Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

ivaP dziękuję Ci za słowa otuchy, ja też pocieszam się,że to może 'tylko' nowy objaw....dzisiaj idę do lekarza,a w przyszłym tygodniu zrobię parę badań,żeby być na 100% pewnym.. może i tym razem uda mi się to pokonać...bo przecież musi to w końcu kiedyś minąć..Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy.

Napiszcie proszę czy też macie problem z oddychaniem?To jest uczucie jak by ciężko było zrobić wdech i do tego mam ciężką głowę?Trzyma mnie to już z miesiąc czasu,teraz z półtora tygodnia było lepiej.Teraz cholerstwo znowu wróciło,chociaż nie mam powodów do denerwowania się.Oddycham normalnie po czym praktycznie cały dzień łapie mnie ten ciężki oddech i w tym momencie uczucie lęku,czegoś dziwnego w głowie.Boję się.W nocy czy w łóżku jest ok, a nawet jak czymś się zajmę.Bronię się na razie przed braniem Sedamu.Boję się też zasypiać że znowu będzie kołatanie,dziwnie akcje z ciałem,jak by jakieś tiki,uczucie gorąca lub zimna i niepokoju,ale wmawiam sobie,że nic się nie dzieje.Do tego jeszcze lekka gula w gardle. Męczy mnie to strasznie.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elfiku, nie wiem czy to kiedyś minie...wiem jedno, że będą dobre okresy :)

Pimpek, tak, miewam czasem duszności, oblewanie gorącem, ściskanie w brzuchu takie że nie mogę nabrać powietrza do końca...i wiele innych ;) a i gula w gardle też się czasem pojawia ale i znika :)

 

Ech... :) trzymajcie się dziewczyny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam na imię Artur,moje problemy z nerwicą zaczęły się 3,5 miesiąca temu ale zacznijmy od początku,wszystko stało sie po tym jak bliska mi osoba zmarła i to przy mnie,z tego wszystkiego złapał mnie ucisk w klatce piersiowej i zaczęło mi sie w głowie kręcić,ale to nic prawdziwy atak nastąpił pózniej kiedy brałem kąpiel,wcześniej sie najadłem i ubzdurało mi sie że jak siedze w wannie moge dostać skrętu kiszek,w klacie mnie ścisnęło w głowie też,zaczęło sie mi w głowie kręcić zbladłem,zacząłem sie telepać jak deliryk jakiś myślałóem że zemdleje tak mi sie słabo zrobiło,to od razu zadzwoniłem po taxi i na pogotowie bo sam w takim stanie nie dałbym rady prowadzić samochodu,na pogotowiu zmierzyli mi ciśnienie zrobili EKG i nic wszystko ok,dodam że pózniej takich wizyt na pogotowiu i pogotowia u mnie w domu było sporo za każdym razem dostawałem tylko coś na uspokojenie i za któryms razem gościu z pogotowia sie mnie zapytał czy choruje na nerwice,jak ja wcześniej o takim czymś nie słyszałem,ale nic zrobiłem badania krwi,tarczycowe,jeszcze raz EKG,usg nerek i nic! wszystko ok może tylko miałem zaniżony potas więc dostałem od kardiologa katelin suplement diety na ustabilizowanie pracy serca bo przy większym zdenerwowaniu a nieraz i nie serce mi zaczęło skakać.Mam dopiero 23 lata i normalnie wszystko wywróciło sie do góry nogami zrezygnowałem z alkoholu bo często zdarzało mi sie go nadużywać i rzuciłem papierosy ogólnie wszystkie używki,przep pół stycznia praktycznie leżałem w łóżku bo nie wiedziałem co sie ze mną dzieje nie mogłem wstać tak mi sie w bani kręciło i duszenie w klacie,teraz jest duzo lepiej staram sie normalnie funkcjonować ale nieraz dopada to straszne zmęczenie i zawroty głowy masakra.Nie byłem jeszcze u żadnego psychologa ani psychiatry biore doraznie jakie ziołowe uspokajacze nie raz nie mam już siły do tego naprawde chce żyć jak dawniej.pozdrawiam troche sie rozpisałem ale musiałem wyrzucić to z siebie.Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też dobija mnie fakt, że takie napady biorą się znikąd, nagle bum! I człowiek już myśli o tym jaki był przed chorobą. Ja przynajmniej tak mam. Teraz jestem "ja z nerwicą", kiedyś była ta "druga ja, prawdziwa". Bardzo chciałabym powrócić do tamtego stanu - uspokojenia, stabilności. Co prawda zawsze byłam nerwowa, ale nie objawiało się to w postaci ataków lęku, paniki. Trochę się podenerwowałam, w najgorszym wypadku nie przespałam nocki, ale później to wszystko mijało. Teraz jest inaczej. Wiem, że jestem chora i choroba mnie zmieniła, nie czuję się tak w pełni sobą. Strasznie mnie to wkurza.

I oczywiście coraz to nowe objawy. Przerabiałam już bóle brzucha, biegunki, wymioty, kołatanie serca, zawroty głowy.. etc. Każdy atak jest trochę inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kochani dawno mnie tu nie było .. Powiem Wam szczerze,że od świąt wielkiej nocy miała extra okres,bez prawie żadnych objawów a teraz od kilku dni znów panicznie boję się,że umrę,że mam coś w tej głowie,znów zaczynam czytać na googlach..masakra.. mam kłójące bóle głowy przeważnie w jednym miejscu po prawej stronie,czasem się przemieści do czoła z prawej strony,czasem na lewą stronę,chwyta o różnej porze dnia i wygląda to tak,że nagle jak by mi ktoś szpilkę wbił i powoli mija i przez chwilkę w tym miejscu jest taki pulsująco-kłójący ból,po czym czasem już nie wróći a czesem kilka dziesiąt razy w ciągu dnia,boję się znów się boję znów o śmierci myślę,ja już tak nie chcę,a było już tak dobrze.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka!

przepraszam ,że zanudzam was cały czas tym samym,ale jestem już strasznie zmęczona tym cholerstwem... proszę o odpowiedź czy to normalne ,że dzień w dzień trzyma mnie gula w gardle,ciężki,płytki oddech,nerwobóle po lewej stronie,napięcie w głowie?Wszystko przechodzi wieczorem,jak się położę do wyrka,żeby rano powrócić w większym lub mniejszym stopniu.Najbardziej męczy ten ciężki oddech,już od miesiąca odkąd przestałam brać leki.Wcześniej też mi się to zdarzało,ale raczej rano w łóżku i przechodziło. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica czy alergia?

 

Witajcie,

 

Czy można mieć objawy alergiczne na tle lękowym? Cały dzisiejszy wieczór swędzi mnie dłoń. Najchętniej cały czas bym się w nią drapała. Nie jest jednak zaczerwieniona, etc. Czasami miewam tzw. alergiczną pokrzywkę, ale to jest wyraźnie widoczny, bardzo swędzący czerwony placek na ciele (lub kilka "placków"), który do ok. pół godziny znika.

Najgorsze jest to, że jak zaczynam się nad tym zastanawiać to wydaje mi się, że pali mnie też czoło, swędzi łokieć...Raczej nie powinnam brać leków przeciwuczuleniowych biorąc benzodiazepiny i antydepresanty, bo taki koktail mógłby mnie uśpić.

Czy ktoś z was miał coś takiego?

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów pojawiam się na forum... odwiedziłam ostatnio wielu lekarzy i każdy stwierdza,że to nerwica....pisałam już o tym,że mam bóle mięśni,a dokładniej teraz silne bóle mięśni między łopatkami...mimo,że wszyscy lekarze mówią,że to nie jest poważna choroba,że to przejdzie,ja nadal wyszukuję sobie inne schorzenia.. dostałam zwiększoną dawkę leku i mam czekać na efekty....a ja codziennie nakręcam się,że tak zostanie i pytam siebie samej jak mam żyć z bólem....:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfik1277 tez borykałam się z wyszukiwaniem sobie nowych chorób, tym bardziej, że jestem na studiach medycznych i naprawde wyszukiwanie nowych objawów, dopasowywanie ich do nowotworów, miastenii i innych ciekawych chorób szło mi naprawde dobrze.

 

Może zadziwi Cię to co teraz napiszę, ale zadne leki mi tu nie pomogły. Zrobiam wszystkie badania jakie mogłam, chodziłam do specjalistów, kiedy zobaczyłam, że naprawde nic mi nie jest przyzwyczaiłam się do ciągłego bólu głowy, do przykurczy karku, do bólu mięśni pleców, do ciągłych porannych nudności. Już nie szukam chorób. Walczę z tą jedną prawdziwą, istniejącą.

 

I choć czasem upadam i mam ochotę się poddać wiem, ze to minie. Robię ćwiczenia rozciągające i rozluźniające mieśnie placów, jem uspakajacze i myślę pozytywnie. Jest bardzo ciężko, ale to długa droga i nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niedobrzeMi hej też masz bóle głowy,ja jakiś czas nie miałam,teraz wróciło i znów myślę,że to nowotwór w głowie coś bardzo poważnego,byłam u neurologa ale tylko na wywiadzie i obstukaniu się skończyło,Pani powiedziała,że mam uspokoić nerwy bo to się samoistnie dzieje i moje lęki to wszystko wywołują..:( Ale skierowania na np Tomgraf nie dała..:( a ja bym może się uskoiła jak by coś wyszło lub miała czarni na białym,że nic tam nie ma.. od kilku dni dokucza mi pulsująco-kłójący ból raz na jakiś czas w lewej stronie głowy tak na czubku masakra..mam dość :( a było tak dobrze .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulita niestety nasze dolegliwości są bardzo często lekceważone przez lekarzy. Uważają nas albo za leniwe, chcące wyłudzić jakieś skierowanie czy zwolnienie albo hipochondryczki.

Ja mam pulsujące bóle w przedniej części głowy, rzadko przechodzące po tabletkach p/bólowych, trzeba się do tego przyzwyczaić. Zaakceptować to, przetłumaczyć sobie, ze to tylko nerwy, ze jestem zdrowa nic się niebezpiecznego ze mną nie dzieje.

 

Tym sposobem wygrałam z gulą w gardle, która jak wraca od razu mija, bo wie, ze ja juz jej się nie boję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jej podziwiam,ja miałam jakiś czas temu uciski głowy np ściskało mi policzki,nos głowa była ciężka.. czasem czułam się jak na karuzeli mimo,że mój chód był prosty,trwało to około miesiaca i w końcu przeszło,starałam się nie myśleć przyszły święta,potem chrzest córki i tak jakoś nie było kiedy myśleć,teraz ucisk raz się pokazał ale powiedziałam o nie i nie wrócił,za to tak jak wcześnie napisałam mam pulsująco kłójący ból w lewej stronie głowy tak na czupku,czasem zakuje mnie z tyłu w prawej części jak by ktoś wbił mi coś czasem z prawej w czole nad okiem..czasami mam mrowienia ust lub języka,często drętwieją mi ręce i nogi..jest to uciążliwe,czasem mam problemy z oczami.. dlatego ciągle doszukuję się najgorszego,że to może góz..w mojej głowie i że umrę w krótkim czasie i w sumie trwa to już około 4 miesięcy raz słabiej raz mocniej,raz mam dni bez niczego i wtedy jestem taka szczęśliwa :) a teraz znów znów znów :( brałam dziś rano tabletkę po śniadaniu i nie pomogła nadal od czasu do czasu pulsuje i kłóje.. :( ach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NiedobrzeMi, wiem,że nie powinnam wyszukiwać sobie chorób, szczerze mówiąc zawsze uważałam,że moją ostatnią deską ratunkową są leki, też tak było w tym przypadku-ale lekarz kazał mi zwiększyć dawkę, bo mniejsza nie była wystarczająca i moje samopoczucie w ciągu ostatnich dni (gdy zwiększylam 'tabletkę szczęścia') kiedy nie wiedziałam co tak naprawdę się ze mną dzieje, było okropne....dzis zdecydowałam,że zmniejszam dawkę, w tych dniach nie mogę sobie pozwolic na takie samopoczucie...a poza tym stanęłam przed lustrem, wczoraj , przy małej lampce i tak po prostu zrobiło mi się samej siebie szkoda...ogarnął mnie smutek, dlatego,że tak bardzo nie mogę zaakceptowac tego,że ta nerwica ciągle ze mną wygrywa...nie mogę zaakceptowac tego, ciągle zadając pytanie:ale jesli leki nie pomogą, to ja juz tak zostanę z tym bólem i jak ja mam wtedy żyć?...czuję się jak w wielkiej mydlanej bańce z objawami,a gdzieś ten świat do którego chciałabym przynależeć jest za mną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cie, też zadaję sobie codziennie pytanie czy to minie? Czy będzie chodż jeden dzień bez nudności? Bólu głowy? Bez lęków, ze zaraz zemdleję czy coś innego złego się zdarzy. Ale ja nie mam tego szczęścia co Ty, bo jeszcze nie mam tabletek, mam tylko neurol od rodzinnej, który ledwo co mi pomaga. ale nie poddam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam leki od psychiatry,ale nie wykupiłam ich receptę mam ... wrazie WU ale nie chcę staram się walczyć bez leków chodź są chwile że jest tak cholernie ciężko... Staram się i będę się starać dalej,dla dzieci,dla siebie samej,dla szczęścia,dla uśmiechu :) Miłego popołudnia!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczyny po krotkiej przerwie ten tydzien był taki sobie bez rewelacji ciagle myslenie o badaniu TK ktore miałam dzis bardzo sie balam głowa scisnieta taka ciezka jestem do tej pory taka otepiała nie było tak zle podczas badania teras tylko czekac na wyniki i znow nerwowka tak bardzo bym chciala dobrze sie czuc nie narzekac na nic a tu ciagle cos mi dolega pozdrawiam pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

prosiłbym o pomoc przy rozpoznaniu co mi dolega, bo sam do końca nie jestem przekonany. Otóż nie cały tydzień temu (prawdopodobnie był to piątek 19.04) zaczęło się coś dziwnego u mnie dziać. Poszedłem do łazienki i zacząłem nagle bez konkretnej przyczyny po prostu się bać. Rzeczywistość mnie otaczająca była dla mnie trochę dziwna jakby przesunięta tzn. uczucie dotyku było tak jakby zmienione, dotykając niektórych przedmiotów czułem, że są ciut nie w tym miejscu, oczywiście wszystko wzrokowo było ok, ale mimo wszystko wywoływało to u mnie potworny lęk. Po ciężkiej nocy w pełnym lęku, następnego dnia obudziłem się strasznie zmęczony. I od tamtego czasu napady lękowe mam prawie codziennie, a od 25 kwietnia dostaję ich również za dnia (między 19 a 24 głównie dostawałem ich tylko porami wieczornymi). Te dziwne stany charakteryzują się ciągłym lękiem przy napadem lęku, lekką dezorientacją, takim jakby ogłupieniem (czuję się głupszy lub nieskoncentrowany), mówiąc na głos - drży mi głos, lekko "boli" mnie serce (może nie boli, ale czuję tak jakby obecność), dostaję zimnych dreszczy no i ciągle jestem zmęczony. Głównie to problemem jest ten bezpodstawny lęk. Opis tych objawów bardzo przypomina mi właśnie zespół lęku napadowego. Dyskomfort czuję przez cały dzień, ale takie głębsze napady miewałem tylko parę razy na dzień. Po 25 kwietnia czuję się po prostu cały czas niekomfortowo, ale takich ostrych napadów już nie mam. Dodam jeszcze, że jak pamiętam to miałem coś podobnego prawie równo rok temu, tylko to było chyba coś innego, wtedy definiowałem to jako derealizację, chociaż jakby się tak głębiej zastanowić to objawy były podobne, lecz słabsze. Czy ja mam nerwicę? Warto z początku iść do psychiatry albo brać jakieś leki czy może poczekać aż mi przejdzie? Rok temu przeszło mi po kilku tygodniach. Kupiłem w aptece jakieś kapsułki z ziołami - Valused, ale szczerzę to chyba mi to nie pomaga (sam nie wiem). Mimo, że mam to już tydzień to jestem wykończony, chciałbym w końcu odpocząć. Ehhh. Sorry, że moja wiadomość jest zapewne mało poprawna, ale właśnie jestem zdekoncentorwany i jakoś nie myślę raźnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

od paru lat tłumię w sobie emocje, lęki, potem wybucham, najczęściej wieczorami, najczęściej w samotności, coś mnie denerwuje, czasem w towarzystwie przestaję się odzywać, udzielać w rozmowie, nawet wśród przyjaciół. Zaczynam się denerwować, ciężko oddychać, płakać, drapać po rękach, przechodzę hiperwentylację (na szczęście ostatnio nauczyłam się ją opanowywać), nie mogę spać i mam najgorsze myśli.

 

Nie potrafię tego powstrzymać, opanować. Cierpiałam kiedyś (2-3 lata temu) na zaburzenia odżywiania, początki anoreksji, potem jedzenie kompulsywne, potem trochę bulimii ale od roku sama jem normalnie.

 

Byłam z tym u psychologa, ale dzięki temu, że normalnie funkcjonuję, chodzę do szkoły, "napady" mam dosyć rzadko niż większość nerwicowych, mam chłopaka, poczułam się "normalna", a pani psycholog nie dała mi odczuć, że konieczna jest terapia, chociaż zaproponowała mi ją w formie terapii grupowej. Nie poszłam. Zdążyłam się zakochać, przerzyż wspaniałe chwile, ostatnie wakacje na prawdę były udane i nie miałam żadnych ataków. Niestety teraz znowu powróciły. Za nic nie potrafię się zmotywować, by szukać nowego psychologa, by znaleźć na to pieniądze i czas, muszę martwić się o inne choroby, które się pojawiły (m.in Hashimoto, zespół jelita drażliwego, łysienie co wiąże się z ciągłymi wizytami u lekarza, badaniami) i na to wydaję pieniądze i poświęcam czas.

 

Chęć do zmian, do zainteresowania się zdrowiem psychicznym mam tylko po takim napadzie nerwicy. Wczoraj nie mogłam spać, mieszkam z chłopakiem i nie mogłam wytrzymać, ciągle płakałam, a on spał. Byłam zła, bo śpi. I nie obudziłam go, tylko cierpiałam, płakałam, drapałam się. Wkurzałam się coraz bardziej, że śpi i poszłam spać obrażona do pokoju obok. Prosiłam o pomoc, ale nikt z bliskich jakoś szczególnie mi nie pomaga, może za wiele wymagam, żeby mnie zaprowadzili za ręke do psychologa, ale nie potrafię inaczej...

 

Tak, oczekuję potwierdzenia, że to nerwica, pocieszenia i nakazu pójścia do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj nie mogłam spać, mieszkam z chłopakiem i nie mogłam wytrzymać, ciągle płakałam, a on spał. Byłam zła, bo śpi. I nie obudziłam go, tylko cierpiałam, płakałam, drapałam się. Wkurzałam się coraz bardziej, że śpi i poszłam spać obrażona do pokoju obok.

 

Boże skąd ja to znam, też tak miałam ostatnio, dlatego Cię rozumiem. Jednak nie rozumiem nakazu przez kogoś, żebys poszła do psychologa, ja sama dla siebie, dla chłopaka, dla Matuli chciałam iść. Żeby nie utrudniać nikomu tych spraw bardziej. Również cierpię na IBS (tak dla Twojej wiadomości jest to choroba o podłożu psychogennym, bo jelita (o ile masz zdiagnozowany zespół jelita drażliwego) są zdrowe tylko po prostu nadpobudliwa perystaltyka :) ale z tym się da zyć :) Hashimoto już poważniejsze, ale suplementacja hormonów również pozwala zyć normalnie - przyjaciólka ma Hashimoto.

 

Idź do psychologa, ułatw zycie sobie, rodzinie chłopakowi, żeby to nie przerodziło się jeszcze w depresję. Niestety często jest tu bardzo niska granica.

 

Uśmiechu życzę :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Stwierdzono u mnie nerwice lękowa i lekka depresje również mam kompleksy i niska samoocenę.Ciągle mam coś z żołądkiem mdłości ściski brzucha jadłowstręt.Rano wstaje albo mnie mdli albo mam scisk brzucha co mnie wkurza.Brałem sulpiryd 50 mg raz dziennie troche ustapilo a teraz znow wrocilo.Co to moze byc?Mialem gastroskopie robiona nic nie wykazala.Czy az takie dolegliwosci moze robic nerwica pomimo ze siedze w domu?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, takie dolegliwości może robić nerwica.

 

Przez długi czas sama miałam problemy z trawieniem, przeszłam wszystkie możliwe badania i nic nie wykazały, więc uznali w końcu, że to na tle stresowym i zdiagnozowali zespól jelita drażliwego. Żeby było śmiesznie po pewnym czasie wszystko samo mi przeszło i od lat nie mam problemów z trawieniem, teraz za to po sporym życiowym wstrząsie, budzę się rano z takim uciskiem w klatce piersiowej, że nie mogę oddychać.

 

Dolegliwości psychiczne lubią się rzucić na fizyczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×