podbijanie działania antydepresantów jest ciekawe, chociaż w moim wypadku myślę że nic by to nie dało bo wykręciłem już z nich wszystko, tak sądzę. Szkoda że kiedyś nie wiedziałem że usuwa myśli samobójcze, widać lekarze wiedząc o tym nie brali mnie na poważnie. W każdym razie zaraz sobie o locie poczytam, to moje jakby hobby od dobrych 15 lat, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zburzony, wiesz, ja go dostałam 1,5 roku temu na myśli samobójcze, ale dopiero w sytuacji gdzie nawet w szpitalu stwierdzono wysokie ryzyko samobójstwa, także raczej się go stosuje w tym celu w ostateczności. Dla ciekawostki powiem ze w szpitalu 3 tyg. się przymierzali do włączenia litu i nic nie zrobili 🤡 moja lekarka go włączyła od ręki wtedy, bo stwierdziła że koniec żartów. Inna sprawa że jak zobaczyła na jakim zestawie mnie wypuścili ze szpitala, to najpierw się za głowę złapała, po czym stwierdziła że trzeba posprzątać ten burdel😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styxno ich od początku w szpitalu nie przekonywała moja próba, mówili mi że faceci się wieszają a nie żrą leki a ja nie umiałem z nimi dyskutować tylko ryczałem ciągle. W każdym razie, podtrzymali mnie dwa tygodnie, stwierdzili borderline i zalecili intensywną psychoterapię, a z leków dali sertralinę, trazodon i jako stabilizator walproinian w dość niskiej dawce bo tylko 800 mg bodajże.

A co do litu, rzeczywiście odczułas jego działanie podbijające antydepresanty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zburzony, wtedy za pierwszym razem można powiedzieć, że mnie uratował. Teraz jest lepiej, ale też nie było tragedii zanim mi lekarka go włączyła (można powiedzieć że było mocno średnio, ale za mało żeby powiedzieć, że źle) także nie powiem Ci czy teraz to jego zasługa czy po prostu samo wróciło do normy. Można chyba uznać że on miał w tym swój udział bo w pozostałych lekach żadnych zmian nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nieprzenikniona napisał(a):

Od niedzieli zaczynam brać lit (głównie na ms), docelowa dawka póki co niska 500-750 mg. Jakich skutków ubocznych mogę się spodziewać? Ktoś ? Coś? @acherontia styx ? ;)

W sumie na każdego działa inaczej na początku. U mnie to były zab. żołądkowo-jelitowe, senność, bóle głowy i jadłowstręt głównie. Z czasem z uboków zostało tylko wypadanie włosów. No pomijając fakt, że w 3 miesiące koncertowo rozwalił mi tarczycę 🤡 w sensie spowodował jatrogenne zapalenie tarczycy (ale to norma przy nim, zwłaszcza u kobiet). Na pewno zwiększa też pragnienie, wręcz większa ilość wypijanych płynów przy nim jest pożądana, biorąc pod uwagę jego potencjalnie toksyczne działanie na nerki. 

Ogólnie co osoba to inne uboki. Musisz być gotowa, że pierwszy miesiąc może być różny. Dla mnie dawka 750mg to już było za dużo, byłam na takiej dawce jak totalne zombie - meteoryt by koło mnie trzasnął a mi by powieka nie zadrżała, co wkurzało mnie i moją terapeutkę, bo terapia nie szła totalnie skoro nic mnie nie obchodziło bo nic nie czułam. I w sumie jakoś krótko po tym moja lekarka sama zdecydowała, że odstawiamy. 

Teraz wracam do niego okresowo na 2-3 miesiące, jak się trafi jakiś gorszy okres, ale w dawce 250mg/doba.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, nieprzenikniona napisał(a):

No ja jestem bardzo ciekawa jak i czy w ogóle zadziała… no ale średnio mam wyjście, bo jak nie to szpital.

Jeśli chodzi o działanie na myśli samobójcze u mnie zadziałał dobrze, ale właśnie robiąc ze mnie emocjonalne warzywo.

No ja nie miałam wyjścia, wyszłam 3 dni wcześniej ze szpitala z wypisem pt. wysokie ryzyko samobójstwa także moja lekarka nawet nie pytała mnie o zdanie, tylko od razu stwierdziła lit i koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Jeśli chodzi o działanie na myśli samobójcze u mnie zadziałał dobrze, ale właśnie robiąc ze mnie emocjonalne warzywo.

No ja nie miałam wyjścia, wyszłam 3 dni wcześniej ze szpitala z wypisem pt. wysokie ryzyko samobójstwa także moja lekarka nawet nie pytała mnie o zdanie, tylko od razu stwierdziła lit i koniec.

Ja za to nie chcę, żeby moja mnie do tego szpitala wsadziła, a jest blisko (chociaż mówi mi jak to dla niej ryzykowne, że mnie tam nie skierowała jeszcze)…póki co boję się cholernie skutków ubocznych, nawet nie tyle, że tych skrajnych ale mam wrażenie, że jestem w takim kiepskim stanie, że nawet jak będę mieć głupie mdłości to psychicznie nie wyrobię…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, nieprzenikniona napisał(a):

Ja za to nie chcę, żeby moja mnie do tego szpitala wsadziła, a jest blisko (chociaż mówi mi jak to dla niej ryzykowne, że mnie tam nie skierowała jeszcze)…póki co boję się cholernie skutków ubocznych, nawet nie tyle, że tych skrajnych ale mam wrażenie, że jestem w takim kiepskim stanie, że nawet jak będę mieć głupie mdłości to psychicznie nie wyrobię…

No niestety, w przypadku litu szanse, że ich nie będziesz mieć są minimalne. To nie jest miły lek na początku.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień pierwszy litu (tzn. wzięłam na noc 0,5 tabletki i dzisiaj rano drugie 0,5), póki co ze skutków ubocznych lekkie otępienie i jakiś dziwny słony posmak w ustach… w 4 dni mam wejść na pełne 500 mg (czyli 2 tabletki na dobę), najgorzej, że mam niby brać 3 razy dziennie tj. (0,5; 0,5; 1) a mam tabsy bez podziałki więc dochodzi męczące krojenie nożem…jak przestanie mnie tak otępiać to chyba wybiorę branie 2x dziennie po 1 tabletce, chociaż niby lepszy metabolizm jak się bierze 3x dobę (?) ….generalnie jestem już mega wkur….a na to całe leczenie, na te skutki uboczne i na to, że po niczym mi się nie poprawia tylko wpadam z jednych uboków w drugie…jak ten lit mnie nie ogarnie to nie wiem co zrobię…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nieprzenikniona napisał(a):

Dzień pierwszy litu (tzn. wzięłam na noc 0,5 tabletki i dzisiaj rano drugie 0,5), póki co ze skutków ubocznych lekkie otępienie i jakiś dziwny słony posmak w ustach… w 4 dni mam wejść na pełne 500 mg (czyli 2 tabletki na dobę), najgorzej, że mam niby brać 3 razy dziennie tj. (0,5; 0,5; 1) a mam tabsy bez podziałki więc dochodzi męczące krojenie nożem…jak przestanie mnie tak otępiać to chyba wybiorę branie 2x dziennie po 1 tabletce, chociaż niby lepszy metabolizm jak się bierze 3x dobę (?) ….generalnie jestem już mega wkur….a na to całe leczenie, na te skutki uboczne i na to, że po niczym mi się nie poprawia tylko wpadam z jednych uboków w drugie…jak ten lit mnie nie ogarnie to nie wiem co zrobię…

500mg w teorii mogłabyś brać nawet 1x dziennie, ale no to lekarz musi zadecydować. Ja miałam to rozbite na 2 dawki, po 250mg rano i wieczorem, ale później zmieniłam sobie na 1x dziennie za zgodą lekarki.  750mg już musi być robite na co najmniej 2 dawki.

Preparatu z podziałką tabletek nie znajdziesz bo na rynku jest jeden jedyny preparat, także krojenie nie ominie Cię.

Ciebie lekarka i tak łagodnie na ten lit wprowadza, bo ja miałam od razu, od pierwszego dnia 500mg. Chociaż to pewnie ma swoje minusy, bo dłużej będziesz się meczyć z ubokami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nieprzenikniona znaczy się z tymi porami brania to też nie jest tak. Nie wiem o jakie działanie litu chodzi Twojej lekarce. Jeśli stabilizujące to tak, najlepiej brać 3x dziennie. Jeśli stricte na myśli samobójcze to 2x dziennie w zupełności wystarczy. Pytanie czy Twoja lekarka dąży do stężeń terapeutycznych? Moja miała to gdzieś ogólnie bo jej nie o działanie stabilizujące chodziło, ale jeśli Twojej chodzi o takie działanie to nie pocieszę Cię, ale na 500mg na pewno nie osiągniesz stężenia terapeutycznego leku, będzie Cię czekało zwiększenie dawki, bo nie znam totalnie nikogo, kto brał lit i miałby na dawce minimalnej stężenie terapeutyczne. Ja na 750mg raz zbadałam to miałam na granicy, gdyby moja lekarka dążyła do stężenia terapeutycznego to na bank czekałoby mnie zwiększenie dawki do 1g/dobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, acherontia styx napisał(a):

@nieprzenikniona znaczy się z tymi porami brania to też nie jest tak. Nie wiem o jakie działanie litu chodzi Twojej lekarce. Jeśli stabilizujące to tak, najlepiej brać 3x dziennie. Jeśli stricte na myśli samobójcze to 2x dziennie w zupełności wystarczy. Pytanie czy Twoja lekarka dąży do stężeń terapeutycznych? Moja miała to gdzieś ogólnie bo jej nie o działanie stabilizujące chodziło, ale jeśli Twojej chodzi o takie działanie to nie pocieszę Cię, ale na 500mg na pewno nie osiągniesz stężenia terapeutycznego leku, będzie Cię czekało zwiększenie dawki, bo nie znam totalnie nikogo, kto brał lit i miałby na dawce minimalnej stężenie terapeutyczne. Ja na 750mg raz zbadałam to miałam na granicy, gdyby moja lekarka dążyła do stężenia terapeutycznego to na bank czekałoby mnie zwiększenie dawki do 1g/dobę.

Póki co głównie chodzi o tym aby zapobiec samobójstwu, więc raczej w dawki terapeutyczne nie będziemy się bawić a jak mnie przy tym ustabilizuje to byłoby miło. Nie mam CHAD a ostatnio do jakiejkolwiek zwyżki nastroju to mi bardzo daleko, ale może Wellbutrin z Seronilem też dzięki litowi lepiej ruszą. W środę będę z lekarką rozmawiać przez telefon to dowiem się pewnie więcej (zwłaszcza, że idzie na urlop) odnośnie kierunku leczenia, póki co mam po prostu wejść na ten lek dość łagodnie ale też szybko (stąd taka rozpiska), zwłaszcza, że dopiero co odstawiłam skudexę na kręgosłup, więc mój żołądek już świruje…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx po pierwszej tabletce myślałam, że przesadzasz z tym odruchem wymiotnym ale po tych kilku dniach to już przy otwieraniu fiolki mam mdłości ;) no i ten całodniowy posmak w ustach ehh

poza tym póki co na szczęście większych skutków ubocznych nie mam.

Rozmawiałam z lekarką, póki co mam zostać na 500mg, ew podnieść do 750mg a stężenie i kreatyninę zrobić dopiero przed kolejną wizytą (03.08), większej dawki sama mówi, że nie ma co mi dawać bo to nie na moje zaburzenia i masę ciała, więc raczej nie będziemy się bawić w pomiary stężeń i dawki terapeutyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, nieprzenikniona napisał(a):

@acherontia styx po pierwszej tabletce myślałam, że przesadzasz z tym odruchem wymiotnym ale po tych kilku dniach to już przy otwieraniu fiolki mam mdłości ;) no i ten całodniowy posmak w ustach ehh

poza tym póki co na szczęście większych skutków ubocznych nie mam.

No to się przekonałaś, że nie przesadzałam :P to jest dla mnie największy minus litu - zapach. Chociaż teraz biorę suplement, który śmierdzi jeszcze gorzej 🤮 posmaku w ustach ja akurat nie miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×